Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka

Wybory prezydenckie zachwiały koalicją. Premier Tusk chce wotum zaufania

Premier Donald Tusk zwróci się do Sejmu o wotum zaufania. To pokłosie wyborów prezydenckich, które wygrał popierany przez PiS Karol Nawrocki. Jego zwycięstwo zachwiało koalicją i stawia pod znakiem zapytania dalsze rządy koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy.

Donald Tusk, Włodzimierz Czarzasty, Krzysztof Gawkowski
Po wyborach prezydenckich w koalicji rządzącej widać napięcia. Fot. PAP/Paweł Supernak

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie napięcia pojawiły się w koalicji po wyborach prezydenckich.
  2. Jak reaguje na nie PiS.
  3. Co zaproponował premier Donald Tusk.

Jeszcze w niedzielę o godz. 21 w sztabie Rafała Trzaskowskiego panowała euforia. Kandydat Koalicji Obywatelskiej w badaniu exit poll miał nieznaczną przewagę nad kandydatem Prawa i Sprawiedliwości. Złożył nawet ślubowanie, że będzie prezydentem dbającym o wszystkich Polaków. Obwołał także swoją żonę pierwszą damą.

Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ wideo
Wideocast
Powiększ wideo

PiS: czerwona kartka dla rządu Tuska

Przewaga trwała tylko dwie godziny. Badania late poll oraz kolejne wyniki cząstkowe dawały coraz większą przewagę jego rywalowi. Wybory wygrał Karol Nawrocki.

– To jest czerwona kartka dla rządu Donalda Tuska – powiedział w powyborczy poniedziałek o wyniku wyborów Paweł Szefernaker, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz szef sztabu wyborczego Karola Nawrockiego.

Wieczorem w podobnym tonie wypowiedział się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Lider największej partii opozycyjnej zaproponował utworzenie rządu technicznego z bezpartyjnym premierem. Przyznał, że może w tej sprawie liczyć na wsparcie zarówno obecnego, jak i przyszłego prezydenta.

– To jest czerwona kartka dla tego rządu. To jest klęska demokracji walczącej. W warunkach demokracji taki rząd powinien odejść – powiedział Jarosław Kaczyński. Powołał się na przykład Rumunii, w której premier podał się do dymisji, gdy kandydat jego ugrupowania przegrał wybory prezydenckie.

Sam prezydent elekt przez całą kampanię przekonywał, że wybory prezydenckie będą referendum nad rządem Donalda Tuska. Po ogłoszeniu wyników drugiej tury wyborów prezydenckich w koalicji widać coraz więcej tarć.

Hołownia krytykuje Tuska

W poniedziałkowe popołudnie odbyło się spotkanie liderów koalicji. Jeszcze przed spotkaniem szef Polski 2050 Szymon Hołownia powiedział, że potrzebna jest renegocjacja umowy koalicyjnej. Marszałek Sejmu mówił o potrzebie zmian.

Nie szczędził gorzkich słów koalicjantom. Stwierdził, że mankamentem koalicji jest komunikacja, a rząd potrzebuje rzecznika. W tej kwestii krytycznie odniósł się do formy komunikowania się premiera Donalda Tuska, mówiąc, że "koalicja nie może być zakładnikiem Twittera szefa rządu".

– Ta koalicja musi przejść rebranding, odświeżenie. My musimy znowu ludziom opowiedzieć, kim jesteśmy i uzasadnić te nadzieje, które oni złożyli w naszych rękach – stwierdził Szymon Hołownia.

Były już kandydat w wyborach prezydenckich wyraził również opinię, że wybór prezydenta mógłby się odbywać w innej formie. Zamiast powszechnego głosowania, mogłoby go wybrać Zgromadzenie Narodowe.

Napięcia w koalicji

Jego konferencja prasowa odbyła się sześć godzin przed emisją orędzia premiera Donalda Tuska. Dziennikarze zapytali lidera Polski 2050 o możliwy wniosek o wotum zaufania dla rządu, o którym wówczas mówiło się jeszcze nieoficjalnie. Szymon Hołownia przyznał, że nic takiego nie było uzgadnianie w gronie koalicyjnym. Stwierdził też, że nie wyklucza wstrzymania się od głosu przez jego partię, jeżeli takie głosowanie się odbędzie.

"Jeżeli ktoś tak zagłosuje, to znaczy, że się wstrzymuje od bycia w rządzie" – oceniła na platformie X Anna Maria Żukowska, szefowa klubu Lewicy.

Z lewego skrzydła koalicji również słychać publiczne żale. Była kandydatka w wyborach prezydenckich Magdalena Biejat stwierdziła, że wynik Rafała Trzaskowskiego to "efekt polityki półśrodków" oraz ukłonów wobec skrajnej prawicy. Już w pierwszych miesiącach kampanii wyborczej ukłony wobec Sławomira Mentzena i Konfederacji czynił nie tylko Karol Nawrocki, ale także Rafał Trzaskowski.

"Dość blokowania zmian. Czas spełnić obietnice z 2023 roku i skończyć z szukaniem wymówek. Alternatywą jest tylko dryf do 2027 r. i rządy fundamentalistów" – napisała Magdalena Biejat.

O porażce całej koalicji w wyborach prezydenckich mówiła w TVN 24 europosłanka Joanna Scheuring-Wielgus z Nowej Lewicy. W innej wypowiedzi uderzyła tego dnia w koalicjantów z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Oskarżyła ich o blokowanie zmian, a ich postawę określiła mianem "średniowiecznego konserwatyzmu". Bez stanowczej reakcji nie pozostawił tego Miłosz Motyka, rzecznik PSL-u.

Inny polityk PSL-u Marek Sawicki w rozmowie z wpolityce.pl stwierdził, że Donald Tusk powinien wnioskować nie o wotum zaufania, a o konstruktywne wotum nieufności i ustąpić ze stanowiska premiera na rzecz innego polityka koalicji.

Gorąco jest także w samej Trzeciej Drodze. Jeszcze przed drugą turą Ryszard Petru z Polski 2050 mówił, że nie widzi sensu dalszego trwania we wspólnym politycznym projekcie z PSL.

W koalicji wciąż jest nadzieja

Część polityków bloku rządzącego ma nadal nadzieję, że przy nowym prezydencie będzie można realizować polityczne plany. Anna Maria Żukowska wśród takich celów wymieniła m.in. program społecznego budownictwa mieszkaniowego, budowę CPK, budowę elektrowni atomowych, remonty akademików, ustawę o asystencji osobistej, depenalizację aborcji oraz ustawę zakazującą trzymania psów na łańcuchach. Przy części tych postulatów (jak choćby liberalizacja prawa aborcyjnego) wiadomo z góry, że stosunek nowego prezydenta będzie do nich negatywny.

Na mobilizację liczy także Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Minister funduszy i polityki regionalnej wskazała kilka nierozwiązanych spraw, jak: brak nowej ustawy o mediach publicznych, brak ustawy odpolityczniającej spółki Skarbu Państwa (koalicjanci torpedują w tej kwestii działania Polski 2050), rozwój szybkich kolei głównie między największymi miastami kosztem mniejszych ośrodków.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zwraca również uwagę na brak współpracy w jej walce z bankami i deweloperami o łatwiejszy dostęp do kredytów mieszkaniowych, bez państwowych dopłat.

Orędzie premiera

W wieczornym orędziu premier Donald Tusk potwierdził, że zwróci się do Sejmu o wotum zaufania. Jak mówił, kohabitacja z nowym prezydentem będzie wymagać jedności "i odwagi od całej Koalicji 15 Października".

– Jak byśmy nie oceniali zwycięskiego kandydata, należy uznać jego wygraną i pogratulować jego wyborcom. Co niniejszym czynię. Dziękuję także przegranemu za determinację i walkę do końca o każdy głos. Chcę wam wszystkim dzisiaj zadeklarować, że nie zatrzymam się ani na chwilę, jako premier polskiego rządu w swojej pracy i w naszej wspólnej walce o Polskę, jaką wymarzyliśmy sobie u progu niepodległości – wolną, suwerenną, bezpieczną i dostatnią. Wybory prezydenckie niczego tu nie zmieniły i nie zmienią – zadeklarował premier.

"Doświadczenie już mamy"

Zapowiedział także gotowość do współpracy z prezydentem Karolem Nawrockim. Podkreślił, że współpraca ta może być trudna.

– Plan awaryjny, zakładający trudną kohabitację, jest przygotowany. Trudno z góry zakładać, jaka będzie postawa nowego prezydenta. Gdyby wykazał chęć współpracy, będzie to pozytywne zaskoczenie, na które odpowiemy z pełną otwartością. Jeśli nie, nie ma już na co czekać. Ruszymy z robotą, bez względu na okoliczności, bo po to zostaliśmy wybrani. Będziemy przedkładać gotowe już projekty ustaw, ale jeśli trzeba, będziemy rządzić i podejmować decyzje, także przy próbującym blokować dobre zmiany prezydencie. Doświadczenie już mamy – stwierdził Donald Tusk.

Słowa o doświadczeniu mogą świadczyć o chęci rządzenia przez uchwały, jeżeli prezydent Nawrocki nie będzie chciał podpisywać ustaw. Tak było np. w przypadku zawetowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o antykoncepcji awaryjnej. Ministerstwo Zdrowia wydało wtedy wytyczne.

Premier Donald Tusk zapowiada ofensywę, jednak czeka go trudne zadanie. W pierwszej turze najwięksi kandydaci opozycyjni zebrali ponad 3 mln głosów więcej niż troje kandydatów koalicji.

W ostatnim sondażu partyjnym przed drugą turą wyborów (IBRiS dla Onetu) KO miała niewiele ponad 1 pkt proc. przewagi nad PiS. Na ugrupowanie Donalda Tuska gotowych było zagłosować 33,4 proc. wyborców, a na partię Jarosława Kaczyńskiego 32,3 proc. Trzecia Konfederacja ma 17,1 proc. Kolejna w stawce Trzecia Droga ma 6 proc., co oznacza, że nie przekroczyłaby progu wyborczego dla ugrupowań koalicyjnych. Próg przekroczyłaby była jeszcze Nowa Lewica z 5 proc. poparciem.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich największą niespodzianką był Grzegorz Braun, który, choć zajął czwarte miejsce, to jego partia Konfederacja Korony Polskiej nie jest ujmowana w sondażach.

Zadania Donaldowi Tuskowi nie ułatwiają również oceny jego rządu. Wyniki sondażu CBOS z ostatniego tygodnia kampanii wyborczej wskazują jasno, że ponad połowa Polaków negatywnie ocenia działalność rządu Donalda Tuska. Czeka go trudna droga w przekonywaniu wyborców o swojej sprawczości.

Główne wnioski

  1. Do powyborczych napięć w koalicji dochodzi między progresywnym skrzydłem (Lewica) a konserwatywnym (PSL). O problemach otwarcie mówi Szymon Hołownia, który krytykuje Donalda Tuska oraz domaga się renegocjacji umowy koalicyjnej.
  2. PiS proponuje utworzenie tymczasowego rządu technicznego. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, rząd Donalda Tuska powinien podać się do dymisji.
  3. Premier Donald Tusk wystąpi do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania. Zapowiedział, że nie zatrzyma się jako szef rządu. Oznajmił również, że ma plan na współpracę z prezydentem Karolem Nawrockim.