Wybory w USA mogą być budzikiem dla Europy
Potencjalny wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA rodzi ryzyko dla Polski. Ważniejszym skutkiem wyborów może być jednak wzmocnienie strategicznego myślenia w UE.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie mogą być implikacje wyborów w USA dla Polski i Europy.
- Jakie ryzyko wiąże się z prezydenturą Donalda Trumpa.
- Dlaczego obecne wybory mogą być bodźcem do zwiększenia strategicznej autonomii Unii Europejskiej.
Prezydentura Kamali Harris nie powinna wywołać istotnych zmian dla Polski, natomiast prezydentura Donalda Trumpa to ryzyko związane głównie z bezpieczeństwem, ale także wojną handlową i pogorszeniem sentymentu inwestorów. W dłuższej perspektywie może się jednak okazać, że wybory w USA wzmocnią strategiczną autonomię UE.
Coraz większe różnice w postrzeganiu roli USA
Z polskiego i europejskiego punktu widzenia te wybory są szczególne, ponieważ ryzyko związane z wyborem poszczególnych kandydatów jest rozłożone bardzo niesymetrycznie. Ryzyko związane z wyborem Donalda Trumpa jest znacznie poważniejsze niż z wyborem Kamali Harris. Jest to stosunkowo nowa sytuacja. Przez dekady różnice między kandydatami sprowadzały się głównie do polityki wewnętrznej i niuansów w polityce zagranicznej. Od wyborów w 2016 r., kiedy Trump rywalizował z Hilary Clinton, różnice w postrzeganiu roli USA na świecie zaczęły być bardzo wyraźne. W tegorocznych wyborach ich rozmiar jest największy od kilkudziesięciu lat.
Zwycięstwo Kamali Harris z wysokim prawdopodobieństwem oznacza kontynuację kluczowych punktów polityki Joego Bidena. Z polskiego punktu widzenia dotyczy to w szczególności dalszego wspierania Ukrainy w wojnie (militarnie i finansowo), bezwarunkowego zaangażowania USA w działalność NATO oraz utrzymania bliskich relacji polsko-amerykańskich. Nie powinno też spowodować rewolucji w polityce handlowej, choć cła na niektóre towary mogą wzrosnąć. Dokładniej programom gospodarczym obu kandydatów przyjrzał się główny ekonomista XYZ Marek Skawiński.
Ryzyko nr 1: bezpieczeństwo
Zwycięstwo Donalda Trumpa niesie za sobą trzy istotne elementy ryzyka dla polskiej gospodarki. Pierwszy dotyczy wymiaru bezpieczeństwa, drugi jest związany z wojną handlową na linii USA – UE, a trzeci z pogorszeniem sentymentu inwestorów wobec rynków wschodzących.
Ryzyko związane z bezpieczeństwem dotyczy zarówno kwestii wojny na Ukrainie i NATO, jak i szerzej stabilności ładu międzynarodowego. Trump w trakcie kampanii wyborczej wielokrotnie podkreślał, że gdy zostanie prezydentem, to „zakończy wojnę na Ukrainie w jeden dzień”. Dokładniejszy plan w jednym z wywiadów przedstawił J.D. Vance, kandydat Trumpa na wiceprezydenta: zmuszenie Ukrainy do zrzeknięcia się utraconych terenów oraz gwarancje nieprzyjęcia Ukrainy do NATO dla Rosji. Z uwagi na słabą pozycję polityczną potencjalnego wiceprezydenta taki scenariusz nie jest przyjmowany jako pewnik, ale z pewnością Trumpowi będzie zależało na szybkim zakończeniu wojny. Jedynym na to sposobem wydaje się obecnie nakłonienie Ukraińców do podpisania niekorzystnego dla nich układu pokojowego, co może ośmielić Rosję do dalszej agresji.
Pytania rodzi też sama postawa Trumpa wobec NATO i jego ostrzeżenia, że USA nie będą bronić państw, które przeznaczają na obronę mniej niż 3 proc. PKB. Polska jest liderem NATO w wydatkach na zbrojenia w stosunku do wielkości gospodarki – w 2024 r. wyda ponad 4 proc. PKB (o ok. 0,5 pkt proc. więcej niż USA). Spełniamy więc wymóg z nawiązką. Już samo wprowadzanie warunkowości wsparcia państwa członkowskiego NATO przez USA może być jednak odczytane jako sygnał słabości sojuszu.
Dodatkowo wraz z potencjalnym wyborem Trumpa może wzrosnąć niepokój o stabilność ładu międzynarodowego. USA wciąż pełnią rolę „światowego policjanta” (choć wiara w ich sprawczość jest coraz mniejsza), stabilizując sytuację w wielu miejscach świata. Czy nadal tak będzie? Dla małej, otwartej gospodarki takiej jak Polska, która czerpie duże korzyści z globalizacji i stabilności światowego systemu politycznego, ewentualne wstrząsy geopolityczne mogą być niebezpieczne, a nawet stanowić zagrożenie dla modelu rozwojowego.
Główną implikacją wzrostu ryzyka w obszarze bezpieczeństwa będzie utrzymanie podwyższonych wydatków na obronność. W ciągu ostatnich trzech lat Polska je podwoiła. W 2022 r. wydaliśmy na ten cel 2,2 proc. PKB w ujęciu kasowym, w 2025 r. będzie to 4,7 proc. Możliwe, że konieczne będzie utrzymanie wydatków na takim poziomie w perspektywie kolejnych lat, a w przypadku niekorzystnego dla Ukrainy zakończenia wojny nawet dodatkowy wzrost. A to oznacza wyższe podatki, wyższe zadłużenie publiczne lub mniej pieniędzy na inne obszary (edukacja, zdrowie, transfery społeczne).
Ryzyko nr 2: wojna handlowa
Kolejnym ryzykiem jest wojna handlowa, która będzie niekorzystnie oddziaływać na polski eksport. Trump planuje wprowadzić 10 proc. cła na import towarów z całego świata oraz 60 proc. cła na import z Chin. Będzie to wpływało na polską gospodarkę podwójnie – bezpośrednio (eksport Polski do USA) oraz pośrednio (eksport komponentów wyprodukowanych w Polsce, które następnie są sprzedawane do USA jako część finalnego produktu).
W 2023 r. USA była 8. co do wielkości rynkiem bezpośredniego eksportu polskich towarów, z udziałem w całej wartości eksportu na poziomie 3,1 proc. Trudno jest oszacować dokładny wpływ ceł, a wnioski z takich analiz zależą od tego, jaką odpowiedź UE przyjmiemy. Jest jednak bardzo mało prawdopodobne, żeby spadek PKB na skutek wprowadzenia ceł przekroczył 0,1 proc. PKB.
Nieco większy może być wpływ pośredni. Analiza opublikowana przez Peterson Institute for International Economics (PIIE) autorstwa Warwicka McKibbina, Megan Hogan oraz Marcusa Nolanda szacuje, że cła obniżą PKB strefy euro w 2026 r. o 0,1 proc. Niemieckie PKB obniży się nawet mocniej, o 0,15 proc., ale z kolei PKB Francji wzrośnie. Wpływ nie byłby zatem zbyt znaczący. Podobne wyniki przedstawił m.in. Aurelian Saussy z London School of Economics. Przy takim wpływie na PKB całej UE oddziaływanie w Polsce przez obniżony eksport dóbr pośrednich może wynieść 0,1 proc. PKB.
Jednocześnie równoważyć ten wpływ mogą chińskie inwestycje w Europie, które będą miały na celu omijanie ceł na produkty z Chin, które Trump chce ustawić na poziomie 60 proc.
Ryzyko nr 3: globalny wzrost awersji do ryzyka
Trzecim ryzykiem jest zmiana nastawienia inwestorów do gospodarek rozwijających się, do których wciąż klasyfikowana jest Polska. Wybór Trumpa może spowodować globalny wzrost awersji do ryzyka ze względu na wzrost niepewności. To z kolei może doprowadzić do przepływu kapitału z rynków rozwijających się na rynki rozwinięte. Skutkiem tego może być osłabienie złotego i wzrost rentowności (spadek ceny) obligacji, czyli przede wszystkim wzrost kosztów obsługi zadłużenia dla budżetu państwa.
Niezależnie od wyniku Europa… wygrywa
Potencjalne implikacje zwycięstwa Trumpa dla Polski i Europy rysują się więc w ciemnych barwach.W tym całym obrazie można się jednak dopatrzeć także optymistycznych czynników. Po pierwsze, wymieniona lista to tylko elementy ryzyka – prawdopodobieństwo ich materializacji jest dosyć wysokie, ale nie jest pewne. Może się więc okazać, że podobnie jak podczas pierwszej kadencji Trumpa, nie sprawdzi się wiele obaw. Po drugie, świadomość tych elementów ryzyka będzie stanowić dodatkowy bodziec do zwiększenia przez Europę własnej autonomii.
Portal Politico opublikował analizę pióra Nicholasa Vincoura zatytułowaną „Nieważne, czy wygra Trump lub Harris. Europa już przegrała”. Stawia w niej tezę, że bez względu na wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych, przegranym jest Europa, ponieważ USA nie zależy już na utrzymaniu tak bliskiego sojuszu jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Może się okazać, że ostateczny efekt będzie zupełnie odwrotny. Niezależnie czy władzę w Waszyngtonie przejmie proeuropejska Harris, czy eurosceptyczny Trump, Europa wreszcie zdała sobie sprawę, że musi sama zadbać o wszystkie dziedziny życia, także o bezpieczeństwo. Jeśli pójdą za tym konkretne działania, to może to być najważniejszy dla Polski skutek wyborów w USA.
Główne wnioski
- Prezydentura Kamali Harris z dużym prawdopodobieństwem nie spowoduje istotnych zmian w polityce USA.
- Prezydentura Donalda Trumpa rodzi dla Polski elementy ryzyka w zakresie bezpieczeństwa, handlu oraz postrzegania przez inwestorów. Skutkiem może być m.in. utrzymanie trwale podwyższonych wydatków na obronność.
- Długoterminowym skutkiem wyborów może być jednak zwiększenie strategicznej autonomii UE, co będzie pozytywne dla Polski.