Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Wykup menedżerski wypchnie JNT Group na szerokie wody

Jakub Nowak po przejęciu producenta win od funduszu Enterprise Investors zapowiada nowy rozdział – ekspansję międzynarodową i wejście w mocne alkohole. W przygotowaniu są akwizycje.

Jakub Nowak, prezes JNT Group
Jakub Nowak rozpoczął karierę w JNT Group (wcześniej Jantoń) w 2000 r. jako przedstawiciel handlowy. Piął się po szczeblach kariery, aż w 2008 r. awansował na stanowisko wiceprezesa. Dziewięć lat później, w momencie przejęcia firmy przez fundusz i wycofania się założycieli, został prezesem. Od tego roku jest także jej właścicielem i pracuje nad projektem, który ma wnieść ją na inny poziom. Szczegółów na razie nie ujawnia (fot. materiały prasowe).

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakich ograniczeń w rozwoju JNT Group pozbyła się za sprawą wykupu menedżerskiego.
  2. Kto został wspólnikiem biznesowym Jakuba Nowaka i w jaki sposób nawzajem sobie pomogą.
  3. Jakie są filary i cele aktualnej strategii wicelidera polskiego rynku win.

Na polskim rynku alkoholi, wartym według NielsenIQ ponad 50 mld zł, będzie się działo, zwłaszcza w dwóch jego segmentach: winach i mocnych trunkach. Inicjatorem rynkowych zmian jest JNT Group, wicelider rodzimego rynku wina budujący od tego roku przyczółek w Rumunii.

W lutym 2024 r. fundusz Enterprise Investors ogłosił po siedmiu latach wyjście z inwestycji w firmę kupioną od założycieli, rodziny Jantoń. Trafiła w ręce dotychczasowego mniejszościowego akcjonariusza i prezesa, Jakuba Nowaka. Transakcja współfinansowana przez banki miała dziewięciocyfrową wartość i została sfinalizowana 30 sierpnia. Jednak nowy właściciel dopiero teraz bierze się intensywnie za realizację nowej strategii.

– W roku obrotowym 2023-2024 zakończonym w czerwcu zwiększyliśmy przychody jednocyfrowo, ocierając się o 400 mln zł. Ponadto poprawiliśmy rentowność EBITDA, która już wyraźnie przekracza 10 proc. Osiągnęliśmy to w warunkach przedłużających się procesów wykupu menedżerskiego i przejęcia w Rumunii. W związku z tym dopiero teraz znów wykorzystujemy pełnię potencjału, skupiając się wyłącznie na rozwoju. Wróciłem do codziennego biznesu dopiero z początkiem listopada, pełen ambicji i głodny kolejnych sukcesów – mówi Jakub Nowak, prezes JNT Group.

Warto wiedzieć

Bezalkoholowa alternatywa

Choć spożycie alkoholu mogłoby cieszyć jego producentów, to dla społeczeństwa nie miałoby pozytywnych skutków. Świadomość w tym zakresie szybko rośnie. Bezalkoholowe piwa stały się już powszechne we wszystkich sieciach handlowych, a na rynku pojawiły się już nie tylko pozbawione alkoholu wina, ale nawet whisky.

– W Polsce, i nie tylko, rośnie zwłaszcza wśród młodszego pokolenia znaczenie trendu NoLo, czyli spożywania produktów bezalkoholowych albo niskoprocentowych. My jako pierwsi wprowadziliśmy na rynek bezalkoholowego grzańca, a dziś w Grzańcu Galicyjskim odpowiada on za ok. 20 proc. sprzedaży. Bezalkoholowe opcje prężnie rozwijają się także w naszej marce Monte Santi. Na razie udział tego rodzaju produktów w naszych przychodach zbliża się do 10 proc. Z uwagi na naszą skalę to sprzedaż większa niż u niejednego producenta alkoholi w Polsce – mówi Jakub Nowak.

Alkohole mocne tak, piwa na razie nie

Menedżer, a teraz także przedsiębiorca, podkreśla, że zmiana po wykupie menedżerskim jest we właścicielu takich marek jak Monte Santi, Grzaniec Galicyjski czy Barmańska duża i jednocześnie niewielka.

– Żadna rewolucja nie nastąpi, ale otworzyły się przed nami dwie bardzo perspektywiczne ścieżki rozwoju. Fundusz był na finiszu inwestycji, więc nie chciał rozpoczynać intensywnej ekspansji międzynarodowej, a wewnętrzne ograniczenia zabraniają mu angażowania się w alkohole mocne. To dwa obszary, którym teraz osobiście poświęcam najwięcej uwagi – wyjaśnia Jakub Nowak.

Wejście w mocne alkohole uznaje za naturalny kierunek rozwoju, bo chodzi o współpracę z tymi samymi dystrybutorami i sieciami handlowymi co w przypadku win.

– Nie musimy więc nawet zdobywać nowego doświadczenia i kompetencji ani tworzyć kolejnego działu, po prostu lepiej wykorzystamy planowane spotkania handlowe – to wpłynie więc nie tylko na zwiększenie przychodów, ale też rentowności. Szczegóły oferty przedstawimy na przełomie roku. Na razie mogę tylko ujawnić, że równolegle pracujemy nad nowymi markami i wykorzystaniem obecnych oraz że szykujemy innowacje – mówi Jakub Nowak.

Wcześniej firma zapowiadała rozszerzenie oferty także o piwa. Plany zeszły jednak na dalszy plan, ponieważ pierwotnie wspólnikiem w wykupie menedżerskim miał zostać przedsiębiorca, który wniósłby do grupy browar.

– Moim wspólnikiem został jednak Grzegorz Hryciuk, właściciel Gabony – dużego, międzynarodowego dystrybutora kosmetycznego. Mamy komplementarne doświadczenie. My pomożemy Gabonie we współpracy z sieciami handlowymi, a ona wesprze nas w e-commerce. W Polsce handel internetowy alkoholem jest nieuregulowany, przyglądamy się zatem zagranicy – tłumaczy prezes JNT Group.

Przygotowania do podboju Rumunii

Krok w kierunku realizacji umiędzynarodowienia biznesu firma już wykonała. Przejęła w tym roku na rynkowych warunkach (za kilkanaście mln zł) większościowy pakiet udziałów w Domeniile Boieru – właścicielu 200 ha winnic w Ciumbrud i Sebes w Transylwanii (Rumunia) oraz zakładu produkcyjnego. To biznes generujący w przeliczeniu ok. 2,5 mln zł zysku EBITDA. Transakcja jest stosunkowo niewielka, ale kluczowa dla JNT z dwóch powodów.

– Po pierwsze, jesteśmy teraz zupełnie inaczej postrzegani przez lokalnych partnerów handlowych na tym perspektywicznym rynku. Po drugie, możemy samodzielnie produkować wina w puszkach – dostępne w Polsce od tego roku, trend przyszedł do nas z USA – i staliśmy się jednym z największych w naszym kraju importerów win rumuńskich. Tylko w bieżącym roku obrotowym zapewnią nam one dodatkowe kilkanaście mln zł przychodów. Jesteśmy pierwszą firmą winiarską z wyłącznie polskim kapitałem, która przejęła winnicę w tak popularnym regionie jak Transylwania. To duża satysfakcja – mówi Jakub Nowak.

Jesteśmy pierwszą firmą winiarską z wyłącznie polskim kapitałem, która przejęła winnicę w tak popularnym regionie jak Transylwania

Przyznaje, że ekspansja w Rumunii jest w fazie początkowej. Jeszcze przez dwa, trzy lata będą trwały przygotowania fundamentów pod intensywny rozwój.

– Potencjał jest ogromny. Spożycie wina w Rumunii, średnio ok. 28 litrów na osobę rocznie, jest prawie sześciokrotnie większe niż w Polsce, a produkcja nieporównywalna. Zamierzamy konkurować nie tylko w obecnych już tam kategoriach, ale też wprowadzać nowości: grzańca, własne mocne alkohole i może cydr. Za kilka lat Rumunia może mieć solidny, dwucyfrowy udział w przychodach grupy. Zwłaszcza, że rozglądamy się w tym kraju za możliwościami kolejnych przejęć – zapowiada Jakub Nowak.

Udział w rynku dalej rośnie

Choć zagranica mocno kusi, to JNT nie zapomina o rodzimym rynku. A ten pozostaje „płaski”, tzn. niektóre kategorie rosną, ale inna się kurczą. Firmy odczuwają presję nie tylko na sprzedaż, ale też na marżę.

Ambra, wyceniany na GPW na prawie 600 mln zł lider polskiego rynku wina, w roku obrotowym 2023-2024 (zakończonym w czerwcu) co prawda zwiększyła przychody z 875,8 do 913,8 mln zł, ale zysk zmniejszył się o kilka milionów złotych: EBITDA do 125,8 mln zł, a netto do 73,5 mln zł. Natomiast I kw. bieżącego roku obrotowego (lipiec-wrzesień) przyniósł spadki: przychodów o 2,7 proc., wolumenu o 0,4 proc., a zysku operacyjnego aż o 17 proc.

– Dla nas bieżący rok obrotowy zaczął się dobrze. Notujemy większą sprzedaż niż rok temu, co oznacza, że konsekwentnie zwiększamy udział w polskim rynku i nie powinno się to zmienić w kolejnych kwartałach. Zwiększamy także zysk, ale priorytetem jest dla nas jego pełna reinwestycja w celu zwiększania wartości firmy, z myślą m.in. o przyszłych akwizycjach – komentuje Jakub Nowak.

Warto wiedzieć

Polskie wina dla Brytyjczyka i Koreańczyka

Polscy producenci wina to nie tylko JNT Group czy Ambra, wytwarzający je na przemysłową skalę i dostarczający do wszelkich sieci handlowych. W naszym kraju prężnie rozwija się także tradycyjnie winiarstwo. Dekadę temu działało w Polsce ledwie 30 winnic, a obecnie… ok. 630. Areał winorośli przekroczył 700 ha i szybko zbliża się do tysiąca.

Polskie wina nie trafiają wyłącznie do rodzimych restauracji i sklepów specjalistycznych, tylko zyskują popularność międzynarodową. Winnica Turnau, największy producent w kraju, wyeksportował na początku tego roku o 20 proc. więcej wina, niż przed rokiem. Wysłał je do 16 krajów. Najwięcej, prawie połowę, do: Wielkiej Brytanii, 16 proc. do Niemiec, a 12 proc. do Danii. Nie ograniczył się do Europy na ósmym miejscu znalazła się Korea Południowa.

– Zainteresowanie Wielkiej Brytanii polskimi winami nie powinno dziwić. Wpływa na to nie tylko liczebność Polonii na Wyspach, ale także bardzo rozwinięta kultura winiarska z jednej strony przywiązana do klasycznych stylów i regionów, a z drugiej bardzo otwarta na nowości – mówi Jacek Turnau, zarządzający Winnicą Turnau.

Apel o zniesienie akcyzy na cydr

W Polsce istotnym impulsem do rozwoju dla JNT może być nie tylko mocny alkohol, ale też… cydr.

– Zabiegamy o zniesienie na niego akcyzy. Projekt ustawy jest już po pierwszym czytaniu i ma poparcie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zobaczymy, jaki będzie efekt. Już trzykrotnie miało do tego dojść, ale zapowiedzi dziwnym trafem pojawiały się zawsze w okresie wyborczym, a później politycy o tym zapominali. A to sprawa bardzo ważna dla polskiej gospodarki, bo jesteśmy największym producentem jabłek w Unii Europejskiej i w piątce największych na świecie – mówi Jakub Nowak.

Odwróciliśmy trend i cydr po raz pierwszy w historii stał się w Polsce drugim alkoholem pod względem dynamiki wzrostu sprzedaży

Zwraca uwagę na to, że winiarze w takich państwach jak Włochy czy Francja mają finansowe i regulacyjne wsparcie władz, na które polscy producenci cydru nie mogą liczyć.

– Chcielibyśmy mocno rozwinąć jego sprzedaż nie tylko w kraju, ale też w Rumunii. Usłyszeliśmy jednak, że skoro u nas produkcja cydru nie została uregulowana, to tym bardziej nie zostanie uregulowana u nich. A potencjał jest ogromny. Na razie udało nam się wywalczyć w Polsce wprowadzenie zmian w ustawie winiarskiej, które umożliwiają wdrożenie cydrów aromatyzowanych – np. truskawkowych, z myślą o młodszym pokoleniu testującym różne smaki. Efekt? Odwróciliśmy trend i cydr po raz pierwszy w historii stał się w Polsce drugim alkoholem pod względem dynamiki wzrostu sprzedaży – mówi przedsiębiorca.

Przejęcia w Europie, w tym w Polsce

Podwojenie skali działalności w ciągu trzech, czterech lat, a następnie przekroczenie symbolicznego 1 mld zł przychodów – to cel, jaki postawił sobie nowy właściciel JNT. W osiągnięciu tego pomogą akwizycje.

– Dostajemy bardzo dużo ofert przejęcia winiarskich spółek zagranicznych i mamy możliwości, finansowe i kompetencyjne, by części z nich dokonać. Na razie przygotowujemy jednak jedną, dużą transakcję w Europie – mówi Jakub Nowak.

W Polsce w segmencie win firma skupia się na własnych innowacjach, a akwizycję rozważa głównie w mocnych alkoholach. Rozmawia zarówno z producentami, jak i właścicielami marek zlecającymi produkcję.

– Mogę zapewnić, że będzie się działo. Niemniej równolegle pracujemy nad samodzielnym stworzeniem nowych marek mocnych alkoholi. Mamy w tym wprawę. W końcu takie rozpoznawalne brandy jak Monte Santi, Kadarka, Barmańska czy Cydr Dobroński zbudowaliśmy od zera – podsumowuje szef JNT.

Zdaniem eksperta

Których win Polacy piją więcej, a których mniej

Optymizm konsumencki jest coraz większy – wielkość sprzedaży FMCG ogółem rośnie już od kilku miesięcy – ale alkohole, mimo świetnej majówki, wciąż nie są w stanie przełamać spadkowego trendu w dłuższej perspektywie. Skala spadku nie jest już jednak tak znacząca jak w ubiegłych latach, więc można pokusić się o stwierdzenie, że widać światełko w tunelu. Niemniej pamiętajmy, że jeszcze w lipcu 35 proc. konsumentów – wobec 44 proc. rok temu – deklarowało plan zmniejszenia wydatków na alkohol w ciągu 12 miesięcy.

W winach obserwujemy znaczące wyhamowanie dynamiki wartości sprzedaży. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wyniosła 2,8 proc. wobec 8,4 proc. rok wcześniej. To efekt spowolnienia inflacji. Pod względem wolumenu przed rokiem doszło do spadku o 1 proc., a według najnowszych danych sytuacja się ustabilizowała i dynamika wyniosła 0,1 proc.

Malejąca inflacja ma zdecydowanie pozytywny wpływ na wielkość wolumenu sprzedaży win, jednak nie oznacza to poprawy wyników w równym stopniu dla wszystkich kategorii. Wyniki win deserowych i wermutów pogorszyły się w ciągu 12 miesięcy o odpowiednio: 4,8 i 3,4 proc. Jako jedyne sprzedaż zwiększają, o 3,4 proc., wina musujące – przede wszystkim dzięki świetnym wynikom Prosecco (+10,8 proc.) i Cava (+6,4 proc.). W szampanach dynamika pozostaje ujemna, więc nadchodzący okres świąteczno-noworoczny będzie testem dla francuskich bąbelków. Nic natomiast nie wskazuje, aby wyniki Igristoje [rosyjskiego wina – red.] miały ulec poprawie – kolejny rok z rzędu spadek jest dwucyfrowy.

W winach spokojnych obserwujemy spadek, ale sytuacja jest zróżnicowana. Całkiem nieźle radzą sobie białe wina: wytrawne (+7,3 proc.), półwytrawne (+5,6 proc.) i półsłodkie (+3,7 proc.). Rosną także – wartościowo o 13,9 proc., a ilościowo o 4,1 proc. – półsłodkie wina różowe. Natomiast wina czerwona odnotowują spadek niezależnie od smaku.

Główne wnioski

  1. Na przełomie roku JNT Group wejdzie w segment mocnych alkoholi. Pracuje równolegle nad wykorzystaniem obecnych marek, stworzeniem nowych oraz przejęciami konkurencji.
  2. Sfinalizowanie akwizycji w Rumunii umocniło lokalną pozycję firmy. Za dwa, trzy lata rozpocznie intensywną ekspansję na tym perspektywicznym rynku, by jego udział w przychodach stał się znaczący.
  3. Ambicje JNT Group nie kończą się na Polsce i Rumunii. Przygotowuje ona dużą transakcję w Europie. Szczegółów jeszcze nie ujawnia.