Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Newsy

Zamieszanie z cłami USA. Nie wiadomo, kiedy wejdą w życie

Wielkimi krokami zbliża się koniec 90-dniowego okresu do wejścia w życie amerykańskich ceł. I choć termin minie 9 lipca, ani sami partnerzy USA, ani prezydent Donald Trump nie potrafią wskazać, od kiedy będą obowiązywać taryfy i jaka będzie ich wysokość.

Na zdjęciu prezydent USA Donald Trump pokazuje tablicę z nałożonymi cłami
9 lipca minie termin, po którym amerykańskie cła ogłoszone 2 kwietnia mają znowu być w mocy. Wydaje się jednak, że ostateczny termin zostanie jeszcze przesunięty. Fot. EPA/KENT NISHIMURA / POOL Dostawca: PAP/EPA.

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Ogłoszone 2 kwietnia przez Donalda Trumpa cła zostały chwilę później zawieszone na 90 dni. Termin mija 9 lipca.
  2. Prezydent USA nie powiedział wprost, czy od tego dnia taryfy wejdą w życie. Jego doradcy wskazali nawet jako możliwy termin 1 sierpnia.
  3. Do tego dochodzi niepewność w kwestii wysokości ceł. W trakcie negocjacji Trump groził UE, że podniesie jej stawki do 50 proc., choć to scenariusz mało prawdopodobny. Choć nie nierealistyczny, bo kraje BRICS również mogą zostać objęte wyższym podatkiem.

Amerykańscy partnerzy handlowi mogą się spodziewać poczty z Waszyngtonu. Jak wskazał prezydent USA Donald Trump, jego administracja ma wysłać „może 12, może 15 listów”, w których wskaże, jakie stawki celne już niedługo będą obowiązywać dany kraj. Takie przesyłki mają być rozsyłane codziennie.

Polityk nie powiedział, kto dokładnie może spodziewać się korespondencji, choć w rozmowie z mediami zdradził pewien trop. Wskazał bowiem, że partnerzy handlowi mają dwie drogi – albo umowa z USA, albo list.

Do tej pory negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi zwieńczone sukcesem ogłosili przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Wietnamu oraz częściowo Chin. W blisko 70 przypadkach takiego porozumienia nie udało się zawrzeć. Dotyczy to również największego partnera handlowego USA, czyli Unii Europejskiej, choć takie rozmowy trwają. Czasu pozostało jednak coraz mniej. Nie wiadomo do końca – ile.

Kiedy cła wejdą w życie? Administracja Trumpa podaje dwie daty

Na zadane podczas niedzielnej konferencji prasowej (w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu) pytanie dziennikarzy, czy taryfy wejdą w życie 9 lipca, Trump się zawahał. Podkreślił, że cła będą na pewno, a część krajów ma być gotowa na ten dzień. Tu jednak w wypowiedź wtrącił się sekretarz ds. handlu Howard Lutnick, który dodał, że podatek „wejdzie w życie od 1 sierpnia”, a prezydent miał na myśli to, że już teraz ustala jego wysokość. W podobnym tonie na antenie CNN wypowiedział się sekretarz skarbu Scott Bessent, który powiedział, że jeżeli kraj nie dojdzie do porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi, to 1 sierpnia „cła wrócą do poziomu z 2 kwietnia”.

Taki scenariusz oznaczałby wydłużenie pierwotnie ogłoszonej przez Trumpa przerwy. Zrobił to już po tym, jak przedstawił pakiet ceł nałożony na kilkadziesiąt państw. Przypominamy, że chodzi o wydarzenie z 2 kwietnia i o słynną tablicę, na której znalazły się informacje, kto i w jakim stopniu zostanie obciążony nowym podatkiem. Zgodnie z tamtą propozycją produkty z UE miały zostać obłożone 20-procentową stawką, w innych przypadkach poziom taryf wahał się od dziesięciu do nawet kilkudziesięciu procent.

Inwestorzy nie zareagowali optymistycznie na taki ruch administracji USA, co przerodziło się w wyprzedaż amerykańskich aktywów. Niespełna tydzień po ogłoszeniu ceł prezydent Trump podjął kolejną decyzję, tym razem o 90-dniowej przerwie. Od 9 kwietnia do 9 lipca partnerzy handlowi mieli mieć czas na rozmowy z Amerykanami, ale w niewielu przypadkach przyniosły one efekt. I tak kolejnym znakiem zapytania jest poziom taryf, które ostatecznie mają obowiązywać.

Poziom ceł jest zagadką. Niektórzy mogą liczyć się z wyższymi stawkami

Donald Trump zdążył już zmienić zdanie w niektórych kwestiach. W trakcie negocjacji z UE wyraził niezadowolenie z postępów i podejścia europejskich urzędników. Zagroził, że ostatecznie cła mogą wzrosnąć do 50 proc. Takie rozwiązanie wydaje się teraz mało prawdopodobne, bo z ostatniej wypowiedzi sekretarza skarbu Scotta Bessenta wynika, że negocjacje Waszyngton–Bruksela przyniosły postępy.

Mniej pewni mogą być przedstawiciele krajów BRICS, czyli nieformalnego bloku współpracy gospodarczej, w skład którego wchodzą Chiny, Brazylia, Rosja, Indie i RPA. Do tego dochodzą państwa współpracujące, jak Egipt, Iran czy Arabia Saudyjska. Z wpisu Trumpa na platformie Truth Social wynika bowiem, że każdy kraj, który popiera „antyamerykańską politykę BRICS”, zostanie obciążony dodatkową 10-procentową stawką celną.

Wydaje się, że jest to odpowiedź Trumpa na oświadczenie krajów wchodzących w skład BRICS. Z komunikatu opublikowanego w niedzielę można się dowiedzieć, że państwa te potępiają ataki wymierzone w Iran, które rozpoczęły działania z 13 czerwca. W dokumencie nie wskazano jednak bezpośrednio, kto stoi za bombardowaniem Iranu, czyli nie wymieniono z nazwy Izraela ani USA.

Kraje BRICS, które spotkały się przy okazji szczytu w Rio de Janeiro, wyraziły też „poważne zaniepokojenie” polityką celną USA. Wskazano, że podniesienie taryf „zakłóci handel”, a sam akt jest „niezgodny z zasadami Światowej Organizacji Handlu”.

Główne wnioski

  1. Pierwotny termin przerwy do wejścia amerykańskich ceł mija 9 lipca. Jednak z wypowiedzi administracji USA wynika, że najprawdopodobniej taryfy będą obowiązywać od 1 sierpnia.
  2. Do tego dochodzi pytanie, czy stawki celne zaprezentowane przez Donalda Trumpa 2 kwietnia będą dalej obowiązywać. Pewne wypowiedzi prezydenta USA wskazują, że ostatecznie poziom podatków w niektórych przypadkach może być wyższy.
  3. Negocjacje Amerykanów z partnerami handlowymi nie przyniosły wielu sukcesów. Odpowiednie umowy podpisały Wielka Brytania oraz Wietnam, natomiast częściowe porozumienie – Chiny. Blisko 70 pozostałych krajów, w tym UE, nie ustaliły warunków funkcjonowania w nowej polityce handlowej Stanów Zjednoczonych.