Zielone gwarancje KUKE weszły do oferty banków. Spółka chce wejść do Ameryki Południowej i liczy na rekordowy zysk
Do końca pierwszego kwartału KUKE chce, by jej zielone gwarancje oferowało już co najmniej dziesięć instytucji finansowych. Pierwsze wsparcie powinno ruszyć jeszcze w tym roku, ale na największe transakcje trzeba będzie poczekać nawet do lutego 2025 r.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Z którymi instytucjami finansowymi KUKE podpisała umowy na pierwsze zielone gwarancje.
- Kiedy banki uruchomią pierwsze kredyty wspierane gwarancjami.
- Jakie cele na 2025 r. stawia sobie prezes KUKE.
Kiedy media relacjonowały skutki powodzi na południu Polski, 17 września Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) ogłaszała start tzw. zielonych gwarancji. Moment poinformowania o produkcie ograniczył zainteresowanie mediów, ale nie wpłynął na popyt ze strony banków. Dwa miesiące po ogłoszeniu pierwsze instytucje wprowadzają gwarancje do oferty, a kolejne ustawiają się w kolejce, by wdrożyć rozwiązanie w najbliższych tygodniach.
Pierwsze trzy banki podpisały umowy z KUKE
Zielone gwarancje to w praktyce dwa produkty– gwarancje spłaty finansowania zielonych inwestycji i gwarancje, które zabezpieczają finansowanie krótkoterminowe (z banku lub firmy faktoringowej) lub płatności na rzecz dostawców. W obu przypadkach KUKE weźmie na siebie do 80 proc. ryzyka kredytowego, dzięki czemu kredytodawcy mogą przypisać takiemu finansowaniu niższą wagę ryzyka i tym samym obniżyć jego koszty. Dzięki mniejszemu wykorzystaniu limitu bankowego danej firmy bank może mu udzielić nawet pięciokrotnie wyższego finansowania.
Pierwszym bankiem, który podpisał z KUKE umowę o wsparcie, był hiszpański Santander. Z krajowych podmiotów pierwszy był BNP Paribas Bank Polska, a za nim Santander Bank Polska. Kolejne co najmniej trzy umowy mają być podpisane do końca roku.
Zdaniem eksperta
Zielone gwarancje mogą być popularniejsze od eksportowych
– Widzimy duże zainteresowanie programem zarówno wśród banków, jak i firm. To nas utwierdza w przekonaniu, że trafiliśmy w potrzeby rynku. Firmy zgłaszają się bezpośrednio do nas, dopytują o szczegóły wsparcia, przychodzą z gotowymi projektami. Część z nich czeka tylko na to, by ich banki wprowadziły zieloną gwarancję do oferty. Takie firmy mogą wywierać presję na banki, by udostępniły rozwiązanie – ujawnia Janusz Władyczak, prezes KUKE.
Wsparcie banków jest niezbędne, bo w praktyce to właśnie one, w imieniu klientów i po wstępnej weryfikacji, będą aplikować o gwarancje KUKE. Korporacja zapowiada, że będzie szybko odpowiadać na nadesłane wnioski, a z czasem zautomatyzuje proces. Chodzi głównie o tzw. gwarancje portfelowe (w odróżnieniu od tych na konkretny projekt), dzięki czemu banki będą mogły szybciej obejmować gwarancjami kredyty udzielanie klientom.
KUKE przeprowadziła dla bankowców warsztaty dotyczące działania gwarancji, brało w nich udział kilkanaście dużych instytucji finansowych z kraju. Odbywają się też osobne spotkania z instytucjami spoza Polski, które nad Wisłą finansują różne inwestycje. Chodzi o właścicieli polskich banków, którzy z racji swojej skali mają większe możliwości finansowania dużych projektów niż ich lokalne spółki zależne. Inną grupą zainteresowanych są grupy, które nie mają w Polsce biznesu bankowego i prowadzą go z zagranicy, np. innego rynku Unii Europejskiej.
– Zakładamy, że w pierwszym kwartale 2025 r. co najmniej dziesięć banków będzie już aktywnie oferować gwarancje. Banki muszą raportować szczegółowo finansowanie w zakresie ESG, a więc także zielonych inwestycji, a nasze instrumenty im to ułatwiają. To będzie napędzać zainteresowanie ofertą KUKE. Zależy nam też, by przyciągnąć kapitał z zagranicy na finansowanie polskiej transformacji klimatycznej, bo potrzeby idą w setki miliardów złotych, których może zabraknąć w krajowym systemie i dostępnych funduszach unijnych – podkreśla Janusz Władyczak.
Finansowanie ruszy na początku 2025 r.
Spółka zakłada, że do końca 2025 r. udzieli gwarancji na 10 mld zł. Gdyby zainteresowanie firm było większe, to kwota programu może wzrosnąć nawet do 20 mld zł. Wtedy jednak proporcjonalnie mniej pieniędzy zostanie przeznaczone na inne cele, np. na wsparcie polskiego eksportu i ekspansji inwestycyjnej. W projekcie budżetu państwa na 2025 r. przewidziano łączny limit zobowiązań KUKE z tytułu instrumentów gwarantowanych przez skarb państwa na 55 mld zł.
Zdaniem eksperta
Program może wzmocnić konkurencyjność polskich firm
Od trzech lat nasi klienci korzystają z zabezpieczeń KUKE przy transakcjach dotyczących eksportu. Liczymy, że teraz wspólnie z KUKE przyczynimy się do szybszego osiągnięcia znaczącej skali finansowania transformacji energetycznej. Jesteśmy w trakcie rozmów na temat pierwszych transakcji z gwarancjami KUKE. Spodziewamy się, że coraz większa świadomość na temat zmian klimatu, nowe regulacje dotyczące obowiązkowego raportowania, a także presja konsumentów wpłyną na rosnące zainteresowanie firm.
Program z pewnością przyczyni się do unowocześnienia gospodarki i do wzmocnienia konkurencyjności polskich przedsiębiorców. Warto pamiętać o skali potrzeb. Według przygotowanego scenariusza „aktywnej transformacji” Krajowego Planu Energii i Klimatu, do 2030 r. moc zainstalowana źródeł energii elektrycznej sięgnie 96 GW, z czego do 59 proc. będą stanowić źródła odnawialne (dziś to 43 proc.). Całkowite nakłady inwestycyjne mają wynieść 792 mld zł, czyli 158 mld zł średniorocznie do 2030 r.
– Obecnie zainteresowanie koncentruje się na gwarancjach na zielone inwestycje, gdzie największe projekty mają wartość setek milionów złotych. Biorąc pod uwagę, jak długo pracuje się nad inwestycjami i ich finansowaniem, pierwsze gwarancje na te projekty KUKE będziemy mogli zapewne ogłosić w styczniu, lutym 2025 r. Ale jeszcze w tym roku powinniśmy udzielić pierwszych gwarancji przy finansowaniu na mniejsze kwoty (minimalna to 10 mln zł – red.). Łączna wartość programu równa 10 mld zł na nadchodzący rok wydaje się wystarczająca– komentuje Janusz Władyczak.
Na razie KUKE czeka na przewodniczącego komitetu polityki ubezpieczeń gwarantowanych – to organ, który zatwierdza największe projekty obejmowane gwarancjami skarbu państwa, których kwoty zaczynają się zwykle od kilkunastu milionów euro. Do niedawna na jego czele stał wiceminister rozwoju Jacek Tomczak, który w październiku złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Ministerstwo Rozwoju jest głównym udziałowcem KUKE – kontroluje 51,55 proc. akcji spółki. Pozostałe 48,45 proc. przypada na Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK).
Kluczowym założeniem programu jest to, by składki pobierane za udzielenie gwarancji (kredytobiorca zapłaci za nią rocznie od 0,2 do 2 proc. wartości finansowania) pokrywały potencjalne wypłaty. Kiedy kredytobiorca przestanie spłacać taki kredyt, 80 proc. kwoty kredytu pokryje w jego imieniu skarb państwa, a banki wezmą na siebie pozostałe 20 proc. ryzyka.
– Prawdopodobieństwo niespłacenia całego portfela jest bardzo niskie, ale to specyficzny segment rynku niosący ze sobą ryzyko kredytowe ze względu na długi okres spłaty projektów inwestycyjnych sięgający nawet 22 lat, niepewność regulacyjną i szybkie zmiany technologiczne. Uważamy jednak, że gwarancje to najlepszy produkt, przez który państwo może wspierać gospodarkę i przedsiębiorców, bo pozwala uruchamiać środki z gigantyczną dźwignią (pozwala inwestować większe środki niż te, które się w danej chwili faktycznie posiada – red.), nie obciążając na starcie budżetu państwa, a dzięki skutecznej ocenie ryzyka ubezpieczanych projektów nasza działalność od lat przynosi państwu zyski – mówi prezes KUKE.
Oferta KUKE ma być kierowana do firm produkcyjnych, energetycznych, ciepłowniczych, transportowych, z branży OZE (odnawialnych źródeł energii), recyklingu, biopaliw, wodoru. Finansowane mogą być też projekty gazowe jako przejściowe źródło energii przy dążeniu do zeroemisyjności. Ale gwarancje mogą też zostać udzielone firmom z dowolnych sektorów, które zdecydują się podnieść swoją efektywność energetyczną.
KUKE liczy na kolejny rekordowy rok
Zielone gwarancje to nowość w ofercie KUKE. Spółka na co dzień specjalizuje się w ubezpieczeniach należności (zwanych też ubezpieczenia kredytu kupieckiego). Chronią przed ryzykiem braku zapłaty za dostarczony towar, czy wykonaną usługę z odroczonym terminem płatności. To dominująca forma rozliczania się firm między sobą.
Kolejną grupą produktów są gwarancje ubezpieczeniowe, np. kontraktowe, które potwierdzają zdolność danej firmy do realizacji kontraktu (np. budowlanego, militarnego). Gdy zostaną złamane warunki umowy, KUKE wypłaca beneficjentowi gwarancji określoną kwotę. Gwarancje zwiększają wiarygodność, ułatwiając zdobywanie zleceń i nabywanie produktów od zagranicznych dostawców z odroczonym terminem płatności.
Jak to wygląda w liczbach? W 2023 r. KUKE podpisała 2,61 tys. nowych polis i gwarancji, z czego większość (2,13 tys.) przypadła na działalność komercyjną (jako tradycyjny ubezpieczyciel), a reszta na działalność gwarantowaną przez skarb państwa (KUKE jest agencją kredytów eksportowych i w tym segmencie państwo gwarantuje wypłaty w razie wystąpienia szkody). Na koniec 2023 r. firma miała 6,16 tys. aktywnych polis i gwarancji, o 9 proc. więcej niż przed rokiem.
Łącznie w 2023 r. KUKE ubezpieczyła obrót równy 134,7 mld zł, o 7,5 proc. niższy niż rok wcześniej, na czym zaważył słabszy eksport polskich firm. Przychody z ubezpieczeń skurczyły się o niemal jedną czwartą, do 406 mln zł, z powodu przesunięcia na 2024 rok ubezpieczenia kilku dużych projektów za granicą. Mimo tego KUKE zaksięgowała rekordowy zysk netto w swojej historii, sięgający 57,5 mln zł.
– Jest szansa, by ten rekord poprawić dzięki dużym transakcjom, które ubezpieczyliśmy w tym roku w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Azji. W działalności komercyjnej nie widać znaczącej poprawy z powodu spadających obrotów firm korzystających z ubezpieczenia kredytu kupieckiego, ale też dużej konkurencji cenowej na rynku– mówi Janusz Władyczak.
TOP 3 w gwarancjach finansowych
Ubezpieczyciel mocno postawił na tzw. gwarancje kontraktowe.
– Stajemy się dużym graczem przy kontraktach zbrojeniowych i infrastrukturalnych. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku dzięki rosnącej wartości takich transakcji wskoczymy na podium w segmencie gwarancji ubezpieczeniowych– mówi prezes KUKE.
Na razie KUKE jest czwartym graczem na rynku, którego liderem jest Ergo Hestia. Przewagą konkurencyjną KUKE mają być: duża pojemność gwarancyjna (możliwość przejęcia na siebie dużego ryzyka), doświadczenie z obsługi podmiotów w różnych segmentach infrastruktury, jak też wsparcie polskich firm w przetargach za granicą.
Spółka ma nadzieję na ponadprzeciętny udział w oczekiwanym w nadchodzących miesiącach wzroście inwestycji finansowanych pieniędzmi z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) i inwestycji w obronność. Polska w ostatnich latach stała się jednym z największym rynków zakupu uzbrojenia na świecie, przez co zagraniczne odpowiedniki KUKE, np. brytyjski i południowokoreański musiały zwiększyć limity finansowe na transakcje z Polską.
W Polsce rośnie liczba szkód
Prezes KUKE z niepokojem mówi o polskim rynku, gdzie liczba szkód bardzo mocno odbiła po pandemicznym dołku. Rośnie liczba windykacji i wydłużają się opóźnienia w płatnościach.
– Ściągalność wierzytelności jest coraz słabsza. Płynność w firmach obniżyła się za sprawą wzrostu kosztów, m.in. obsługi zadłużenia z powodu wysokich stóp procentowych, pojawiających się trudności ze zdobyciem nowego finansowania i mniejszego popytu. W czasie pandemii firmy osiągały bardzo wysokie marże, a teraz drastycznie muszą je obniżać, by sprzedać towar. Wśród 20 największych rynków, na których należności ubezpiecza KUKE, Polska i Niemcy mają największy odsetek wystąpienia szkód– ujawnia Janusz Władyczak.
Jak dodaje, znaczące opóźnienia pojawiły się już w transporcie, motoryzacji, budownictwie i chemii.
– Na te branże patrzymy bardziej powściągliwie, oczekując na rozwój sytuacji i nie udzielamy tak szeroko limitów kredytowych, jak to miało miejsce dotychczas. Dostosowujemy się do tego jak wygląda profil ryzyka. Na drugim końcu mamy branżę mleczarską, spożywczą, farmaceutyczną, gdzie liczba szkód pozostaje na bardzo niskim poziomie– zaznacza prezes KUKE.
Wśród 20 największych rynków, na których należności ubezpiecza KUKE, Polska i Niemcy mają największy odsetek wystąpienia szkód
Janusz Władyczak, prezes KUKE
W Ukrainie rośnie w dwucyfrowym tempie
Poza Polską, KUKE wspiera tutejsze firmy w ekspansji i eksporcie. Pod względem wartości ubezpieczonego eksportu na Ukrainę nie ma sobie równych na świecie. KUKE była pierwszą agencją, która otworzyła się na ten rynek, po rozpoczęciu rosyjskiej agresji w lutym 2022 r.
– Coraz wolniej przybywa nowych podmiotów wchodzących na ten rynek i chcących się ubezpieczyć. Nadal jesteśmy numerem jeden, ale nasz niemiecki odpowiednik zmniejsza do nas dystans. Inne agencje wspierania eksportu nie są zbyt zainteresowane tym obszarem, ale to wynika z ostrożności ich klientów. Mimo tego nadal jesteśmy w stanie zwiększać wartość ubezpieczonego eksportu w tempie dwucyfrowym– wyjaśnia Janusz Władyczak.
Zaznacza, że pomimo toczącej się wojny, ukraińskie firmy mają wysoką dyscyplinę finansową–wywiązują się z kontraktów, a liczba szkód (gdy KUKE musi wypłacić odszkodowanie, np. wskutek braku płynności lub upadłości ubezpieczonego) jest dużo niższa niż w Polsce.
Planuje wejście do Ameryki Południowej
Z rynków eksportowych największy udział w portfelu ubezpieczeń na koniec pierwszego półroczu 2024 roku miały Niemcy (21,6 proc.), Czechy (5,9 proc.), Holandia (4,8 proc.), Ukraina (4,3 proc.) i Węgry (4,2 proc.).
– Udział krajów Unii Europejskiej może naturalnie spadać wraz z otwieraniem się na nowe rynki i utrzymywaniu się dekoniunktury na naszym kontynencie– wyjaśnia Janusz Władyczak.
Podkreśla, że KUKE ubezpieczyła ostatnio sporo projektów w Afryce, w tym roku np. drugą fazę rozbudowy sieci szpitali położniczych w Wybrzeżu Kości Słoniowej i budowę drogi w Angolii (w tej transakcji brał też udział BGK). Za te projekty odpowiadali zagraniczni generalni wykonawcy, ale polskie podmioty dostarczały towary lub usługi, jak i sporządzały projekty inwestycji. W 2023 r. KUKE ubezpieczyła sprzedaż systemów do chłodzenia mleka firmy Faspol do Rwandy.
– Gromadzimy wiedzę o wielu transakcjach na świecie, do których będziemy w kolejnych latach włączać polskich producentów. Ale w Afryce trochę wolniej płynie czas, więc trudno zakładać, że one będą na pewno zrealizowane w ciągu najbliższego roku– podkreśla prezes KUKE.
Dodaje, że KUKE jest coraz bardziej aktywna w Azji, zwłaszcza w Turcji, gdzie uczestniczyła w trzech dużych projektach– budowie autostrady, odcinka szybkich kolei i drugiej największej w tym kraju farmy fotowoltaicznej. Do tego planuje w przyszłym roku wejście z polskimi firmami do Ameryki Południowej, która ostatnio – podobnie jak Afryka kilkanaście lat wcześniej – staje się polem rywalizacji między Chinami a USA oraz na mniejszą skalę z Unią Europejską. Dotychczas aktywność KUKE na zachodniej półkuli była skupiona w USA i Meksyku.
Główne wnioski
- KUKE podpisała już umowy z trzema bankami, które oferują zielone gwarancje. Do końca roku zamierza podpisać kolejne trzy, a na koniec pierwszego półrocza mieć już co najmniej dziesięć instytucji, które aktywnie oferują gwarancje swoim klientom. Pierwsze gwarancje mogą trafić do firm jeszcze w tym roku, na duże finansowanie trzeba będzie poczekać nawet do lutego.
- Spółka chce wskoczyć na podium pod względem udzielonych gwarancji ubezpieczeniowych. Liczy, że będzie mieć ponadprzeciętny udział w ubezpieczaniu finansowania ze środków z KPO i inwestycji w obronność. Skala tych ostatnich jest tak duża, że brytyjski i południowokoreański odpowiednik KUKE musiał zwiększyć limity finansowe na Polskę.
- Firma jest coraz bardziej aktywna w ubezpieczaniu transakcji na rynku azjatyckim, chwali się kolejnymi inwestycjami w Afryce. W 2025 r. stawia sobie za cel wejście do Ameryki Południowej.