Znana agencja marketingowa stawia na Polskę. Mamy z czego być dumni
Miesiąc temu Polak w strukturach firmy Dentsu stanął na czele nowego klastra Central Europe, powstałego z połączenia klastrów DACH (Niemcy, Austria, Szwajcaria) i CEE (Europa Środkowo-Wschodnia).
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego i w jaki sposób globalna sieć marketingowa wyróżniła Polskę.
- Jakie przewagi masz nasz region i pracujący tu ludzie.
- Co dla branży marketingowej zmienia dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji.
– Kluczową rolę odgrywa tutaj glokalność i kwestia tego jak jesteśmy zorganizowani. Ogromne znaczenie ma to, żeby czerpać z tego, co mamy najlepsze globalnie, ale dostosować to do lokalnych uwarunkowań. Każdy nasz rynek rozwija więc swoje kluczowe kompetencje i nawzajem z tego czerpiemy, współpracując w duchu podejścia borderless. I to jest szansa dla naszych klientów i naszych ludzi. Dzięki temu możemy dzisiaj tworzyć klaster Central Europe, który jest przede wszystkim platformą dla rozwoju naszych klientów – tak Sławomir Stępniewski, CEO Dentsu Central Europe & Poland rozpoczął Dentsu CEE Summit.
To wydarzenie zorganizowane w Warszawie przez globalną sieć marketingową o japońskich korzeniach i ponad 120-letniej historii – dentsu.
„Wielkie firmy tego świata nie mogą spać spokojnie”
– Nie mogą spać spokojnie, bo nie można oddać w żaden sposób palmy pierwszeństwa związanej z innowacyjnością i ciągłym dostosowywaniem się do szans i możliwości jakie daje rynek. Najlepszym przykładem jest firma Clovin. Mimo tak mocno obsadzonego rynku, firma Clovin fantastycznie się odnalazła i jest konkurentem dla dużych graczy. Ten przykład pokazuje też jak ważne jest bycie zwinnym, relewantnym tu i teraz. Umiejętność szybkiego reagowania i nieczekania, aż ktoś da mi instrukcję postępowania, jest dzisiaj niezwykle ważne – mówi Stępniewski w rozmowie z XYZ.
Czas na Polskę
Podczas spotkania mówcy wiele uwagi poświęcili Polsce, która wyszła już z cienia i jest teraz jedną z najlepiej rozwijających się gospodarek na świecie,. Sukcesy naszych firm to powód do zazdrości dla wielu krajów „starej” Europy. Wzrost gospodarczy jest na tyle dynamiczny, że mamy szansę dogonić pod tym względem tzw. azjatyckie tygrysy (Japonia, Korea Płd., i Singapur).
– Dzisiaj „stara” Europa potrzebuje energii Europy Środkowo-Wschodniej. Jesteśmy w punkcie zwrotnym, w którym powinniśmy wykorzystać nasz potencjał do zarządzania rewolucją AI. Mamy zapał, niezwykłą energię i kompetencje, świetnie wykształconych informatyków – nota bene Polska jest światowym numerem 2 pod tym względem. I w tej rzeczywistości ważne jest, żebyśmy oswoili AI i wykorzystali to jako naszą przewagę konkurencyjną, ale w duchu wspierania ludzi, a nie zastępowania ich. Wchodzimy w niż demograficzny, dlatego AI może być doskonałym narzędziem uzupełniającym brak ludzi i szansą na reskilling kompetencji dla dużej grupy pracowników. Z perspektywy dużej gospodarki energia, którą wnosimy do Europy Centralnej, głównie Niemiec, to powrót i maksymalne skoncentrowanie się na cyfrowej transformacji – podkreśla Stępniewski.
Ten proces nie musi być napędzany z wewnątrz Niemiec, ale z zewnątrz i bazować na kompetencjach z różnych krajów.
– Inaczej mówiąc, nie powinniśmy ograniczać rozwoju zasobów wyłącznie do Niemiec, tam można podejmować kluczowe decyzje. Gospodarka oraz nasi klienci wyraźnie potrzebują dynamicznego przyspieszenia w obszarze transformacji cyfrowej, a my, dzięki naszemu podejściu i ambicjom w regionie CEE, możemy im to znacząco ułatwić – dodaje Stępniewski.
Dentsu postawiła na zarządzanie z Warszawy jednym z większych klastrów, a także to tutaj utworzyła jedno z czterech centrów badań i rozwoju – Warsaw Dentsu Lab. Pozostałe działają w Londynie, Amsterdamie i Tokio.
Warszawski lab działa od 2014 r., ale w zeszłym roku firma ogłosiła jego relaunch i rozwój.
– To miejsce, w którym kreatywność spotyka się z technologią. Łączymy ludzi, którzy mają bardzo różne kompetencje – strategiczne, kreatywne, technologiczne. Znajdziemy tam inżynierów, co jest mocno nietypowe dla biznesu agencyjnego. To ludzie, którzy potrafią siedzieć wieczorami z lutownicą i tworzyć makiety rozwiązań, czy drukując w 3D. To, co się teraz zmienia, to połączenie tego zespołu ze specjalistami od mediów, danych i AI. Wszystko po to, żeby szukać nowatorskich, innowacyjnych rozwiązań dla klientów, które w swoim założeniu mają zmieniać świat i społeczeństwo – tłumaczy Krzysztof Mocek, dentsu Chief Growth Officer & Creative Practice Lead Poland & CEE.
Plecak dla głuchoniemych
Przykłady takich kampanii pokazywali goście występujący podczas konferencji. Jedna z nich to opracowany w Warsaw Dentsu Lab dla Mastercard plecak dla głuchoniemych. Dentsu stworzyło urządzenie, które łączy plecak haptyczny (przekazujący wibracje basów do ciała) ze słuchawkami dokostnymi i falami radiowymi nadawanymi na żywo ze sceny.
– Po raz pierwszy w życiu byli w stanie doświadczyć prawdziwych emocji wynikających z udziału w koncercie. Właśnie tego typu projekty są naszą ambicją w Warsaw Dentsu Lab – podkreśla Mocek.
Kolejne przykłady takich niecodziennych realizacji to chociażby kampania dla fundacji Rodzic w Mieście zwracająca uwagę na bezpieczeństwo małych dzieci i stworzenie wózka naszpikowanego nowoczesnymi technologiami czy uruchomiona razem z Zarządem Zieleni m.st. Warszawy rozgłośnia radiowa napędzana wodą, w której głos mają…rośliny.
Dlaczego to właśnie Warszawa stała się jednym z najważniejszych miejsc dla globalnej sieci Dentsu?
– Nasz region był przez wiele lat niedoceniany. Jeszcze pięć, sześć lat temu zainteresowanie Polską, Węgrami, Bułgarią było raczej ograniczone, i sprowadzało się przede wszystkim do zmniejszania kosztów. Teraz to się zmieniło, a jednym z punktów zwrotnych na pewno była pandemia. Pokazała, że można pracować zdalnie, w związku z czym nie ma znaczenia czy zdolny pracownik siedzi w Londynie czy Warszawie. Znaczenie ma, jaką wartość wnosi do projektu. Poziom wykształcenia jest u nas tak samo dobry, jeśli nie lepszy niż w krajach zachodniej Europy. Argument cenowy jest nadal aktualny. Dlatego lepiej rozwijać kompetencje na rynkach Europy Środkowej. Ważny jest też aspekt kulturowy – nasza innowacyjność, kreatywność, rozumienie technologii i tzw. postawa „can do”. Czyli nam się chce – przekonuje Mocek.
AI nas nie wygryzie
Podczas eventu wiele miejsce poświęcono rosnącej pozycji Polski na globalnych rynkach, ale i rewolucji AI, która może wywrócić wszystko do góry nogami. Wiesław Bartkowski, badacz systemów złożonych i kierownik studiów studiów podyplomych Creative Coding na SWPS przekonywał jednak, że nie musimy obawiać się sztucznej inteligencji, bo jako ludzie różnimy się od niej i tak pozostanie.
– To co nas odróżnia od sztucznej inteligencji to uczucia: wrażliwość, czułość, samotność, a także uczucie radości płynącej ze smutku – mówił. Tłumaczył, że mózg człowieka wbrew powszechnym przekonaniom wcale nie działa tak jak komputer. To mit. Podobnie w czasach rewolucji przemysłowej sądzono, że mózg działa jak maszyna parowa. Ludzi poddawano nawet operacjom, mającym usunąć nadmiar „pary” z głowy. Dzisiaj już wiemy, że były to błędne przekonania.
To, co nas odróżnia od AI to także kreatywność – tej cechy maszynom nie uda się podrobić. Mogą tworzyć tylko na bazie tego, co już wcześniej powstało, ale nie mają wyobraźni. Dlatego w branży kreatywnej nie musimy obawiać się o pracę.
Materiał powstał na zlecenie Dentsu