"95 proc. młodych zawodników nie zostaje piłkarzami". Dlaczego byli sportowcy mają problemy z przekwalifikowaniem?
Młodzi sportowcy marzą o wielkiej karierze. Do medali, zaszczytów i wielkich pieniędzy dochodzą jednak nieliczni. Większość nie jest w stanie odłożyć wystarczających środków, by myśleć o spokojnej emeryturze, a zmiana profesji bywa dla nich trudna. – W momencie przebranżowienia tak naprawdę zaczynają od zera. Dla wielu z nich to szok, gdy np. po zakończeniu kariery muszą w wieku 35 lat budować całkiem nowe kompetencje – mówi w "Sport to pieniądz" Przemysław Wichłacz, były piłkarz i współzałożyciel platformy Zmiana gry.
Z tego odcinka dowiesz się…
- Dlaczego w przypadku sportowców tak ważne jest przygotowanie planu B dla ich kariery.
- Jakie przewagi mogą mieć na rynku pracy byli sportowcy.
- Czym jest platforma Zmiana gry i jak ma pomóc sportowcom w nabyciu nowych kwalifikacji zawodowych.
Wideocast
Powiększ video
Wideocast
Powiększ audio
Medialny obraz sportowców, odnoszących sukcesy i opływających w luksusy, dotyczy wąskiej grupy tych, którzy zdecydowali się na sportową karierę.
– 95 proc. osób, z którymi grałem w piłkę zawodowo w tych, bym powiedział juniorskich latach, nie osiągnęło kariery sportowca. Czyli finalnie nie zarabiało z piłki nożnej. Pamiętam jak przechodziłem do Lecha Poznań i gdy rodzice wrócili do domu po pierwszej wywiadówce, to mieli jedno zdanie trenera w głowie, po którymi byli zszokowani i rozemocjonowani. Brzmiało tak: "drodzy rodzice, jeden na 25 z tej klasy zrobi karierę sportową". I tutaj mówimy o Lechu Poznań, o szkółce numer jeden w Polsce. I faktycznie, jakbym dzisiaj wrócił pamięcią, to z tej grupy 25 osób,
taką karierę prawdziwą piłkarską osiągnęła jedna osoba. Karol Linetty, który jest reprezentantem Polski. Reszta osób musiała sobie poradzić w inny sposób – mówi Przemysław Wichłacz, który jest także współwłaścicielem agencji biznesowej Torro Partners.
I chociaż te liczby pokazują jak bezlitosna jest selekcja w profesjonalnym sporcie, każdy z młodych sportowców jest przekonany, że to właśnie on sprosta jej wymaganiom.
– Przeszedłem wszystkie szczebelki młodzieżowej Akademii Lecha Poznań od U-12 po U-18. Potem była Miedź Legnica, czyli to już ten szczebel profesjonalny, seniorski i tam też się pojawiły te pierwsze pieniądze. Akurat piłka nożna ma ten olbrzymi plus, że te pieniądze pozwalają funkcjonować. Ja się uśmiecham, że jako 17-, 18-, 19-latek zarabiałem jak niejeden dorosły – wspomina Przemysław Wichłacz.
Młodym piłkarzom trudno myśleć o tym, że takie życie może się szybko skończyć.
Mieć Plan B
Poświęcając się treningom, spędzając większość roku na zgrupowaniach, zawodach i w podróży, sportowcy często zaniedbują kwestie jednoczesnego nabywania pozasportowych kompetencji. A te mogą okazać się bezcenne w przypadku przerywającej karierę kontuzji czy po prostu odejścia na sportową emeryturę. Dotyczy to nie tylko piłki nożnej, ale też - a może przede wszystkim - innych, mniej medialnych dyscyplin.
– Co taki ktoś, kto zdobył mistrzostwo świata czy mistrzostwo Europy zrobi w momencie, gdy już tego sportu nie będzie? Gdy on nie będzie, przepraszam za słowo, ale towarem atrakcyjnym dla tego sponsora czy dla kogoś, kto w niego inwestował jego karierę? Te kompetencje, te umiejętności biznesowe, czy zawodowe też w pewnym momencie są potrzebne, tak czy siak – mówi Przemysław Wichłacz.
I raczej wie co mówi, bo sam przebył tę drogę.
– U mnie się zakończyło się szybko, bo w wieku 21 lat. Nie miałem na tyle odłożonych pieniędzy, żeby sobie poradzić na resztę życia. Jakieś pieniądze miałem odłożone, natomiast barierą okazało
się wyobrażenie co będzie dalej po piłce – mówi Przemysław Wichłacz.
Teraz chce pomagać innym sportowcom. Narzędziem do tego ma być platforma Zmiana gry, skierowana do byłych, ale też wciąż czynnych zawodników.
– Chcemy zabezpieczyć przede wszystkim dla nich trzy obszary. Jest to obszar kompetencji, obszar networkingowy, żeby dać im też możliwość porozmawiania z ludźmi, którzy są w takiej samej sytuacji jak oni. Ale chcemy też pomóc im odnaleźć nową pasję. Za pomocą mentora, za pomocą coacha, doradcy zawodowego, chcielibyśmy w jakiś sposób im to ułatwić – mówi współzałożyciel platformy.
Życie po życiu
Sportowcy mają na ręku kilka atutów, które mogą pozwolić im na miękkie lądowanie po zakończeniu przygody z piłką.
– Często sportowiec mówi, że nic nie ma, nic nie może wnieść do biznesu czy do nowej pracy.
A działanie pod presją? Dyscyplina? Cierpliwość do takiej odroczonej gratyfikacji, którą miał
w sporcie, czyli do momentu osiągnięcia sukcesu, wygrania ligi, czy zarobków pierwszych pieniędzy? On to ma w środku, tylko trzeba troszeczkę to uwypuklić i przypomnieć mu, że on z tym zasobem wchodzi – mówi Przemysław Wichłacz.
Sportowcy mają też zwykle mają rozbudowaną sieć kontaktów i rozpoznawalność: co najmniej lokalną.
– Czasami rozpoznawalność w twojej małej miejscowości, w której spędziłeś całe życie grając na poziomie pierwszej, drugiej czy trzeciej ligi, da ci więcej, uruchomi więcej możliwości. Otworzy
więcej drzwi niż 100 tysięcy kontaktów na followersów na Instagramie czy na TikToku – przekonuje gość "Sport to pieniądz".