Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Polityka

Ministerstwo Energii ma problemy już na starcie

Ministerstwo Energii, skupiające nadzór m.in. nad rynkiem energii, energetyką jądrową i górnictwem, miało oficjalnie ruszyć 11 sierpnia. Do tego czasu projekt rozporządzenia nie zyskał jednak akceptacji Rady Ministrów. Zastrzeżenia zgłosił minister finansów. Nie zgodził się na to, by utworzenie nowego resortu obciążyło budżet państwa dodatkowymi kosztami. Trwają negocjacje, a sprawa rozstrzygnie się w najbliższych dniach.

Miłosz Motyka, minister energii
Minister energii Miłosz Motyka tworzy struktury nowego resortu i walczy o budżet dla swojego ministerstwa. Fot. PAP/Marian Zubrzycki

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Na jakim etapie jest tworzenie Ministerstwa Energii.
  2. Jakie zastrzeżenia zgłosił minister finansów.
  3. Jaki apel do premiera wystosowała branża energetyczna.

Po rekonstrukcji rządu Donalda Tuska ministrem energii został Miłosz Motyka, młody działacz PSL i dotychczasowy wiceminister klimatu. Tworzenie nowego resortu okazało się sporym wyzwaniem. Ministerstwo Energii powstaje na bazie likwidowanego Ministerstwa Przemysłu, do którego dołączony zostanie dział energia wydzielony z Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ). Nowe ministerstwo zajmować się będzie m.in. gospodarką surowcami energetycznymi, energetyką jądrową, ciepłownictwem, funkcjonowaniem rynku energii i tworzeniem polityki energetycznej kraju.

Pierwotny plan zakładał, że Ministerstwo Energii ruszy 11 sierpnia. Do tego czasu projekt rozporządzenia w sprawie utworzenia resortu nie zyskał jednak akceptacji Rady Ministrów. Miłosz Motyka wnioskował, by rozporządzenie rząd rozpatrzył w trybie obiegowym i potraktował jako sprawę „niezwykle pilną”. Na przeszkodzie stanął minister finansów, który nie zgodził się, by powstanie nowego ministerstwa przyniosło dodatkowe koszty dla budżetu państwa. Z naszych informacji wynika, że negocjacje w tej sprawie są w toku. Nowy planowany termin wejścia w życie rozporządzenia to czwartek 14 sierpnia. W międzyczasie trwa poszukiwanie siedziby dla Ministerstwa Energii.

Negocjacje z ministrem finansów

Spór ministra energii z ministrem finansów dotyczy dodatkowych etatów w nowym resorcie po wydzieleniu działu energii z Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Minister energii przekonuje, że w dotychczasowej strukturze zatrudnienia nie ma wystarczającej liczby pracowników, która będzie niezbędna do utworzenia nowej struktury Ministerstwa Energii. Zawnioskował więc o zwiększenie budżetu w celu utworzenia 31 dodatkowych etatów. Ma to kosztować 18-19 mln zł rocznie (koszty wynagrodzeń wraz z kosztami utworzenia stanowisk pracy, ich utrzymania i funkcjonowania). Na to nie zgodził się minister finansów. Według niego przy reorganizacji urzędów należy wykorzystać dostępne zasoby kadrowe, lokalowe i organizacyjne.

„W obecnych warunkach budżetowych, przy ograniczonej przestrzeni fiskalnej, wszelkie zmiany strukturalne powinny być realizowane w sposób neutralny dla budżetu państwa, bez zwiększania
limitu wydatków. Celem reorganizacji jest poprawa efektywności zarządzania polityką energetyczną, co powinno prowadzić do racjonalizacji kosztów, a nie ich wzrostu. Wydzielenie zasobów kadrowych i organizacyjnych powinno nastąpić w ramach istniejących limitów zatrudnienia i środków finansowych” – podkreśliło Ministerstwo Finansów i Gospodarki w uwagach do projektu rozporządzenia w sprawie utworzenia Ministerstwa Energii.

Minister finansów zażądał też od Ministerstwa Klimatu i Środowiska dodatkowych wyjaśnień. Pyta m.in. o to, czy MKiŚ zabezpieczyło pieniądze na realizację zadań działu energia przed jego wydzieleniem. Chce się też dowiedzieć, dlaczego resort nie przewiduje kontynuacji finansowania tego działu w ramach istniejącego budżetu. Prosi o informacje, czy pieniądze przypisane do etatów w obszarze energia ministerstwo wykorzystało zgodnie z przeznaczeniem. Pyta też, czy w związku z planowanym wydzieleniem działu energia z MKiŚ nie doszło do celowego przenoszenia etatów w resorcie do działu klimat lub środowisko.

Te wątpliwości spowodowały, że Rada Ministrów nie przyjęła rozporządzenia w sprawie utworzenia nowego ministerstwa. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest pilnie wyjaśniana na linii minister finansów-minister energii. Miłosz Motyka przekonuje, że realne jest zatwierdzenie rozporządzenia przez rząd jeszcze w tym tygodniu – 14 sierpnia.

Poszukiwanie siedziby

Nierozstrzygnięte pozostają także kwestie lokalowe. Ministerstwo Energii przejmie w całości kompetencje Ministerstwa Przemysłu, które swoją siedzibę ma w Katowicach – w gmachu przy ul. Powstańców 30, gdzie centralę ma także producent węgla Polska Grupa Górnicza. Część pracowników MP pracuje też w Warszawie w budynku przy ul. Książęcej, gdzie mieści się Giełda Papierów Wartościowych. Dział energia pozostanie na razie w siedzibie MKiŚ przy ul. Wawelskiej. Tam wydzielona zostanie część dla pracowników związanych z Ministerstwem Energii.

Docelowo jednak Ministerstwo Energii ma mieć nową siedzibę. Poszukiwania odpowiedniego budynku w Warszawie już trwają.

Nie wiadomo jeszcze, co się stanie z katowicką częścią Ministerstwa Przemysłu i zatrudnionymi tam pracownikami.

Walka o OZE

Nowy podział kompetencji w rządzie nie wszystkim się podoba. Branża energetyczna oczekiwała, że Ministerstwo Energii skupi wszystkie zadania związane z transformacją energetyczną. Tymczasem takie kwestie jak rozwój energetyki odnawialnej czy magazynów energii pozostaną w gestii MKiŚ, bo przypisane są do działu klimat. Ich przeniesienie do działu energia wymagałoby zmiany ustawy. O taką zmianę prawa zaapelowali Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz organizacje branżowe związane z sektorem energetycznym.

„Poszczególne gałęzie energetyki, wobec wspólnych mianowników (rozwój sieci przesyłowych i dystrybucyjnych, dekarbonizacja ciepłownictwa, rynek mocy, usługi elastyczności i wiele innych obszarów), wymagają skoncentrowania kompetencji, aby zapewnić spójne, skoordynowane i kompleksowe podejście. W naszym przekonaniu konieczne jest zatem skupienie kluczowych działań i decyzji, obejmujących również obszar źródeł odnawialnych i magazynowania energii, w nowo powołanym resorcie energii” – przekonują organizacje w piśmie do premiera Donalda Tuska.

Liczą na to, że zmiana ustawy będzie możliwa dzięki porozumieniu między rządem a prezydentem.

„Chcemy mieć jednego, konkretnego partnera do dyskusji o zagadnieniach bezpośrednio wpływających na konkurencyjność polskich firm i zasobność polskich rodzin” – apelują przedsiębiorcy.

Wydzielenie nadzoru nad energetyką odnawialną z MKiŚ do Ministerstwa Energii będzie jednak trudne nie tylko ze względu na obawę przed wetem prezydenta. Z naszych informacji wynika, że kierująca resortem klimatu Paulina Hennig-Kloska nie chce pozbywać się tej kompetencji i nie odda OZE bez walki. Szykuje się więc polityczna batalia w rządzie o nadzór nad odnawialnymi źródłami energii.

Główne wnioski

  1. Ministerstwo Energii miało ruszyć 11 sierpnia, ale do tego czasu nie udało się zyskać akceptacji Rady Ministrów dla projektu rozporządzenia w sprawie utworzenia nowego resortu. Obawy zgłosił minister finansów, który nie zgodził się na zwiększenie wydatków z budżetu państwa. Minister energii zawnioskował o utworzenie 31 etatów dla działu energia, który wydzielony zostanie z Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
  2. Według naszych informacji toczą się właśnie negocjacje między ministrem finansów a ministrem energii w sprawie ostatecznego budżetu Ministerstwa Energii. Równolegle trwa poszukiwanie siedziby nowego resortu. Do czasu znalezienia nowego lokum Ministerstwo Energii będzie wykonywało swoje zadania w dotychczasowych biurach Ministerstwa Przemysłu w Katowicach i Warszawie, a także w siedzibie Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
  3. W rządzie zapowiada się batalia o nadzór nad energetyką odnawialną. Kompetencje te ma dziś minister klimatu, ale branża energetyczna oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apelują o przeniesienie ich do ministra energii. Taki ruch wymagałby zmiany ustawy i kompromisu w koalicji rządowej.