Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Świat

Tykająca bomba demograficzna w krajach nordyckich. Północ ma poważny problem z dzietnością

Kraje nordyckie od lat uchodzą za oazy dobrobytu, stabilności i wysokiego standardu życia. Jednak pod fasadą sukcesu kryje się poważne wyzwanie – demografia. W 2025 roku 28,3 mln mieszkańców regionu zmaga się z niską dzietnością, starzeniem się społeczeństwa i rosnącym obciążeniem systemów socjalnych. Prognozy wskazują, że do 2050 roku trendy się nasilą. Czy hojne polityki prorodzinne, imigracja i innowacyjne rozwiązania wystarczą, by odwrócić kryzys? A może tzw. paradoks nordycki – niska dzietność mimo wsparcia – wymaga głębszej zmiany w myśleniu społecznym?

Kraje nordyckie słyną z doskonałej opieki zdrowotnej, co przekłada się na wysoką średnią długość życia – około 82 lata, a w Islandii nawet 83 lata. Fot. Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Ludność krajów nordyckich szybko się starzeje, a liczba seniorów rośnie szybciej niż liczba dzieci i osób w wieku produkcyjnym.
  2. Wskaźniki dzietności są niskie mimo rozbudowanych programów socjalnych, a imigracja tylko częściowo łagodzi skutki spadku urodzeń.
  3. Polacy stanowią jedną z największych grup migrantów w regionie, pracując głównie w budownictwie, przemyśle i opiece.

Region nordycki, zamieszkiwany przez około 28,3 mln ludzi, przechodzi wyraźną transformację demograficzną. Według danych Nordic Statistics, dzieci i młodzież (0-19 lat) stanowią 22 proc. populacji, osoby w wieku produkcyjnym (20-64 lat) – 57 proc., a seniorzy (65 lat i więcej) – 21 proc. W porównaniu z 1990 rokiem odsetek seniorów wzrósł o 31 proc., przy czym w Finlandii wzrost ten był szczególnie wyraźny, osiągając aż 77 proc. W Szwecji w 2019 roku młodzi (0-14 lat) stanowili 17,8 proc. populacji, a seniorzy już 20,3 proc., a to pokazuje, że starsze pokolenia zaczynają dominować. Islandia, choć ma młodszą strukturę (19 proc. dzieci), również odnotowuje wzrost liczby seniorów.

Te zmiany wynikają z dwóch kluczowych czynników: wydłużenia średniej długości życia i spadku liczby urodzeń. Piramida wiekowa w krajach nordyckich staje się coraz węższa u podstawy – mniej dzieci – i szersza u góry – więcej seniorów. Współczynnik obciążenia demograficznego seniorami wynosi obecnie około 36 proc., co oznacza, że na każdą osobę powyżej 65. roku życia przypadają niespełna trzy osoby w wieku produkcyjnym. W Finlandii ten współczynnik jest najwyższy w regionie (35,1 proc.), a to zapowiedź trudności dla systemów emerytalnych i opieki zdrowotnej.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Co przyniesie przyszłość? Prognozy do 2050 roku

Według prognoz Nordic Statistics i Eurostatu populacja krajów nordyckich będzie rosła do 2050 roku, ale w wolniejszym tempie niż w poprzednich dekadach. Kluczowym wyzwaniem jest spadek odsetka osób w wieku produkcyjnym przy jednoczesnym wzroście liczby seniorów. Eurostat szacuje, że w całej UE, w tym w krajach nordyckich, współczynnik zależności demograficznej seniorów wzrośnie z 33,9 proc. w 2024 roku do 59,7 proc. w 2100 roku, a udział seniorów w populacji zwiększy się z 21,6 proc. do 32,5 proc. W regionie nordyckim zmiany te będą szczególnie widoczne w Finlandii i Danii, gdzie odsetek seniorów jest już wysoki.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Rosnąca liczba osób zależnych – dzieci i seniorów – w stosunku do osób aktywnych zawodowo zwiększa presję na systemy socjalne. W 2024 roku w UE na jedną osobę zależną przypadały średnio dwie osoby w wieku produkcyjnym, ale do 2100 roku proporcja ta może spaść do 1,2. W krajach nordyckich, mimo ich silnej gospodarki, podobne trendy mogą zagrozić stabilności systemów emerytalnych i opieki zdrowotnej. Mniejsza liczba pracowników oznacza niedobory na rynku pracy i wyższe koszty utrzymania systemów socjalnych.

Niska dzietność

Wskaźniki dzietności w krajach nordyckich pozostają poniżej poziomu zastępowalności pokoleń (2,1 dziecka na kobietę), oscylując między 1,4 a 1,7. W Norwegii dzietność spadła z 1,98 w 2009 roku do 1,40 w 2024 roku, mimo hojnych świadczeń, takich jak długie urlopy rodzicielskie czy tanie żłobki. Szwecja i Dania mają wskaźniki na poziomie 1,5-1,6, a Islandia, choć nieco wyższy (ok. 1,7), również nie osiąga zastępowalności. Najniższą dzietność w regionie odnotowuje Finlandia (1,4), co skutkuje ujemnym przyrostem naturalnym.

– Obecnie wszystkie państwa nordyckie notują dzietność niższą od poziomu zastępowalności pokoleń. Co ciekawe jeszcze dziesięć lat temu poziom dzietności tych państw był jednym z najwyższych wśród państw rozwiniętych i wynosił (zależnie od państwa) 1,6-1,9 dziecka na kobietę, teraz jest on znacznie niższy i wynosi od 1,25 do 1,46. Trudno wskazać jednoznacznie powody spadku dzietności w tak bogatych krajach. Warto zaznaczyć spadek dzietności wśród migrantów, co opisują dane Duńskie, według których jeszcze 30 lat temu, imigrantki z państw niezachodnich rodziły dwa razy więcej dzieci niż Dunki. Obecnie to rodowite Dunki rodzą więcej dzieci niż imigrantki. Interesujące są również dane szwedzkie, które pokazują, że 16,9 proc. rodzimych Szwedek w wieku 45 lat było bezdzietnych, natomiast dla imigrantek i ich potomków, odsetek ten przekraczał 20 proc. Niestety dane te nie rozróżniają kraju pochodzenia imigrantek – mówi ekspert ds. demografii, Ariel Drabiński.

Rola migracji

Imigracja częściowo łagodzi skutki niskiej dzietności. W Szwecji w 2023 roku migranci stanowili 20 proc. populacji, a w Norwegii 15 proc., zwiększając liczbę osób w wieku produkcyjnym. Jednak nawet wysoki napływ imigrantów nie równoważy spadku liczby urodzeń, szczególnie w Finlandii, gdzie saldo migracji jest niższe.

– Warto zauważyć, że Szwecja przoduje w ściąganiu do siebie migrantów, tylko w latach 2015-2022 ich liczba zwiększyła się o około 500 tys. Przy tak dynamicznym procesie migracyjnym, zdolność integracji cudzoziemców może być niewystarczająca. Prowadzenie w dłuższej perspektywie polityki otwartych drzwi może w perspektywie dwóch lub trzech dekad doprowadzić do kryzysu państwa. Problem ten dostrzegają szwedzkie władze, które już w 2024 roku znacząco obniżyły liczbę nowych migrantów – mówi Ariel Drabiński.

Dodaje, ze ważnym aspektem widocznym w państwach nordyckich, szczególnie w Szwecji jest fakt, że kobiety dobrze zarabiające, mają zdecydowanie więcej dzieci niż kobiety mniej majętne.

– W Szwecji przeprowadzono badanie dotyczące płodności kobiet w latach 2016-2021, ankietowane kobiety podzielono na cztery grupy zarobkowe. Okazało się, że kobiety z grupy 3 i 4 (najlepiej zarabiające) miały dwa razy więcej dzieci niż kobiety z grupy pierwszej – mówi Ariel Drabiński.

Polska migracja na północy

Według eksperta Polacy są drugą pod względem liczebności grupą migrantów w państwach nordyckich, liczącą 251 tys. osób (pierwsi są Syryjczycy w liczbie 275 tys. osób).

Polscy migranci najczęściej pracują w sektorach wymagających pracy fizycznej. Jednym z kluczowych obszarów zatrudnienia jest budownictwo, szczególnie w Norwegii i Szwecji, gdzie pracuje około 30 proc. polskich migrantów. Równie istotnym sektorem jest przemysł i produkcja, w tym np. stocznie w Norwegii czy fabryki w Szwecji, zatrudniające około 20 proc. Polaków. Około 15 proc. polskich pracowników znajduje zatrudnienie w opiece zdrowotnej i usługach opiekuńczych, głównie w Danii i Szwecji, natomiast transport i logistyka, zwłaszcza w Norwegii, absorbuje około 10 proc. tej grupy. Kolejne 15 proc. pracuje w sektorze usług, w tym w handlu i gastronomii, przede wszystkim w Danii i Finlandii.

Znacząca część Polaków w krajach nordyckich pracuje za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej. Dotyczy to około 35 proc. migrantów z Polski, szczególnie w sektorze budownictwa i usług. Taka forma zatrudnienia daje szybki dostęp do rynku pracy, choć często wiąże się z mniejszą stabilnością zatrudnienia i ograniczonymi świadczeniami socjalnymi. Motywacje Polaków do migracji zarobkowej do krajów nordyckich są złożone, ale głównym czynnikiem pozostają wysokie zarobki. Przykładowo w Norwegii średnia roczna pensja w sektorze budowlanym wynosi około 50 tys. koron norweskich, co przekłada się na około 20 tys. złotych miesięcznie – znacząco więcej niż przeciętne wynagrodzenie w Polsce.

Co nas pociąga?

Dodatkowym atutem jest stabilny rynek pracy. Kraje nordyckie odznaczają się niskim poziomem bezrobocia – np. w Norwegii w 2024 roku wynosił on zaledwie 3,5 proc. Co więcej, gospodarki tych państw nadal wykazują duże zapotrzebowanie na pracowników, szczególnie w sektorach budownictwa, transportu, opieki i przemysłu. Dostęp do rynku pracy został znacząco ułatwiony po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. Już wtedy Szwecja, Dania i Norwegia otworzyły swoje rynki pracy dla obywateli Polski bez żadnych ograniczeń. Islandia i Finlandia dołączyły do tej polityki po zakończeniu okresów przejściowych.

Kolejnym czynnikiem przyciągającym polskich migrantów jest wysoki standard życia w krajach nordyckich. Zaawansowane systemy socjalne, powszechny dostęp do edukacji, opieki zdrowotnej oraz stabilne warunki mieszkaniowe sprzyjają nie tylko pracy tymczasowej, ale również długoterminowej migracji wraz z rodzinami. Dla wielu osób istotna jest także bliskość geograficzna i kulturowa. Kraje nordyckie są stosunkowo łatwo dostępne z Polski, zarówno pod względem odległości, jak i częstych połączeń lotniczych. Ponadto podobieństwa kulturowe i historyczne relacje, zwłaszcza ze Szwecją i Norwegią, sprawiają, że proces integracji jest tam łatwiejszy niż w wielu innych częściach Europy. Warto też wspomnieć o liberalnych politykach migracyjnych, które ułatwiają Polakom podjęcie legalnej pracy. Jako obywatele UE nie potrzebują oni wiz ani specjalnych zezwoleń na zatrudnienie w większości krajów nordyckich, co czyni migrację prostą pod względem formalnym.

Zdrowie i jakość życia seniorów

Kraje nordyckie słyną z doskonałej opieki zdrowotnej, co przekłada się na wysoką średnią długość życia – około 82 lata, a w Islandii nawet 83 lata. Jednak wśród osób powyżej 85 lat, zwłaszcza w Danii i Finlandii, rośnie liczba tych, którzy zmagają się z chorobami przewlekłymi. W Danii 25 proc. najstarszych seniorów wymaga stałej opieki, a w Finlandii odsetek ten wynosi 20 proc. Programy aktywnego starzenia pomagają seniorom dłużej zachowywać samodzielność. Jednak rosnące zapotrzebowanie na opiekę długoterminową obciąża budżety.

Kraje nordyckie od lat inwestują w jedne z najbardziej hojnych polityk prorodzinnych na świecie: płatne urlopy rodzicielskie, tanie żłobki i wysokie zasiłki na dzieci. Mimo to tzw. paradoks nordycki – niska dzietność mimo wsparcia – pozostaje nierozwiązany. W Norwegii działa specjalny komitet ds. dzietności, który proponuje m.in. ulgi mieszkaniowe, wyższe zasiłki i umorzenia kredytów studenckich dla młodych rodziców. W Szwecji kampanie społeczne promują równość płci w opiece nad dziećmi, a Finlandia rozważa ulgi podatkowe dla rodzin wielodzietnych.

Dlaczego mówimy o tykającej bombie?

Spadek liczby osób w wieku produkcyjnym (57 proc. w 2025 roku) przy rosnącym udziale seniorów (21 proc.) i niskiej dzietności (1,4-1,7) tworzy ogromną presję na systemy emerytalne, opiekę zdrowotną i rynek pracy. W Finlandii na 100 osób w wieku produkcyjnym przypada już 35 seniorów, a w Szwecji 34.

Do 2100 roku proporcje te mogą się niemal podwoić. Imigracja pomaga, ale nie rozwiązuje problemu – w Szwecji zwiększa populację, ale nie dzietność. Bez wzrostu liczby urodzeń region czeka niedobór siły roboczej i rosnące koszty socjalne, które mogą zagrozić nordyckiemu modelowi dobrobytu.

Plany na przyszłość

Kraje nordyckie dostosowują swoje strategie, by przeciwdziałać kryzysowi. Norwegia i Szwecja oferują młodym rodzinom preferencyjne kredyty mieszkaniowe i mieszkania komunalne. Dania stawia na elastyczne modele pracy, ułatwiające łączenie kariery z życiem rodzinnym. Wszystkie kraje regionu przyciągają wykwalifikowanych migrantów, szczególnie do sektora technologii i opieki zdrowotnej. Programy takie jak szwedzka Silver Economy zachęcają seniorów do dłuższej aktywności zawodowej, zmniejszając koszty opieki.

Jednak kluczem do sukcesu jest zmiana kultury. Eksperci z Nordregio i Norden.org wskazują, że młodzi Nordycy odkładają rodzicielstwo z powodu presji kariery, wysokich kosztów życia i zmieniających się priorytetów. Promowanie równowagi między pracą a życiem rodzinnym, większa akceptacja dla rodzin wielodzietnych i kampanie społeczne mogą odwrócić te trendy, ale do tego na północy jeszcze daleka droga.

Główne wnioski

  1. Nordycki model dobrobytu może być zagrożony, jeśli nie zostaną wprowadzone skuteczne reformy demograficzne i kulturowe.
  2. Imigracja to ważne, ale niewystarczające narzędzie, by zatrzymać kryzys demograficzny – kluczowe są zmiany społeczne i wspieranie dzietności.
  3. Polska migracja zarobkowa odgrywa istotną rolę w gospodarce regionu, ale jej struktura i charakter nie rozwiązują problemu starzejącego się społeczeństwa.