Życie po prezydenturze. Jaka będzie przyszłość Andrzeja Dudy?
Andrzej Duda zaczyna nowe życie po dekadzie spędzonej w Pałacu Prezydenckim. Jego poprzednicy nie wrócili już do wielkiej polityki, jednak Andrzej Duda wciąż ma polityczne ambicje.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Z jakich przywilejów może korzystać Andrzej Duda po zakończeniu prezydentury.
- Jak wyglądało życie po prezydenturze innych głów państwa.
- Jakie polityczne perspektywy ma Andrzej Duda jako były prezydent.
Po dwóch kadencjach w pałacu prezydenckim były prezydent Andrzej Duda zaczyna nowe życie. Najbardziej zadowolona wydaje się być z tego jego żona, Agata Kornhauser-Duda. Była już pierwsza dama wyraziła zadowolenie z wyprowadzki z pałacu prezydenckiego. Podczas uroczystego pożegnania z prezydenckimi urzędnikami stwierdziła, że jest "najszczęśliwszym człowiekiem na świecie".
Po zakończeniu prezydentury Andrzejowi Dudzie wciąż będą przysługiwać państwowe przywileje. To m.in.:
- prawo do otrzymywania przez trzy miesiące dotychczasowego wynagrodzenia (ok. 26,3 tys. zł brutto)
- tzw. prezydencka emerytura, czyli dożywotnie otrzymywanie 75 proc. wartości dotychczasowego miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego (ok. 13,6 tys. zł brutto)
- opieka zdrowotna (dotyczy również najbliższej rodziny byłego prezydenta)
- ochrona Służby Ochrony Państwa na terenie kraju
- środki na prowadzenie biura (porównywalne z budżetem na biura poselskie).
Życie po prezydenturze w Polsce
O swój byt Andrzej Duda martwić się nie musi. Mając 53 lata, wciąż jest człowiekiem młodym jak na polityczną emeryturę. Jest młodszy niż część liderów partii sejmowych. W podobnym wieku co Andrzej Duda prezydentury kończyli Lech Wałęsa (miał 52 lata) i Aleksander Kwaśniewski (51 lat).
Dwaj byli prezydenci po opuszczeniu pałacu prezydenckiego podejmowali polityczne aktywności. Lech Wałęsa w 2000 r. ponownie kandydował na prezydenta, a Aleksander Kwaśniewski, choć w żadnych wyborach już nie startował, to patronował kilku politycznym przedsięwzięciom. Lech Wałęsa i Bronisław Komorowski zakładali instytuty, a Aleksander Kwaśniewski fundację. Obecna publiczna aktywność byłych prezydentów polega głównie na sporadycznych występach w mediach i komentowaniu bieżących wydarzeń.
Co będzie robić Andrzej Duda?
O najbliższej przyszłości Andrzeja Dudy wiadomo, że raczej nie wróci na Uniwersytet Jagielloński, z którym jako pracownik naukowo-dydaktyczny był związany od 1997 r. Na czas prezydentury wziął bezpłatny urlop, a przed 6 sierpnia umowa z uczelnią została rozwiązana za porozumieniem stron. Jeżeli były prezydent chciałby wrócić do roli wykładowcy akademickiego, to raczej już poza macierzystą uczelnią.
Przed wejściem do dużej polityki Andrzej Duda otworzył kancelarię prawną. Byli prezydenci po zakończeniu sprawowania urzędu nie prowadzili własnej działalności.
Na rok przed zakończeniem prezydentury Andrzej Duda starał się o członkostwo w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim. Bezskutecznie. Temat wraca, jednak o członkostwo w MKOl-u zabiega również Maja Włoszczowska, utytułowana polska kolarka, która jest już członkinią komisji zawodniczej MKOl-u. W składzie Komitetu jeden kraj może mieć jednak tylko jednego stałego członka.
"Wszystko może, nic nie musi"
Aktualnie Andrzej Duda promuje książkę pt. "To ja", w której opisuje 10 lat prezydentury. W wywiadach, w których podsumowuje dwie kadencje, nie zdradza na razie planów na przyszłość. Wyklucza powrót do polskiego parlamentu.
– Jest w takiej sytuacji, że wszystko może, nic nie musi, bo jest politykiem spełnionym. Jak się już było prezydentem dwie kadencje, to trudno wrócić do ław poselskich i być posłem. Równie dobrze prezydent może pełnić jakąś rolę międzynarodową, ale to też pewnie by musiało oznaczać jakieś poparcie rządu. Prezydent ma czas, żeby odpocząć. Być może jego kontakty międzynarodowe w jakiś sposób pomogą – mówił niedawno w programie "XYZ Polityki" Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.
Jak się już było prezydentem dwie kadencje, to trudno wrócić do ław poselskich i być posłem.
"Mógłby pełnić prawie każdą funkcję"
Poseł PiS Marcin Horała sugeruje, że Andrzej Duda może funkcjonować w życiu publicznym jako autorytet, ale również osobowość medialna.
– Prezydent Andrzej Duda jest w tej szczęśliwej sytuacji, że może robić wszystko. Może funkcjonować, podobnie jak przyjęło się to w przypadku poprzednich prezydentów, jako pewien autorytet, gość konferencji i osoba zabierająca czasem publicznie głos, ale nieaktywna publicznie. Jest – zwłaszcza jak na polską politykę – stosunkowo młodym człowiekiem i ze swoim doświadczeniem mógłby pełnić prawie każdą funkcję w państwie. Może angażować się politycznie. Niedawno napisał książkę, może iść w tym kierunku. Wyobraźmy sobie, że chyba każda telewizja chciałaby mieć format, w którym były prezydent zaprasza gości z całego świata i prowadzi rozmowy na ważne tematy. Jest cała paleta możliwości w tym nowym życiu przed Andrzejem Dudą – sugeruje poseł PiS Marcin Horała.
Chyba każda telewizja chciałaby mieć format, w którym były prezydent zaprasza gości z całego świata i prowadzi rozmowy na ważne tematy.
Co, jeżeli Andrzej Duda po 10 latach prezydentury nie będzie chciał się udać na polityczną emeryturę. Wszystkie furtki są otwarte. Nie składał żadnych deklaracji, ale mówił, że chce trochę odpocząć i wrócić do nieurzędowego trybu życia. Mówi też jednak, że gdyby była wola i propozycja służenia Polsce pełniąc oficjalną funkcję, to nie odmawia – dodaje Marcin Horała.
Ekspertka: Trudna sytuacja Dudy
Politycy związani z Andrzejem Dudą lub jego obozem politycznym mówią o jego dobrej sytuacji u progu życia po prezydenturze. Inaczej widzi to prof. Danuta Plecka, kierowniczka Zakładu Systemów Politycznych z Uniwersytetu Gdańskiego.
– Prezydent Andrzej Duda jest w dość trudnej sytuacji. Jest człowiekiem młodym, a w ciągu ostatnich 10 lat jego aktywność oscylowała wokół prezydentury. Na pewno nie ma jeszcze ochoty na emeryturę. Sama jestem ciekawa, jaki los jest mu pisany – przyznaje prof. Danuta Plecka.
Były współpracownik Andrzeja Dudy z czasów pracy w pałacu prezydenckim pytany przez nas o możliwą przyszłość byłego prezydenta, przyznaje, że nie zna jego dalszych planów. Podobnie wypowiada się ważny polityk PiS z otoczenia prezydenta nowego prezydenta Karola Nawrockiego.
Były prezydent premierem?
W lipcowym wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" Andrzej Duda przyznał, że byłby gotów do objęcia funkcji premiera "jeżeli będzie potrzeba służenia Rzeczypospolitej". Zaznaczył, że byłaby to funkcja "premiera łączącego nowe porozumienie koalicyjne".
Media w ostatnim czasie niejednokrotnie spekulowały, że Andrzej Duda miałby przymierzać się do roli premiera ewentualnego rządu tworzonego po kolejnych wyborach przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederację. Między obiema partiami obecnie iskrzy a do wyborów parlamentarnych jeszcze dwa lata. Czy były prezydent mógłby jednak być premierem w takim rządzie?
Brak frakcji Andrzeja Dudy w PiS
Trudnością Andrzeja Dudy w ewentualnym budowaniu politycznego frontu może być brak własnej frakcji w obozie PiS. Krzysztof Łapiński w programie "XYZ Polityki" wskazywał, że za rządów Zjednoczonej Prawicy swoje frakcje mieli Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro. Własne stronnictwo miał także Mateusz Morawiecki. Andrzej Duda przez 10 lat prezydentury takiej frakcji nie zbudował.
– Nie było w PiS takiej frakcji prezydenckiej. Być może wzmocniłoby jego pozycję, bo gdyby była frakcja prezydencka licząca kilkunastu posłów, to wystarczyło tyle osób – mówił były współpracownik prezydenta Andrzeja Dudy.
Duda premierem? Sceptyczne reakcje
W nieoficjalnych rozmowach politycy PiS przyznają, że nie widzą szans, by w najbliższym czasie Andrzej Duda stał się wiodącą postacią w polityce partyjnej.
Sceptycznie reagują również na sugestie o objęciu przez byłego prezydenta funkcji szefa rządu. Jak mówią, Andrzej Duda nie ma cech osobowościowych, które są potrzebne premierowi lub partyjnemu liderowi. Dodają, że rządzenie z pozycji premiera jest bardziej wymagającą i mniej wygodną pracą niż pełnienie funkcji prezydenta.
Sceptycyzm słyszymy też w Konfederacji, która – wedle medialnych i sondażowych przymiarek – miałaby być koalicjantem PiS-u po kolejnych wyborach. W takim tonie brzmią komentarze na temat politycznej przyszłości Andrzeja Dudy.
– Kompletnie nie widzę go w polityce. Nikomu nie jest tutaj potrzebny. A poza polityką? Myślę, że on sam nie wie, co miałby robić, a przecież to młody facet. Pomysły, że miałby być premierem w rządzie Konfederacja-PiS to kompletne brednie i mrzonki. On się do takiej roboty nie nadaje – słyszymy w Konfederacji.
Ambicje są, ale brakuje wsparcia
Także prof. Danuta Plecka nie widzi dużego potencjału na zostanie partyjnym liderem lub szefem rządu przez byłego prezydenta.
– Nie sądzę, by miał szanse zostać premierem w rządzie tworzonym lub współtworzonym przez PiS. Próbował zaistnieć w międzynarodowych instytucjach, co zakończyło się fiaskiem. Może przed wyborami weźmie udział w nowej inicjatywie politycznej? Ambicje w byłym prezydencie Andrzeju Dudzie widzę, natomiast obóz polityczny, z którym się utożsamiał, nie bardzo ma ochotę te ambicje zrealizować – ocenia profesor.
Ambicje w Andrzeju Dudzie widzę, natomiast obóz polityczny nie bardzo ma ochotę te ambicje zrealizować.
Funkcje międzynarodowe?
W Europie byli prezydenci nieczęsto pełnią aktywną rolę w krajowej lub międzynarodowej polityce. Wyjątkowa sytuacja jest we Włoszech. Tamtejsza konstytucja gwarantuje byłym prezydentom dożywotnie miejsce w senacie. We Włoszech prezydenta nie wybiera się w wyborach powszechnych i jego znaczenie jest inne niż w Polsce.
Valéry Giscard d’Estaing, prezydent Francji w latach 1974-1981, kilka lat po zakończeniu prezydentury został eurodeputowanym. Mandat europosła pełnił w latach 1989-1993. Andrzej Duda europosłem był ostatni rok przed rozpoczęciem prezydentury. Czy będzie chciał wrócić do Parlamentu Europejskiego? Dotychczas żaden były polski prezydent nie startował w wyborach europejskich. Chętniej robili to byli premierzy, m.in. Jerzy Buzek, Ewa Kopacz, Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Belka i Beata Szydło.
Z kolei Mary Robinson, prezydent Irlandii w latach 1990-1997, po zakończeniu pełnienia urzędu została Wysokim Komisarzem ONZ ds. Praw Człowieka.
Żeby pełnić międzynarodowe funkcje w instytucjach unijnych lub ONZ Andrzej Duda potrzebowałby jednak poparcia rządu. Dopóki władzę w Polsce sprawuje Koalicja 15 Października, a premierem jest Donald Tusk, będzie to bardzo trudne.
Sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby w 2027 r. obecna koalicja przegrała wybory parlamentarne. Gdyby do władzy wróciło PiS, wówczas nowy rząd mógłby być bardziej przychylnie nastawiony do międzynarodowych ambicji byłego prezydenta.
Główne wnioski
- Po zakończeniu prezydentury Andrzej Duda będzie dożywotnio otrzymywać prezydencką emeryturę. Będzie miał także zapewnioną opiekę medyczną, ochronę SOP na terenie kraju oraz środki na prowadzenie biura.
- Poprzedni byli prezydenci zakładali własne fundacje i próbowali być aktywni politycznie, jednak nie wracali już do wielkiej polityki. Pełnią raczej role autorytetów komentujących w mediach wydarzenia polityczne.
- Andrzej Duda wciąż ma ambicje polityczne, jednak politycy prawicy nie widzą w nim wielkiego potencjału jako lidera lub ewentualnego premiera. Jeżeli były prezydent chciałby pełnić funkcje międzynarodowe, potrzebowałby poparcia rządu, a obecnie może być o nie trudno.