Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Analizy Finanse osobiste

NBP: wzrost w dół, inflacja w górę

Podwyższona inflacja znacząco wpłynie na dochody realne emerytów i rencistów w pierwszej połowie 2025 r.

(fot. GettyImages)

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie są najnowsze projekcje makroekonomiczne przedstawione przez NBP.
  2. Jak zmieniły się one względem lipcowej prognozy.
  3. Jak podwyższona inflacja wpłynie na emerytów i rencistów oraz ich poziom konsumpcji.

„Raporty o inflacji” Narodowego Banku Polskiego (NBP) stanowią obowiązkową lekturę dla każdego makroekonomisty. Listopadowa projekcja PKB i inflacji jest jedną z przesłanek, na podstawie których Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podejmuje decyzje w sprawie stóp procentowych.

Omówienie kluczowych punktów nowego raportu można znaleźć tu, natomiast perspektywa prezesa NBP, Adama Glapińskiego, na najbliższe kwartały w polityce pieniężnej została omówiona przez Michała Kulbackiego. Ja skupię się na wybranych, najciekawszych wątkach makro oraz wybranych konsekwencjach tej prognozy dla polityki fiskalnej.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Zgodnie z projekcją zawartą w raporcie Polska będzie rozwijać się stosunkowo szybko na tle innych krajów Unii Europejskiej: wzrost Produktu Krajowego Brutto (PKB) ma wynieść 2,7 proc. w 2024 r., przyspieszyć do 3,4 proc. w 2025 r., a następnie zwolnić do 2,8 proc. w 2026 r. Głównym czynnikiem wzrostu w przyszłym roku mają być inwestycje, które wzrosną o 7,7 proc., napędzane napływem funduszy unijnych z perspektywy finansowej na lata 2021-2027 oraz z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Wzrost konsumpcji gospodarstw domowych nieco osłabnie, ale utrzyma się na solidnym poziomie około 3 proc. r/r. Inflacja pozostanie podwyższona na poziomie 5,6 proc. w przyszłym roku, głównie z powodu efektów częściowego odmrożenia cen energii od lipca 2024 r. oraz oczekiwanych wzrostów cen energii od stycznia 2025 r. Dodatkowo inflację podwyższy efekt bazy związany z podwyżką VAT na żywność od kwietnia 2024 r. oraz planowanym wzrostem akcyzy.

W porównaniu do lipcowej projekcji raport przedstawia bardziej pesymistyczny obraz. Przewidywany wzrost PKB obniżono do 2,7 proc. w 2025 r. oraz 3,4 proc. w 2026 r., jednocześnie podnosząc prognozę inflacji w scenariuszu bazowym do 5,6 proc. w 2025 r.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Najciekawszym elementem prognozy jest wyraźne obniżenie poziomu konsumpcji w porównaniu do lipcowej prognozy, pomimo podwyższenia ścieżki wzrostu płac realnych. Widać, że NBP zareagował na negatywne dane napływające w trzecim kwartale. Zerowe tempo wzrostu produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej w tym okresie skłoniło do korekty prognozy wzrostu PKB w trzecim kwartale z 3,1 proc. (prognoza lipcowa) do 2,6 proc. r/r.  Głównym czynnikiem obniżenia tej prognozy była konsumpcja prywatna, której wzrost spadł z przewidywanych 4,4 proc. do 2,8 proc. r/r. Bieżący kwartał prawdopodobnie będzie ostatnim, w którym zanotowany zostanie wyjątkowo wysoki wzrost płac realnych na poziomie 8,5 proc. W 2025 r., z uwagi na niższy niż w 2024 r. wzrost płacy minimalnej oraz wynagrodzeń w sektorze publicznym, a także względnie wysoką inflację, płace realne będą rosły w bardziej umiarkowanym tempie 3-4 proc. r/r. Kluczowe będzie, czy konsumenci zdecydują się na mniejsze oszczędzanie niż w poprzednich kwartałach, aby utrzymać dynamikę konsumpcji.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Należy pamiętać, że podstawowym założeniem prognozy NBP jest niezmienność stóp procentowych w horyzoncie projekcji, co ogranicza prognozowaną dynamikę PKB. Jednym z mechanizmów wpływu jest niższy poziom konsumpcji przy wyższych oszczędnościach. W związku z oczekiwanymi obniżkami stóp procentowych w 2025 r. można jednak przypuszczać, że wzrost gospodarczy będzie nieco wyższy.

Skutki mrożenia

Największą niepewnością obarczone są prognozy dotyczące cen energii w przyszłym roku, które zależą od decyzji rządu. W scenariuszu centralnym NBP zakłada utrzymanie obecnych przepisów, zgodnie z którymi w styczniu 2025 r. nastąpi dalsze wygaszanie mechanizmów regulujących ceny energii. Jednakże z medialnych wypowiedzi członków rządu wynika, że istnieje duże prawdopodobieństwo kontynuacji przynajmniej częściowego mrożenia cen. W związku z tym NBP przygotował alternatywny scenariusz, zakładający, że obecne stawki dla gospodarstw domowych na energię elektryczną, gaz ziemny i ciepło pozostaną niezmienione w latach 2025-2026. Potwierdziły to ostatnie wydarzenia: premier Donald Tusk polecił ministrowi finansów Andrzejowi Domańskiemu pilne przygotowanie projektu mrożącego ceny energii.

W scenariuszu alternatywnym inflacja w 2025 r. wynosi 4,3 proc., czyli o 1,3 pp. mniej niż w ścieżce centralnej, głównie dzięki niższemu wzrostowi cen energii o 6,9 pp. Wzrost gospodarczy jest wyższy o 0,1 pp. dzięki zwiększeniu konsumpcji prywatnej o 0,3 pp. Niższa inflacja prowadzi także do mniejszej presji na wzrost płac, które rosną o 0,2 pp. wolniej. W kontekście zadań Ministerstwa Finansów (MF) i ograniczeń budżetowych najbardziej realistycznym scenariuszem wydaje się wariant pomiędzy ścieżką centralną a alternatywną zaproponowaną przez NBP.

Druga waloryzacja?

Niezależnie od przyjętego scenariusza, według projekcji NBP inflacja przekroczy 5 proc. r/r w pierwszej połowie roku. W exposé Donald Tusk zapowiedział „drugą waloryzację” emerytur i rent, jeśli inflacja przekroczy 5 proc. Jednak na posiedzeniu Rady Ministrów 10 września projekt ustawy nie został przyjęty, a jedynie „omówiony”. Centrum Informacyjne Rządu (CIR) podało, że projekt spełnia oczekiwania rządu i może wrócić do procedowania, jeśli pojawi się ryzyko przekroczenia inflacji powyżej 5 proc. Ministerstwo Finansów nie przewiduje jednak takiego wzrostu.

Skąd wynikają te pozorne sprzeczności? Jeśli traktować zapowiedź drugiej waloryzacji jako reakcję na przekroczenie inflacji 5% rok do roku, to rząd powinien rozważyć przywrócenie projektu ustawy. Nawet Ministerstwo Finansów prognozuje wzrost inflacji w 2025 r. na poziomie 5 proc., co wskazuje, że kwartalne wartości inflacji prawdopodobnie nie będą odbiegać od prognozy NBP. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Projekt ustawy odnosi 5 proc. nie do inflacji rok do roku, lecz do „wskaźnika inflacji w pierwszym półroczu danego roku w stosunku do drugiego półrocza poprzedniego roku”. Ta dość niespotykana konstrukcja zaproponowana przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) zmyliła nawet MF, które w kwietniu w uwagach do projektu sugerowało, że należałoby w celu uspójnienia nomenklatury stosować wskaźniki roczne (czyli zmianę w I półroczu w porównaniu do I półrocza roku wcześniejszego). W opinii MF pomogłoby to wyeliminować wpływ sezonowości na ceny i płace.

Jest mało prawdopodobne, aby według definicji inflacji przyjętej przez MRPiPS wskaźnik 5 proc. został przekroczony w pierwszym półroczu 2025 r. Natomiast zostanie ona najprawdopodobniej przekroczona w ujęciu r/r (szczególnie tzw. inflacja emerycka). Przy takim podejściu druga waloryzacja stanowiłaby znaczne obciążenie budżetu, co mogłoby utrudnić MF wypełnienie zobowiązania wobec Komisji Europejskiej związanej z ograniczeniem tempa ścieżki wzrostu wydatków netto.

Konsumpcja emerytów

Sytuacja może się skomplikować, ponieważ rząd w ustawie budżetowej na 2025 r. przewidział ustawową waloryzację emerytur i rent na poziomie minimalnym, zgodnie z wskaźnikiem inflacji dla emerytów i rencistów, powiększonym o 20 proc. realnego wzrostu płac. W praktyce oznaczać to będzie, że marcowa waloryzacja wyniesie najprawdopodobniej poniżej 6% (ostateczna wartość będzie znana na początku lutego 2025 r.). Będzie to niższe od prognozowanego przez NBP wskaźnika inflacji w ścieżce centralnej (6,6 proc. w pierwszym kwartale 2025 r. oraz 6,3 proc. w drugim kwartale).

Biorąc pod uwagę, że wskaźnik inflacji dla emerytów i rencistów jest zazwyczaj o około 0,3 pp. wyższy niż wskaźnik inflacji ogólnej, konsekwencją będzie spadek realnej wartości emerytur i rent w drugim kwartale 2025 r. Spadek ten, choć przejściowy i trwający kilka miesięcy, zwiększy presję na rząd, aby ponownie rozważyć temat drugiej waloryzacji. W przypadku mrożenia cen wzrost realnej wartości emerytur i rent brutto po waloryzacji początkowo będzie bliski zeru, ale wraz z dezinflacją zacznie stopniowo rosnąć. Oprócz konsekwencji politycznych są także efekty makroekonomiczne: w ostatnich trzech kwartałach 2024 r. realne emerytury brutto (pomijając nowe przyznania) wzrosły średnio o 7,6 proc. Natomiast w analogicznym okresie 2025 r. wzrost ten wyniesie jedynie od około 0,5 proc. do 1,5 proc., w zależności od scenariusza dotyczącego mrożenia cen energii. Przełoży się to na niższą dynamikę konsumpcji gospodarstw domowych emerytów.

Główne wnioski

  1. Ze względu na negatywne sygnały z gospodarki NBP w swojej listopadowej projekcji obniżył przewidywany wzrost PKB do 2,7 proc. w 2025 r. oraz 3,4 proc. w 2026 r. Jednocześnie zwiększył prognozę inflacji w scenariuszu centralnym do 5,6 proc. w 2025 r.
  2. W alternatywnym scenariuszu mrożenia cen energii inflacja wyniosłaby zgodnie z projekcją 4,3 proc. w 2025 r. a wzrost gospodarczy sięgnąłby 2,8 proc.
  3. Możliwy jest przejściowy spadek realnych emerytur i rent brutto w II kw. 2025 r., co zwiększyłoby presję na wprowadzenie postulatu drugiej waloryzacji.