Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Plan ochrony kraju przed blackoutem. Na start zmiany w zarządzaniu sieciami energetycznymi

Ministerstwo Energii i Polskie Sieci Elektroenergetyczne przygotowały propozycje rozwiązań, które mają uchronić Polaków przed ryzykiem braku dostaw prądu. Projekty ustaw posegregowano na sześć obszarów. Będą one systematycznie trafiać pod obrady Rady Ministrów. Pierwszy z nich jest już gotowy i dotyczy obszaru zarządzania sieciami energetycznymi.

Prezes PSE Grzegorz Onichimowski, minister energii Miłosz Motyka i wiceminister energii Wojciech Wrochna
Prezes PSE Grzegorz Onichimowski, minister energii Miłosz Motyka i wiceminister energii Wojciech Wrochna przedstawili plan ochrony kraju przed ryzykiem braku dostaw prądu. Fot. PAP/Piotr Nowak

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co zawiera pakiet antyblackoutowy.
  2. Dlaczego rząd zdecydował się na wprowadzenie go w życie.
  3. Jaki jest harmonogram prac rządowych.

– Bezpieczeństwo energetyczne nie może być elementem taniej walki politycznej. To kluczowy element, który ma dać stabilność polskiej gospodarce. Dlatego musimy działać w oparciu o precyzyjne rozwiązania wypracowane przez ekspertów. Mamy gotowe projekty ustaw, które będziemy kolejno procedować – tak o pakiecie antyblackoutowym mówi Wojciech Wrochna, wiceminister energii i pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.

We wrześniu do prac międzyresortowych ma trafić pierwszy z projektów, dotyczący zarządzania sieciami i całym systemem energetycznym. Natomiast cały pakiet ma być wdrożony najpóźniej w przyszłym roku.

Celem jest ochrona polskiego systemu przed awarią, która mogłaby doprowadzić do wyłączenia energii elektrycznej w całym kraju. Do takiego blackoutu doszło w tym roku w Hiszpanii i Portugalii. Według hiszpańskiego rządu przerwa w dostawie prądu na Półwyspie Iberyjskim była wynikiem błędów w planowaniu i zarządzaniu systemem energetycznym ze strony operatora sieci przesyłowej. Takiego scenariusza chce uniknąć polski rząd.

– Dla niektórych uczestników rynku, np. inwestorów OZE, niektóre proponowane rozwiązania mogą być uciążliwe. Zmiany są jednak niezbędne, bo dziś polski system energetyczny wygląda zupełnie inaczej niż 15-20 lat temu. Obecnie do sieci najwyższych napięć, którymi zarządzają PSE, przyłączona jest zdecydowana mniejszość mocy wytwórczych. Natomiast na dachach domów mamy instalacje fotowoltaiczne o mocy porównywalnej z kilkoma dużymi elektrowniami. Nie mamy więc możliwości kontrolowania, a nawet obserwacji całego systemu. Taki jest globalny trend i musimy się do tego dostosować. Myślenie o tym, że Polska może zbudować system energetyczny zupełnie inny od tych, które budowane są w innych krajach, jest dziwaczne – podkreśla Grzegorz Onichimowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych.

Najpierw ustawa sieciowa

Na pierwszy ogień pójdą zmiany w obszarze zarządzania krajową infrastrukturą sieciową. Wytwórcy dostaną zachęty do lepszego dostosowania produkcji energii do aktualnych potrzeb systemu. Wytwórcy OZE będą musieli przedstawiać plany pracy swoich instalacji, podobnie jak od lat robią to właściciele elektrowni węglowych czy gazowych. Zwiększona zostanie liczba podmiotów, które będą miały obowiązek udziału w rynku bilansującym – to w ramach tej platformy rozliczana jest energia, która nie została wcześniej sprzedana lub kupiona na giełdzie ani zakontraktowana w inny sposób. Głównym zadaniem rynku bilansującego jest równoważenie popytu i podaży na energię elektryczną.

Uregulowane zostaną też kwestie przyłączania instalacji OZE do sieci przez wprowadzenie aukcji na moce przyłączeniowe. Obecnie jedną z największych barier dla budowy zielonych mocy w Polsce jest dostęp do sieci, bo w wielu miejscach na mapie kraju nie ma już możliwości dostawiania kolejnych megawatów. Problemem jest nie tylko niewydolna infrastruktura, ale też brak rygorystycznych zasad dla inwestorów, którzy otrzymali warunki przyłączenia dla swoich projektów, ale w praktyce ich nie realizują. Powstają w ten sposób tzw. projekty zombie, które blokują dostęp do sieci innym inwestorom.

– Ustawa sieciowa wprowadza porządek do systemu. Dziś nie możemy dać inwestorowi jasnej odpowiedzi, czy w danym miejscu lepiej postawić samą farmę wiatrową, czy z magazynem energii. Nie wiemy przecież, czy projekty OZE zaplanowane w pobliskich lokalizacjach w ogóle powstaną. Nie ma żadnych sankcji dla inwestorów, którzy nie budują zgłoszonych mocy. Korzystamy przy tym z doświadczeń Brytyjczyków, którzy mieli siedmiokrotnie dłuższą od nas kolejkę inwestorów starających się o dostęp do sieci. Poradzili sobie w ten sposób, że pokazali strategię energetyczną kraju i na tej podstawie decydowali, ile mocy i w jakiej technologii powinno powstać – wyjaśnia Grzegorz Onichimowski.

Ochrona lokalnego rynku i pomoc dla węgla

W kolejnych projektach ustaw znajdą się regulacje dotyczące m.in. cyberbezpieczeństwa, nadzoru nad operatorami sieci niższych napięć oraz zasad przyłączania do sieci przydomowych instalacji OZE. Pakiet antyblackoutowy obejmie też kwestie udziału polskich firm w inwestycjach energetycznych. Rekomendowane rozwiązania w tym obszarze to np. premiowanie udziału europejskich komponentów przy realizacji inwestycji i wymóg lokalizacji serwisu na terenie UE.

– Szczególną uwagę musimy zwracać na cyberbezpieczeństwo, bo nowoczesna energetyka oparta jest w dużym stopniu na inwerterach. Nie możemy stać się zakładnikami producentów z Dalekiego Wschodu, którzy mogą jednym tajemniczym poleceniem wyłączyć nam połowę mocy wytwórczych w energetyce. To wyzwanie, które stoi przed całą Europą, ale zaczynamy od porządków na własnym podwórku – podkreśla szef PSE.

Równolegle toczyć się będą rozmowy z Komisją Europejską na temat dalszego wspierania energetyki węglowej. Obecne przepisy pozwalają Polsce na finansową kroplówkę dla bloków węglowych tylko do 2028 r. Bez wydłużenia tego mechanizmu, w kolejnych latach stabilnych źródeł energii w polskim systemie może być zbyt mało, by zapewnić bezpieczeństwo dostaw prądu. Według PSE do czasu budowy nowych bloków gazowych i pierwszej elektrowni jądrowej konieczne będzie utrzymywanie w rezerwie niektórych bloków węglowych. Bez wsparcia nie będą one w stanie same się utrzymać na rynku.

Ruszają prace międzyresortowe

Poszczególne pakiety ustaw trafią do międzyresortowych konsultacji, a potem pod obrady Rady Ministrów. Następnie będą procedowane przez parlament.

– Rozpoczynamy dyskusję w rządzie. Pierwszy projekt ustawy trafi na komitet stały Rady Ministrów jeszcze we wrześniu. Nie sądzę, aby wiele zmienił się po konsultacjach międzyresortowych. Chcemy, by ustawa weszła w życie do końca tego roku. Kolejne projekty systematycznie pojawiać się będą w wykazie prac Rady Ministrów – zapewnia minister energii Miłosz Motyka.

Po pracach w parlamencie ustawy trafią na biurko prezydenta Karola Nawrockiego. Dotychczas zawetował on już trzy ustawy dotyczące energetyki.

Główne wnioski

  1. Ministerstwo Energii i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) przygotowały projekty inicjatyw legislacyjnych, które zwiększą poziom odporności krajowego systemu energetycznego na zakłócenia i awarie. We wrześniu zostaną one wpisane do wykazu prac Rady Ministrów. Zmiany dotyczyć będą m.in. zarządzania siecią energetyczną, przyłączania do sieci nowych instalacji OZE, cyberbezpieczeństwa i udziału polskich firm w inwestycjach energetycznych.
  2. Pierwszy do konsultacji międzyresortowych trafi projekt tzw. ustawy sieciowej. Wprowadza ona m.in. aukcje na moce przyłączeniowe dla inwestorów budujących elektrownie i dodatkowe obowiązki dla wytwórców zielonej energii związane z raportowaniem planu pracy swoich instalacji. Dzięki tym zmianom operator systemu energetycznego będzie miał większą kontrolę nad tym, które elektrownie OZE będą włączane do sieci i jak będą pracować.
  3. Kolejne projekty ustaw będą pojawiać się systematycznie w wykazie prac rządu. Minister energii Miłosz Motyka oczekuje, że cały pakiet antyblackoutowy wejdzie w życie najpóźniej w 2026 r.