Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Finanse osobiste

Trzy błędy inwestorów w czasie paniki rynkowej. Jak zachować zimną krew?

Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony zaskoczyło wszystkich. Pojawiła się niepewność, której rynki finansowe nie lubią. Na kursach dało się odczuć lekką nerwowość, sygnalizującą, że wielu inwestorów postanowiło działać w obliczu zaistniałej sytuacji. Czy słusznie? Niekoniecznie. Nasz ekspert tłumaczy, dlaczego sytuacja może być mniej poważna, niż się wydaje.

Zdjęcie wykresu.
W pierwszej reakcji na wieści o rosyjskich dronach na terenie Polski inwestorzy zaczęli wyprzedawać akcje na GPW. Indeksy giełdowe mocno spadły o około 2 proc., jednak po kilku godzinach od otwarcia sesji zaczęły odbijać. Fot. Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego w obliczu paniki rynkowej kluczowa jest długoterminowa strategia.
  2. Dlaczego po błędnej, pochopnej decyzji o sprzedaży akcji nie należy jednorazowo ponownie inwestować kapitału.
  3. Jakiej cechy powinien się pozbyć każdy inwestor i co o obecnej sytuacji na GPW mówi ekspert.

Lubimy mieć kontrolę nad własnym losem – to naturalna ludzka potrzeba. Planujemy wiele decyzji w oparciu o najbardziej prawdopodobny scenariusz przyszłych wydarzeń. Dlatego czujemy się niekomfortowo, gdy dzieje się coś niespodziewanego. Robimy co w naszej mocy, by możliwie szybko zapanować nad sytuacją i ponownie zyskać poczucie bezpieczeństwa.  

Tak samo w życiu, jak i na giełdzie.  

Gdy z samego rana inwestorów zalało mnóstwo informacji o rosyjskich dronach w polskiej przestrzeni powietrznej, wielu postanowiło działać. W pierwszej reakcji wszystkie polskie indeksy spadły, od WIG-u po WIG20, a wolumen obrotu był podwyższony. Gracze giełdowi sprzedawali akcje w panice, dokonywali wielu transakcji oraz lokowali kapitał w gotówce. Każda z tych decyzji może się w długim terminie okazać kosztowna. 

Oto trzy największe błędy, które inwestorzy popełniają w obliczu paniki rynkowej: 

1. Sprzedaż aktywów w panice 

Trudno jest przełknąć widok czerwonych wykresów i spadającej wartości portfela. Pokusa, by "przerwać krwawienie" i zamknąć pozycje, jest ogromna. Masz ochotę ratować to, co jeszcze zostało. Takie myślenie bywa wyjątkowo kosztowne. Kto sprzeda akcje w obliczu przeceny, ten akceptuje stratę, którą będzie trudno odrobić. Wszystko zależałoby od wyczucia dobrego momentu, by wrócić na rynek, a to jak wróżenie z fusów. Gwarantem wyższej średniej stopy zwrotu jest pozostawanie na rynku, a nie wyłapywanie spadków i wzrostów. 

Zakładam, że nie masz w portfelu przypadkowych spółek. Jego skład jest zapewne efektem analizy i zgodny z obraną strategią. Nie ma sensu więc z niego rezygnować, zważając na to, że spadki na giełdzie się zdarzają regularnie i są tymczasowe. Czasem może się nawet wydawać, że indeksy giełdowe zaraz spadną do zera. Historia uczy jednak, że nawet po najbardziej niespodziewanych i trudnych wydarzeniach ponownie odbijają. 

2. Kupno zbyt dużej ilości gotówki 

Bardzo często kapitał uzyskany z panicznej sprzedaży aktywów w obliczu niespodziewanych wydarzeń lokowany jest w gotówce. To tylko zwiększa negatywne skutki pochopnej decyzji o ucieczce z rynku. Powrót na giełdę i skorzystanie ze wzrostu indeksów, który zazwyczaj następuje po nagłym spadku, jest w takiej sytuacji utrudniony. Średnia stopa zwrotu u osoby, która nie tylko sprzedała akcje w strachu i zaakceptowała stratę, ale też ominęła odbicie indeksów, niezwykle ucierpi. 

Odrobina gotówki w portfelu jest wskazana. Jeżeli natomiast sprzedałeś w panice akcje i masz tej gotówki więcej, niż zakłada strategia, to zacznij stopniowo wracać na rynek. Najlepszym sposobem będzie regularna inwestycja określonej części gotówki co miesiąc. To pozwoli uniezależnić się od szczęścia, związanego z idealnym momentem na wejście na giełdę. Jak dokonasz kilku różnych wpłat i w danym okresie rynek urośnie, a w innym zmaleje, to uśredniając, wyjdziesz na tym najlepiej i najbezpieczniej. 

3. Zbyt duża pewność siebie 

W przypadku finansów bardzo często ufamy bardziej sobie niż komukolwiek innemu. Być może są osoby, które czytają ten artykuł nie po to, by się czegoś dowiedzieć, ale utwierdzić w przekonaniu, że to bzdury. “Nie wyprzedawać aktywów, nie kumulować gotówki i nie szukać idealnego momentu na powrót na rynek?! Co za głupoty, wiem co robić!” 

Rozumiem, że brak walki o możliwie najwyższą i rekordową stopę zwrotu może się wydawać tchórzostwem. Wiem też, że średnia rynkowa stopa zwrotu równa indeksowi może być trudna do zaakceptowania. Statystyki jednak uczą, że wbrew pozorom byłaby bardzo dobrym wynikiem. Nie bez powodu większość prywatnych rachunków notuje stratę.

Zamiast ufać swojej długoterminowej strategii, inwestorzy ufają swojemu siódmemu zmysłowi. Pamiętaj, że tylko nieliczni są w stanie wygenerować dodatnią stopę zwrotu z krótkoterminowych ruchów giełdowych. Nie podejmuj pochopnych decyzji i korzystaj z wiedzy wykwalifikowanych ekspertów. 

Zdaniem eksperta

Okazja do zakupów

Wieloletnie statystyki pokazują, że reakcja giełd na ryzyko geopolityczne jest przeważnie krótkotrwała. W większości przypadków indeksy powracają na ścieżkę wzrostu i wznoszą się ponad dotychczasowe poziomy w ciągu kilku tygodni lub maksymalnie kilku miesięcy. Najczęściej więc korekta i pogorszenie nastrojów są okazją do kupowania.
Oczywiście wiele zależy od warunków w danej sytuacji. Przede wszystkim tego, czy zaistniałe wydarzenia trwale wpływają na fundamenty gospodarcze rynku. Mogą być tylko chwilowym pogorszeniem sentymentu na skutek doniesień medialnych i strachu inwestorów.

Uważam, że obecnie mamy do czynienia ze scenariuszem przejściowego strachu. Ryzyko geopolityczne związane z wojną w Ukrainie nie jest nowe, więc inwestorzy powinni szybko zdyskontować dzisiejszy krok ze strony Rosji. Tym bardziej że może to być odpowiedź na intensyfikację działań i wsparcia na rzecz Ukrainy przez kraje zachodnie. Chodzi o rozmowy przywódców europejskich z Donaldem Trumpem [rozmowy tzw. koalicji chętnych i pomysł z nałożeniem dodatkowych taryf na kraje handlujące z Rosją – red.].

Powyższe ma potwierdzenie w dzisiejszym zachowaniu indeksu WIG. Po sierpniowej korekcie notowania dotarły do pierwszego, istotniejszego wsparcia przy ok. 104 tys. punktów, a dzisiejsze spadki stanowią retest tego poziomu. Ponadto po porannej silniejszej przecenie w ciągu dnia mamy do czynienia z pewnym odbiciem, co potwierdza istotność wsparcia.

Główne wnioski

  1. Sprzedaż aktywów w panice jest kosztownym błędem. Przyjmowanie straty i powrót na rynek są bardzo trudne. Długoterminowo korzystniej jest pozostać na rynku mimo spadków.
  2. Kupowanie zbyt dużej ilości gotówki po panicznej sprzedaży, ogranicza możliwość skorzystania z późniejszego odbicia rynku. Dlatego lepiej stopniowo inwestować gotówkę zgodnie ze strategią, by uśrednić moment wejścia.
  3. Nadmierna pewność siebie i poleganie na intuicji zamiast na dobrze zaplanowanej strategii i wiedzy ekspertów prowadzi często do błędnych decyzji. Większość inwestorów nie umie wygenerować zysków na krótkoterminowych ruchach rynkowych.