Ważna decyzja przed Los Angeles Lakers. Luka Doncić pokazał, że jest wart ryzyka
Słoweński gwiazdor udowodnił na EuroBaskecie, że jest w wyśmienitej formie. Z nowym, przedłużonym o trzy lata kontraktem z Los Angeles Lakers wraca do USA, by przygotować się do nadchodzącego sezonu NBA. Klub z Kalifornii musi zadbać o to, by Doncić prezentował się tak, jak w barwach Słowenii, a jego koledzy z drużyny wypadli lepiej niż reprezentanci Bałkanów. Bo choć 26-latek imponuje indywidualnymi umiejętnościami, potrzebuje solidnego wsparcia, by realnie walczyć o mistrzostwo. Wiele wskazuje na to, że Lakers będą musieli sięgnąć po transfery, by to wsparcie zapewnić.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Los Angeles Lakers mogą zmienić podejście do transferów.
- Jaki nowy zawodnik może dołączyć do ekipy z Kalifornii.
- Co Luka Doncić może pokazać w nadchodzącym sezonie NBA.
Jako akredytowany dziennikarz NBA i FIBA co tydzień dostarczam Wam najświeższe wiadomości zza kulis najlepszych koszykarskich lig świata. Polecam pozostałe teksty z serii „Rzut za ocean”.
Słowenia zakończyła udział w Mistrzostwach Europy na etapie ćwierćfinału, przegrywając 91:99 z Niemcami. Dla Doncicia był to jednak jeden z najlepszych turniejów w karierze reprezentacyjnej – notował średnio 34,7 pkt i 7,1 asyst na mecz, osiągając wskaźnik efektywności 36,6, najwyższy spośród wszystkich zawodników występujących tego lata na parkietach w Łotwie, Polsce, Finlandii i na Cyprze.
Teatr jednego aktora
Luka Doncić, 26-letni słoweński gwiazdor, wreszcie znalazł chwilę na odpoczynek. Zaraz po zakończeniu sezonu NBA w maju rozpoczął intensywny obóz kondycyjny, który nie tylko znacząco poprawił jego wydolność, ale też odmienił jego sylwetkę. Nowe, szczuplejsze oblicze zszokowało świat sportu i zapewniło mu trzyletni kontrakt z Los Angeles Lakers wart 165 mln dolarów, którego warunki zaczną obowiązywać po nadchodzącym sezonie. Teraz ma dwa–trzy tygodnie na regenerację, a następnie zamelduje się na obozie przygotowawczym przed nowym sezonem NBA.
Podczas gdy Doncić będzie łowił ryby nad jednym ze słoweńskich jezior, Lakers przeanalizują rynek transferowy w poszukiwaniu odpowiedniego wsparcia dla swojego lidera. EuroBasket pokazał, że Słoweniec jest w kapitalnej dyspozycji, ale w pojedynkę nie zdoła odmienić losów sezonu. 40-letni LeBron James, grający już drugie skrzypce, może nie wystarczyć.
Podpisując nową umowę, Doncić dał jasny sygnał, że wiąże przyszłość z Los Angeles. To oznacza, że klub może odważniej działać na rynku, by znaleźć mu odpowiednich partnerów na boisku. Dotąd Lakers działali raczej zachowawczo – zawarli krótkoterminowe kontrakty z Deandre Aytonem, Marcusem Smartem i Jake’em LaRavią, a poza tym nie wykonali żadnych spektakularnych ruchów.
Gra warta świeczki
Potrzeba jednak czegoś więcej – przede wszystkim solidnego skrzydłowego, który odciąży Doncicia w ofensywie. Jednym z kandydatów jest Andrew Wiggins, obecnie zawodnik Miami Heat. Na początku lata Lakers nie byli nim zainteresowani z powodu wysokiej pensji: w najbliższym sezonie zarobi 28,2 mln dolarów, a w kolejnym, w ramach opcji zawodnika, 30,1 mln.
Kwota jest wysoka, ale ryzyko mogłoby się opłacić, zwłaszcza że istnieje możliwość podpisania z nim dłuższego, mniej lukratywnego kontraktu. W 2022 r. Kanadyjczyk udowodnił, że potrafi być kluczowym elementem mistrzowskiej drużyny, zdobywając tytuł z Golden State Warriors. Problemem pozostaje jego rola – trudno stwierdzić, czy byłby lepszym wyborem niż Rui Hachimura, którego miałby zastąpić w pierwszej piątce.
Możliwe jest jednak ustawienie z Wigginsa i Hachimury razem na parkiecie – wiele zależy od taktycznych założeń trenera. Jeśli Lakers uznają, że transfer ma sens, pozostanie kwestia odpowiedniej oferty. Klub z Kalifornii dysponuje dwoma prawami do wyboru w pierwszej rundzie draftu (2021 i 2022) oraz kilkoma kontraktami o średniej wartości, które mogłyby posłużyć w wymianie.
Innymi potencjalnymi celami transferowymi Lakers są: Jaden Ivey z Detroit Pistons, Tari Eason z Houston Rockets i Keldon Johnson z San Antonio Spurs.
By wykorzystać potencjał
Kto oglądał EuroBasket, ten wie, że dla Doncicia warto ryzykować. Włodarze Lakers mieli okazję przekonać się o tym na własne oczy – Rob Pelinka, generalny menedżer klubu, oraz Jeanie Buss, właścicielka i dyrektor sportowa, obserwowali go na żywo w Katowicach. Widzieli nowego, lżejszego Lukę i to, jak bardzo potrzebuje solidnego, dobrze rzucającego skrzydłowego.
Na Mistrzostwach Europy uderzało tempo gry 26-latka. Dynamiczniej wbijał się pod kosz, radził sobie nawet przy podwojeniach, wykorzystywał przewagę wzrostu do oddawania rzutów albo rozrzucał piłkę na obwód. Problem w tym, że jego koledzy mieli fatalną skuteczność zza łuku. Owszem, w NBA gracze rzucają generalnie lepiej, ale i warunki meczowe są inne.

Statystyki potwierdzają zmianę – Doncić na EuroBaskecie trafiał 62 proc. rzutów za dwa punkty, podczas gdy w poprzednim sezonie NBA dla Lakers tylko 49,3 proc. Na pewno pomaga mu teraz lepsza kondycja i wydolność, które przełożyły się na skuteczność. Trzeba jednak pamiętać, że rywale na EuroBaskecie byli nie tylko mniej utalentowani, ale zwyczajnie mniejsi fizycznie.
Dzisiejsza NBA opiera się na grze podkoszowej i rzutach z dystansu. Doncić często gra w izolacji 1 na 1 – grozi rzutem z dystansu, atakiem pod kosz i przyciąga tym samym uwagę kilku obrońców. Wtedy ma okazję oddać piłkę wolnemu koledze. Jeśli jednak ci nie będą trafiać, cała presja obrony spadnie na niego. Efekt jest prosty – nie trafi nikt. Proste jak budowa słoweńskiego cepa, ale prawdziwe.
Główne wnioski
- Forma i kontrakt: Luka Doncić jest w świetnej formie fizycznej i sportowej, co potwierdził na EuroBaskecie. Niedawno podpisał trzyletni kontrakt z Los Angeles Lakers wart 165 mln dolarów. Klub musi dać mu realne wsparcie, by myśleć o mistrzostwie.
- Lakers muszą poważnie rozważyć transfery, zwłaszcza pozyskanie solidnego skrzydłowego, który odciąży Doncicia w ataku. Rozważaną opcją jest Andrew Wiggins, choć jego kontrakt i potencjalna rola w zespole budzą wątpliwości.
- Styl gry: Doncić opiera swoją grę na izolacjach i wjazdach pod kosz, co wymaga od kolegów wysokiej skuteczności zza łuku. Bez tego presja obrony będzie skupiała się wyłącznie na nim.


