Prawie 2 tys. firm chce krótszej pracy. Rusza kolejny etap pilotażu rządowego programu
– W połowie sierpnia zastanawialiśmy się, jakie będzie zainteresowanie pilotażem skróconego czasu pracy. Myśleliśmy, że sukcesem będzie 500 wniosków. Tymczasem po zamknięciu naboru odnotowaliśmy aż 1994 zgłoszenia. Ta liczba robi wrażenie i pokazuje, że Polacy chcą pracować krócej – powiedziała ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. My sprawdzamy, kiedy i kto faktycznie będzie mógł cieszyć się dłuższymi weekendami.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Ile firm zgłosiło się do pilotażu skróconego czasu pracy i ile z nich faktycznie zostanie zakwalifikowanych.
- Jakie warunki trzeba spełnić, by otrzymać wsparcie z Funduszu Pracy przy wdrożeniu nowego systemu.
- O jakich wyzwaniach w tej rewolucji kadrowo-płacowej mówią eksperci
Nabór do programu ruszył w połowie sierpnia. Już wtedy zwracaliśmy uwagę, że wyśrubowane kryteria formalne mogą być barierą dla wielu pracodawców. Najnowsze dane resortu pokazują jednak, że chętnych nie brakuje – do MRPiPS wpłynęły 1994 wnioski.
Skrócenie czasu pracy. Selekcja wniosków
Każdy z niemal 2 tys. wniosków przejdzie teraz przez komisyjną ocenę. Projekty, które spełnią kryteria formalne, zostaną przyporządkowane do jednej z 12 sekcji, różniących się w zależności od branży i wielkości zatrudnienia. Jak wynika z regulaminu, łącznie fundusze zostaną podzielone pomiędzy 70 firm. Które z nich od nowego roku wprowadzą krótszy czas pracy? Ostateczna lista pracodawców zapewniających m.in. dłuższe weekendy zostanie opublikowana najpóźniej 15 października na stronie resortu pracy. Jawne mają być również wysokości przyznanych środków z Funduszu Pracy.

Maksymalna wartość dofinansowania dla jednego projektu pilotażowego wynosi 1 mln zł. W przeliczeniu na jednego pracownika kwota wsparcia nie powinna przekroczyć 20 tys. zł. W całej puli znalazło się 50 mln zł, które zostaną przekazane firmom do 2027 r. Środki te mają być przeznaczone m.in. na działania promocyjne, obsługę projektu, jego monitorowanie, ocenę i rozliczenie.
– Do 15 października będzie dostępna lista podmiotów objętych pilotażem. Podpiszemy umowy i do końca roku będzie czas na wdrożenie skróconego czasu pracy. Od 1 stycznia do końca 2026 r. rozpocznie się etap testowania nowych modeli pracy. W 2027 r., najpóźniej 15 maja, pracodawcy będą musieli udostępnić sprawozdania końcowe – wyjaśniła podczas konferencji prasowej ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Pilotaż skróconego czasu pracy. Kryteria
Do programu zakwalifikują się firmy spełniające jasno określone wymagania. Najważniejsze z nich to prowadzenie działalności co najmniej od roku (licząc od dnia złożenia wniosku) oraz zatrudnianie minimum 75 proc. pracowników na etatach. Ten warunek automatycznie wyklucza przedsiębiorstwa, w których dominują kontrakty cywilnoprawne, tzw. „śmieciówki”, wobec których Państwowa Inspekcja Pracy zapowiedziała już działania kontrolne.
Inne kryteria to objęcie pilotażem co najmniej połowy pracowników firmy i utrzymanie zatrudnienia na poziomie nie niższym niż 90 proc. w porównaniu do stanu z dnia składania wniosku. Kluczowe jest także nieobniżanie wynagrodzeń osób objętych programem i niewprowadzanie rozwiązań pogarszających warunki ich pracy.
Jak wyjaśnia Oskar Sobolewski, ekspert ds. rynku pracy w HRK Payroll Consulting, wymogi te – choć dość restrykcyjne – nie okazały się znaczącą barierą dla pracodawców, o czym świadczy blisko dwa tysiące zgłoszeń.
Najciekawsze będą wnioski, które poznamy dopiero po zakończeniu pilotażu. Kluczowe okaże się to, jakie rozwiązania zyskają największą popularność – czy będzie to mniejsza liczba dni pracy w tygodniu, skrócone godziny, a może dodatkowe urlopy.
– Widać, że zainteresowanie programem jest ogromne. Niemal 2000 pracodawców chciałoby przetestować skrócony czas pracy w ramach pilotażu przygotowanego przez MRPiPS. Najciekawsze będą jednak wnioski, które poznamy dopiero po jego zakończeniu. Kluczowe okaże się to, jakie rozwiązania zyskają największą popularność – czy będzie to mniejsza liczba dni pracy w tygodniu, skrócone godziny, a może dodatkowe urlopy – stwierdza nasz rozmówca.
Warto wiedzieć
Czterodniowy tydzień pracy w Polsce
55 proc. badanych specjalistów i menedżerów uważa, że Polska jest gotowa na skrócenie standardowego wymiaru pracy. Najbardziej atrakcyjnym rozwiązaniem – zdaniem aż 68 proc. respondentów – jest redukcja liczby dni pracy w tygodniu.
Wyzwania dla firm jeszcze przed 1 stycznia
Zanim zakwalifikowane firmy przejdą do pilotażu, będą musiały stawić czoła wyzwaniom, o których mówi Marcin Mika, dyrektor ds. obsługi klienta i wdrożeń w ADP Polska.
Niezależnie od specyfiki, wdrożenie skróconego czasu pracy zawsze oznacza wyzwanie od strony payrollowej. Wraz z pilotażem w elektronicznych systemach kadrowo-płacowych trzeba będzie wprowadzić odpowiednie zmiany.
– Prawie 2 tys. firm biorących udział w pilotażu to bardzo dużo. Zakładam, że są wśród nich podmioty różnej wielkości – od zatrudniających kilka osób po takie, które mają setki pracowników. To zarówno firmy pracujące od poniedziałku do piątku, jak i działające w systemie ciągłym. Niezależnie od specyfiki, wdrożenie skróconego czasu pracy zawsze oznacza wyzwanie od strony payrollowej. Wraz z pilotażem w elektronicznych systemach kadrowo-płacowych trzeba będzie wprowadzić odpowiednie zmiany – wyjaśnia ekspert.
Marcin Mika zwraca uwagę, że firmy będą musiały na nowo zdefiniować normy czasu pracy. Czy pełnym etatem stanie się wówczas 32-godzinny tydzień pracy, czy też pozostanie przy dotychczasowych 40 godzinach? To – jak podkreśla – wyzwanie nie tylko kadrowe, ale również informatyczne.
– To także podstawa do nowego sposobu naliczania wielu elementów, takich jak nadgodziny czy składniki absencyjne. Jeśli wynagrodzenie przy skróconym czasie pracy ma pozostać na dotychczasowym poziomie, konieczna będzie zmiana algorytmu przeliczania pensji. System kadrowo-płacowy definiuje również, które dni są robocze, a które wolne od pracy – dlatego zmiany muszą objąć także nowy kalendarz pracy – wyjaśnia ekspert.
Zagwozdka dla kadrowych
Kolejnym problemem jest możliwość funkcjonowania w jednej firmie dwóch systemów – część pracowników może nadal pracować pięć dni w tygodniu, a część cztery. To rodzi dodatkowe komplikacje organizacyjne.
– Otwarte pozostaje też pytanie, czy w skróconym czasie pracy zmieni się liczba przysługujących dni urlopowych. Obecnie reguluje to ustawa, więc ten aspekt nie dotyczy firm uczestniczących w pilotażu. Jednak gdyby rozwiązanie miało wejść na stałe, dyskusja o nowym wymiarze urlopu byłaby nieunikniona. Podsumowując – pilotaż czterodniowego tygodnia pracy to ciekawy eksperyment, który pokaże nam w praktyce zarówno korzyści, jak i wady oraz wyzwania związane z tak dużą zmianą – podsumowuje Marcin Mika.
O potrzebie dostosowania programu do specyfiki każdej branży i firmy mówiła również Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
– Skrócenie czasu pracy to ogromna korzyść, ale musi być projektem szytym na miarę. Musi odpowiadać realiom danej branży i każdej firmy. Właśnie po to przygotowaliśmy pilotaż – by oswoić się z rewolucyjną zmianą – powiedziała ministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
Główne wnioski
- Resort pracy dokona selekcji spośród 1994 wniosków, a 70 podmiotów z różnych branż otrzyma wsparcie z Funduszu Pracy na wdrożenie nowego systemu.
- Skrócenie czasu pracy wymaga gruntownych zmian w systemach kadrowo-płacowych, a eksperci wskazują na liczne niejasności prawne i organizacyjne.
- Ministra pracy podkreśla, że nie ma jednego uniwersalnego modelu – każda firma musi znaleźć własne rozwiązanie.
