Orban w opałach
Węgierska gospodarka wpadła w recesję, a konflikt z Komisją Europejską może poszerzyć się o nowy front.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaka jest sytuacja gospodarcza na Węgrzech i…
- … jakie są przyczyny jej słabej kondycji.
- Dlaczego Viktor Orban zdecydował się na tak duże zacieśnienie fiskalne w 2024 r.
Węgierska gospodarka spisuje się słabo, znacznie poniżej oczekiwań. Jeszcze na wiosnę Komisja Europejska prognozowała wzrost gospodarczy na poziomie 2,4 proc. w 2024 r. oraz 3,5 proc. w 2025 r. po spadku realnego Produktu Krajowego Brutto (PKB) w poprzednim roku. Podobnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) szacował w sierpniowym komunikacie ekspansję gospodarczą w wysokości 2,3 proc. w 2024 r. i 3,3 proc. w 2025 r. Jednak napływające dane zmusiły obie instytucje do znaczących rewizji prognoz. Rynki finansowe uważnie śledzą sytuację na Węgrzech, a forint jest najsłabszą walutą w regionie (w październiku był on najsłabszy względem euro od dwóch lat).
W III kwartale 2024 r. Węgry ponownie wpadły w tzw. techniczną recesję tzn. odnotowały dwa kolejne kwartały z ujemnym wzrostem PKB w ujęciu kwartał do kwartału (-0,2 proc. w II kw. oraz -0,7 proc. w III kw.). To już druga recesja w ciągu trzech lat. Poprzednia trwała od III kw. 2022 r. do II kw. 2023 r. MFW w październiku obniżył w październiku prognozę wzrostu dla Węgier do 1,5 proc., a Komisja Europejska (KE) w projekcji z zeszłego piątku do 0,6 proc. Rząd węgierski sam zakłada już wzrost zaledwie na poziomie 0,8 proc. PKB w tym roku. Wydaje się, że nawet ten dość niewielki wzrost jest osiągalny tylko wówczas, gdy dane za ostatni kwartał będą pozytywne.
Przyczyny marazmu
Z czego wynika obecna słabość węgierskiej gospodarki? Jest kilka powodów. Stagnacja w niemieckiej gospodarce odbija się negatywnie na, mocno z nią powiązanych, Węgrzech (szczególnie widać to w przemyśle maszynowym i motoryzacyjnym). Niemniej jednak, ten problem dotyka większości państw Europy Środkowo-Wschodniej a radzą sobie one obecnie lepiej (Słowacja) lub nieco lepiej (Czechy).
Średnioroczna inflacja w 2023 r. osiągnęła o wiele wyższy poziom na Węgrzech (17 proc.) niż w innych krajach regionu. Drugi najwyższy wynik zanotowały Czechy 12 proc. W 2024 r. zgodnie z prognozami KE różnice między państwami mieściły się w granicach 1 pkt. proc. (poza Rumunią, której przewidywany poziom inflacji to 5,5 proc.). Oznacza to, że skala dezinflacji na Węgrzech była największa w regionie. Kanałem, który negatywnie wpłynął na aktywność gospodarczą w czasie tego procesu, może być konieczność większej odbudowy oszczędności naruszonych przez wyższy wzrost cen.
Ponadto Węgry jako jedyne w regionie (obok Czech) zdecydowały się na konsolidację fiskalną już w 2024 r. Pierwotny deficyt skorygowany o cykl koniunkturalny według szacunków Komisji zmniejszył się o 1,9 pkt. proc. a w Czechach o 1,6 pkt. proc. Pozostałe kraje regionu rozluźniały się fiskalnie – Rumunia o 1,1 pkt. proc., Polska o 0,4 pkt. proc. a Słowacja o 0,3 pkt. proc. Nieprzypadkowo Czechy mają drugi najniższy przewidywany wzrost w regionie w 2024 r. To ważna lekcja dla pozostałych krajów regionu, które zaplanowały zaciskanie pasa od 2025 r. lub 2026 r. Kontekst też ma znaczenie– Węgry rozpoczęły konsolidację, kiedy wzrost w całej Unii Europejskiej ma wynieść poniżej 1 proc. Późniejsza konsolidacja fiskalna, przy bardziej sprzyjającej sytuacji zewnętrznej i bardziej rozłożona w czasie, może złagodzić jej skutki w przypadku pozostałych krajów regionu, w tym Polski.
Kolejnym powodem są niskie inwestycje. Komisja Europejska wciąż mrozi ok. 20 mld euro z Funduszy Spójności i Krajowego Programu Odbudowy ze względu na kwestie praworządności i korupcji na Węgrzech. Inwestycje sektora publicznego, również w związku z konsolidacją fiskalną, spadły na Węgrzech w 2024 r. aż o 1 pkt. proc. do, wciąż relatywnie wysokiego poziomu 4,1 proc. PKB. Niepewność co do dalszych losów funduszy unijnych, a także relatywnie słaby popyt wewnętrzny wpływa negatywnie również na prywatne inwestycje. KE prognozuje w 2024 r. spadek łącznych inwestycji o ok. 10 proc.
Presja polityczna
Dlaczego Węgry zdecydowały się na tak silne zacieśnienie fiskalne już teraz? W tle są wybory parlamentarne przypadające na 2026 r. Premier Węgier, Viktor Orban czuje już na plecach oddech Petera Magyara, którego partia Tisza objęła niedawno prowadzenie w sondażach. Wydaje się, że plan Orbana zakładał silną, szybką konsolidację w 2024 r., aby nie czynić tego bezpośrednio przed wyborami. Jednocześnie– przestrzeganie unijnych reguł fiskalnych pozwoliłoby nie zaogniać relacji z KE.
Plan ten jednak może nie zadziałać ze względu na perspektywy węgierskiej gospodarki. Rząd w planie budżetowo-strukturalnym zakłada na 2025 r. wzrost gospodarczy rzędu 3,4 proc., a w kolejnych trzech latach, w każdym roku powyżej aż 4 proc. Prognozy te są znacznie wyższe niż projekcje innych instytucji. KE w czerwcu rekomendowała Węgrom w latach 2025-2028 dalszą konsolidację fiskalną w wysokości 0,66 pkt. proc. PKB rocznie. Plan węgierski przesłany do Brukseli w październiku zakłada z kolei lekkie rozluźnienie fiskalne do 2026 r. KE ma 6 tygodni na ocenę planu. W świetle bardzo optymistycznych prognoz rządu Węgier dotyczących realnego wzrostu PKB i obniżenia ich przez KE mało prawdopodobne jest, aby KE zgodziła się na ścieżkę zaproponowaną przez Węgry. Otworzy to kolejne pole konfliktu na linii KE-Budapeszt.
Główne wnioski
- Węgierska gospodarka spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. Wpadła w techniczną recesję po spadku PKB o 0,2 proc. w II kwartale oraz o 0,7 proc. w III kwartale.
- Wśród przyczyn słabej gospodarki wymienić można głębokie powiązania gospodarcze ze znajdującymi się w stagnacji Niemcami, bardzo dużą skalę dezinflacji oraz zacieśnienia fiskalnego a także niepewność co do perspektyw inwestycyjnych.
- Węgry w swoim planie budżetowo-strukturalnym przedstawiły znacznie wyższe prognozy wzrostu gospodarczego w porównaniu do projekcji innych instytucji, Może to doprowadzić do braku akceptacji planu przez KE i w konsekwencji otworzyć nowe pole konfliktu między Budapesztem a Brukselą.