Kolejne centrum danych w Polsce już się zapełnia. Warszawa awansowała do europejskiej drugiej ligi
Moc dostępna w polskich centrach danych zwiększy się trzykrotnie w ciągu najbliższych pięciu lat – szacują eksperci. Rynek napędzają postępująca cyfryzacja i sztuczna inteligencja. Tylko w jednym kampusie pod Warszawą, którego pierwsza część została właśnie oddana do użytku, zmieści się ponad 50 tys. serwerów. – To właśnie w Polsce realizowana będzie kolejna fala europejskich inwestycji w centra danych. Warszawa znalazła się w drugiej lidze, w dobrym tego słowa znaczeniu – podkreśla Sławomir Koszołko, prezes Atmana.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak wygląda nowe centrum danych Atmana.
- Jak rozwija się rynek centrów danych w Europie.
- Dlaczego Warszawa ma potencjał, aby przyciągać nowe inwestycje.
W Duchnicach koło Warszawy stanęło nowe centrum danych firmy Atman. To jeden z trzech planowanych tam obiektów. Docelowo zaoferuje klientom 43 MW mocy IT i przestrzeń dla ponad 50 tys. serwerów. Jeśli dodać do tego energię potrzebną do funkcjonowania obiektu – głównie do chłodzenia – kampus pobierać będzie z sieci 60 MW mocy energetycznej. Cała inwestycja pochłonie 2,5 mld zł. Atman pozyskał na ten cel 1,35 mld zł kredytu od konsorcjum sześciu banków.
Dla banków i sztucznej inteligencji
Na razie gotowy do pracy jest pierwszy budynek o dostępnej mocy 14,4 MW dla sprzętu IT. Za chwilę klienci zapełnią go swoimi serwerami. Wśród nich są m.in. instytucje finansowe, które przenoszą urządzenia z własnych serwerowni, zlokalizowanych najczęściej w warszawskich biurowcach. Obiekt jest przygotowany także do obciążeń związanych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji.
– Rozwój sztucznej inteligencji wymaga infrastruktury o wysokiej mocy. Przykładowo, klasyczna szafa w centrum danych dla bankowych serwerów potrzebuje 3-5 kW mocy. Tymczasem szafa do obsługi rozwiązań chmurowych wymaga już kilkunastu kW, a dla AI aż 130 kW. Tak potężna moc wiąże się z zastosowaniem specjalnych rozwiązań w obiekcie, np. z chłodzeniem. Jesteśmy na to gotowi – zapewnia Sławomir Koszołko, prezes Atmana i szef Stowarzyszenia Polish Data Center Association (PLDCA).
Centrum danych to nie tylko wielka betonowa hala dla serwerów. To także potężna sieć klimatyzacji, kilka systemów gaszenia pożarów czy napędzane dieslem generatory prądu, które w razie awarii krajowej sieci zapewnią obiektowi nieprzerwane dostawy energii elektrycznej. Tego typu urządzenia odpowiadają za dwie trzecie kosztów całej inwestycji.

Warszawa wkracza do gry
Branża szacuje, że moc działających obecnie w Polsce centrów danych sięga około 200 MW i będzie dalej rosła. Według PLDCA już w 2030 r. możemy mieć centra o łącznej mocy 600 MW. Nowe obiekty powstawać będą głównie wokół Warszawy. Stolica ma wiele atutów – bliskość lotniska, niezwykle ważną dla międzynarodowych korporacji, rozbudowaną infrastrukturę energetyczną i telekomunikacyjną, a także sąsiedztwo innych centrów danych, co ułatwia komunikację między nimi.
– To właśnie wokół Warszawy realizowana będzie kolejna fala europejskich inwestycji w centra danych. Mamy tu jedyny region chmurowy w Europie Środkowo-Wschodniej. Do tej pory miastami pierwszego wyboru były: Frankfurt, Londyn, Amsterdam, Paryż i Dublin. Jednak rynki te wysycają się – zaczyna brakować ziemi i pojawiają się problemy z energią. Miastami drugiego wyboru są dziś m.in. Madryt, Mediolan, Berlin i właśnie Warszawa. Znaleźliśmy się w drugiej lidze europejskiego rynku centrów danych, w dobrym tego słowa znaczeniu – wyjaśnia Sławomir Koszołko.
To dobra wiadomość dla podwarszawskich gmin.
– Nowe centrum danych w Duchnicach to konkretne korzyści dla gminy. Tylko z podatku od nieruchomości obiekt ten przyniesie nam co najmniej 700 tys. zł wpływów rocznie – podkreśla Paweł Kanclerz, burmistrz Ożarowa Mazowieckiego.
Potencjał Warszawy dostrzegli też eksperci Cushman & Wakefield. W swoim ostatnim raporcie wskazują, że miasto korzysta ze sprzyjającego inwestorom otoczenia regulacyjnego. Dostrzegają też duży popyt na przechowywanie serwerów ze strony firm.
„Do najważniejszych operatorów należą EdgeConneX, Atman, Equinix, Microsoft i Vantage. Rozwój rynku koncentruje się w strefach podmiejskich, takich jak Duchnice i Ursus, gdzie dostępność gruntów i elastyczność w planowaniu przestrzennym sprzyjają powstawaniu kampusów na dużą skalę” – podkreślają analitycy Cushman & Wakefield.
Nie brakuje jednak barier dla rozwoju branży.
„Bezpieczeństwo energetyczne i zrównoważony rozwój pozostają kluczowymi wyzwaniami. Uzależnienie Polski od paliw kopalnych naraża operatorów na zmienność cen energii elektrycznej” – czytamy w raporcie.
Wyzwaniem dostęp do sieci i spekulanci
Kluczowe dla inwestorów, którzy szukają miejsca dla centrów danych, są: dostęp do sieci energetycznej dużej mocy, ceny energii i jej bezemisyjność. Jak słyszymy od przedstawicieli branży, na polskim rynku brakuje dużych producentów zielonej energii, którzy zapewnialiby dostawy taniego prądu przez całą dobę, a nie tylko w godzinach największej produkcji OZE. Dlatego bezpośrednie kontrakty z wytwórcami energii odnawialnej (tzw. umowy PPA) na razie nie wchodzą w grę. Przy centrum danych Atmana nie znajdziemy też własnych instalacji fotowoltaicznych czy wiatrowych. Zamiast tego inwestorzy kupują energię na rynku z gwarancjami pochodzenia, które potwierdzają, że określona ilość energii wprowadzona do sieci pochodzi z OZE.
Wyzwaniem pozostaje również przyłączenie obiektu do sieci energetycznej. Procedury przeciągają się, konieczne są dodatkowe inwestycje we wzmocnienie infrastruktury, a część kosztów musi brać na siebie inwestor. Potrzeby są porównywalne z tymi, jakich wymaga podłączenie do sieci dużego zakładu przemysłowego.
Właściciele podwarszawskich działek szybko zorientowali się, jak cenne mają aktywa. Ruszyli masowo do operatora z wnioskami o wydanie warunków podłączenia do sieci potencjalnych centrów danych. Do Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), zarządzających liniami najwyższych napięć, wpłynęły już wnioski o podłączenie takich obiektów o łącznej mocy blisko 130 GW. To więcej niż wynosi łączna moc wszystkich elektrowni w Polsce (72 GW).
– To przede wszystkim spekulanci, którzy w ten sposób rezerwują moce w sieci i próbują później sprzedać grunt firmom inwestującym w centra danych. Nie mają przy tym żadnej wiedzy o branży ani o tym, czego faktycznie potrzebują inwestorzy. W ten sposób blokują jednak dostęp do sieci innym firmom, które naprawdę chcą budować takie obiekty. Warto zrobić z tym porządek – apeluje Sławomir Koszołko.
PSE pracują właśnie nad propozycjami zmian w prawie, które mają odblokować kolejki do sieci. Jednym z pomysłów jest obowiązek wniesienia zaliczki już na etapie składania wniosku o przyłączenie. Nowe przepisy miałyby objąć również firmy, które już uzyskały warunki przyłączenia. Celem jest wyeliminowanie z rynku spekulantów.
Nie jest jednak przesądzone, czy regulacje obejmą tylko instalacje wprowadzające energię do sieci (np. farmy fotowoltaiczne), czy również odbiorcze – takie jak centra danych.
Główne wnioski
- Atman uruchomił w Duchnicach koło Warszawy pierwszy z trzech budynków kampusu centrów danych. Obiekt oferuje 14,4 MW mocy dla sprzętu IT i jest zasilany w 100 proc. energią odnawialną. To największa inwestycja w historii spółki – całość ma pochłonąć 2,5 mld zł i docelowo pomieści ponad 50 tys. serwerów.
- Warszawa awansowała do europejskiej „drugiej ligi” centrów danych. Stolica przyciąga inwestorów dzięki lotnisku, rozwiniętej infrastrukturze i obecności innych obiektów. Rynki pierwszego wyboru – Frankfurt, Londyn, Amsterdam, Paryż i Dublin – są już wysycone, a w gronie miast drugiego wyboru znalazły się Madryt, Mediolan, Berlin i właśnie Warszawa.
- Największym wyzwaniem pozostaje energia. Polska wciąż nie ma wystarczających mocy z OZE, które mogłyby zapewnić tanią zieloną energię przez całą dobę. Do tego dochodzą długotrwałe procedury przyłączenia nowych obiektów do sieci i działalność spekulantów rezerwujących moce, aby później odsprzedać grunty inwestorom.
