Kolejny „byt biurokratyczny” czy realna pomoc? Resort pracy chce powołać nową instytucję
Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej chce powołać nową instytucję. Biuro Rzecznika Praw Pracownika ma zapewnić dodatkową ochronę dla około 14 mln osób. Koszty podobnych biur pochłaniają każdego roku dziesiątki milionów złotych ze wspólnej kasy. Pytamy ekspertów, czy w świetle tych wydatków tworzenie nowego urzędu jest niezbędne.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czym zajmie się Rzecznik Praw Pracownika.
- Czy obowiązki nowej instytucji nie będą pokrywały się z działalnością PIP.
- Ile kosztuje powołanie nowego urzędu.
Ustanowienie instytucji Rzecznika Praw Pracownika stanowi jeden z pięciu priorytetów rządu w zakresie prawa pracy. Inne punkty z wykazu prac Rady Ministrów dotyczą wzmocnienia Państwowej Inspekcji Pracy, walki z dyskryminacją w firmach, likwidacji bezpłatnych staży i skrócenia czasu pracy.
Nowy rzecznik na straży praw pracownika
Rzecznik Praw Pracownika na wzór Rzecznika Praw Dziecka czy Rzecznika Praw Pacjenta ma stać na straży praw pracownika. Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej w odpowiedzi na nasze pytania wyjaśnia, iż niebawem pojawi się projekt ws. utworzenia nowego urzędu.

„14 ml osób w Polsce to pracownicy. Do tej pory nie było jednak w Polsce organu, który by ich reprezentował. Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt ustawy, która to zmieni. 24 września 2025 r. ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk złożyła wniosek o wpis projektu ustawy o Rzeczniku Praw Pracownika do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów” – czytamy w odpowiedzi resortu pracy.
Nowy Rzecznik jako „głos pracowników” ma brać udział w pracach legislacyjnych. Ponadto ma mieć także możliwość reagowania na skargi i interwencje u pracodawcy i zgłoszenia sprawy do Państwowej Inspekcji Pracy. W tym miejscu pojawia się pytanie o mnogość urzędów ds. pracowniczych w Polsce.
Po co nam rzecznik, skoro jest PIP?
Resort pracy zapowiada, że rzecznik będzie stać na straży konstytucyjnych wolności i praw wszystkich osób wykonujących pracę zarobkową. Zarówno tych na etatach, jak i na B2B czy śmieciówce. Ma zadbać o wolność zrzeszania się w związkach zawodowych, prawo do minimalnych pensji i warunków pracy zgodnych z zasadami BHP.
„Powołanie Rzecznika Praw Pracownika wzmocni pozycję osób zatrudnionych. To konieczne, bo relacja pracownik-pracodawca nie jest równa – ze względów ekonomicznych to pracodawcy mają w niej przewagę” – czytamy w komunikacie resortu.
Eksperci zastanawiają się, czy kompetencje Rzecznika Praw Pracownika nie będą pokrywały się z aktywnością Państwowej Inspekcji Pracy. To ten właśnie organ dotąd stał na straży praw pracownika.
Reforma i wzmocnienie PIP też jest wśród rządowych priorytetów, ale jeśli wszystkie środki i działania skoncentrują się wokół tego priorytetu, to jest szansa na lepszy i konkretniejszy efekt z perspektywy wzmacniania ochrony praw pracowniczych w Polsce. W przeciwnym razie może dojść do rozproszenia działań i nakładów finansowych.
– Należy pamiętać, że jednym z podstawowych, ustawowych zadań PIP jest przecież nadzór i kontrola przestrzegania przepisów prawa pracy w Polsce. Zdaję sobie sprawę z tego, że reforma i wzmocnienie PIP też jest wśród rządowych priorytetów, ale jeśli wszystkie środki i działania skoncentrują się wokół tego priorytetu, to jest szansa na lepszy i konkretniejszy efekt z perspektywy wzmacniania ochrony praw pracowniczych w Polsce. W przeciwnym razie może dojść do rozproszenia działań i nakładów finansowych. Trzeba też mieć na uwadze, że kwestie pracownicze są również w orbicie działalności RPO [Rzecznik Praw Obywatelskich – red.], który niejednokrotnie prezentował ważne i ciekawe stanowiska na tym polu w ostatnich latach. W ramach biura RPO funkcjonuje: Zespół Prawa Pracy i Zabezpieczenia Społecznego – komentuje adwokat Paweł Krzykowski, partner w kancelarii BKB Baran Książek Bigaj.
„Kolejny biurokratyczny byt?”
Resort w odpowiedzi na nasze pytania pisze, że obie instytucje – Państwowa Inspekcja Pracy i Rzecznik Praw Pracownika – będą wzajemnie się uzupełniać. PIP ma dbać o przestrzeganie prawa pracy i ma czuwać nad kontrolami, a rzecznik ma być „oficjalnym strażnikiem interesów pracownika”. Nasi rozmówcy nie mają wątpliwości, że ochrona tychże praw jest potrzebna. Zastanawiają się jednak, czy nie lepszym (i być może tańszym) rozwiązaniem byłoby wzmocnienie PIP.
– Zgadzam się z głosami, że prawo pracy, prawo ubezpieczeń społecznych oraz prawo imigracyjne stają się niezwykle skomplikowane w Polsce. W pewnej mierze jest to też spowodowane implementacjami prawa unijnego. Mamy w Polsce bardzo bogate, prawno-pracownicze orzecznictwo sądowe, przy wielu zagadnieniach występuje tzw. podwójna linia orzecznicza – czyli przeciwstawne orzecznictwo dotyczące danego problemu prawnego. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby wzmacnianie Państwowej Inspekcji Pracy – w szczególności mam na myśli jej dofinansowanie – niż tworzenie nowej instytucji od zera. Uważam, że efektywniejsze jest wzmacnianie i rozwijanie instytucji istniejących niż tworzenie nowych – podsumowuje Paweł Krzykowski.
Jego zdanie podziela Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service. Zdaniem eksperta powstanie nowego urzędu „brzmi dobrze, ale tylko na papierze”. Diabeł i w tym przypadku tkwi w szczegółach.
Kluczowe pytanie brzmi: czy nowa instytucja jest rzeczywiście potrzebna, skoro podobne funkcje można byłoby rozwijać w ramach Państwowej Inspekcji Pracy?
– O skuteczności tego pomysłu zadecydują szczegóły legislacyjne. Kluczowe pytanie brzmi: czy nowa instytucja jest rzeczywiście potrzebna, skoro podobne funkcje można byłoby rozwijać w ramach Państwowej Inspekcji Pracy? Wzmacnianie istniejących organów często przynosi szybsze i bardziej przewidywalne efekty niż tworzenie nowych struktur. Jeśli jednak rzecznik ma zostać powołany, musi być niezależny, dysponować stabilnym budżetem i jasno zdefiniowanymi kompetencjami. Tylko wtedy ma szansę stać się realnym wsparciem dla pracowników, a nie kolejnym biurokratycznym bytem – mówi Krzysztof Inglot.
Miliony w słusznym celu?
MRPiPS do dnia publikacji artykułu nie odpowiedziało na pytanie dotyczące szacowanych kosztów utrzymania biura nowego rzecznika. Sprawdziliśmy jednak, jak sprawa wygląda w przypadku Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika MŚP i Rzecznika Praw Pacjenta. Warto w tym miejscu nadmienić, że całkowite koszty to nie tylko wynagrodzenie dla pracowników. To także opłaty związane z utrzymaniem lokalu, koszty działalności, w tym np. ekspertyz czy badań, a także koszty sprzętu etc.
Z projektu przyszłorocznego budżetu dowiadujemy się, że kwoty zaczynają się od 18 mln zł. Jeśli chodzi o nakłady, to prym wiedzie biuro RPO.
Krzysztof Inglot podsumowuje, że to od efektów pracy nowego biura zależeć będzie, czy mamy do czynienia z konieczną inwestycją, czy może jedynie czysto politycznym „obsadzaniem” stanowisk.
– W praktyce liczyć się będą nie deklaracje, ale to, jak instytucja będzie działać na co dzień. Będzie liczyło się to, czy rzeczywiście wpłynie ona na poprawę warunków pracy w Polsce. Ważne jest też, aby pracownicy rzeczywiście chcieli korzystać z takiej instytucji. To wymaga budowania świadomości, że rzecznik będzie realnym wsparciem, a nie jedynie nowym biurem – dodaje nasz rozmówca.
Główne wnioski
- Powołanie nowego rzecznika ma służyć wzmocnieniu ochrony pracowników. Postulat ten rodzi jednak pytania o celowość i koszty. Eksperci zaznaczają, że skuteczniejszym rozwiązaniem mogłoby okazać się rozszerzenie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy i dofinansowanie tego organu.
- Tylko jasny podział obowiązków i kompetencji między organami państwowymi chroni przed chaosem i marnotrawieniem pieniędzy publicznych. Nasi rozmówcy zwracają uwagę na rozproszenie kompetencji. Nie tylko PIP, lecz także działający przy RPO Zespół Prawa Pracy już zajmują się kwestiami pracowniczymi.
- MRPiPS nie pisze o kosztach powołania nowego urzędu. Z rocznych sprawozdań biur rzeczników i projektu budżetu wynika jednak, że te każdego roku pochłaniają dziesiątki milionów złotych ze wspólnej kasy.
