Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Społeczeństwo

Najlepszy pracownik to „wolontariusz”? Będą nowe przepisy o stażach

Koniec traktowania stażystów jako taniej siły roboczej – tak Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej uzasadnia projektowane przepisy o stażach. Nowa ustawa ma zastąpić prawo o praktykach absolwenckich, które – jak wskazuje resort – jest dziurawe. Co najważniejsze, obecne regulacje wciąż pozwalają firmom przyjmować stażystów nieodpłatnie. Z tą praktyką ministerstwo chce definitywnie skończyć.

CV, rozmowa o pracę, rynek pracy, staż
Darmowe staże to relikt przeszłości? Niekoniecznie. Fot. Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czy na polskim rynku stażyści i praktykanci wciąż są skazani na bezpłatne praktyki, czy to już relikt przeszłości.
  2. Co zmieni ustawa o stażach dla pracownika i o czym powinien pamiętać pracodawca.
  3. Dlaczego zatrudnianie na „okres próbny” osób bez doświadczenia może być korzystne dla obu stron.

Nowa ustawa o stażach ma zostać przyjęta jeszcze w tym roku. Jak czytamy w Wykazie Prac Legislacyjnych i Programowych Rady Ministrów, celem reformy jest uregulowanie zasad organizacji staży. Chodzi nie tylko o obowiązek wynagrodzenia, lecz także o zapewnienie pracy adekwatnej do kompetencji stażysty. Czy to oznacza, że parzenie kawy i obsługa ksero zostaną zastąpione realnym przyuczeniem do zawodu? O przewidywane efekty zmian pytamy ekspertów. Zanim jednak do tego przejdziemy, warto wskazać, czym różnią się obecne przepisy od rozwiązań proponowanych przez resort.

Luka w przepisach

Obowiązujące w Polsce regulacje dopuszczają różne formy organizacji staży i praktyk. Mogą one odbywać się w ramach systemu oświaty, szkolnictwa wyższego, za pośrednictwem urzędów pracy lub bezpośrednio u pracodawców. Podstawą prawną są zarówno umowy cywilnoprawne, jak i etaty czy kontrakty B2B.

Rozproszone i niejednorodne prawodawstwo w obszarze praktyk i staży skutkuje brakiem jednolitych standardów jakości. Jakość stażu – zarówno jeśli chodzi o jego cel, program, jak i warunki odbywania – zależy najczęściej od regulacji wewnętrznych i dobrej woli pracodawców. Status praktykantów i stażystów pozostaje niejasny, a nadużywanie tej instytucji może prowadzić do traktowania młodych osób jako darmowej lub taniej siły roboczej i unikania zatrudnienia pracowniczego” – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Koniec wolnej amerykanki

Resort zwraca uwagę, że obecnie brak jest organu, który nadzorowałby bezpośrednio proces przyjmowania stażystów i praktykantów. Nowe przepisy mają to zmienić, wprowadzając spójne standardy i mechanizmy kontroli.

Największy stopień swobody w kształtowaniu obowiązków występuje w przypadku staży oferowanych przez pracodawców na otwartym rynku pracy, gdzie program oraz charakter stażu są w dużej mierze determinowane indywidualnymi potrzebami organizatora.

– Co do zasady, zakres stażu jest regulowany w szczególnych aktach prawnych odnoszących się do poszczególnych kategorii, w tym m.in. do staży realizowanych w ramach systemu oświaty, szkolnictwa wyższego, zawodów regulowanych (np. medycznych), praktyk absolwenckich czy staży organizowanych przez powiatowe urzędy pracy. Największy stopień swobody w kształtowaniu obowiązków występuje w przypadku staży oferowanych przez pracodawców na otwartym rynku pracy, gdzie program oraz charakter stażu są w dużej mierze determinowane indywidualnymi potrzebami organizatora – wyjaśnia Agnieszka Kuźmicka, prawniczka i ekspertka ds. prawa pracy.

Ministerialny projekt uwzględnia zalecenia Komisji Europejskiej. Zgodnie z nimi pracodawcy będą zobowiązani do sporządzania umowy stażowej w formie pisemnej, zapewnienia stażystom „sprawiedliwego wynagrodzenia”, a także ograniczenia czasu trwania stażu – co do zasady – do pół roku. Nowe regulacje przewidują również obowiązek zapewnienia stażystom adekwatnej opieki socjalnej oraz wyznaczenia opiekuna stażu.

– Staż już obecnie powinien być uregulowany w formie umowy. Mogą to być umowy dwustronne między pracodawcą a stażystą albo trójstronne – gdy uczelnia kieruje studenta na praktyki. W przypadku staży publicznych firma podpisuje umowę z Powiatowym Urzędem Pracy, który wysyła kandydata i wypłaca mu wynagrodzenie. Równolegle PUP zawiera umowę ze stażystą. Umowa powinna regulować podstawowe kwestie – zakres obowiązków, czas trwania, wymiar godzinowy, kwestie ubezpieczenia. Dobrym zwyczajem jest także wyznaczenie opiekuna stażu. Wszystko to ma eliminować sytuacje, w których stażysta jest wykorzystywany do prac niemających nic wspólnego z celem stażu – wyjaśnia Anna Barbachowska, dyrektorka HR w ADP Polska.

Dofinansowanie zostaje, ale będzie stawka minimalna

Najważniejszym elementem nowej ustawy będzie zobowiązanie pracodawcy do wypłaty świadczenia w minimalnej wysokości. Ma ono wynosić 35 proc. średniej pensji z poprzedniego kwartału. Biorąc pod uwagę średnie wynagrodzenie za II kwartał 2025 r.8748,63 zł – minimalne świadczenie dla stażysty wyniosłoby 3062 zł brutto.

Jak podkreślono w uzasadnieniu, kwota ta jest niższa niż pensja minimalna, ponieważ „uwzględnia niższą intensywność pracy stażysty, niższy poziom odpowiedzialności oraz obecność komponentu edukacyjno-szkoleniowego”.

– Należy podkreślić, że kwota ta, choć niewystarczająca do samodzielnego utrzymania się w dużym mieście, może pokryć podstawowe koszty związane z dojazdami do pracy czy codziennymi wydatkami. Z punktu widzenia ochrony praw stażystów istotne będzie jednak, aby pracodawcy rozważali możliwość podwyższania świadczeń. To pozwoli uczestnikom staży w pełni skoncentrować się na realizacji zadań zawodowych, bez konieczności poszukiwania dodatkowych źródeł dochodu – komentuje Agnieszka Kuźmicka.

Resort podkreśla, że choć ustawa o praktykach absolwenckich zostanie uchylona, przepisy dotyczące dofinansowania z Funduszu Pracy zostaną przeniesione do ustawy o stażach. Środki z tej puli przeznacza się m.in. na wynagrodzenia dla niepełnoletnich pracowników zatrudnionych w celu przygotowania zawodowego.

Zarobki stażystów nawet powyżej „minimalnej”

Resort pracy powołuje się na badania z 2023 r., z których wynika, że niemal co trzeci pracodawca przyjmował młodych na praktykę lub staż. Ponad 30 proc. z nich nie oferowało zapłaty za wykonaną pracę. Pozostali wypłacali wynagrodzenie, które w większości przypadków nie przekraczało 1,8 tys. zł – podaje resort.

Świeższy obraz rynku pracy przynosi raport No Fluff Jobs. Według tegorocznych danych ponad 90 proc. ofert stażu lub praktyk dotyczy pracy płatnej. Stawki zaczynają się od 4 tys. zł netto przy kontrakcie B2B, a górna granica zależy od branży, kwalifikacji i zakresu obowiązków. Nie brakuje ofert z pięciocyfrowym wynagrodzeniem. Autorzy raportu wskazują jednak, że umowa zlecenie wciąż dominuje jako forma zatrudnienia stażystów, czemu kres może położyć projektowana ustawa dająca PIP nowe kompetencje – w uzasadnionych przypadkach inspekcja będzie mogła zamienić „śmieciówkę” w etat.

Staż? Głównie na śmieciówce

– Popularność umów zlecenia w przypadku staży wynika z atrakcyjności tej formy zarówno dla stażystów – często studentów poniżej 26. roku życia – jak i dla pracodawców. W tym układzie koszt pracodawcy jest równy wynagrodzeniu netto osoby na stażu. W przypadku umowy o pracę koszt pracodawcy jest o ok. 38 proc. wyższy. Poza tym umowę zlecenia łatwiej rozwiązać, jeśli staż nie okaże się satysfakcjonujący dla którejś ze stron – mówi Paulina Król, dyrektor ds. HR i operacji w No Fluff Jobs.

Ekspertka dodaje, że przez lata zmieniło się podejście do wynagradzania stażystów. Bezpłatne praktyki były standardem jeszcze dwie–trzy dekady temu.

– Firmy traktowały staże jako swego rodzaju poświęcenie, inwestycję własnych zasobów i umożliwienie rozwoju przyszłym pracownikom. To podejście odchodzi jednak do lamusa. Dziś coraz bardziej dbamy o to, by pracę rozumieć jako obustronna korzyść – pracownicy mogą dostarczyć realną wartość organizacji bez względu na poziom doświadczenia – dodaje Paulina Król.

Darmowe staże to relikt przeszłości? Niekoniecznie

Eksperci są zgodni, że choć praca „za dziękuję” i wpis do CV nie jest już codziennością, to bezpłatne staże nadal się zdarzają. Anna Barbachowska zaznacza jednak, że nowe przepisy nie powinny zniechęcić firm do przyjmowania stażystów.

Staż to przykład relacji win-win. Pracodawcy przyjmują osobę na staż czy praktykę nie dlatego, że mają wolne moce przerobowe i chcą bezinteresownie nauczyć kogoś fachu.

– Staż to przykład relacji win-win. Pracodawcy przyjmują osobę na staż czy praktykę nie dlatego, że mają wolne moce przerobowe i chcą bezinteresownie nauczyć kogoś fachu. Stażysta przychodzi najczęściej z pewną wiedzą teoretyczną i umiejętnościami praktycznymi, które wymagają szlifowania. Jeśli odpowiednio się nim pokieruje, może stać się realnym wsparciem dla zespołu – zwłaszcza w sezonie urlopowym albo przy większym obciążeniu pracą. Firmy często liczą, że po zakończeniu stażu pracownik zostanie z nimi na dłużej lub że wybiorą najlepszą osobę z większej grupy stażystów. Korporacje prowadzą programy stażowe – samodzielnie lub we współpracy z uczelniami – traktując je jako ważną ścieżkę rekrutacji i element budowania wizerunku pracodawcy – wyjaśnia ekspertka.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że ostatecznie rynkiem rządzi prawo popytu i podaży. Statystyki demograficzne jasno wskazują, że z czasem rąk do pracy zacznie brakować, a liczba emerytów będzie rosnąć.

– Dziś na rynek pracy wchodzi mniej osób, niż z niego odchodzi. W takich warunkach przyjmowanie stażysty bez konkretnego pomysłu na jego rolę jest nieefektywną rekrutacją. Stereotyp o wykorzystywaniu stażysty do obsługi ksero wziął się z czasów, gdy panowało wysokie bezrobocie. Wtedy o pracownika było łatwiej, a organizacja pracy pod kątem efektywności i synergii zespołów nie była priorytetem – dodaje Anna Barbachowska.

Główne wnioski

  1. Wejście w życie nowej ustawy o stażach ma położyć kres bezpłatnym praktykom. Stażyści otrzymają wynagrodzenie w wysokości 35 proc. przeciętnej kwartalnej pensji, czyli obecnie mniej niż płaca minimalna.
  2. Projekt ma także ujednolicić rozproszone przepisy – powstaną jasne wytyczne dotyczące tego, co powinna zawierać umowa stażowa.
  3. Eksperci przekonują, że darmowe staże są dziś marginalne. Pracodawcy coraz częściej traktują stażystów jako inwestycję w przyszłych pracowników, a w obliczu kryzysu demograficznego każda para rąk do pracy będzie cenna.