Kategoria artykułu: Polityka

Politycy PiS-u się nie kryją. Partyjne spory wychodzą na zewnątrz

Mateusz Morawiecki i jego ludzie są celami coraz częstszych ataków w ramach frakcyjnych tarć w Prawie i Sprawiedliwości. Wewnątrzpartyjne spory przedostają się do przestrzeni publicznej i politykom coraz trudniej jest nie reagować.

Mateusz Morawiecki, Grzegorz Puda, Waldemar Buda
Mateusz Morawiecki i europoseł Waldemar Buda celami wewnątrzpartyjnych ataków. Na zdjęciu również poseł PiS-u Grzegorz Puda. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czego dotyczyły ostatnie spory w PiS-ie.
  2. Jak te sprawy są oceniane przez polityków partii.
  3. W jakiej sytuacji sondażowej jest PiS w połowie kadencji.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Przez Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich dniach przetoczyły się spory, z którymi politycy partii nie kryli się przed opinią publiczną. 25 listopada Radio Łódź poinformowało, że Waldemar Buda, łódzki eurodeputowany PiS-u oraz były minister rozwoju, może zostać zawieszony w partii.

Spory w PiS-ie wychodzą na zewnątrz

Powodem miał być jego udział w organizowanych w październiku przez Fundację Liberté! Igrzyskach Wolności. Polityk PiS-u mówił wcześniej regionalnej rozgłośni, że zgodę na jego udział w wydarzeniu wyraził prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. Nie spodobało się to posłance Agnieszce Wojciechowskiej van Heukelom, szefowej łódzkich struktur PiS-u.

Posłanka Wojciechowska van Heukelom nie chciała komentować w mediach treści wniosku. W rozmowie z TVP Łódź przyznała jednak, że nie podobał się jej udział europosła Budy w Igrzyskach Wolności. Na naszą próbę kontaktu niestety nie odpowiedziała.

Ludzie Morawieckiego stanęli w obronie europosła

W obronie europosła Budy stanęła grupa polityków PiS-u, kojarzonych głównie z byłym premierem Mateuszem Morawieckim. Wśród nich był Piotr Müller, były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego. Byli to również m.in. Michał Dworczyk, Marcin Horała, Janusz Cieszyński i Krzysztof Szczucki.

"Jeżeli jest prawdą, że ktoś chce zawiesić Waldemara Budę za to, że walczy o głosy dla @pisorgpl na polu nieprzyjaciela, to byłaby groteska. Mamy przekonywać tylko przekonanych? Czy walczyć o nowe głosy? To kolejny odważny krok: zawieszamy wszystkich posłów chodzących do TVN-u, Onetu-u, Radia Zet i walczących o głosy na trudnych odcinkach? Lista długa" – skomentował na platformie X były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego.

W podobnym tonie wypowiadali się również inni politycy PiS-u stający w obronie Waldemara Budy. Janusz Cieszyński, który w rządzie Mateusza Morawieckiego był wiceministrem zdrowia i ministrem cyfryzacji, przypomniał, że sam w przeszłości brał udział w Igrzyskach Wolności.

– We wtorek w przestrzeni publicznej pojawiła się informacja, że Waldek Buda ma być zawieszony w związku z udziałem w Igrzyskach Wolności. Trudno mi było w to uwierzyć, bo nasza formacja jest miejscem, gdzie jest pole do dyskusji i różnicy zdań. Łączy nas program i wspólna wizja Polski, a docieranie do szerokiego grona Polaków jest tu wartością samo w sobie – powiedział Janusz Cieszyński.

Próba wyciszenia konfliktu

Sytuację próbował publicznie łagodzić rzecznik prasowy partii Rafał Bochenek. Oświadczył, że wniosek, który wpłynął do partyjnej centrali ze struktur lokalnych, dotyczył zaległości w płaceniu składek członkowskich. Dodał, że decyzja o zawieszeniu Waldemara Budy nie zapadła i nie była rozważana. Twierdził również, że wniosek o zawieszenie eurodeputowanego nie dotyczył udziału w Igrzyskach Wolności.

– Jeśli chodzi o sprawę składek, to jest to indywidualna sprawa każdego członka partii i sądzę, że nie warto na ten temat organizować publicznych debat. Mam pełne zaufanie do naszego rzecznika, ale ja odnosiłem się do informacji, które podawały media – skomentował Janusz Cieszyński.

Tłumaczenia nie przekonują

Inni politycy PiS-u związani z Mateuszem Morawieckim nieoficjalnie mówią, że tłumaczenia rzecznika partii nie brzmią wiarygodnie. Jeden z przedstawicieli tej frakcji przyznaje, że dziwi go atak szefowej łódzkich struktur na Waldemara Budę.

– Widziałem jej pismo w sprawie Waldka. Żądała wyjaśnień, dlaczego brała udział w lewackiej imprezie i bez zgody prezesa i powoływanie się na taką zgodę, choć taką zgodę miał. Potem poszedł wniosek o zawieszenie. Rok temu na Igrzyskach Wolności był Janusz Wojciechowski [były unijny komisarz ds. rolnictwa z ramienia PiS – red.] i jakoś żyje. U nas niektórzy uważają, że trzeba się zamknąć we własnym środowisku, a my uważamy, że trzeba wyjść na zewnątrz. Jest w naszej partii grupa ludzi, która nie potrafi pójść na tego typu spotkanie. Nawet gdyby chcieli na nie pójść, to mogliby sobie nie poradzić – powiedział nieoficjalnie polityk PiS-u.

Od posła PiS-u spoza kręgu Mateusza Morawieckiego słyszymy, że to widoczne w ostatnich dniach tarcia, to część partyjnej rywalizacji.

– Rywalizacja warszawska przekłada się również na tę w regionach. Nie chodzi o względy prezesa. To byłoby spłycanie tematu, a to nie jest taniec faworytów przed prezesem. Są różne wizje prowadzenia polityki partyjnej. To główna oś sporu. Jest dyskusja na temat stosunku do Konfederacji, do PSL-u, do Donalda Tuska. Każda z frakcji stara się zdobyć przewagę – przyznał parlamentarzysta.

Zespoły programowe. Brak Morawieckiego

To niejedyny spór w PiS-ie, którego częścią jest atak na frakcję Mateusza Morawieckiego i który w ostatnich dniach był widoczny publicznie. Jak niedawno ujawniła Wirtualna Polska, były premier nie został zaproszony do żadnego z 18 zespołów pracujących nad programem partii przed kolejnymi wyborami. Na liście są pojedyncze osoby bliskie Morawieckiemu jak np. Krzysztof Szczucki. Były szef Rządowego Centrum Legislacji w rządzie Morawieckiego jest członkiem zespołu pracującego nad częścią programu dotyczącą ustroju państwa.

Dużo liczniejsza jest reprezentacja stronników Zbigniewa Ziobry. On sam został członkiem zespołu ds. wymiaru sprawiedliwości, choć od kilku tygodni przebywa w Budapeszcie.

"Wycięli Mateusza Morawieckiego z rady programowej? Tym bardziej trzeba trzymać za niego kciuki. W polityce liczą się konsekwencja, kompetencje i odporność – a tego akurat Morawieckiemu nikt nie może odmówić. Takich ludzi nie da się „wyciąć” z debaty publicznej, bo oni ją tworzą" – napisała Beata Mazurek, eurodeputowana i była rzeczniczka PiS-u.

Przedstawiciel frakcji Mateusza Morawieckiego łączy ze sobą brak byłego premiera w zespołach programowych z atakiem na powiązanego z nim europosła. Zwraca uwagę, że szefowa łódzkich struktur PiS-u jest we frakcji konkurencyjnej wobec Morawieckiego. Zdaniem polityka niezadowolenie partyjnych konkurentów mogła wywołać sugestia prezesa PiS-u, który w wąskim gronie miał kilka miesięcy temu wyznaczyć Mateusza Morawieckiego jako kandydata na premiera po ewentualnym powrocie do władzy.

– Z jednej strony sprawa zespołów programowych, z drugiej strony sprawa Waldka. Nie sposób było nie zareagować. My byliśmy reakcyjni. Nie inicjujemy sporów, reagujemy defensywnie. Premier Morawiecki ma duże poparcie, jest odbierany jako osoba, która otwiera drogi do innych środowisk. Część osób patrzy na to z zazdrością – uważa bliski współpracownik Mateusza Morawieckiego.

PiS nr 2 w sondażach

W partii – także w innych frakcjach – jest świadomość, że wyciągane na zewnątrz konflikty nie służą ugrupowaniu.

W mijającym tygodniu opublikowano dwa sondaże partyjne. PiS zajęło drugie miejsce, notując 27,97 proc. poparcia w badaniu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej . Pierwsza w sondażu była Koalicja Obywatelska z wynikiem 38,01 proc. Za PiS-em była Konfederacja z wynikiem 13,97 proc.

Również w badaniu United Surveys dla Wirtualnej Polski PiS zajęło drugie miejsce, choć z mniejszą różnicą na korzyść KO. Partia Jarosława Kaczyńskiego miała w tym badaniu 26,4 proc., a partia Donalda Tuska 30,9 proc. Trzecia Konfederacja miała w tym badaniu 15,6 proc.

– PiS bez Morawieckiego nie wygra. Tak samo jak nie wygra bez Czarnka, Bocheńskiego, Ociepy czy Jakiego. Każda z tych postaci jest bezcenna dla PiS-u. Naszych wyborców nie obchodzą spory, mamy na politycznym boisku strzelać gole – słyszymy od polityka PiS spoza frakcji Morawieckiego.

Główne wnioski

  1. Frakcyjne spory w PiS-ie dotyczyły ataków na Mateusza Morawieckiego i jego ludzi. Były premier nie został uwzględniony w zespołach programowych. Druga sprawa dotyczyła wniosku o zawieszenie europosła Waldemara Budy. W regionalnych strukturach zastrzeżenia budził jego udział w Igrzyskach Wolności.
  2. W obronie Waldemara Budy stanęła liczna grupa polityków związanych z Mateuszem Morawieckim. Jego frakcja łączy oba te zdarzenia. Również politycy PiS-u spoza tego kręgu przyznają, że w partii dochodzi do ostrych tarć.
  3. W połowie kadencji PiS zajmuje w sondażach drugie miejsce.