Kategoria artykułu: Biznes

Grupa Elemental przed ważnymi decyzjami: nowy partner w Zawierciu, giełda i sukcesja (WYWIAD)

Największa w Polsce firma z sektora urban mining, czyli odzysku metali z recyklingu, stoi przed kilkoma wyzwaniami. Trwa gigantyczna inwestycja w Zawierciu, od której efektów zależy przyszłość grupy. Jeśli projekt się powiedzie, przychody mogą sięgnąć w ciągu pięciu lat nawet 5 mld dolarów. Firma już rozmawia z potencjalnymi partnerami do odzysku metali z czarnej masy, bo opracowana przez nią technologia nie musi okazać się wiodąca. Prezes Paweł Jarski uważa, że najbliższe lata to dobry czas na zmianę szefa grupy, której przyda się ktoś, kto jest „bardziej ułożonym menedżerem”.

Paweł Jarski, prezes Grupy Elemental
– To nie jest prosta inwestycja. Nikt nie robił podobnej w tej części świata, to takie „unchartered territory”. Będą wyzwania. Już po pierwszym etapie, czyli inwestycji w wytwarzanie z recyklingu metali z grupy platynowców, wiemy, że to nie są proste rzeczy. Dlatego do drugiego etapu będziemy chcieli znaleźć partnera strategicznego – mówi Paweł Jarski, prezes Grupy Elemental, która w Zawierciu inwestuje 1 mld dolarów w fabrykę recyklingu. Fot. mat. prasowe

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego w Zawierciu Grupa Elemental może mieć nowego partnera i kiedy podejmie w tej sprawie decyzję.
  2. Dlaczego firma ze spokojem podchodzi do opóźnień we wprowadzaniu w Europie elektrycznych samochodów, choć inwestuje w recykling baterii z takich aut.
  3. Gdzie prezes Paweł Jarski chce szukać menedżera, który objąłby jego stanowisko i kiedy może nastąpić zmiana w zarządzie.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Małgorzata Grzegorczyk (XYZ): Grupa Elemental inwestuje w Zawierciu 1 mld dolarów. Czy będziecie największą w Europie firmą z sektora urban mining?

Paweł Jarski, prezes i współwłaściciel Grupy Elemental: W Polsce jesteśmy największą firmą w tym obszarze od co najmniej 10 lat. W Europie pewnie są porównywalne do nas spółki. Nie ma jednak bezpośrednich benchmarków, bo modele biznesowe firm, z którymi konkurujemy, są różne. Jeśli uda się przeprowadzić i skonsumować inwestycję w Zawierciu, będziemy w pierwszej trójce w Europie i w pierwszej dziesiątce na świecie.

Jeśli uda się skonsumować?

To nie jest prosta inwestycja. Nikt nie robił podobnej w tej części świata, to takie „unchartered territory”. Będą wyzwania. Już po pierwszym etapie, czyli inwestycji w wytwarzanie z recyklingu metali z grupy platynowców, wiemy, że to nie są proste rzeczy. Dlatego do drugiego etapu będziemy chcieli znaleźć partnera strategicznego.

Co to za etap?

Pierwsza jego część to produkcja takich metali, jak miedź, złoto i srebro z e-waste, czyli odpadów elektronicznych. Druga część to metale bateryjne: nikiel, lit i kobalt produkowane z baterii do samochodów elektrycznych.

Warto wiedzieć

Elemental nie jest pierwszym biznesem Pawła Jarskiego

Paweł Jarski, prezes Grupy Elemental, jest absolwentem Akademii Leona Koźmińskiego na kierunku Zarządzanie i Marketing w zakresie Informatyka w Zarządzaniu oraz Zarządzania Zasobami Ludzkimi. Stypendysta Helsinki School of Economics i Jonkoping Business School (Szwecja).

W 2004 r. został współzałożycielem Synergis Electrorecycling i Electro-System, które działały na rynku e-odpadów w Polsce. Pięć lat później, w 2009 r., zostały sprzedane inwestorowi strategicznemu. W 2010 r. Paweł Jarski założył Grupę Elemental, a w Grodzisku Mazowieckim ruszył pierwszy zakład. W 2012 r. firma weszła na GPW, na której była notowana do początku 2021 r. Firma działa w Europie, Ameryce Północnej, Azji i Afryce – łącznie w 40 krajach.

Paweł Jarski w latach 2016-2024 był prezesem Polskiego Związku Triathlonu i członkiem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, obecnie jest wiceprezesem PZTri. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród, m.in. EY Przedsiębiorca Roku.

Może się pojawić nowy partner

Ale przecież Grupa Elemental ma już w Zawierciu partnera – Ascend Elements z USA?

Na razie bardzo dobrze współpracuje się nam z Ascend Elements. Zobaczymy, czy będzie zainteresowany głębszą inwestycją. Nasz wspólny projekt przewiduje recykling do poziomu czarnej masy. Drugi etap inwestycji w Zawierciu jest procesem bardziej chemicznym – de facto produkuje się z czarnej masy metale w formie soli lub węglanów, co jest dużo bardziej skomplikowane. Prowadzimy wstępne rozmowy z naszym partnerem. Decyzji nie będziemy podejmować teraz, lecz dopiero za 2-3 lata, bo dziś rynek jest jeszcze niedojrzały.

Kto poza Ascendem może zostać partnerem?

Bierzemy pod uwagę firmy azjatyckie – koreańskie i chińskie. W Zawierciu mamy 55 ha gruntu, co wystarcza, żeby przeprowadzić wszystkie etapy z partnerami.

Czy partner jest potrzebny ze względu na finansowanie, czy technologię?

Technologię. Finansowanie mamy zabezpieczone. To ponad 400 mln euro grantów z dwóch programów, a pozostałe 400 mln euro zakładamy, iż pozyskamy we współpracy z partnerami i w formule project finance. Nasz wkład kapitałowy szacujemy na ok. 100 mln euro. Zakładamy utrzymanie kontroli nad całym projektem.

Fabryka Grupy Elemental w Zawierciu
Fabryka Grupy Elemental w Zawierciu. Fot. mat. prasowe

Wsparcie Brukseli i Warszawy

Czy będziecie się ubiegać o jeszcze jakieś granty?

Nie wypada być bardzo chciwym i realnie oceniamy, że już teraz dużą część inwestycji finansujemy z grantów. Będziemy jednak obserwować, czy pojawi się program wsparcia recyklingu i produkcji metali ziem rzadkich – wówczas będziemy chcieli do niego podejść, gdyż byłby on dla nas bardzo komplementarny. Spodziewamy się ogłoszenia takiego programu w drugiej połowie przyszłego roku.

Jakie dokładnie granty Elemental dostał na projekt w Zawierciu?

Projekt w Zawierciu składa się z dwóch etapów. Pierwszy – już działająca część inwestycji – sięgnął 200 mln dolarów i pozwolił na produkcję metali z rodziny platynowców. Drugi etap – projekt Polvolt – składa się z dwóch części: produkcji miedzi, złota i srebra z e-waste oraz produkcji metali z baterii. Od polskiego państwa dostaliśmy grant w wysokości ponad 1 mld zł na projekt Polvolt. To program z TCTF (Temporary Crisis and Transition Framework). Jednocześnie Komisja Europejska zaproponowała nam grant w wysokości 150 mln euro z Funduszu Innowacyjności (Innovation Fund. Obecnie pracujemy nad tą umową. W mojej opinii uzyskanie funduszy to formalność i otrzymamy ten grant na początku przyszłego roku.

Czy od początku w Zawierciu miały być produkowane dokładnie te metale, czy dostosowaliście plan do unijnych programów grantowych?

Mieliśmy to w strategii od początku.

Przełomowy moment

Ile firma zarabia na recyklingu i odzyskiwaniu metali z grup platynowców, elektroniki i akumulatorów?

W każdym segmencie duże znaczenie mają aktualne ceny metali. Ostatnie dwa lata były ciężkie dla produkcji platynowców – z górki w 2022 r. ceny spadły o ok. 66 proc., teraz dynamicznie wracają do dawnego poziomu. Po to mamy tak zdywersyfikowaną działalność, żeby nie być zależnym od wahań cen. Nie mamy strat, ale bywa, że dany segment jest w danym okresie dużo mniej dochodowy niż wcześniej.

Kiedy firma zacznie zarabiać np. na recyklingu baterii z samochodów? Kiedy moce przerobowe, które sięgają 12 tys. ton surowca bateryjnego rocznie, czyli 28 tys. baterii, będą wykorzystywane?

Patrząc na wolumeny, szacujemy, że próg rentowności osiągniemy na początku przyszłego roku. Moment dojścia do znaczących wolumenów, który pozwoli otworzyć drugi etap i przetwórstwo czarnej masy, przewiduję za trzy lata.

Przejście rynku na samochody elektryczne nie odbędzie się z dnia na dzień. Spodziewam się, że w Europie nastąpi regres kosztem samochodów hybrydowych. Europejski automotive nie ma szans konkurować z chińskim i będzie wstrzymywać wejście elektryków z Azji. Z naszego punktu widzenia nie ma to większego znaczenia. Zajmujemy się recyklingiem katalizatorów z samochodów spalinowych. Inwestycja w metale wykorzystywane w produkcji baterii to projekt na przyszłość. Zakładamy, że w długim okresie samochody elektryczne będą miały coraz większy udział w naszych surowcach i za 15-20 lat zrówna się on z samochodami spalinowymi.

Fabryka Grupy Elemental w Zawierciu.
Fabryka Grupy Elemental w Zawierciu. Fot. mat. prasowe

Czarna masa to przyszłość

A jak idzie pilot rafinerii czarnej masy?

Mamy technologię, projekt jest zrobiony, pracuje nad tym około 20 osób. Od pilotażu do pełnoskalowej produkcji jest jednak długa droga. Za 2-2,5 r. będziemy znali wielkość rynku i wtedy dobierzemy partnera oraz technologię. Zmienia się chemia baterii – jest coraz więcej litowo-fosforowych, a nasz pilotaż dotyczył litowo-jonowych. Nie możemy porywać się z motyką na księżyc.

Czy to oznacza, że być może w ogóle nie wykorzystacie swojej technologii do produkcji metali z czarnej masy?

Możliwe, że nasza technologia będzie przydatna w konkretnej niszy, ale będzie ona na tyle wąska, że we współpracy z partnerem skorzystamy z jego technologii.

Warto wiedzieć

Czarna masa – co to jest?

Czarna masa to proszek powstający po rozdrobnieniu zużytych baterii litowo-jonowych i oddzieleniu metali oraz tworzyw. Zawiera m.in. lit, nikiel, kobalt i mangan. To kluczowy surowiec w recyklingu baterii, z którego w procesach chemicznych odzyskuje się czyste metale potrzebne do produkcji nowych ogniw.

Przyspieszenie po europejsku

Czy widzi pan przyspieszenie na rynku? UE chce go pobudzić – akt o surowcach krytycznych skraca okres wydania pozwolenia na fabrykę recyklingu do surowców w czystej postaci z kilku lat do 17 miesięcy.

Słyszałem o programie, ale w praktyce nie widzę zmian. To trochę bajki o żelaznym wilku.

Czy Elemental planuje odzyskiwanie metali ziem rzadkich z hałd pokopalnianych? Prof. Adam Piestrzyński z AGH powiedział, że leży na nich 7 mln ton pierwiastków ziem rzadkich.

Kilka razy podchodziliśmy do projektów wydobycia pierwiastków ziem rzadkich z hałd. Problem z hałdami jest jednak taki, że metale nie są tam rozmieszczone w sposób powtarzalny. Na jednym odwiercie są, pięć metrów dalej – nie ma. To nas zniechęca. Nie jesteśmy w stanie zaplanować zasobów, trudno opracować technologie wydobycia. W tym obszarze Chiny mają ogromną przewagę. Wejście na rynek odzysku metali z hałd czy popiołów byłoby samobójstwem.

W Europie urban mining metali ziem rzadkich to de facto odzysk metali z elementów zawierających magnesy neodymowe. Znajdują się one w częściach silników elektrycznych, dyskach twardych, wiatrakach. Ten rynek dopiero powstaje. Nasza siła leży w zbiórce i przetwórstwie. Widzimy tu wyraźną niszę. Z całego spektrum 17 metali ziem rzadkich interesują nas tylko cztery: neodym, dysproz, samar i prazeodym.

Podobno w UE w ciągu roku powstaje prawie 11 mln ton elektroodpadów. Jaką część może przetwarzać Elemental?

Trudno odnieść się do tych liczb. Działamy w konkretnych obszarach i pozyskujemy do recyklingu duże i małe AGD, sprzęt RTV, a naszą specjalizacją są płytki drukowane znajdujące się wewnątrz komputerów.

Odpady z całego świata jadą do Zawiercia

Wspomniał pan o silnej sieci zbiórki. Jak jest duża?

Mamy 100 lokalizacji na 40 rynkach. Budowaliśmy sieć głównie przez przejęcia, a w jednej trzeciej powstawała organicznie.

Czy sieć będzie rosła?

Docelowo powinna mieć około 150 punktów. To pozwoliłoby nam zabezpieczyć materiał dla wszystkich dużych inwestycji.

Chce pan do Zawiercia ściągać odpady z Azji?

Już dziś przywozimy większość materiału z całego świata. W USA zawartość metali jest wysoka, a koszt katalizatora na tyle wysoki, że logistyka nie powinna być problemem w dłuższym okresie. Nie ze wszystkich azjatyckich krajów będzie sens przywożenia odpadów, ale z 70-80 proc. naszych spółek zależnych materiał powinien być importowany i przetwarzany w Zawierciu. Mówimy przecież o odzysku metali szlachetnych.

Warto wiedzieć

Giga fabryka recyklingu w Zawierciu

Grupa Elemental otrzymała w listopadzie br. propozycję ponad 150,5 mln euro grantu Komisji Europejskiej na projekt Polvolt. KE przyznała 2,9 mld euro dofinansowania 61 niskoemisyjnym projektom technologicznym z Funduszu Innowacyjnego. Jednym z nich jest projekt Polvolt, realizowany przez Elemental Battery Metals, spółkę należącą do Grupy Elemental.

We wrześniu br. Grupa Elemental podpisała z Ministerstwem Rozwoju i Technologii umowę na grant w wysokości 1,038 mld zł z unijnego programu TCTF (Temporary Crisis and Transition Framework).

W najbliższych siedmiu latach firma zainwestuje w Zawierciu ok. 1 mld dolarów. Pierwszym etapem programu inwestycyjnego było otwarcie w czerwcu 2024 r. zakładu Elemental Strategic Metals w Zawierciu. Znajduje się tam zakład recyklingu akumulatorów litowo-jonowych – m.in. z samochodów elektrycznych, magazynów energii, dronów, smartfonów i laptopów. Jest tam również zakład produkujący metale z grupy platynowców pochodzących ze zużytych katalizatorów. Elemental Strategic Metals odzyskuje osiem z 34 surowców, które KE uznała za krytyczne: kobalt, lit, mangan, miedź i nikiel oraz platynowce – pallad, platynę i rod. Grupa Elemental szacuje, że ma 15-procentowy udział w światowym odzysku platynowców.

Drugim etapem programu inwestycyjnego w Zawierciu jest projekt Polvolt, czyli produkcja surowców krytycznych z tzw. czarnej masy uzyskiwanej już teraz z mieszaniny metali bateryjnych. Od 2031 r. Elemental Battery Metals będzie produkować na skalę przemysłową złoto, srebro, miedź i metale bateryjne, czyli kobalt, lit, nikiel i mangan. Potencjał zakładu to 12 tys. ton baterii i 6 tys. ton katalizatorów poddawanych recyklingowi rocznie. Na całym świecie Grupa Elemental przerabia ponad 40 tys. ton płytek PCB i ponad 110 tys. ton odpadów elektronicznych.

Fundusz Innovation Fund, z którego Grupa Elemental otrzyma unijne dofinansowanie, jest jednym z największych globalnych programów finansowania technologii niskoemisyjnych. Jest zasilany z dochodu z aukcji unijnych uprawnień do emisji CO2 i – w zależności od ich ceny – może osiągnąć nawet 10 mld euro rocznie. Program ma wspierać dekarbonizację gospodarki UE.

UE przyjęła w 2024 r. Critical Raw Materials Act, który do 2030 r. zakłada co najmniej 10 proc. zużycia z wydobycia w UE, 40 proc. z przetwórstwa i 25 proc. z recyklingu.

Najpierw Polska, potem USA

Czy Zawiercie to największa inwestycja Grupy Elemental?

Tak. Mamy dużo projektów, ale zwykle po kilka-kilkanaście milionów euro, rozbudowujemy zakłady, by nadążać za rozwojem technologii przetwórstwa metali.

Czy w innych krajach, w których działa grupa, dostajecie państwo dofinansowanie na inwestycje?

Nie, na razie nie. Dotychczas dostaliśmy granty z Polski i KE. Mamy chrapkę na granty w USA. Dziś jednak realizujemy tak wiele projektów, że nie chcemy się rozpraszać – to bardzo wymagające. To pieśń przyszłości. Rozważamy oczywiście opcję budowy repliki Zawiercia w USA. Ale budowa Zawiercia potrwa kolejne pięć lat. Jeśli będą dostępne granty i pieniądze, możemy rozważyć inwestycje na innych kontynentach.

Dziś jednak realizujemy tak wiele projektów, że nie chcemy się rozpraszać – to bardzo wymagające. To pieśń przyszłości.

Czy Polska to najlepsze w Europie miejsce do recyklingu?

Istotny jest dla nas aspekt patriotyzmu. Ale obiektywnie rzecz biorąc, Polska nie ma słabych stron w porównaniu z jakimkolwiek krajem UE. W przeciwieństwie do wydobycia metali, w branży urban mining nie ma jednego miejsca, gdzie powstaje surowiec, czyli odpad. Trzeba zbudować dużą masę i mieć ekspozycję geograficzną na cały świat lub kontynent.

W którym europejskim kraju najlepiej inwestować, zależy od dwóch lub trzech czynników. To kwestia dofinansowania i zachęt. Polska w ramach UE i samodzielnie jest z naszego punktu widzenia wiodącym graczem. Kolejna sprawa to koszty energii. Tu już nie jest tak różowo. Staramy się jednak zminimalizować ten problem. W Zawierciu część pieniędzy inwestujemy w odnawialne źródła energii i magazyny. Trzeci aspekt to szybkość uzyskiwania pozwoleń i współpraca z lokalnymi władzami. Z naszego punktu widzenia idzie to nieźle. Wiadomo, że nie jest tak jak w USA, gdzie wystarczy zgoda lokalnych władz, aby rozpocząć budowę, ale w Zawierciu sytuacja jest dobra. Nie widzimy zatem powodów, by rozważać inną lokalizację w Europie.

Niedziałające embargo

Czy sytuacja firmy się poprawiła, skoro z rynku odpadł przez sankcje tak duży gracz jak Rosja?

Tajemnicą poliszynela jest, że rosyjska platyna i pallad – kluczowe surowce w naszej działalności – mimo wprowadzonego embarga są sprzedawane na rynku przez inne kraje azjatyckie, takie jak Kazachstan czy Azerbejdżan, albo Turcję, bez podawania źródła pochodzenia, i to po niższej cenie.

Próbujecie lobbować za uszczelnieniem embarga?

Nie bawimy się w to. W USA duży producent tych metali stara się wprowadzić embargo na rynku amerykańskim. Jeśli odniesie sukces, zastanowimy się nad podobnymi krokami w Europie. Nie mamy jednak takiej siły przebicia na poziomie europejskim. A w samej Europie jest też relatywnie duża rozbieżność stanowisk pomiędzy poszczególnymi państwami.

Czas nie był dobry, plany są wielkie

Jakie wyniki osiągnęła Grupa Elemental? Zapowiadał pan na ten rok 7 mld zł przychodów. W KRS jest kilkanaście różnych spółek, holding jest zarejestrowany w Luksemburgu, macie też joint venture z Ascend Elements – trudno wyciągnąć skonsolidowane dane…

Nie chcielibyśmy podawać wyników finansowych. Biznesy mamy rozproszone między Europę a USA. Rynek przeszedł przez czyściec, wyniki spadły, ale znacznie mniej niż u konkurencji. Nie chcemy prężyć muskułów i karmić konkurencji danymi. Obecnie koncentrujemy się na tym, żeby zdobyć jak największy kawałek rynku.

Rynek przeszedł przez czyściec, wyniki spadły, ale znacznie mniej niż u konkurencji. Nie chcemy prężyć muskułów i karmić konkurencji danymi.

To proszę powiedzieć, jakie wyniki pan chce osiągnąć.

Jeśli uda nam się z sukcesem przeprowadzić projekt w Zawierciu, nasze przychody za pięć lat nie powinny być mniejsze niż 3,5-4 mld dolarów. To będzie pochodna cen metali, więc równie dobrze może to być 5 mld dolarów.

Ile grupa wydała na akwizycje i inwestycje?

W ostatnich dziesięciu latach inwestycje oraz nakłady na fuzje i przejęcia przekroczyły 500 mln dolarów.

Giełdowa historia, giełdowe plany

Dlaczego siedziba spółki została przeniesiona do Luksemburga?

Wiązało się to z procesem private placement, czyli pozyskania inwestorów dla spółki trzy lata temu. 33 proc. mają Bank Światowy, EBOR, Polski Fundusz Ekspansji Zagranicznej i azjatycki fundusz. Jednym z ich wymogów było założenie spółki holdingowej w Luksemburgu. Jest to też związane z naszymi planami IPO na rynkach europejskich. Gdy inwestycje w Zawierciu będą częściowo skonsumowane i w wynikach będzie widać wzrost wynikający z tych inwestycji, będziemy chcieli przeprowadzić IPO. Czy to będzie za trzy, pięć czy siedem lat – nie wiem.

Nie żałował pan nigdy, że spółka zeszła z giełdy?

Nie. Przez 10 lat na GPW nasza spółka doświadczyła okresu bardzo dobrego i bardzo słabego. Byliśmy wtedy wielokrotnie mniejszą firmą. Warunki na polskiej giełdzie były i nadal są bardzo dobre dla spółek z kapitalizacją do 300-400 mln euro. Dla większych to nie jest już takie oczywiste. Rynek jest zbyt płytki – gdy mówimy o pozyskaniu 0,5 mld euro, to na poziomie GPW jest to już bardzo duży wyczyn. Może spółki z wybranych branż, technologiczne, jak Allegro, mogą uzyskać takie finansowanie. W bardziej tradycyjnych biznesach takie przypadki w ostatnich 20 latach można policzyć na palcach jednej ręki. Niemniej trzymamy kciuki za GPW i osobiście uważam, że obecny prezes ma ciekawe pomysły i realną szansę, żeby przenieść GPW o poziom wyżej.

Warunki na polskiej giełdzie były i nadal są bardzo dobre dla spółek z kapitalizacją do 300-400 mln euro. Dla większych to nie jest już takie oczywiste.

Dobry czas na zmianę sterów

Jak pan zarządza tak wielkim holdingiem?

Spółka jest na tyle duża, że zarząd jest rozbudowany geograficznie i obszarowo. Codzienny kontakt mam z siedmioma-ośmioma osobami. Druga linia menedżerów to dwukrotnie więcej. Z każdym rokiem dodajemy więcej komponentu korporacyjnego. Przed potencjalnym IPO firma będzie jeszcze bardziej ustrukturyzowana. Mimo wzrostu staramy się utrzymać płaskie struktury. Najczęściej droga od zarządzającego danym punktem zbiórki do prezesa jest nie większa niż dwa szczeble.

Kiedy pan przekaże stery w firmie?

Najbliższe kilka lat będzie dobrym okresem, żebym przekazał pałeczkę komuś, kto jest bardziej ułożonym menedżerem. Ja jestem przedsiębiorcą. Ma to dużo zalet, ale też wad. Nie jesteśmy mistrzami procedur i porządkowania struktur, a z każdym rokiem wydaje się to coraz bardziej istotne.

Czy to będzie ktoś z rodziny?

Nie mam w rodzinie następcy, bo dzieci są jeszcze za małe i mają swoje pomysły na życie. To będzie raczej zaciąg z zewnątrz. Obecnie zarządzam firmą z Grodziska. Trudno będzie znaleźć kogoś z odpowiednim międzynarodowym doświadczeniem w Polsce – to będzie raczej obcokrajowiec. Ponad 40 spółek zależnych na świecie wymaga trochę innych kompetencji. Nie mówię, że nie mają ich Polacy, ale jesteśmy otwarci, bo mamy międzynarodowe zaplecze.

Główne wnioski

  1. Grupa Elemental, największa w Polsce i jedna z największych w Europie firm z sektora urban mining, rozbudowuje zakład recyklingu w Zawierciu. W najbliższych siedmiu latach firma zainwestuje ok. 1 mld dolarów. Pierwszym etapem programu inwestycyjnego było otwarcie w czerwcu 2024 r. zakładu Elemental Strategic Metals, zajmującego się recyklingiem akumulatorów litowo-jonowych – m.in. z samochodów elektrycznych, magazynów energii, dronów, smartfonów i laptopów. Jest tam również zakład produkujący metale z grupy platynowców pochodzących ze zużytych katalizatorów.
  2. Drugi etap inwestycji obejmuje produkcję takich metali, jak miedź, złoto i srebro z e-waste, czyli strumienia odpadów elektronicznych, oraz metali bateryjnych – niklu, litu i kobaltu – pozyskiwanych z baterii do samochodów elektrycznych. Grupa Elemental otrzymała w listopadzie br. propozycję ponad 150,5 mln euro grantu Komisji Europejskiej na projekt Polvolt. We wrześniu br. podpisała z Ministerstwem Rozwoju i Technologii umowę na grant w wysokości 1,038 mld zł z unijnego programu TCTF (Temporary Crisis and Transition Framework).
  3. Do drugiego etapu inwestycji, zwłaszcza odzysku metali z czarnej masy, Grupa Elemental szuka partnera. Może to być amerykański Ascend Elements, obecny partner w pierwszym etapie. Grupa prowadzi jednak rozmowy także z firmami koreańskimi i chińskimi. Chce wykorzystać ich technologię. Choć opracowała własną i nadal nad nią pracuje, nie wyklucza, że za 2-3 lata podejmie decyzję o wdrożeniu innej.