Wewnętrzne wojny w PiS. Czy będzie współpraca z Braunem? Rzymkowski: Budzi niesmak
– Oponenci Morawieckiego na plan dalszy odsunęli, kto będzie ubiegał się o fotel prezesa Rady Ministrów. Tę bitwę wszyscy odciągają w czasie do momentu, kiedy Morawieckiego się nie usunie z PiS-u. Ja uważam, że to nie nastąpi – mówi w programie „XYZ Polityki” Tomasz Rzymkowski, poseł niezrzeszony i były wiceminister edukacji i nauki w rządzie PiS. W programie mówił również o innych problemach, z którymi zmaga się PiS oraz o szansach na na szerszą koalicję na prawicy.
Z tego odcinka dowiesz się…
- Na czym polegają wewnętrzne spory w PiS.
- Jaka jest pozycja prezydenta Karola Nawrockiego na prawicy.
- Jakie zagrożenie dla PiS Konfederacja Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka oraz Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna.
Poseł Tomasz Rzymkowski do sejmu wrócił po dwuletniej przerwie. We wrześniu zajął miejsce Marcina Przydacza z Prawa i Sprawiedliwości, który został szefem prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. Poseł Rzymkowski nie dołączył jednak do klubu PiS. Pozostaje niezrzeszony. W programie „XYZ Polityki” tłumaczył dlaczego podjął taką decyzję.
Wideocast
Powiększ video
Wideocast
Powiększ audio
Tomasz Rzymkowski posłem niezrzeszonym
– Przez te dwa lata PiS nie było zainteresowane w żaden sposób współpracą ze mną. Żadnej propozycji startu w wyborach samorządowych nie otrzymałem. Uważałem zatem, że PiS nie jest mną zainteresowane i podtrzymałem tę myśl PiS-u nie występując do klubu. Nie jestem zainteresowany [współpracą z PiS – red.]. Mam zbyt dużo przykrych doświadczeń ze strukturami lokalnymi w moim rodzinnym Kutnie, więc nie chcę. Nie chcę też się utożsamiać z tego typu osobami [z lokalnych struktur PiS – red.], bo uważam, że to byłaby ujma na honorze – mówi Tomasz Rzymkowski.
Jak dodaje polityk, jego członkostwo w partii wygasło. Nie bierze pod uwagę starań o ponowny start w wyborach z list PiS.
– Byłem wiceministrem edukacji i nauki. Byłem na każde zawołanie. No i w nagrodę dostałem dziewiąte miejsce na listach wyborczych. Więc teraz to byłoby bez sensu. W wyborach parlamentarnych zdobyłem 17 tys. głosów. Raptem kilka miesięcy później odbywają się wybory samorządowe i nikt nie dzwoni do człowieka, który zdobył 17 tys. głosów. Przypomnę, że PiS straciło władzę w województwie łódzkim z powodu braku jednego radnego wojewódzkiego. Nikt do mnie nie wykonał poważnego telefonu z propozycją, żebym startował w wyborach do sejmiku województwa łódzkiego. Nie wiem, czy to taka wielka nienawiść do mnie, że warto na pięć lat stracić władzę w województwie – dywaguje Tomasz Rzymkowski.
Spory w PiS
W poprzedniej kadencji parlamentu, gdy premierem był Mateusz Morawiecki, poseł Rzymkowski był wiceministrem edukacji i nauki w resorcie kierowanym przez Przemysława Czarnka. Obecnie polityk pozostaje krytyczny wobec swojego dawnego obozu politycznego. W PiS obecnie wrze od konfliktów. Mateusz Morawiecki jest atakowany m.in. przez Jacka Sasina i Jacka Kurskiego. Tomasz Rzymkowski przyznaje, że czuje ulgę będąc poza tymi konfliktami.
– PiS toczy ta sama choroba, która toczyła Platformę Obywatelską po utracie władzy w 2015 r. To nagłe zderzenie z rzeczywistością, w której od tej władzy jesteśmy oderwani. Teraz, można powiedzieć, obserwujemy apogeum tej terapii szokowej – ocenia Tomasz Rzymkowski.
Zakon przeciwko Morawieckiemu
Jak mówi były polityk PiS, „skrzyknęli się wszyscy oponenci ewentualnego powrotu Mateusza Morawieckiego na fotel premiera, gdyby PiS wygrało wybory w 2027 r.”.
– Próbują wykorzystać ten moment słabości, braku władzy, braku przychylności ze strony pana prezesa Kaczyńskiego. Wszyscy oponenci Mateusza Morawieckiego, ale też osoby, które mają ambicje zostania najbardziej wpływową osobą poza Jarosławem Kaczyńskim w PiS, próbują wykorzystać ten moment słabości i wypchnąć Mateusza Morawieckiego i jego ludzi z PiS. Zawiązano taki swoisty zakon. Wszyscy oponenci Mateusza Morawieckiego na razie na plan dalszy odsunęli, kto będzie tym delfinem, który będzie ubiegał się o fotel prezesa Rady Ministrów. Tę bitwę wszyscy odciągają w czasie do momentu, kiedy Mateusza Morawieckiego się nie usunie z PiS-u. Ja uważam, że to nie nastąpi – twierdzi Tomasz Rzymkowski.
Oponenci Morawieckiego na plan dalszy odsunęli, kto będzie ubiegał się o fotel prezesa Rady Ministrów. Tę bitwę wszyscy odciągają w czasie do momentu, kiedy Morawieckiego się nie usunie z PiS-u. Ja uważam, że to nie nastąpi.
Zdaniem byłego polityka PiS, prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu coraz trudniej jest zapanować nad wewnętrznymi konfliktami we własnej partii.
Ziobro problemem dla PiS
Wśród problemów PiS Tomasz Rzymkowski wymienia sytuację wokół Zbigniewa Ziobry. Były minister sprawiedliwości przebywając za granicą unika stawienia się w prokuraturze.
– Zbigniew Ziobro stworzył system mocno podporządkowany politycznie i teraz się boi tego systemu. Zapomniał o jednej rzeczy – że Polska jest państwem demokratycznym, w którym co jakiś czas odbywają się wybory i to nie on może być tym ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym i niczym Zeus zrzucać te gromy z Olimpu, tylko może się pojawić profesor Bodnar, Waldemar Żurek, albo jakiś inny minister, który też może wykorzystywać te instrumenty, które Zbigniew Ziobro stworzył do niszczenia swoich oponentów. Jestem krytykiem i uważam, że to jest duży problem dla PiS – uważa Tomasz Rzymkowski.
Jak mówi polityk, za poprzednich wielokrotnie rozmawiał na ten temat z kolegami z PiS. Jego zdaniem problem był bagatelizowany.
– Ten proces trwał od 2015 roku, odkąd Zbigniew Ziobro został ministrem sprawiedliwości. Kilkanaście miesięcy po rozpoczęciu drugiej już misji ministra przez Zbigniewa Ziobro zadawałem sobie pytanie i wtedy dopiero odkryłem odpowiedź na to pytanie. To pytanie, czy Zbigniew Ziobro miał w ogóle jakikolwiek pomysł na udrożnienie wymiaru sprawiedliwości. Nie, nie miał żadnego pomysłu na udrożnienie wymiaru sprawiedliwości. Zatem jaki był cel Zbigniewa Ziobry w fotelu ministra sprawiedliwości? Odpowiedź była bardzo prosta. Podporządkowanie sobie jako ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu całości aparatu represji w państwie polskim – twierdzi były wiceminister w rządzie PiS.
Jaki był cel Zbigniewa Ziobry w fotelu ministra sprawiedliwości? Podporządkowanie sobie całości aparatu represji w państwie polskim.
„Ziobro nie zrobił nic, by prokurator miał niezależność”
Część polityków PiS, która broni Zbigniewa Ziobry, twierdzi, że wracając do Polski nie mógłby liczyć na sprawiedliwy proces.
– Podejrzewam, że jest w tym jakiś pierwiastek racji. Zapytałbym tych państwa, czy Zbigniew Ziobro czasem nie przyczynił się do tego, że mamy skrajnie pozbawionych niezależności prokuratorów. Czy to czasem nie za czasów Zbigniewa Ziobro wprowadzono takie instrumenty nacisku i Zbigniew Ziobro przez 8 lat nie zrobił nic, aby prokurator, ten prokurator referent miał jakąś niezależność od czynników politycznych, od zwierzchników, aby podejmować decyzje na podstawie stanu faktycznego i stanu prawnego – twierdzi Tomasz Rzymkowski.
Polityk przypomniał sytuację z maja. Zbigniew Ziobro mówił wtedy w Sejmie o sprawie Cyby odwołując się do przypadku zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Mówił, że niemożliwe byłoby, gdyby jako minister nie wiedział, że taki przestępca może przedwcześnie wyjść na wolność.
– Zbigniew Ziobro mówiąc o wypuszczeniu Ryszarda Cyby, zabójcy Marka Rosiaka w Łodzi, mówił, że za jego czasów takie głośne polityczne kwestie to kierownictwo resortu sprawiedliwości omawiało z sędziami. Dla mnie jako dla doktora nauk prawnych to było po prostu szokujące, że minister sprawiedliwości wprost przed kamerami stwierdził, że on ingerował w orzecznictwo sądowe – uważa Tomasz Rzymkowski.
Konkurencja na prawicy
Na prawo od PiS coraz stabilniejszą pozycję ma Konfederacja Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka. Coraz bardziej zyskuje Konfederacja Korony Polskiej, na czele której stoi Grzegorz Braun. Tomasz Rzymkowski widzi tu problem dla PiS.
– To jest oczywiście karmienie się PiS-em, bo tutaj bym upatrywał przede wszystkim przepływu wyborców. Przepływ wyborców do Brauna. I do Konfederacji też, bo skądś ci wyborcy się wzięli. Chociaż bardziej w Konfederacji upatrywałbym wyborców rozczarowanych Trzecią Drogą, a w zasadzie jej rozpadem trzeciej drogi. Upatrują w Konfederacji tej trzeciej drogi, tej zmiany optyki polskiej sceny politycznej, końca wojny PO-PiS. Natomiast Braun to wyborcy rozczarowani, bardzo tożsamościowi, mocno radykalni, mocno nacjonalistycznie też nastawieni – twierdzi Tomasz Rzymkowski.
Jego zdaniem ewentualna koalicja PiS-Konfederacja-Konfederacja Korony Polskiej nie jest niemożliwa. Sam jest jednak krytyczny wobec stylu Grzegorza Brauna.
– Wyborcy PiS widząc, że panowie się tłuką o to, kto ma być premierem w przyszłości, wolą iść do Brauna, który robi w ich poczuciu smaku fajne eventy. Ja akurat nie uważam, żeby te eventy były fajne. Ja jestem człowiekiem wierzącym, ale nigdy religijnie nie staram się wykorzystywać do działalności publicznej i politycznej. Modlitwa pod sądem, śpiewanie pieśni religijnych. Są pewne granice sacrum i profanum – uważa poseł niezrzeszony.
Pozycja Karola Nawrockiego
Zdaniem Tomasza Rzymkowskiego istotną rolę w konsolidacji prawicy mógłby odegrać prezydent Karol Nawrocki.
– Karol Nawrocki jest młody, mówi językiem młodzieżowym, jego grono odbiorców jest bardzo duże i póki co elektoraty trzech największych bloków prawicowych, czyli PiS, Konfederacji i Konfederacji Grzegorza Brauna – bo to te elektoraty zsumowane dały Karolowi Nawrockiemu 1 czerwca zwycięstwo – póki co nie są zawiedzone prezydentem Karolem Nawrockim. Ma wielką szansę stać się patronem przyszłości obozu prawicowego, katolicko-narodowo-patriotycznego. Jest politykiem cały czas świeżym, generacyjnie młodym, otacza się młodymi, dynamicznymi politykami. Ja bym w panu prezydencie Nawrockim upatrywał w tej talii kart politycznych polskich, taką najsilniejszą kartę – ocenia Tomasz Rzymkowski.
Karol Nawrocki ma wielką szansę stać się patronem przyszłości obozu prawicowego, katolicko-narodowo-patriotycznego.
Główne wnioski
- Mateusz Morawiecki jest coraz mocniej atakowany przez konkurentów w PiS. Zdaniem posła Tomasza Rzymkowskiego, oponenci Morawieckiego chcą wypchnąć go z partii. Rzymkowski przekonuje, że to się nie uda. Jego zdaniem coraz większym obciążeniem dla PiS jest Zbigniew Ziobro.
- Według byłego polityka PiS, elektoraty trzech prawicowych partii, które poparły Karola Nawrockiego, nie są nim zawiedzione. Zdaniem Rzymkowskiego prezydent ma szansę stać się patronem szerokiego obozu prawicowego.
- Obie Konfederacje przejęły część wyborców PiS, w największym stopniu obecnie robi to Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna. Tomasz Rzymkowski pozostaje krytyczny wobec stylu uprawiania polityki przez Brauna. Jego zdaniem sojusz obu Konfederacji z PiS nie jest wykluczony.