Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Barclays: trzy refleksje dla inwestorów przed końcem roku

Sytuacja za Oceanem jest teraz głównym powodem zmartwień inwestorów instytucjonalnych z brytyjskiego banku. Spotkania zarządzających kapitałem skupiają się wokół przyszłości sceny politycznej i ekonomicznej najważniejszej gospodarki świata.

Zdjęcie przedstawiając stary budynek z logo Barclays
Źródło: Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Na co w gospodarce USA inwestorzy powinni zwracać uwagę w najbliższych tygodniach.
  2. Jaki jest pomijany skutek zwycięstwa każdego z kandydatów na prezydenta USA.
  3. Które aktywa – akcje czy obligacje – są teraz lepszym wyborem.

W raporcie stratedzy Barclays przedstawili trzy kluczowe przemyślenia dla drobnych graczy giełdowych na najbliższe tygodnie. Ostrzegają, że to, co wydarzy się pod koniec roku może wpłynąć na zawartość ich portfeli. 

1. Gospodarka USA – czego się bać? 

Specjaliści brytyjskiego banku wskazują, że w tym roku PKB Stanów Zjednoczonych pozytywnie wyróżniał się na tle świata. Zawiodły Chiny, które po mocnym pierwszym kwartale 2024 r. cierpiały z powodu malejących marż, słabego rynku pracy oraz deflacji i ratowały się ekspansywną polityką fiskalną. Gospodarka strefy euro zaliczyła cykliczne odbicie, które jednak ma raczej słabe podstawy finansowe. Indie i Japonia zaskoczyły pozytywnie, ale są to gospodarki wciąż mało znaczące w świecie giełdowym. 

Zdaniem ekspertów najważniejsza jest gospodarka USA, którą jednak trzeba bacznie obserwować. Mimo pozornie dobrej kondycji pojawiają się wątpliwości. Rynek pracy zwolnił, a zapasy gotówki gospodarstw domowych topnieją. Skłoniło to Fed do cięć bez obaw o drugą falę inflacji. Warto raz na jakiś czas przyjrzeć się zmianom prognoz dla wzrostu amerykańskiego PKB na ten i przyszły rok.  

2.  Trump czy Harris, co dalej z gospodarką USA? 

Wiele już powiedziano o potencjalnym wpływie wygranej Trumpa czy Harris na sektory giełdy w Nowym Jorku. Stratedzy Barclays zwracają jednak uwagę, że zbyt mało się mówi o tym, co zwycięstwo każdego z kandydatów będzie oznaczało dla gospodarki Stanów Zjednoczonych. 

Zapowiedziane przez kandydata Partii Republikańskiej ogólne 10-procentowe cło na towary importowane i 60-procentowa opłata za wszystkie dobra sprowadzane z Chin mogą doprowadzić do wojny handlowej. Dla wielu zagranicznych eksporterów handel z kontrahentami z USA stałby się nieopłacalny. Wiele państw, w tym Chiny, narzuciłoby Stanom Zjednoczonym wyższe cło.  

Taka sytuacja byłaby zła dla wszystkich, ale szczególnie dla gospodarki USA, która jest bardzo zależna od importu. Z kolei zwycięstwo Kamali Harris może wywołać pat w kongresie. Prawdopodobnie większość zdobędą republikanie a to może oznaczać, że wiele zmian legislacyjnych będzie wprowadzane z opóźnieniem lub w ogóle nie wejdą w życie. 

3. Lepsze akcje, ale będzie się działo 

O tym, kto ostatecznie zostanie nowym prezydentem USA, dowiemy się 5 listopada. Na giełdzie pewnie zapanuje chaos. Wielu inwestorów z pewnością będzie się tej sytuacji przyglądać. Popularną strategią stanie się zapewne zmniejszenie składu portfeli do momentu, w którym wyklaruje się kierunek amerykańskiej gospodarki pod wodzą nowego prezydenta. 

W kwestii alokacji eksperci Barclays są przekonani, że najlepszym wyborem dla inwestorów na końcówkę 2024 r. są akcje. Ich zdaniem stawianie na obligacje nie ma sensu. Refleksja trzecia –dolar amerykański to dobry wybór. W końcu Stany Zjednoczone wciąż odgrywają kluczową rolę w globalnej gospodarce. 

Główne wnioski

  1. Mimo pozornie dobrej kondycji gospodarka USA ma problemy i należy obserwować dane.
  2. Ból głowy, jaki inwestorzy mają w związku z wyborami w USA, nie skończy się, gdy Amerykanie pójdą do urn, bo scenariuszy powyborczych jest wiele.
  3. Poza akcjami warto kupować dolara, a obligacje skarbowe na moment sobie odpuścić.