Sprawdź relację:
Dzieje się!
Analizy

Złoto Jurka Kilera. Ile było warte, ile jest warte dzisiaj i co nam mówi o rezerwach NBP

W filmie „Kiler-ów 2-óch” Jurek Kiler spodziewa się otrzymać dary charytatywne dla Polski w formie trzech ton złota. Analizujemy wartość tej przesyłki i przez jej pryzmat przyglądamy się rezerwom dewizowym Narodowego Banku Polskiego.

Fot. GettyImages

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jaka była wartość złota, które miał otrzymać Jerzy Kiler w filmie „Kiler-ów 2-óch”.
  2. Ile złota posiada Narodowy Bank Polski (NBP) i jaki jest udział kruszcu w rezerwach dewizowych.
  3. Jakie są motywy gromadzenia złota przez banki centralne na świecie.

– W najbliższą sobotę o godzinie jedenastej Jerzy Kiler odbierze na cargo dary charytatywne z 72 krajów świata. Razem trzy tony złota w sztabach – referował człowiek Ferdynanda Lipskiego w Fundacji Kilera (w tej roli Paweł Wilczak) w kultowym filmie „Kiler-ów 2-óch” w reżyserii Juliusza Machulskiego. Trwało właśnie spotkanie Lipskiego (Jan Englert) ze Stefanem Siarzewskim, zwanym Siarą (Janusz Rewiński).

– Plan jest taki, żeby odebrać to złoto Kilerowi – mówił następnie Lipski.

– Taki plan to ja mam zawsze! – odpowiedział Siara.

– Ale ja wiem, jak go zrealizować – replikował Lipski.

Następnie zaczyna się rywalizacja tej dwójki z Jurkiem Kilerem (Cezary Pazura) o przejęcie złota. W filmie Kiler prowadził wspomnianą fundację wspierającą bardzo słabe wówczas polskie państwo przez pozyskiwanie darów charytatywnych z całego świata. Przesyłki ze złotem odbierał z terminala cargo na lotnisku na Okęciu. Następnie odwoził je w asyście ochrony i policji do fikcyjnego Banku Wspierania Budżetu, który siedzibę miał przy ulicy Jasnej w Warszawie.

Złoto Kilera – wtedy i dzisiaj

Film „Kiler-ów 2-óch” był kręcony w 1998 r., a swoją premierę miał w styczniu 1999 r. Wówczas rynkowa cena trzech ton złota wynosiła 28 mln dolarów. Obecnie jest to aż dziewięciokrotnie więcej – ponad 250 mln dolarów. To pokazuje, jak mocno w tym okresie wzrosły nominalne ceny złota. Na początku 1998 r. uncja kosztowała 290 dolarów, natomiast obecnie jest to ponad 2600 dolarów. Złoto okazało się więc w tym czasie bardzo dobrym środkiem tezauryzacji, czyli przechowywania wartości.

Podobny był wzrost wartości w przeliczeniu na złote, ponieważ zarówno wówczas jak i obecnie kurs dolara kształtuje się w okolicach 4 zł. Wówczas było to trochę ponad 100 mln zł, a obecnie mniej więcej miliard złotych.

Złoto Kilera a rezerwy Narodowego Banku Polskiego

Na początku 1998 r. Narodowy Bank Polski (NBP) posiadał w swoich rezerwach 30 ton złota. 3 tony złota Kilera były zatem równe aż 10 proc. tej wielkości. Całość kruszcu w posiadaniu banku centralnego była wówczas warta niecałe 280 mln dolarów. Złoto miało wówczas także bardzo niski udział w całych rezerwach dewizowych polskiego banku centralnego wynoszący zaledwie 1,3 proc.

Na koniec listopada 2024 r. NBP posiadał ponad 450 ton złota, którego rynkowa wartość wynosiła 38,1 mld dolarów. Złoto Kilera stanowiłoby więc obecnie zaledwie 0,7 proc. całego złota w rezerwach Polski. Znacząco wzrósł też udział kruszcu w całych rezerwach – wynosi prawie 18 proc.  Adam Glapiński, prezes NBP, publicznie zadeklarował, że celem jest zwiększenie tego udziału do 20 proc. W danych widoczne jest, że NBP cały czas dokonuje zakupów złota. Jeszcze na początku br. miał 360 ton, a udział w rezerwach wynosił 12 proc. Silny wzrost udziałów wynika też po części ze wzrostu ceny tego metalu aż o 1/3 od początku roku.

Złoto w rezerwach: konieczność czy barbarzyński relikt?

Złoto było przez wielu ekonomistów zajmujących się rezerwami dewizowymi uważane za przejaw pozostałości po systemie monetarnym, w którym waluty był oparte na rezerwach kruszcu posiadanych przez banki centralne. Określano to nawet mianem „barbarzyńskiego reliktu”, co miało podkreślać, że trzymanie złota jest podyktowane bardziej pierwotnym instynktem niż przemyślaną strategią.

Ta ocena ekonomistów zaczęła się jednak zmieniać. W artykule naukowym zatytułowanym „Gold as International Reserves: A Barbarous Relic No More?” (Złoto w rezerwach dewizowych: czy już nie barbarzyński relikt?) trójka ekonomistów Serken Arslanalp, Barry Eichengreen oraz Chima Simpson-Bell wskazuje, że w ostatnich latach przybyło argumentów za posiadaniem złota w rezerwach.

Po pierwsze sankcje Zachodu nałożone na Rosję pokazały, że złoto może mieć kluczowe znaczenie w rozliczeniach międzynarodowych. Państwa, które obawiają się odcięcia od międzynarodowych systemów finansowych, na potęgę skupują złoto.

Po drugie dlatego, że w okresie zwiększonych ryzyk geopolitycznych złoto jest traktowane jako dobre zabezpieczenie. Skłania to państwa, które mogą być narażone na konsekwencje materializacji takich ryzyk, do kupowania tego kruszcu. To zapewne główna przyczyna zakupów złota przez Polskę.

Złoto okazało się także bardzo dobrze przechowywać wartość w okresie podwyższonej inflacji. W pewnych okresach daje także wyższy zwrot niż obligacje skarbowe państw emitentów kluczowych walut międzynarodowych, zwłaszcza USA.

To powoduje, że popyt na złoto wśród banków centralnych jest wysoki. Ilość złota w rezerwach na świecie wzrosła między 1999 a 2021 r. o 7 proc. Z kolei wartość w tym okresie wzrosła siedmiokrotnie z powodu silnego wzrostu ceny kruszcu. Najwięcej złota nabyły Rosja, Chiny i Turcja, natomiast dziesiątkę największych kupujących zamykała Polska.

Z kolei według danych World Gold Council Polska była na 12. miejscu na świecie pod względem ilości posiadanego złota w rezerwach banków centralnych na koniec III kw. 2024 r. Jeśli w kolejnych kwartałach utrzyma obecne tempo zakupów, to niedługo może wejść do dziesiątki państw z największymi rezerwami.

Myślę, że w obecnej sytuacji międzynarodowej, zwłaszcza wojny na Ukrainie, polityka zwiększania rezerw złota wydaje się odpowiednia. Gdyby bowiem coś się wydarzyło, to tym razem Fundacja Jerzego Kilera nam nie pomoże.

Warto wiedzieć

Czy złoto może jeszcze drożeć w kolejnych latach?

Wzrosty cen złota w ostatnich latach były tak silne, że wielu inwestorów zadaje sobie pytanie, czy nie zbliża się korekta. Największe banki inwestycyjne spodziewają się jednak, że ceny złota będą w 2025 r. jeszcze wyższe. Goldman Sachs, JP Morgan czy Bank of America spodziewają się, że do grudnia przyszłego roku cena kruszcu może dojść do nawet 3 tys. dolarów za uncję wobec obecnej ceny na poziomie 2,6 tys. dolarów. Podobnego zdania jest World Gold Council. Bycze prognozy dla złota przedstawiają także inne banki inwestycyjne, m.in. HSBC czy UBS, które prognozują, że cena dojdzie 2,9 tys. dolarów.

Głównym czynnikiem, który będzie podbijać ceny złota, będzie podwyższone ryzyko geopolityczne na świecie (wojna w Ukrainie, wojna na Bliskim Wschodzie, a potencjalnie także nieobliczalna polityka Donalda Trumpa) oraz wysoki popyt inwestorów instytucjonalnych, zwłaszcza banków centralnych.

Główne wnioski

  1. Jerzy Kiler miał odebrać trzy tony złota w filmie „Kiler-ów 2-óch” w reżyserii Juliusza Machulskiego. W 1998 r., kiedy film był kręcony, wartość tego złota wynosiła 28 mln dolarów. Obecnie jest to ponad 250 mln dolarów.
  2. NBP posiadał na początku 1998 r. zaledwie 30 ton złota, obecnie jest to ponad 440 ton. Złoto stanowi 18 proc. w wartości całych rezerw dewizowych banku centralnego. Polska zbliża się do 10 państw z największą ilością kruszcu w rezerwach na świecie.
  3. Banki centralne na świecie wykazują wysoki popyt na złoto traktując je jako zabezpieczenie przed ryzykami geopolitycznymi. Złoto okazało się także dobrze przechowywać wartość w okresie podwyższonej inflacji.