Piłkarski bal za publiczne pieniądze. Dlaczego samorządy przekazują miliony na kluby?
Finansowa strona polskiego futbolu jest tematem trzeciego odcinka podcastu „Sport to pieniądz”. Gościem Michała Banasiaka jest Jakub Białek, dziennikarz portalu Weszło.
Z tego odcinka dowiesz się…
- Dlaczego polskie samorządy przekazują miliony złotych na kluby piłkarskie i jakie są tego konsekwencje.
- Jakie miasta inwestują najwięcej w swoje drużyny i które kluby są w największych tarapatach finansowych.
- Czy prywatyzacja klubów piłkarskich to realne rozwiązanie i jakie są przeszkody dla inwestorów.
Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ wideo
Wideocast
Powiększ wideo
Jedna trzecia grających w piłkarskiej Ekstraklasie klubów należy do samorządów. Żadna z tych drużyn nie przynosi dochodu, co oznacza, że podatnicy co roku dopłacają do ich funkcjonowania – kilka do kilkunastu milionów złotych. Które miasta wykładają na piłkę najwięcej pieniędzy? Dlaczego te kluby nie zostaną sprywatyzowane? Jaka polska drużyna została wyceniona na 617zł?
Budżet miasta na ratunek
Śląsk Wrocław, Górnik Zabrze czy Piast Gliwice to kluby miejskie. Ten ostatni zmaga się teraz z ogromnymi problemami finansowymi. Do końca roku w klubowym budżecie musi znaleźć się dodatkowych 14 milionów złotych – inaczej Piast może nie dostać licencji na dalszą grę w Ekstraklasie. Brakujące pieniądze najprawdopodobniej przekaże do klubu miasto.
W ostatnich latach więcej zarządzanych przez samorządy drużyn – nie tylko ekstraklasowych – popadało w tarapaty finansowe. Górnik Zabrze regularnie potrzebował do przetrwania miejskiej kroplówki. W ubiegłym sezonie wrocławscy radni przekazali na potrzeby Śląska pieniądze przeznaczone pierwotnie na tamtejsze zoo. Bez miejskich pieniędzy nie funkcjonowałyby dziś Sandecja Nowy Sącz czy Wisła Płock. Wiele klubów nawet jeśli nie należy do samorządów, otrzymuje od nich istotne wsparcie finansowe.
Pytany o taki stan rzeczy Jakub Białek, dziennikarz Weszło i Kanału ZERO, mówi, że żaden samorządowiec nie chce być postrzegany jako grabarz lokalnej piłki. Dlatego w nomen omen podbramkowej sytuacji, radni głosują za dodatkowym finansowaniem klubów. Mieszkańcy rzadko protestują przeciwko takim wydatkom. Sprzeciwili się im mieszkańcy kaszubskiej Stężycy, odsuwając od władzy wójta, który w 2,5-tysięcznej gminie płacił piłkarzom miejscowej Raduni po kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.
Piłka parzy
Polskie kluby dysponują nowoczesną infrastrukturą i dużą bazą kibicowską – to duże atuty biznesowe. Mimo to, za sterami grających w Ekstraklasie klubów znajdują się pojedynczy biznesmeni, goszczący na listach najbogatszych Polaków: Zbigniew Jakubas jest właścicielem Motoru Lublin, Michał Świerczewski Rakowa Częstochowa, a Piotr Rutkowski Lecha Poznań.
Według gościa wideocastu „Sport to pieniądz”, inwestorów mogłoby być więcej, ale samorządowcy nie palą się do nawiązywania z nimi współpracy, wykorzystując kluby do swoich politycznych interesów. Czy to może się zmienić? W jednym z polskich klubów pojawił się niedawno inwestor ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jego przyjście nie doprowadziło jak dotąd do sportowej rewolucji, o czym również można usłyszeć w rozmowie.