AI sposobem na lokalne bolączki
Kanadyjczycy życzą sobie, by ujawniać udział AI w pisaniu tekstów, a jednocześnie rośnie grupa tych, którzy korzystają z AI, by znaleźć informacje. Wśród tych zmian kanadyjskie media szukają zastosowań dla AI, sztuczna inteligencja może, paradoksalnie, wesprzeć rozwój mediów lokalnych i niszowych.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Aż 85,7 proc. Kanadyjczyków uważa, że jeśli autorem tekstu wyglądającego na napisany przez dziennikarza jest AI, to trzeba tę informację ujawnić.
- Już 15 proc. osób w wieku od 16 do 24 lat wybiera narzędzia AI, by znaleźć informacje, pomijając wyszukiwarki.
- Ankietowani w badaniach Reuters Institute wskazują, że cenią takie użycie AI, które tworzy nowe formaty informacji i zwiększa jej dostępność.
Już 15 proc. osób w wieku od 16 do 24 lat wybiera narzędzia AI, by znaleźć informacje, pomijając wyszukiwarki – podała w najnowszym badaniu firma Leger. Jednocześnie rośnie grupa ludzi, którzy korzystają z platform takich jak Reddit, by wyszukiwać informacje. Sondaż wskazał, że 40 proc. Kanadyjczyków postrzega AI pozytywnie, 40 proc. – negatywnie, ale tylko 33 proc. osób w wieku 16-24 lata odnosi się do AI negatywnie. Natomiast aż 45 proc. osób w wieku 45 lat i więcej zdecydowanie negatywnie postrzega sztuczną inteligencję. Być może więc AI już nadaje mediom ich przyszły kształt.
Jeszcze w 2018 r. 58 proc. Kanadyjczyków ufało mediom, w 2024 – tylko 39 proc. To dane z „Digital News Report”, opublikowanego przez Reuters Institute for the Study of Journalism na Uniwersytecie Oksfordzkim. To największe studium porównawcze głównych trendów nt. odbioru newsów w cyfrowym świecie (bez Polski). Raport za 2024 r. po raz pierwszy opisał jaki wpływ na rynek mediów ma sztuczna inteligencja. „Badań na temat wykorzystania AI w newsroomach jest coraz więcej (…), ale znacznie mniej wiemy o tym, jak odbiorcy newsów mogą na tę obecność AI zareagować, szczególnie w kontekście niskiego lub zmniejszającego się zaufania do newsów w wielu krajach” – napisała Amy Ross Arguedas współautorka raportu.
AI nie jest autorem
Grupa badaczy z Toronto Metropolitan University pytała Kanadyjczyków co myślą o wykorzystaniu przez newsroomy sztucznej inteligencji. Aż 85,7 proc. uznało, że jeśli autorem tekstu wyglądającego na autorski jest AI, to trzeba tę informację ujawnić. Jak pisali Nicole Blanchett, Charles H. Davis, Mariia Sozoniuk i Sibo Chen z Toronto Metropolitan University w artykule w The Conversation – “brak transparentności mógłby mieć poważne konsekwencje dla mediów, które korzystają z AI. Prawie 60 proc. tych, których ankietowaliśmy, powiedziało, że straciliby zaufanie do organizacji medialnej, gdyby dowiedzieli się, że artykuł, o którym sądzili, że napisał go człowiek, został wygenerowany przez AI”. Podobny wniosek znalazł się w raporcie Reuters Institute – „odbiorcy informacji lepiej się czują, wiedząc, że AI jest używana do usprawnienia pracy dziennikarzy, a nie do pisania tekstów”.
Zaufanie jest wymierne finansowo. W raporcie „Artificial Intelligence in the News: How AI Retools, Rationalizes, and Reshapes Journalism and the Public Arena” w Columbia Journalism Review, po wyliczeniu korzyści podkreślono, że “potencjalne zyski związane z efektywnością mogą zostać uszczuplone czynnikami takimi jak zawodność zastosowań AI, obawy o szkody dla reputacji wynikające z niedokładności zastosowań AI”.
Nieprzewidywalności AI i nadużyć obawiają się kanadyjskie media. Jak piszą w raporcie Reuters Institute Colette Brin i Sébastien Charlton z Uniwersytetu Laval, obawy przed nieprawdziwą informacją, którą może wytworzyć AI, sprawiły, że gazety takie jak The Globe and Mail, La Presse, a także publiczny nadawca CBC, opublikowały swoje zasady użycia AI. Korzystają m.in. z transkrypcji materiałów dźwiękowych i tworzonych przez AI streszczeń wywiadów.
Zapytałam Canadian Association of Journalists o wykorzystanie pracy dziennikarzy przez AI, bez zgody autorów. Monique Durette z CAJ odpowiedziała, że komisja ds. etyki w CAJ właśnie się tym problemem zajmuje. Jednak już pod koniec listopada grupa kanadyjskich organizacji mediowych wniosła do sądu pozew przeciw firmie OpenAI, ponieważ ChatGPT trenuje na tekstach dostępnych w internecie, bez płacenia honorariów. Kanadyjskie media chcą odszkodowań za przeszłość i zakazu takich praktyk w przyszłości.
Powrót (na chwilę) do kanadyjskiej przeszłości
Kanadyjski Davey Report o mediach z 1970 r. ostrzegał przed malejącą różnorodnością, a główną rekomendacją było stworzenie rady, która mogłaby zakazać połączeń i przejęć. W 1981 r. raport Kent Commission znów alarmował, że zmniejsza się różnorodność, co jest „jasno i bezpośrednio niezgodne z interesem publicznym”. Raport „The Shattered Mirror” opublikowany przez Public Policy Forum w 2017 r. ubolewał nad tym samym, a zaktualizowana wersja z 2022 r. zwracała uwagę na jednoczesną słabość i siłę niszowości – lokalne media nie mogą szukać dużych zasięgów bez utraty lokalności.
To było przed AI.
Lokalne i niszowe media pod rękę z AI
Respondenci Reuters Institute wskazywali, że cenią takie użycie AI, które tworzy nowe formaty informacji i zwiększa jej dostępność. W czerwcu br. w Toronto odbyła się dyskusja panelowa na temat korzyści z AI w mediach, stąd wiadomo, że np. Associated Press eksperymentuje z AI tam, gdzie nie ma większego ryzyka (np. przy transkryptach), a dziennikarze mają więcej czasu na pisanie „takich artykułów, które mogą zostać stworzone tylko przez spostrzegawczego i kreatywnego człowieka”.
Niemniej lokalne i niszowe media, które ucierpiały najbardziej na konsolidacji rynku w Kanadzie, wydają się szukać nowych możliwości w czasach AI. Jednym z najdłużej istniejących jest The Tyee z Kolumbii Brytyjskiej. Magazyn ma charakter non-profit, jest finansowany w 46 proc. przez swoich czytelników, chociaż nie ma paywalla (ma też bogatych fundatorów). Z kolei The Breach twierdzi, że ma 40 tys. subskrybentów newslettera, stawia się w kontrze do korporacji i podaje, że co miesiąc otrzymuje średnio 13,22 CAD od płacącego czytelnika. The Green Line z Toronto to lokalny portal, który wykorzystuje AI, a jego dziennikarze piszą o sprawach pomijanych przez „duże” media. „Google nie pomoże ci we wszystkim. Powiedz nam, jakiej megalokalnej informacji potrzebujesz” – podkreśla The Green Line.
Być może przyjazne warunki dla "niszowości" i lokalności są nieoczekiwanym produktem ubocznym AI, który trafia na podatny grunt. Według Reuters Institute francuskojęzyczni Kanadyjczycy ufają przede wszystkim publicznemu nadawcy, Radio-Canada (74 proc.), u angielskojęzycznych odbiorców także publiczna CBC ma duże zaufanie – 63 proc. Poza tym królują lokalne media – ufa im dwie trzecie odbiorców.
Główne wnioski
- Media szukają zastosowań do AI, nieoczekiwanie beneficjentem mogą być media lokalne i niszowe.
- Zaufanie do mediów jest wymierne finansowo, źle użyte AI może zaszkodzić z powodu swoich ograniczeń.
- Odbiorcy informacji dobrze wiedzą, że AI nie jest prawdziwym autorem.