Przemeblowanie w polskiej energetyce. PGE negocjuje z miliarderem
Polska Grupa Energetyczna negocjuje zakup aktywów energetycznych od spółki kontrolowanej przez miliardera Zygmunta Solorza. Chodzi o budowany właśnie blok gazowy i realizowany z Koreańczykami projekt budowy elektrowni jądrowej w Koninie. Sprawdziliśmy, jak do tego doszło.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie aktywa chce sprzedać ZE PAK i dlaczego.
- Jak przejęcie aktywów od ZE PAK może pomóc PGE w realizacji strategii koncernu.
- Co dalej z inwestycjami w polską energetykę jądrową.
ZE PAK, spółka energetyczna z portfela biznesmena Zygmunta Solorza, może jeszcze w tym roku pozbyć się dwóch dużych projektów. Przejęciem od niej inwestycji gazowej i jądrowej zainteresowana jest kontrolowana przez Skarb Państwa Polska Grupa Energetyczna. Spółki 23 stycznia podpisały porozumienie w celu ustalenia warunków potencjalnej transakcji.
ZE PAK stawia blok gazowy na terenie wyburzonej elektrowni na węgiel brunatny Adamów w miejscowości Turek niedaleko Konina. Jego moc sięgnie ponad 560 MW, co uczyni go jednym z największych tego typu jednostek w Polsce. Wykonawcą jest konsorcjum z udziałem firm Siemens Energy i Mytilineos, które rozpoczęły prace budowlane w grudniu 2023 r. Blok ma ruszyć z końcem pierwszego kwartału 2027 r. Szacunkowa wartość kontraktu sięga 2,3 mld zł.
Istotnym elementem inwestycji jest 17-letni kontrakt na dostawę mocy do systemu. Oznacza to, że blok gazowy będzie zarabiał nie tylko na produkcji energii elektrycznej, ale otrzyma też wynagrodzenie za samą gotowość do pracy. To forma pomocy dla instalacji energetycznych, których obecność jest niezbędna w systemie, ale z powodu rosnącego udziału odnawialnych źródeł energii nie mogą pracować na pełnych mocach.
Dlaczego więc ZE PAK pozbywa się rozpoczętej już inwestycji? Z naszych informacji wynika, że spółka ma poważne problemy z dopięciem jej finansowania i to mimo wspomnianego już kontraktu mocowego. Nasi rozmówcy twierdzą, że rozmów z bankami nie ułatwia burza, która rozpętała się w imperium Zygmunta Solorza w 2024 r. Trwa spór prawny między Solorzem a jego dziećmi o władzę nad imperium. Efektem sporu jest usunięcie dzieci ze spółek kontrolowanych przez miliardera. ZE PAK był jedną z pierwszych firm, gdzie miejsca w radzie nadzorczej stracili synowie biznesmena – Tobias Solorz i Piotr Żak. Ten ostatni złożył pozew do sądu o podważenie uchwał walnego zgromadzenia ZE PAK w sprawie odwołania jego i Tobiasa Solorza z rady nadzorczej spółki. Obecnie szefem nadzoru jest Zygmunt Solorz, który pośrednio kontroluje 66 proc. kapitału energetycznej spółki, wiceprzewodniczącą zaś – jego żona Justyna Kulka.
PGE mocno stawia na gaz
PGE przekonuje z kolei, że Polska potrzebuje stabilnych i elastycznych elektrowni gazowych, które dobrze współpracują z OZE, a przejęcie budowy bloku na terenie dawnej Elektrowni Adamów wpisuje się w strategię rozwoju grupy.
– Projekt pozwoliłby na poszerzenie naszego portfela inwestycji gazowych, ale też na zwiększenie naszego potencjału wytwórczego, a – co najważniejsze – w relatywnie krótkim czasie mógłby zapewnić pewne i stabilne dostawy energii do polskich domów – zapewnia Dariusz Marzec, prezes PGE.
Nasze źródła w spółce podają, że przejęcie bloku od ZE PAK ma być elementem szerszej strategii budowy bloków gazowych. PGE oddała niedawno do użytku dwa takie obiekty w Elektrowni Dolna Odra w Gryfinie o łącznej mocy prawie 1,4 GW. Inwestycja kosztowała ponad 3,7 mld zł netto. Kolejną instalację buduje w Rybniku za ponad 3 mld zł. Będzie to największy tego typu blok w Polsce i jeden z największych w Europie – o mocy przekraczającej 880 MW. Jego uruchomienie zaplanowane jest na przełomie 2026 i 2027 r.
Z naszych informacji wynika, że PGE analizuje kilka kolejnych dużych projektów gazowych w różnych lokalizacjach na terenie kraju. Plany te mają znaleźć się w nowej strategii koncernu, która będzie ogłoszona w maju tego roku. Przejęcie inwestycji gazowej od ZE PAK doskonale wpisałoby się w tę strategię. Tym bardziej że projekt jest już rozpoczęty i ma wygraną aukcję na rynku mocy, co obecnie nie jest takie proste. Przykład planowanego przez Eneę bloku gazowego w Elektrowni Kozienice pokazał, że trudno jest pozyskać zarówno wykonawców dla takiej inwestycji, jak i odpowiedni kontrakt mocowy.
Część analityków widzi jednak spore ryzyko po stronie PGE.
– Potencjalną transakcję oceniam w kategorii ryzyka dla PGE i pozytywnego wpływu na ZE PAK. Podawana przez ZE PAK pierwotna wartość kontraktu na budowę bloku gazowego, sięgająca 2,3 mld zł, wydaje się zbyt niska jak na obecne koszty realizacji takich inwestycji. Niepewne jest, jakie będą ceny energii w Polsce w średnim terminie. Z jednej strony widzimy spadające ceny gazu w Niemczech w kontraktach kilkuletnich. Z drugiej strony w Polsce moce w energetyce mogą być niezbilansowane po odstawianiu starych bloków węglowych klasy 200 MW w ciągu kilku lat i przy opóźnieniu inwestycji w elektrownie gazowe, a to może zaburzać sytuację na krajowym rynku. Elektrownie gazowe są potrzebne polskiej energetyce, ale niekoniecznie muszą okazać się dobrą inwestycją w dłuższym terminie – ocenia Michał Kozak, analityk Trigon DM.
Atom w państwowych rękach
PGE rozmawia też z ZE PAK na temat przejęcia pełnej kontroli nad spółką PGE PAK Energia Jądrowa. Obecnie obie firmy mają po 50 proc. udziałów w tym przedsięwzięciu. Potencjalna transakcja może wywrócić ten projekt do góry nogami.
Jądrowy sojusz miał na celu przygotowanie projektu budowy elektrowni jądrowej w Pątnowie (dzielnica Konina) z zastosowaniem reaktora od południowokoreańskiego koncernu KHNP. Według naszych ustaleń był to pomysł samego Zygmunta Solorza, który rozpoczął zaawansowane rozmowy z KHNP. Okazało się jednak, że bez wsparcia państwa tak potężny projekt nie dojdzie do skutku. Solorzowi udało się więc przekonać do pomysłu ówczesnego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina i dzięki temu, do projektu przystąpił największy krajowy koncern energetyczny PGE. Obie spółki podpisały porozumienie w tej sprawie pod koniec 2022 r., a w drugim kwartale 2023 r. utworzyły PGE PAK Energia Jądrowa.
Po zmianie władzy w kraju pod koniec 2023 r. projekt stał się ciężarem zarówno dla PGE, jak i dla nowego rządu. Nasi rozmówcy twierdzą, że współpraca z Koreańczykami stanęła w miejscu, bo nikt nie wiedział, jaka będzie decyzja rządu w sprawie tej inwestycji. Od początku koniński projekt był traktowany jako przedsięwzięcie „prywatne”, realizowane niezależnie od rządowej strategii rozwoju energetyki jądrowej, w ramach której powstaje elektrownia jądrowa na Pomorzu z zastosowaniem reaktora od amerykańskiej firmy Westinghouse. Z tym że uruchomienie tak dużego projektu bez wsparcia państwa byłoby karkołomne. Przypomnijmy, że budowa elektrowni na Pomorzu ma pochłonąć od 150 do 200 mld zł, a 60 mld zł z tej kwoty pochodzić będzie z budżetu państwa.
Po miesiącach zastoju PGE wyszło z inicjatywą przejęcia pełnej kontroli nad jądrową spółką.
– To sposób na to, by się z projektu wycofać, ale zostawić lokalizację konińską jako potencjalne miejsce do budowy elektrowni jądrowej w ramach rządowego programu – mówi nasze źródło w PGE.
Taki scenariusz ma wsparcie obecnego kierownictwa Ministerstwa Aktywów Państwowych.
– Zastaliśmy tam bałagan kompetencyjny, więc chodzi o to, by ten projekt uporządkować i odpowiednio zabezpieczyć interes Skarbu Państwa – mówią nasze źródła zbliżone do rządu.
Jeśli faktycznie PGE przejmie jądrowy projekt, to koncern będzie miał już co najmniej dwie potencjalne lokalizacje dla drugiej, planowanej przez rząd, elektrowni jądrowej. Oprócz Pątnowa to – Bełchatów. W obu miejscach działają dziś elektrownie na węgiel brunatny. Rejony te mają więc rozwiniętą sieć energetyczną i transportową, wyspecjalizowaną kadrę, a ponadto znajdują się w centrum kraju, co ma znaczenie dla rozkładu mocy w energetyce. Obecnie jednak to Bełchatów jest promowany przez PGE jako najlepsza lokalizacja pod atomową inwestycję.
– Będziemy rekomendować rządowi Bełchatów przy lokalizacji kolejnej elektrowni jądrowej. Uważamy, że warto poważnie przeanalizować to miejsce i wziąć je pod uwagę – przekonywał Dariusz Marzec, prezes PGE, podczas ubiegłotygodniowej uroczystości z okazji podjęcia decyzji o rozpoczęciu budowy farmy wiatrowej na morzu.
Ministerstwo Przemysłu, które nadzoruje energetykę jądrową, chce w tym roku przeprowadzić wstępny przegląd lokalizacji dla drugiej elektrowni jądrowej i ogłosić przetarg na dostawcę technologii reaktora dla tej inwestycji.
Miliarder nie rezygnuje z energetyki
Jak mówią nasze źródła z imperium Zygmunta Solorza, miliarder nie wycofuje się całkowicie z biznesu energetycznego. Należący do niego ZE PAK wygasza swoje węglowe aktywa – elektrownię i kopalnię węgla brunatnego. Do grupy należy jednak także elektrownia na biomasę w Koninie, gigantyczna farma słoneczna o mocy 83 MW w Brudzewie oraz kilka farm wiatrowych. ZE PAK rozwija ponadto projekty wodorowe – od produkcji zielonego wodoru przez budowę sieci stacji tankowania tego gazu, aż po produkcję autobusów wodorowych.
Biznesmen nie rezygnuje także z planów atomowych. Od kilku lat przygląda się technologii małych reaktorów jądrowych (SMR) i niewykluczone, że po sprzedaży dużego atomowego projektu skupi się właśnie na SMR-ach. W ten rodzaj energetyki jądrowej zainwestował inny polski miliarder Michał Sołowow, który zawarł w tym celu sojusz z dostawcą reaktora – amerykańsko-japońskim GE Hitachi oraz polskim Orlenem.
Główne wnioski
- 23 stycznia 2025 r. PGE i ZE PAK podpisały porozumienie w sprawie ustalenia warunków potencjalnego zakupu przez PGE budowanego właśnie przez ZE PAK bloku gazowego i przejęcia pełnej kontroli nad spółką przygotowującą projekt budowy elektrowni jądrowej w Koninie.
- Według naszych informacji spółce kontrolowanej przez Zygmunta Solorza trudno było spiąć finansowanie dla gazowego projektu. Natomiast przejęcie bloku wpisuje się w strategię PGE, która szuka kolejnych miejsc pod tego typu inwestycje. Nasze źródła podają też, że to PGE wyszła z inicjatywą przejęcia od ZE PAK wszystkich udziałów w spółce jądrowej.
- Jak mówią nasze źródła z imperium Zygmunta Solorza, miliarder nie wycofuje się całkowicie z biznesu energetycznego. Nadal będzie rozwijał odnawialne źródła energii i przygląda się możliwościom wejścia w biznes małych reaktorów jądrowych (SMR).