Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Prawnicy komentują nowy projekt ustawy frankowej. Które pomysły popierają, a które budzą ich sprzeciw?

Do konsultacji trafił projekt ustawy mający odciążyć sąy przepełnione pozwami frankowymi. Reprezentantów strony bankowej cieszy pomysł rozliczania roszczeń obu stron w jednym postępowaniu, ale obawiają się skutków automatycznego zawieszania płatności rat. Pełnomocnicy frankowiczów boją się, że banki mogą celowo przeciągać sprawy. Apelują o to, by nowe przepisy obejmowały nie tylko kredyty frankowe, ale także te w euro i dolarze.

Frank szwajcarski - monety i banknoty
MS chce zmian w przepisach, aby przyśpieszyć sprawy frankowiczów. Fot. Stefan Wermuth/Bloomberg via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie przepisy wprowadza nowy projekt ustawy odciążającej sądy ze spraw frankowych.
  2. Kiedy przepisy wejdą w życie i jak długo potrwają konsultacje publiczne.
  3. Jak poszczególne zapisy odbierają reprezentanci obu stron sporu frankowego.

6 lutego na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania umów o kredyty frankowe. To długo wyczekiwany dokument, który już w listopadzie 2024 r. zapowiadała na łamach XYZ pełnomocniczka Ministra Sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumenta Aneta Wiewiórowska-Domagalska. Mówiła wtedy, że celem dokumentu będzie usprawnienie postępowań sądowych i tym samym odciążenie sądów.

Siedmiostronicowy projekt dotyczy wyłącznie kredytów denominowanych lub indeksowanych do franka szwajcarskiego, udzielonych klientom detalicznym. Resort sprawiedliwości szacuje, że na koniec września 2024 r. w polskich sądach było ponad 202 tys. spraw dotyczących kredytów w szwajcarskiej walucie. W najgorszej sytuacji był Sąd Okręgowy w Warszawie, gdzie na jednego sędziego przypadało 1350 spraw, co znacząco wydłużało czas trwania postępowania sądowego i opóźniało rozliczenie stron.

Kredytobiorcy przestaną płacić raty na czas procesu

Tak jak zapowiadaliśmy w listopadzie, projekt zakłada, że z chwilą doręczenia bankowi odpisu pozwu konsumenta, automatycznie wstrzymuje się obowiązek spłaty rat kredytu (to tzw. zabezpieczenie roszczenia) do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.

Bank nie będzie mógł w odpowiedzi wypowiedzieć takiej umowy, ani zgłosić wstrzymania płatności do biur informacji gospodarczej czy instytucji pożyczkowych. Takie zabezpieczenia były udzielane frankowiczom, jednak za każdym razem konieczne było wystąpienie przez konsumenta z takim wnioskiem, a czasami na decyzje sądów trzeba było czekać nawet tygodniami.

Projekt zakłada, że wszczęte i niezakończone przed wejściem w życie ustawy postępowania dotyczące wstrzymania płatności rat zostaną automatycznie umorzone.

Strony rozliczą się w jednym postępowaniu

Odpowiedzialny za projekt resort sprawiedliwości zaproponował także wyłączenie w sprawach frankowych ograniczeń dotyczących tzw. zarzutu potrącenia. To oznacza, że zarzut ten będzie mógł być zastosowany aż do zamknięcia rozprawy przed sądem drugiej instancji.

Dzięki temu strona pozwana, czyli bank, nie będzie musiał wytaczać osobnego procesu (to tzw. teoria dwóch kondykcji), w którym domagałby się od klienta osobnych roszczeń związanych z nieważnością umowy. Na wniosek pozwanego sąd będzie mógł rozliczyć wzajemne roszczenia obu stron w jednym postępowaniu i orzec jedynie o ich różnicy (to tzw. teoria salda).

Ustawa określa ponadto, że przy takim rozliczeniu sąd uwzględnia należne stronom kwoty odsetek za opóźnienie na dzień orzeczenia, choćby strony nie doliczyły ich do kwot roszczeń.

Zmiany dotyczące tzw. zarzutu potrącenia będą dotyczyć także trwających już spraw.

Będą niejawne posiedzenia i zdalne przesłuchania

Dokument zakłada, że sąd może rozpatrywać sprawę frankową na posiedzeniu niejawnym, także wtedy, gdy strona zgłosiła wniosek o wysłuchanie. W takiej sytuacji sąd musi jedynie wydać postanowienie dotyczące powodów rozpoznawania sprawy na posiedzeniu niejawnym.

Kolejnym udogodnieniem jest zapis o możliwości przesłuchania zdalnego świadka, i to pomimo sprzeciwu zgłoszonego przez którąś ze stron postępowania. Co więcej, strona może być przesłuchana przez złożenie zeznań na piśmie. W takiej sytuacji sąd doręcza stronie listę pytań wraz z pouczeniem, że może zostać wezwana na rozprawę.

Zarówno zdalne jak i pisemne przesłuchanie mają charakter fakultatywny, więc o ewentualnym wykorzystaniu tej możliwości będzie decydował skład orzekający.

Ruszają konsultacje, potrwają 30 dni

Projekt zakłada, że przedstawione pomysły wejdą w życie po 14 dniach od publikacji ustawy.
W uzasadnieniu resort sprawiedliwości wskazał, że trudno przewidzieć, jak szybko zakładane przepisy przyniosą efekty, dlatego nie da się precyzyjnie określić czasu obowiązywania ustawy. Zobowiązuje się jednak, że przestanie ona obowiązywać, gdy przestanie być konieczna.

Na razie startują konsultacje publiczne, uzgodnienia i opiniowanie. W oficjalnym piśmie wiceminister Arkadiusz Myrcha, odpowiedzialny za projekt, dał ministerstwom i instytucjom publicznym 21 dni na udział w uzgodnieniach i opiniowaniu. Konsultacje publiczne potrwają nieco dłużej – 30 dni. Pismo dotyczące konsultacji publicznych trafiło m.in. do Związku Banków Polskich (ZBP), Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF), ale też stowarzyszeń reprezentujących frankowiczów (Stop Bankowemu Bezprawiu i Pro Futuris) oraz mediatorów.

Prawnicy bankowi popierają wzajemne rozliczenia...

W odpowiedzi na nasze pytania Wojciech Wandzel, prawnik z kancelarii KKG Legal, reprezentującej banki w sporach z frankowiczami, zwraca uwagę, że projekt zawiera zarówno dobre, jak i niekorzystne przepisy.

– Do pozytywów należy zaliczyć propozycje ułatwiające rozliczenie w jednym postępowaniu roszczeń obu stron umowy kredytu. Takie rozwiązania dają szansę na uniknięcie kolejnych tysięcy spraw z powództwa banków przeciwko konsumentom o zwrot równowartości wypłaconego kapitału kredytu. Konieczność składania takich pozwów jest wynikiem przyjęcia przez sądy teorii dwóch kondycji, przewidującej, że każdej ze stron umowy uznanej za nieważną przysługuje osobne roszczenie restytucyjne – zaznacza reprezentant sektora bankowego.

Wtóruje mu Piotr Szwechłowicz, partner zarządzający w JNS Legal, kancelarii reprezentującej banki.

- To racjonalne przepisy, które powinny spowodować bardzo istotne zredukowanie liczby pozwów wnoszonych przez banki przeciwko klientom, w samym 2024 r. takich spraw było kilkadziesiąt tysięcy. Znacznie ułatwi to pracę wymiaru sprawiedliwości i przyspieszy kompleksowe rozliczenie między bankiem a konsumentem - podkreśla Piotr Szwechłowicz.

...ale krytykują automatyczne zawieszenie spłat

Wojciech Wandzel wskazuje natomiast, że problematyczne jest automatyczne zawieszenie obowiązku spłaty rat kredytu, bez udzielania zabezpieczenia przez sąd. Jego zdaniem automatyzm nie ma uzasadnienia, bo wstrzymanie spłaty kredytu w drodze postanowienia sądu funkcjonuje prawidłowo.

– Automatyzm zaś służyć może jedynie nadużywaniu tego uprawnienia, np. przez osoby, które podają się za konsumentów, a zaciągnęły kredyt przeznaczony na zakup nieruchomości, która służyła do prowadzenia działalności gospodarczej. Automatyzm uniemożliwi sądowi dokonanie wstępnego badania tych okoliczności przed wstrzymaniem spłat. W proponowanym stanie prawnym z jednej strony kredytobiorca, który podaje się za konsumenta, będzie oczekiwał automatycznego zawieszenia spłat, z drugiej strony w ocenie banku nie będzie on konsumentem, więc nie będzie podstaw do powstrzymania się od pobierania rat zgodnie z umową, jak i od zawiadomienia o tym biur informacji gospodarczej – podkreśla Wojciech Wandzel.

Piotr Szwechłowicz dodaje, że najbardziej niezrozumiałym pomysłem jest pomysł, by wstrzymanie obowiązku spłąty rat dotyczy również klientów, którzy wnieśli pozew przed wejściem w życie ustawy.

- Oznaczałoby to, że nagle, bez możliwości podjęcia przez banki jakiejkolwiek obrony proces, nastąpiłoby wstrzymanie płatności rat kilkuset tysięcy umów kredytowych objętych aktualnie sporami sądowymi. Może to mieć duży wpływ na płynność finansową przynajmniej niektórych banków, ale w żaden sposób nie przyspieszy to postępowań sądowych - przekonuje prawnik z JNS Legal.

Pełnomocnicy frankowi popierają wstrzymanie rat...

Zupełnie inne zdanie na temat zawieszenia płatności rat mają reprezentanci frankowiczów. Karolina Pilawska z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci zauważa, że takie zabezpieczenie jest zgodne z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), które wskazywało, że wstrzymanie spłaty powinno następować niezależnie od tego, czy kredytobiorca spłacił już cały pożyczony od banku kapitał, czy jeszcze nie.

– To rozwiązanie pozwoli frankowiczom uniknąć dalszego regulowania rat z tytułu umów, które są wadliwe i często uznawane za nieważne – zaznacza prawniczka.

Podobnego zdania jest Kacper Sampławski z kancelarii KS Legal. Jego zdaniem przepis ten spowoduje ulgę finansową dla frankowiczów i zwolni sądy od rozpoznawania tysięcy wniosków kredytobiorców o zabezpieczenie, a także zażaleń banków, które sprzeciwiają się tym wnioskom.

– Dotychczas, nawet przy znacznej nadpłacie kapitału, kredytobiorcy często nie otrzymywali zabezpieczenia, co prowadziło do składania zażaleń. Ich rozpoznanie trwało nawet kilkanaście miesięcy, a w tym czasie sądy często nie podejmowały żadnych działań, co wydłużało proces
– wskazuje natomiast Karolina Surmacka z kancelarii Czupajło, Ciskowski & Partnerzy.

– To rozwiązanie ma działać także dla już złożonych wniosków o zabezpieczenie roszczenia, więc sądy nie będą musiały rozstrzygać zarówno samych wniosków, jak i zaskarżeń od nich, a skala tych spraw liczona jest w tysiącach – podkreśla Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek, Ciesielski
i Wspólnicy z grupy kapitałowej Votum.

Pozytywnie ocenia także wydawanie wyroków na posiedzeniach niejawnych, możliwość przesłuchania strony na piśmie oraz w sposób zdalny, a także orzekania w drugiej instancji
w składzie jednoosobowym. Jego zdaniem sądy będą chętnie korzystać z tych rozwiązań, ponieważ pozwolą one lepiej zaplanować prace związane z rozpatrywaniem spraw frankowych.

...apelują o objęcie przepisami kredytów w euro...

– Nie rozumiem jednak, dlaczego ustawodawca w uzasadnieniu do ustawy wskazał, że regulacja będzie dotyczyła jedynie kredytów indeksowanych i denominowanych do kursu franka szwajcarskiego, a ustawa nie obejmuje innych walut, np. euro i dolara. W każdym przypadku klauzula opisująca mechanizm przeliczania miała podobną treść. Wyroki TSUE i Sądu Najwyższego (SN) mają zastosowanie do każdego kredytu powiązanego z walutą obcą. Być może w toku dalszych prac nad projektem ulegnie to zmianie – liczy prawnik.

Na ten sam problem zwraca uwagę Kacper Sampławski i Karolina Pilawska.

...i krytykują rozliczenie w jednym postępowaniu

Prawniczka negatywnie odbiera także pomysł wzajemnych rozliczeń obu stron w jednym postępowaniu. Jej zdaniem doprowadzi to do sytuacji, w której bank odzyska kapitał kredytu bez konieczności płacenia odsetek za opóźnienie.

– Jest to niezgodne z wcześniejszym orzecznictwem TSUE i uchwałą SN (III CZP 25/22), które wskazywały na konieczność stosowania teorii dwóch kondycji, gwarantującej konsumentom zwrot wszystkich świadczeń. Wprowadzenie teorii salda sprawia, że banki nie będą miały interesu
w szybkim zakończeniu procesu, ponieważ dłuższe postępowanie nie rodzi dla nich żadnych konsekwencji finansowych. W efekcie mogą celowo przeciągać sprawy, wiedząc, że i tak odzyskają kapitał, nie ponosząc przy tym kosztów opóźnienia – wskazuje prawniczka.

– To rozwiązanie, mimo że przyczyni się do rozładowania zatorów w sądach, wprowadza jednak rozwiązania psujące system prawa cywilnego na korzyść banków. Pozwoli to bankom na zgłaszanie swoich roszczeń przy jednoczesnym przeczeniu twierdzeniom kredytobiorców o nieważności umowy. Tymczasem twierdzenie strony (konsumenta i banku) o nieważności umowy powinno być podstawą faktyczną podniesionych przez strony roszczeń – tak, jak to ma miejsce we wszystkich innych sprawach. Takie rozwiązanie zniechęci banki do uznawania, że naruszyły prawo i do proponowania klientom ugodowego zakończenia sporu na etapie przedprocesowym. Do tej pory bowiem banki, bezzasadnie brnące w procesy sądowe, są narażone na zagrożenie roszczeniami odsetkowymi kredytobiorców należnymi za czas trwania procesu – dodaje Kacper Sampławski.

Z kolei Karolina Surmacka krytykuje pomysł rozszerzenia orzekania na posiedzeniach niejawnych oraz przesłuchiwania stron na piśmie.

– Niektóre sądy próbowały stosować takie rozwiązania, co prowadziło do dodatkowych opóźnień. Zebranie pytań od stron, zobowiązanie kredytobiorców do odpowiedzi i analiza dokumentacji mocno obciąża sekretariaty sądowe. Podobnie, wyroki wydawane na posiedzeniach niejawnych często są opóźniane, mimo że strony złożyły już ostateczne stanowiska. Czasem szybciej jest wydać wyrok na rozprawie, jeśli sędzia sprawnie nią pokieruje i nie dopuści do zbędnych pytań – podkreśla prawniczka.

Główne wnioski

  1. Znamy już treść projektu ustawy mającego na celu odciążenie sądów przepełnionych pozwami frankowymi. Wprowadzi on możliwość rozliczenia się stron sporu w jednym postępowaniu, a także umożliwi automatyczne zawieszenie obowiązku płacenia rat na czas trwania procesu.
  2. Reprezentanci frankowiczów popierają pomysł automatycznego wstrzymywania płatności rat, ale obawiają się, że rozliczenie w jednym postępowaniu może prowadzić do przeciągania spraw przez banki. Pełnomocnicy banków są zdania, że automatyzm w zawieszaniu płacenia rat może prowadzić do nadużyć ze strony frankowiczów, którzy zaciągnęli kredyt na działalność gospodarczą.
  3. Resort sprawiedliwości rozpoczął 30-dniowe konsultacje publiczne, do których zaprosił m.in. Związek Banków Polskich, stowarzyszenia mediatorów oraz reprezentantów frankowiczów. Przepisy mają wejść w życie 14 dni od publikacji.