„To dobry krok, choć wciąż brakuje konkretów”. Nowa strategia gospodarcza rządu
Mają być duże inwestycje i jeszcze większe otwarcie na polskich przedsiębiorców. Biznes się cieszy, choć pozostaje nieufny.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Na czym dokładnie polegać ma strategia gospodarcza rządu Donalda Tuska na najbliższe lata.
- Jakie przewidywane są nakłady inwestycyjne i co zmieni z perspektywy przedsiębiorców rząd.
- Jak na plany Donalda Tuska i Andrzeja Domańskiego zapatrują się przedsiębiorcy, w tym najbogatsi Polacy.
– Wzorem Bolesława Chrobrego chcemy rozpocząć nowy etap. Do tej pory chcieliśmy doganiać najbogatsze kraje. Teraz jest ten moment, że można śmiało powiedzieć, że nad Wisłą możemy przegonić tych najbogatszych – powiedział niemal na samym początku konferencji prasowej premier Donald Tusk.
Hasłem przewodnim całego wydarzenia było: „Polska. Rok przełomu”. Przedstawiciele rządu zaprezentowali ogólne założenia strategii gospodarczej na najbliższy rok. Najbardziej intrygujący był jednak mocny zwrot – otwarcia się na przedsiębiorców.
– Polska ma to szczęście, że blisko 40 mln Polek i Polaków uwierzyło, że może zainwestować w swój kraj. […] Rok przełomu to prosta strategia. To są inwestycje, inwestycje i inwestycje. Te inwestycje są faktem – powiedział premier.
Donald Tusk zapowiada duże inwestycje
Kluczowym punktem wystąpienia premiera była obietnica dużych inwestycji w polską gospodarkę.
– Inwestycje w Polsce w 2025 r. to będzie ponad 650 mld zł (…). Jesteśmy przekonani w rządzie, że to ostrożny szacunek. To jest rekordowa kwota. Ona może wynieść nawet 700 mld zł. Takiej kwoty jeszcze nie było w historii Polski – powiedział Donald Tusk.
Kwota imponująca, ale została szybko zweryfikowana przez ekspertów. Główny ekonomista XYZ.pl szybko policzył, że poziom 650-700 mld zł inwestycji wynosi od 16,4 do 17,6 proc. prognozowanego PKB Polski za rok 2025.
– W 2024 r. poziom inwestycji wynosił 17,4 proc. a w 2023 r. 17,7 proc. Co prawda, wiemy, że szacunki PKB nominalnego są lekko zawyżone, bo szacowany wzrost przez MF to było 3,1 proc., a GUS podał wstępnie 2,9 proc., a zatem powyższy szacunek inwestycji do PKB na 2025 r. może być nieco zaniżony. Przełomu jednak nie widzę – skomentował Marek Skawiński.
Ofensywa w świecie energetyki
Jednym z fundamentów polityki gospodarczej ma być mocny wzrost produkcji energii elektrycznej w Polsce.
– Energii musi być więcej i musi być tańsza. Musimy podjąć konkretne decyzje, żeby zapewnić tym, co chcą inwestować w stabilną i tanią energię (…). Zagraniczni inwestorzy mówią mi, że mamy wszystko, żeby u nas inwestować. Zawsze jest jeden znak zapytania – czy będzie dostatecznie dużo energii? – mówił Donald Tusk.
Przedstawił także konkret. „Przy pomocy prywatnego kapitału” powstanie druga elektrownia jądrowa.
– W 2024 r. Polskie Sieci Energetyczne wydały decyzję o przyłączeniu 8,5 GWh mocy pochodzącej z OZE oraz 15 GWh dla magazynów energii. W ciągu dekady zainwestujemy w rozwój sieci 60 mld zł – doprecyzował w czasie swojego wystąpienia minister finansów, Andrzej Domański.
Dodał, że polskie firmy rozmawiają z rządem o prywatnych inwestycjach w małe reaktory jądrowe, tzw. SMR.
Niestety, z planów niezbyt zadowoleni są eksperci. Andrzej Sikora, prezes zarządu Instytutu Studiów Energetycznych, stwierdził, że to, co zostało zaprezentowane „nie jest polityką gospodarczą z prawdziwego zdarzenia”.
– Bez dobrze zdefiniowanej polityki gospodarczej trudna, wręcz niemożliwa jest także identyfikacja polityki energetycznej. Dlatego jej nie mamy. Trudno jest powiedzieć, dlaczego mają być dwie elektrownie jądrowe, a nie cztery. Dlaczego mamy nie budować już hut, a może powinniśmy? I tak dalej. Dlaczego coś ma być albo mamy z tego zrezygnować? Gdzie są wyliczenia, uzasadnienia? – powiedział Andrzej Sikora.
Jak zaznaczył, jeśli chodzi o sektor energii, to wszystkie te pomysły, jak budowa farmy wiatraków albo rozbudowa sieci energetycznych czy nawet druga elektrownia jądrowa, to nie są nowe plany.
– To wszystko było już przecież wiadomo przed tymi prezentacjami. (…) Nie potrafię powiedzieć czy to dobra polityka gospodarcza i czy energetyka ma w niej należyte miejsce, bo dla mnie ta prezentacja nie określa długoterminowej strategii rozwoju gospodarki – tłumaczy Andrzej Sikora.
Inwestycje w koleje i porty
Kolejny punkt na inwestycyjnym horyzoncie to inwestycje w infrastrukturę, a dokładniej w kolejnictwo i porty morskie.
– Kiedy mówimy o portach, kiedy mówimy o nowych elektrowniach, nie możemy też zapomnieć o infrastrukturze. Po co nam porty, po co nam inwestycje, jak nie będzie można tego przewieźć. Do 2032 r. zainwestujemy w polską kolej 180 mld zł. Łapię się za głowę, bo to robi wrażenie – wskazał premier.
W reakcji na deklarację Donalda Tuska inwestorzy zaczęli masowo kupować akcje polskich spółek z branży kolejowej. Akcje Newagu (producent taboru kolejowego) wzrosły o 14 proc. (z czasem cena akcji spadła – spółka zakończyła dzień na ponad 2 proc. plusie) a PKP Cargo o ponad 8 proc.
– Transport, spedycja i logistyka to już dziś 6 proc. polskiego PKB. Dalszy rozwój portów może zwiększyć udział tego sektora w polskiej gospodarce. Polskie porty już teraz są w ścisłej, europejskiej czołówce. […] Zyski netto największych polskich portów wzrosły w 2024 r. w relacji rocznej o 26 proc., przekraczając pół miliarda zł – wskazał minister Domański.
Będzie deregulacja
Jednym z ciekawszych wątków wystąpienia były jednak plany związane z deregulacją przepisów dla przedsiębiorców.
– Kiedy mówimy o energii, chcemy też uwolnić energię tych ludzi, od których zależy nie tylko wzrost gospodarczy, ale też dobrobyt w każdym polskim domu. Od każdego przedsiębiorcy, od zatrudniającego kilka osób, po gigantów w swoich branżach i spółki Skarbu Państwa. To od was zależy, czy przegonimy kraje Zachodu – powiedział premier.
Przypomnijmy – w piątek, 7 lutego – na portalu XYZ.pl opublikowaliśmy obszerny artykuł, w którym zaprezentowaliśmy konkretne propozycje polskich przedsiębiorców dotyczące wsparcia rozwoju gospodarczego naszego kraju. Jednym z uczestników był Rafał Brzoska. Wśród jego postulatów znalazły się: dekryminalizacja obrotu gospodarczego czy ustabilizowanie systemu podatkowego.
– Będę się spotykał z reprezentacjami dużych, średnich i drobnych przedsiębiorców. Zacznę jeszcze w tym tygodniu. Tak, aby wybrać dobrą, kreatywną radę gospodarczą – zadeklarował Donald Tusk.
– Cieszy zaufanie premiera do polskich przedsiębiorców i chęć wsłuchania się w ich potrzeby. Nie jest to oczywiście nowy pomysł, ponieważ zarówno Rada Dialogu Społecznego, jak i liczne zespoły deregulacyjne, które działają z udziałem organizacji pracodawców, jak BCC zajmują się tematem prezentacji problemów i oczekiwań przedsiębiorców od wielu lat. Biznesu nigdy nie trzeba było namawiać do kontaktu z urzędnikami i przedstawiania propozycji, ułatwiających prowadzenie firm, dlatego tę deklarację należy bardziej traktować jak informację dla strony rządowej i polityków, żeby nie tylko słuchali głosu przedsiębiorców, ale realnie wdrażali ich postulaty, bo dotychczas to właśnie było największą przeszkodą – oceniła w komentarzu Sandra Żywicka-Sztul, dyrektor ds. Analiz i Inicjatyw Gospodarczych, Business Centre Club.
Zdaniem eksperta
Czy to na poważnie? Tak!
To, czego mi zabrakło, to dostrzeżenie, że każdy człowiek wokół przedsiębiorcy odnoszącego sukces, też osiąga sukces. Sukces biznesu ma wpływ na życie statystycznego Kowalskiego. Warto byłoby mocno zaakcentować, że premier nie brata się z biznesem, tylko brata się z gospodarką, a im mocniejsza gospodarka, tym lepiej ma każdy obywatel. Szkoda, że to nie padło wprost, ale są szanse na to, że teraz będziemy mogli dyskontować swoją pracowitość. Zawsze podkreślam, że naszym największym dobrem narodowym jest etos pracy. Nie mamy wielkich złóż ropy, gazu czy surowców, z których moglibyśmy wygodnie żyć, i dobrze, bo dzięki temu jesteśmy nauczeni, że solidna praca, intensywna, odpowiedzialna praca jest jedynym sposobem na to, żeby osiągać gospodarczy sukces i żeby ludziom żyło się coraz lepiej.
Nie można się spodziewać cudów, choćby tego, że elektrownia jądrowa zacznie dostarczać tańszy prąd za rok, a więc koszty produkcji też nie spadną w krótkim czasie, ale ważne jest to, że wreszcie rząd tego kraju zrozumiał, jak ważna jest gospodarka i jej ludzie. I to jest prawdziwy przełom, ten dialog z przedsiębiorcami, dialog z gospodarką.
Minister Domański o szczegółach deregulacji
Kilka konkretów przedstawił Andrzej Domański. W pierwszym kroku rząd zlikwiduje obowiązek raportowania ponad 70 proc. tzw. krajowych schematów podatkowych.
– W nowelizacji ustawy uprościmy przepisy, zmniejszymy wysokość niektórych sankcji karnych oraz ograniczymy pojawiające się wątpliwości interpretacyjne. Dodatkowo zlikwidujemy obowiązek sporządzania tak zwanych strategii podatkowych – dodał szef resortu finansów.
Zmian ma się doczekać również proces wszczęcia postępowania związanego z podejrzeniem popełnienia wykroczenia skarbowego i przestępstwa skarbowego tak, by ten nie wpływał co do zasady na termin przedawnienia podatku. „Wyjątkiem będą najpoważniejsze przestępstwa, ściśle wyliczone w ustawie. Oznacza to radykalnie zawężenie przesłanki do wydłużania pięcioletniego terminu przedawnienia” – wytłumaczył Domański.
– Od przyszłego roku podniesiemy również limit zwolnienia podmiotowego z VAT do 240 tys. zł. Ten limit nie był podnoszony od wielu lat – zapowiedział polityk.
Minister Domański wskazał również, że od 2026 r. zmienią się zasady tzw. podatku miedziowego. Podatek ma zostać ograniczony tak, że wpływy z jego tytułu będą niższe w przyszłym roku o 500 mln zł i o 700 mln zł w 2027 r.
Zapowiedzi ministra skomentowała Małgorzata Samborska, partner w Grant Thornton.
– W zasadzie wszystkie zapowiedziane działania mają służyć wsparciu inwestycji. Chodzi o to, żeby uwolnić gospodarkę, czas i portfele od niepotrzebnych ciężarów. Stąd przede wszystkim zapowiedź deregulacji jako warunek konieczny do zwiększenia konkurencyjności gospodarki – stwierdziła Małgorzata Samborska.
Jako plus uznała likwidację schematów podatkowych. Nieco inaczej podeszła do planów likwidacji strategii podatkowych, które zdaniem ministra „niczemu nie służą”.
– Nie jestem przekonana, czy całkowita likwidacja tego obowiązku do dobry pomysł, podobne informacje są publikowane przez największe firmy w wielu krajach europejskich. Chociaż niewątpliwie formuła informacji w mojej ocenie wymaga zmiany. W dzisiejszych informacjach firmy głównie zamieszczały standardowe formułki, zamiast wyjaśniać rozbieżności między skalą osiąganych przychodów a wysokością płaconych w Polsce podatków, czy wskazywać źródło i powody wykazywanej straty. Pozytywnie należy ocenić zapowiedź uproszczenia przepisów, zmniejszenia wysokości niektórych sankcji karnych – zaznaczyła Małgorzata Samborska.
Inwestycje w naukę
Premier niewiele o nich mówił, ale to właśnie inwestycje w naukę znalazły się na pozycji numer jeden wśród sześciu fundamentów planu gospodarczego, o którym opowiadał minister finansów, Andrzej Domański.
– Od pomysłu, od idei, od prototypu rozpoczyna się każdy przełom. A każda złotówka zainwestowana w rozwój i badanie generuje od czterech do 7 zł zwrotu dla gospodarki – wskazał minister.
Jak zadeklarował, w planach są dodatkowe inwestycje w naukę – nie tylko nominalnie, ale także w relacji do PKB.
– Polska potrzebuje więcej placówek naukowo badawczych – podsumował Andrzej Domański.
Czas na rozwój technologii
Obok inwestycji w naukę, minister Domański wskazał także na duże inwestycje w świecie technologii.
– Możemy i musimy zbudować fundamenty, by nie tylko globalni giganci, ale też polskie firmy rozwijały swój potencjał. Dlatego będziemy aktywnie rozwijać AI, a także technologie kwantowe, której podwaliny współtworzyli polscy fizycy – powiedział minister.
Dodał też, że z publicznych środków przekazano 340 mln zł na budowę komputerów, które zostaną wykorzystane do rozwoju sztucznej inteligencji. „Tworzymy ekosystem AI, który połączy świat akademicki z biznesem”.
– Chcemy również wyraźnego zwiększenia zaangażowania Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego, co oznaczać będzie szerszy dostęp do kapitału dla polskiej gospodarki. […] Pracujemy też nad funduszem Deep Tech, który otrzyma 300 mln zł, aby inwestować w technologie kosmiczne, cyberbezpieczeństwa czy sztuczną inteligencję – powiedział Andrzej Domański.
Donald Tusk stwierdził, że szykuje się do spotkań z liderami światowych firm technologicznych. Chce rozmawiać z nimi o inwestycjach w Polsce.
Uproszczenia dla inwestorów
Rząd chce także pobudzić rynek kapitałowy.
– Żeby inwestycje w energetykę, w cyfryzacje mogły się wydarzyć, to potrzebujemy silniejszego rynku kapitałowego. […] Aby stworzyć silny rynek kapitałowy, potrzebujemy konkretnego planu, który powstaje. Jednym z kluczowych projektów będzie inicjatywa innovate.pl. Platforma, która stworzy profesjonalną przestrzeń dla inwestorów instytucjonalnych i spółek, otwierając przed nimi nowe możliwości finansowania innowacji i bardziej ryzykowanych projektów – powiedział Andrzej Domański.
Podniesiony zostanie także limit wpłat na IKZE, aby długoterminowe inwestowanie było bardziej opłacalne.
– Pracujemy też nad nowymi instrumentami, jak np. ETF, które pomogą w inwestowaniu inwestorom indywidualnym, jak i instytucjonalnym. Ograniczymy też również podatek od zysków kapitałowych, popularnie zwany podatkiem Belki. Szacujemy, że tylko te działania, o których wspomniałem, pozwolą zmobilizować dodatkowych 10 mld zł na innowacje i inwestycje – zapowiedział minister finansów.
Wojciech Kostrzewa z Polskiej Rady Biznesu jest z przedstawionych na konferencji założeń zadowolony.
– To, czego mi w tych prezentacjach zabrakło to trochę więcej szczegółów w wystąpieniu pana ministra Domańskiego. Na przykład chciałbym wiedzieć, w jaki sposób ma być ograniczony tzw. podatek Belki. Pewnie trochę się czepiam, bo w zasadzie sama już zapowiedź wzmacniania rynku kapitałowego przez stworzenie odpowiednich ram prawnych, w tym również podatkowym, była już wyjściem naprzeciw postulatom środowiska. Nie ma szczegółów, ale zakładam, że zmiany będą szły w kierunku wprowadzenia zachęt podatkowych – skomentował dla XYZ.pl Wojciech Kostrzewa.
Co biznes sądzi o Planie Tuska
Jak zaznaczył Wojciech Kostrzewa, niezależnie od pomysłów, to „diabeł będzie tkwił w szczegółach”.
– Najbliższy czas rzeczywiście ma szansę być czasem przełomu, zwłaszcza okres od wyborów prezydenckich do końca 2026 r. – to będzie jedyne okienko czasowe, kiedy będzie można odważyć się na wprowadzanie ważnych i głębokich reform. Później kalendarz polityczny narzuci swoją logikę. Wchodzimy w okres, kiedy możemy zrobić najwięcej, premier dostrzegł tę szansę – zaznaczył Wojciech Kostrzewa.
Ciepło o planach wypowiada się także Zbigniew Jakubas, właściciel Newagu.
– Cieszę się, że po prawie 1,5 roku rządów Platformy i koalicjantów, pan premier Tusk w końcu spotkał się z biznesem, bo do tej pory tego unikał. Cieszę się, że dostrzegł, jak bardzo biznes potrzebuje odbiurokratyzowania i cieszę się, że to Rafał Brzoska dostał to zadanie, bo pracował nad tym od dawna. Ja też pracowałem nad deregulacją już ładnych parę miesięcy, także myślę, że będę miał do dodania kompletne propozycje – zaznaczył Zbigniew Jakubas.
Jak skomentował, „do zrobienia jest bardzo dużo, ale nawet po reakcji giełdy widać, że dzisiejsze decyzje idą w dobrą stronę”.
– Zapytałem pana premiera czy to decyzje prezydenta Trumpa natchnęły go do takich działań i przyznał, że w dużej części również tak. W momencie, kiedy następuje gigantyczna deregulacja w Ameryce, gdzie prowadzenie biznesu i tak było zdecydowanie łatwiejsze, to bez zmniejszenia tych obciążeń w Polsce, w Europie, nie mamy szans na konkurowanie. Dobrze, że premier chce nas wysłuchać. To może wiele pomóc i zmienić – deklaruje jeden z najbogatszych Polaków.
– Cieszę się z tej zapowiedzi, bo ona wreszcie jest zgodna z tym, co proponowałem od dawna. Polska powinna dążyć do wejścia do grupy najbogatszych krajów świata, to jest możliwe i na to nas stać i bardzo dobrze, że przedstawiono taką wizję. Oczywiście strategia nie przedstawia szczegółowego planu dojścia do tego celu, ale wreszcie usłyszeliśmy, że kluczowe są inwestycje, że musimy inwestować w naukę, że musimy inwestować w infrastrukturę, że musimy postawić na obniżenie cen energii. To są te kierunki, na które czekali przedsiębiorcy i większość Polaków, którzy wierzą w ambitną wizję rozwoju Polski – mówi ekonomista Marcin Piątkowski, prof. Akademii Leona Koźmińskiego.
Ekspert zaznacza, że konferencja „zwerbalizowała kierunki rozwoju gospodarczego”.
– Chciałbym, żebyśmy sobie jeszcze wyznaczyli konkretne cele, jak ten, że do 2035 r. Polska dojdzie do minimum dochodu średniego w Unii Europejskiej – to jest możliwe. Możliwe jest też nawet, że dogonimy Niemcy, chociaż to jest trochę trudniejsze do wykonania. Trzeba rząd pochwalić za to, że wreszcie mamy jakieś zręby wizji i strategii – mówi Marcin Piątkowski.
Zdaniem eksperta
To plan inwestycyjny z mocnymi zapowiedziami

Główne wnioski
- Premier zadeklarował mocny plan inwestycyjny, który ma wynieść nawet 700 mld złotych w 2025 r. Zdaniem ekspertów nie jest to jednak kwota, która zwala z nóg. Mniej więcej taki poziom inwestycji w relacji do PKB mieliśmy w ubiegłych latach.
- Najbardziej istotne są ogromne plany deregulacyjne dla biznesu. Odpowiedzialny za ich przedstawienie ma być Rafał Brzoska, prezes InPostu. Pozytywnie zareagowali na to inni przedsiębiorcy.
- W wielu punktach brakuje jednak konkretów. Eksperci „czekają na szczegóły” i praktyczne konsekwencje nowej strategii.