Biznes

Najlepsza polska kopalnia węgla szuka szans za granicą. W kraju przegrywa z dotowanymi przez państwo

Lubelski Węgiel Bogdanka ma problemy ze sprzedażą swojego surowca, co związane jest ze słabnącym zapotrzebowaniem na czarne paliwo w energetyce i silną konkurencją ze strony dotowanych przez państwo śląskich kopalń. Spółka nie składa jednak broni i szuka klientów poza Polską.

Kopalnia węgla Bogdanka
Analitycy nie widzą dużych możliwości odbudowy sprzedaży węgla przez Bogdankę w najbliższych latach. Fot. LW Bogdanka

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak wygląda rynek węgla w Polsce i dlaczego Bogdanka musiała ograniczyć plan wydobywczy na ten rok.
  2. Jak zarząd Bogdanki reaguje na spadek sprzedaży i jaki ma plan na poprawę sytuacji spółki.
  3. Z jakimi problemami mierzy się prywatna kopalnia Silesia.

Bogdanka to najefektywniejsza kopalnia węgla kamiennego w Polsce, a zawdzięcza to lokalizacji na Lubelszczyźnie, gdzie warunki geologiczne są lepsze niż na Śląsku. Teoretycznie powinna więc bez problemu plasować swój węgiel na krajowym rynku. W praktyce trudno jej konkurować z kopalniami z woj. śląskiego i małopolskiego, które dostają od państwa potężne dotacje. Choć pierwotnie Bogdanka planowała w tym roku wydobyć 9 mln ton węgla, to po rozmowach z klientami musiała skorygować ten cel do 7-8 mln ton.

Głównymi klientami Bogdanki są elektrownie należące do spółki-matki, czyli Enei, zlokalizowane w okolicach Kozienic i Połańca. Trafia tam ponad 80 proc. węgla wydobytego z podlubelskiej kopalni. Produkcja energii z węgla w Polsce mocno się jednak kurczy na rzecz energii z gazu i odnawialnych źródeł. Enea mocno ograniczyła więc zamówienia na węgiel na ten rok. Poszukiwanie klientów zewnętrznych okazało się nie lada wyzwaniem. Po pierwsze, magazyny węgla w kraju są wypełnione niemal po brzegi – przy kopalniach i elektrowniach w sierpniu leżało ponad 13 mln ton surowca. Po drugie, dotowane przez państwo śląskie kopalnie, choć fedrują drożej od Bogdanki, potrafią przebić jej ofertę cenową.

W takiej sytuacji eksperci nie rysują przed Bogdanką świetlanej przyszłości. – W nadchodzących latach nie widać dużych możliwości odbudowy sprzedaży przez Bogdankę. Kiedy konkurencyjne kopalnie ze Śląska, które obecnie są dotowane, zostaną pozamykane, wtedy jest szansa na poprawę otoczenia konkurencyjnego dla Bogdanki – twierdzi Robert Maj, analityk Ipopema Securities.

Na szybkie zamknięcie śląskich kopalń jednak się nie zanosi. Umowa społeczna rządu z górnikami przewiduje, że ostatnie z nich przestaną fedrować dopiero w 2049 r. Najszybciej zostanie natomiast zamknięta kopalnia Bobrek w Bytomiu – w 2025 r., czyli 15 lat wcześniej niż przewiduje umowa społeczna. Zadecydowały o tym względy bezpieczeństwa. Do czasu likwidacji kopalń będą one dostawały od państwa miliardowe dotacje. Tylko w tym roku na wsparcie Polskiej Grupy Górniczej, Południowego Koncernu Węglowego i Węglokoksu popłynąć ma 7 mld zł. W 2025 r. kwota ta może przekroczyć 9 mld zł. W sumie w latach 2022-2049, przy realizacji ambitnego scenariusza transformacji polskiej energetyki, system wsparcia polskich kopalń pochłonąć ma aż 136,9 mld zł z budżetu państwa.

Węgiel z Bogdanki na eksport

Zarząd Lubelskiego Węgla Bogdanka szuka więc możliwości sprzedaży surowca na rynkach zagranicznych. Wcześniej spółka pozyskiwała klientów w Ukrainie, ale zmieniło się to po wybuchu wojny w tym kraju. Teraz bardziej perspektywicznym kierunkiem eksportowym jest Słowacja.

– Rynek węgla w Polsce stale się kurczy, bo energetyka potrzebuje coraz mniej czarnego paliwa. Szukamy więc nowych klientów w Polsce i za granicą. Interesującym kierunkiem jest Ukraina, gdzie energetyka wciąż oparta jest w dużej mierze na węglu. Jednak dwie elektrownie, do których dostarczaliśmy surowiec, zostały zniszczone w wyniku działań wojennych. Jesteśmy w kontakcie z naszymi klientami i będziemy się starali wrócić na ten rynek, gdy sytuacja się poprawi. Innym kierunkiem jest Słowacja, gdzie koleją wysyłamy nasz węgiel do przemysłu. Nie są to na razie duże ilości, ale chcemy rozwijać sprzedaż eksportową – wyjaśnia Sławomir Krenczyk, wiceprezes LW Bogdanka ds. rozwoju.

W planach jest także dywersyfikacja działalności grupy, która dziś opiera się przede wszystkim na wydobyciu i sprzedaży węgla. – Przygotowujemy się do tego, by osiągać przychody także z innej działalności. Chcemy dobrze zaplanować transformację naszej firmy, która jest dużym pracodawcą w regionie. Pracujemy teraz nad nową strategią na najbliższe lata – zaznacza Sławomir Krenczyk.

LW Bogdanka w całej grupie zatrudnia 6,2 tys. osób. Pytanie, czy wszystkie etaty uda się utrzymać w przypadku dalszego spadku wydobycia. – Musimy elastycznie reagować na to, co dzieje się na rynku. W pierwszej kolejności możemy zrezygnować z weekendowych prac w kopalni, ponadto co roku 100-150 pracowników odchodzi na emerytury – podkreśla wiceprezes.

Prywatna kopalnia uległa konkurencji

Konkurencji na rynku nie wytrzymała prywatna kopalnia Silesia w Czechowicach-Dziedziacach, należąca do Bumechu. Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia złożyło 24 października wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. Spółka tłumaczy to utratą zdolności do regulowania zobowiązań finansowych. Wśród przyczyn trudnej sytuacji PG Silesia wymienia m.in. wzrost kosztów działalności, zmienne cenny węgla, komplikacje geologiczne w kopalni, całkowite wykluczenie branży węglowej przez banki komercyjne z finansowania obrotowego oraz „finansowany przez państwowe podmioty, niekontrolowany import węgla do Polski w latach 2022-2023, co spowodowało nadmierną podaż na rynku, skutkującą pogłębieniem erozji cen węgla”.

Ale to nie wszystko. „Nie bez znaczenia dla kondycji finansowej PG Silesia jest konieczność konkurowania z kopalniami, które otrzymują dofinansowanie od państwa” – informuje zarząd węglowej spółki. W jego ocenie postępowanie restrukturyzacyjne pozwoli na odbudowanie sytuacji finansowej spółki w dłuższym terminie.

Załoga Bogdanki spokojna o przyszłość

Mimo trudnej sytuacji na rynku węgla, pytani przez nas pracownicy kopalni Bogdanka są spokojni o swoje miejsca pracy. Nie obawiają się ani spadku zapotrzebowania na czarne paliwo, ani rosnącej liczby zielonych elektrowni.

– Stawianie wszystkiego na OZE to głupota. Węgiel będzie jeszcze przez długie lata potrzebny polskiej gospodarce. Przecież wielu ludzi nie stać na fotowoltaikę czy pompy ciepła, bo to ogromne koszty. Dla nich węgiel cały czas będzie jedynym źródłem ciepła i to się jeszcze długo nie zmieni – przekonuje Marcin, który w górnictwie pracuje od 11 lat.

Wtóruje mu Kamil, który pod ziemią przepracował już 16 lat. – Zielona transformacja nie przyjdzie tak szybko, jak zapowiadają. Jestem spokojny o to, że Bogdanka pracować będzie jeszcze wiele lat – zapewnia górnik.

W umowie rządu z górnikami zapisano, że kopalnia Bogdanka zamknięta zostanie w 2049 r.

Według wstępnych szacunków LW Bogdanka zanotowała po trzech kwartałach 2024 r. 2,6 mld zł przychodów, 539,3 mln zł EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) i 756,1 mln zł straty netto. Tak głęboka strata to wynik odpisu związanego z utratą wartości aktywów. Bez tego odliczenia Bogdanka uzyskałaby 195 mln zł czystego zysku. W tym czasie spółka wydobyła 5,37 mln ton węgla i sprzedała 5,70 mln ton tego surowca.
 

Zdaniem eksperta

Trudny rynek dla producentów węgla

Rynek węgla w Polsce mocno się skurczył i obawiam, się, że Bogdance może być bardzo trudno wrócić do poziomów sprzedaży, które pozwolą jej wykorzystać pełne moce produkcyjne. Przewiduję raczej wydobycie na poziomie maksymalnie 8 mln ton w najbliższych latach. Dodatkowo Bogdanka mierzy się z konkurencją ze strony mniej efektywnych, ale dotowanych przez państwo śląskich spółek węglowych. Takiej konkurencji nie wytrzymał prywatny Bumech i to pokazuje, jak trudna jest dziś sytuacja na rynku dla producentów węgla, którzy nie mają finansowego wsparcia od państwa.
Zbliża się zima i teoretycznie spółki węglowe powinny zwiększyć sprzedaż, zwłaszcza że obecnie produkcja energii z węgla jest bardziej opłacalna niż z gazu, biorąc pod uwagę ceny surowców i uprawnień do emisji CO2. Natomiast elektrownie i kopalnie mają wysokie zapasy czarnego paliwa i trudno w takiej sytuacji zwiększać wydobycie. Szansą może być zwiększenie eksportu, np. do naszych południowych sąsiadów, ale na razie sprzedaż na tamte rynki jest niewielka.

Główne wnioski

  1. Plan wydobywczy Lubelskiego Węgla Bogdanka na 2024 r. wynosi 7-8 mln ton. Pierwotnie jednak spółka planowała wyprodukować 9 mln ton surowca.
  2. – Rynek węgla w Polsce mocno się skurczył i obawiam, się, że Bogdance może być bardzo trudno wrócić do poziomów sprzedaży, które pozwolą jej wykorzystać pełne moce produkcyjne. Dodatkowo spółka mierzy się z konkurencją ze strony mniej efektywnych, ale dotowanych przez państwo śląskich kopalń – komentuje Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.
  3. Węglowa spółka szuka możliwości eksportowych. Wcześniej pozyskiwała klientów w Ukrainie, a teraz bardziej perspektywicznym kierunkiem wydaje się Słowacja.