Najwyższe w UE deficyty w latach 2024 i 2025. Od Polski gorsza jest tylko Rumunia
Zgodnie z najnowszymi danymi opublikowanymi w ramach tzw. notyfikacji fiskalnej deficyt Polski wg metodologii unijnej wyniósł 6,6 proc. PKB. Prowadziliśmy zatem jedną z bardziej ekspansywnych polityk fiskalnych w UE. W 2025 r. ma nastąpić niewielka konsolidacja, a deficyt ma spaść do 6,3 proc. PKB.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak ukształtował się deficyt fiskalny w Polsce w 2024 r. na tle innych krajów UE.
- Z czego wynikał wzrost deficytu w ujęciu r/r.
- Jakie są perspektywy fiskalne na 2025 r.
Polski deficyt na tle krajów UE
Polska zanotowała w 2024 r. znacznie wyższy niż oczekiwano deficyt liczony wg metodologii unijnej. Wyniósł 6,6 proc. PKB. Byliśmy zarazem krajem o drugim co do wysokości deficycie wśród krajów unijnych. Gorszy wynik sektora instytucji rządowych i samorządowych (general government, w skrócie: gg) miała jedynie Rumunia (9,3 proc. PKB!).
Niższą różnicę między wydatkami a dochodami zanotowały również kraje zwykle podejrzewane o luźniejsze podejście do polityki fiskalnej. W szczególności Francja, która w zeszłym roku ze względu na stałą rewizję przewidywanych deficytów w dół i wysoką relację długu do PKB, zaraportowała za 2024 r. deficyt w wysokości 5,8 proc. PKB. Po raz pierwszy od dłuższego czasu finalny wynik okazał się lepszy (niższy deficyt) od poprzedniej rundy prognostycznej. Przy uchwalaniu budżetu we Francji zakładano bowiem deficyt na poziomie 6 proc. PKB.
Zwracają też uwagę relatywnie niskie deficyty w krajach południa Europy. Część z nich zanotowała nawet nadwyżki: Grecja 1,3 proc. PKB, a Portugalia 0,7 proc. PKB. Włochy miały deficyt w wysokości 3,4 proc. PKB, a Hiszpania 3,2 proc. PKB, z czego za ok. 0,35 proc. PKB odpowiadają wydatki na walkę ze skutkami powodzi.
Warto zauważyć, że wydatki obronne nie odpowiadają za różnice w deficycie między Polską a krajami południa Europy. Te kraje do tej pory niechętnie zwiększały wydatki na ten cel. Nawet jeśli w Polsce sięgnęły w ubiegłym roku 2,6-2,8 proc. PKB, a Hiszpania (kraj o najniższych wydatkach militarnych) wciąż wydaje 0,9 proc. PKB (dane z 2023 r.), to różnica jest niższa niż w deficytach.
Rewizje w stronę wyższego deficytu
Deficyt w Polsce przekroczył przewidywany jeszcze w październiku wynik o 0,7 pp. PKB. Natomiast jeśli cofniemy się do notyfikacji fiskalnej sprzed roku (kwiecień 2024 r.), to planowany deficyt miał wynosić 5,1 proc. PKB. A zatem finalny (możliwe są jeszcze rewizje, np. szacunku PKB) jest wyższy aż o 1,44 proc. PKB, niż Ministerstwo Finansów zakładało rok temu. Tak duża różnica nie jest dobrym sygnałem dla rynków finansowych.
Kilka słów o długu
Jeśli spojrzymy na dług, to jego wzrost pomiędzy 2023 r. a 2024 r. jest znacznie wyższy, niż wynikałoby to z deficytu. Powodem jest klasyfikacja wydatków militarnych. Z punktu widzenia metodologii unijnej przy liczeniu deficytu istotne jest dostarczenie sprzętu wojskowego, a nie sama płatność za tę dostawę (transakcja rejestrowana jest dopiero w momencie dostawy sprzętu). Wydatki obronne kasowe wpływają zatem z opóźnieniem na wynik sektora instytucji rządowych i samorządowych (general government). Przekładają się jednak na wzrost długu sektora instytucji rządowych i samorządowych już w momencie ich poniesienia (zatem kasowo). Stąd jego wzrost pomiędzy 2023 r. a 2024 r. z 49,5 proc. do 54,8 proc. PKB. Wciąż jest to umiarkowany poziom, choć spodziewany jest kolejny spory wzrost tego wskaźnika również w tym roku.
Ekspansja w 2024 r.
Co to mówi o prowadzonej polityce fiskalnej w Polsce? Poniższy wykres pokazuje zmianę deficytu (nadwyżki) r/r. Nie jest to idealna miara do oceny polityki, gdyż pod uwagę powinnyśmy brać jeszcze cykl koniunkturalny oraz wysokość odsetek od długu (tzw. deficyt strukturalny pierwotny). Niemniej miara z wykresu przybliża nam sytuację.
Polska prowadziła jedną z bardziej ekspansywnych polityk fiskalnych w UE. Deficyt zwiększył się r/r o ok. 1,3 pp. PKB. Wydatki zwiększyły się o 2,4 pp. PKB i sięgnęły już niemal połowy PKB (dokładnie 49,4 proc.). Dochody zwiększyły się r/r o 1,2 proc. PKB i wyniosły 42,8 proc. PKB.
Co odpowiada za wzrost deficytu
Poniżej znajduje się rozbicie najważniejszych kategorii dochodowych i wydatkowych w Polsce pomiędzy 2023 a 2024 r. Po stronie wydatkowej najbardziej wzrosły świadczenia społeczne (inne niż w naturze): o 1,5 pp. PKB. Wynika to z podniesienia świadczenia wychowawczego z 500 zł do 800 zł (koszt ok. 0,6 proc. PKB), a także wysokiej waloryzacji emerytur w 2024 r. oraz zwiększającej się liczby emerytów. Znacząco wzrosły również koszty związane z zatrudnieniem (z 10,2 proc. PKB do 11,5 proc. PKB), co wiązało się ze znaczącymi podwyżkami dla pracowników administracji publicznej, ochrony zdrowia czy nauczycieli. Spadły za to publiczne nakłady brutto na środki trwałe (inwestycje) – o 0,2 pp. PKB.
Od strony dochodowej znacząco wzrosły składki na ubezpieczenia społeczne (o 1 pp. PKB), a także podatki (upraszczając) od dochodów a także od produkcji (VAT, akcyza). Obie te kategorie wzrosły o 0,4 pp. W przypadku PIT istotna była kwestia mrożenia progów przy jednocześnie wysokich wzrostach płac. W VAT w 2024 r. powrócono do podstawowej stawki na żywność.
Spojrzenie na 2025 r.
Kraje UE w tzw. notyfikacji fiskalnej podały też informację o planowanym deficycie/nadwyżce w br. W Polsce deficyt ma wynieść 6,3 proc. PKB. Będzie zatem niższy niż w 2024 r., ale wciąż na bardzo wysokim poziomie. Wyższy występować będzie jedynie w Rumunii (7 proc. PKB).
Warto zauważyć, że deficyt w tej wysokości byłby wyższy o 1 pp. niż w 2023 r., czyli przed objęciem rządów przez koalicję rządzącą. Jednocześnie prognozuje się, że uwarunkowania makroekonomiczne będą lepsze niż w 2023 r. Zgodnie z jesiennymi projekcjami Komisji Europejskiej (KE) luka produktowa (różnica między produktem rzeczywistym a potencjalnym PKB) ma wynieść w 2025 r. -0,6 proc. PKB, a zatem mniej niż w 2023 r. (-1,2 proc. PKB). Ujemna luka produktowa oznacza, że gospodarka pozostaje poniżej swoich pełnych mocy wytwórczych. Niemniej luka ta ma być niższa w 2025 r. niż w 2023 r., a zatem różnica w deficytach skorygowanych o cykl byłaby jeszcze wyższa (na niekorzyść 2025 r.), niż wynikałoby z zestawienia nominalnych deficytów z obu lat. Koszty obsługi długu wzrosną pomiędzy 2023 a 2025 r. o ok. 0,5 pp. PKB.
Lekka korekta deficytu w 2025 r.
Zgodnie z przesłaną do Brukseli notyfikacją w ramach procedury EDP Polska ma w 2025 r. zmniejszyć deficyt o 0,25 pp. PKB. Zakładane koszty obsługi długu mają znacząco wzrosnąć i osiągnąć 100 mld zł, czyli 2,5 proc. PKB. W 2024 r. wyniosły 80 mld zł, co przekładało się na 2,2 proc. PKB. Oznacza to, że deficyt pierwotny (po korekcie o koszty obsługi długu) zostanie ograniczony w większym stopniu. W przeciwną stronę będzie działała korekta o cykl koniunkturalny. Niemniej jednak konsolidacja w 2025 r. wydaje się być co do wielkości podobna do planu z jesieni 2024 r. Więcej szczegółów poznamy na początku maja.
Rumunia osiągnęła w 2024 r. niebotyczny niemal rozmiar deficytu w wysokości 9,3 proc. PKB. To nieco więcej niż w 2020 r., gdy wybuchła pandemia COVID-19 (9,2 proc.). Informacja ta nie była jednak aż tak dużym szokiem dla rynków finansowych, gdyż już w październiku 2024 r. spodziewano się deficytu na poziomie ponad 8,5 proc. PKB. Część agencji ratingowych obniżyła już perspektywę oceny stabilności długu rumuńskiego. Sytuację poprawia również fakt, że w grudniu 2024 r. Rumunia ogłosiła wzrost niektórych podatków. Szacuje się dość optymistycznie, że zwiększy to dochody o ok. 2 pp. PKB. Dług publiczny Rumunii jest niższy w porównaniu z innymi krajami UE i wynosi 54,8 proc. PKB. Ryzykiem jest wysoki deficyt na rachunku obrotów bieżących.
Warto zauważyć, że zgodnie z notyfikacją Niemcy planują zmniejszyć deficyt sektora gg w 2025 r. względem ub. r. Planują to mimo relatywnie niewielkiego deficytu za 2024 r. (2,8 proc. PKB) oraz zmian w regułach fiskalnych, które pozwalają na łagodniejsze traktowanie wydatków militarnych, a także stworzenia funduszu infrastrukturalnego.
Główne wnioski
- Polska zanotowała w 2024 r. znacznie wyższy niż oczekiwano deficyt liczony wg metodologii unijnej. Wyniósł 6,6 proc. PKB. Byliśmy zarazem krajem o drugim co do wysokości deficycie wśród krajów unijnych. Polska prowadziła jedną z bardziej ekspansywnych polityk fiskalnych w UE. Deficyt zwiększył się r/r o ok. 1,3 pp. PKB.
- Wydatki zwiększyły się w 2024 r. w Polsce o 2,4 pp. PKB i sięgnęły już niemal połowy PKB (dokładnie 49,4 proc.). Dochody zwiększyły się mniej: o 1,2 proc. PKB r/r i wyniosły 42,8 proc. PKB. Po stronie wydatkowej najbardziej wzrosły świadczenia społeczne: o 1,5 pp. PKB. Wynika to z podniesienia świadczenia wychowawczego z 500 zł do 800 zł (koszt ok. 0,6 proc. PKB) a także wysokiej waloryzacji emerytur w 2024 r. oraz zwiększającej się liczby emerytów. Znacząco wzrosły również koszty związane z wynagrodzeniami w sektorze publicznym (z 10,2 proc. PKB do 11,5 proc. PKB). Od strony dochodowej znacząco wzrosły składki na ubezpieczenia społeczne (o 1 pp. PKB), a także podatki (upraszczając) od dochodów, a także od produkcji (VAT, akcyza). Obie te kategorie wzrosły o 0,4 pp.
- Kraje UE w tzw. notyfikacji fiskalnej podały też informację o planowanym deficycie/nadwyżce w br. W Polsce deficyt ma wynieść 6,3 proc. PKB. Będzie zatem niższy niż w 2024 r., ale wciąż na bardzo wysokim poziomie. Wyższy będzie mieć jedynie Rumunia (7 proc. PKB). Polska ma w 2025 r. zmniejszyć deficyt o ok. 0,25 pp. PKB. Zakładane koszty obsługi długu mają znacząco wzrosnąć i osiągnąć w 2025 r. 100 mld zł, czyli 2,5 proc. PKB.