Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Świat

Europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz: W Brukseli trwa walka o uczciwy handel online (WYWIAD)

W 2024 r. do Unii Europejskiej trafiło dwukrotnie więcej przesyłek wartych poniżej 150 euro niż rok wcześniej i trzykrotnie więcej niż w 2022 r. Wzrost napędzają zakupy na platformach spoza UE, głównie z Chin, które korzystają ze zwolnienia z cła. Europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz ujawnia, na jakim etapie są zmiany mające zabezpieczyć interesy europejskich firm. Część z nich może jednak nie doczekać efektów tych reform.

Kamila GASIUK-PIHOWICZ.
Europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz liczy na przyspieszenie wejścia w życie regulacji, które zmniejszą przewagę chińskich platform zakupowych w Europie. Fot. Mathieu CUGNOT, Parlament Europejski

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Unia Europejska mierzy się z masowym napływem tanich przesyłek spoza UE – głównie z Chin – i jakie zagrożenia z tego wynikają.
  2. Jakie zmiany legislacyjne są obecnie negocjowane w Brukseli w celu zapewnienia uczciwej konkurencji na rynku e-commerce.
  3. Jakie działania podejmują polskie firmy i dlaczego aktywność w Brukseli staje się dla nich koniecznością.

W 2024 r. do UE trafiło aż 4,6 mld przesyłek o wartości do 150 euro, co oznacza 12 mln paczek dziennie. To dwukrotnie więcej niż rok wcześniej i trzykrotnie więcej niż w 2022 r. Głównym źródłem tego wzrostu są zakupy na platformach spoza Unii, zwłaszcza z Chin. Limit 150 euro pozwala na zwolnienie z cła i VAT-u.

Europejscy przedsiębiorcy podkreślają, że nie boją się konkurencji, ale apelują o egzekwowanie przepisów obowiązujących wszystkich uczestników rynku. Dziś chińskie platformy korzystają z przewagi kosztowej i regulacyjnej, co prowadzi do systemowej nierównowagi i zagraża europejskiemu przemysłowi oraz firmom przestrzegającym surowych norm jakości i ochrony środowiska.

Jak zauważa Izba Gospodarki Elektronicznej, problemem nie jest brak regulacji, lecz ich nieskuteczne egzekwowanie wobec podmiotów spoza Unii. Chińskie platformy mogą oferować towary i usługi na rynku europejskim, nie ponosząc kosztów dostosowania się do restrykcyjnych norm jakości, bezpieczeństwa, ochrony środowiska czy danych osobowych. Europejscy przedsiębiorcy muszą natomiast spełniać te wymogi, co generuje wysokie koszty i pogłębia dysproporcje konkurencyjne. Izba apeluje o pilne wzmocnienie egzekucji przepisów – w tym rozporządzenia o ogólnym bezpieczeństwie produktów (2023/988) – oraz o międzynarodową współpracę organów celnych i nadzorczych w ramach sieci CPC.

Kluczowe znaczenie ma też likwidacja progu zwolnienia z cła dla przesyłek do 150 euro. Dziś daje to sprzedawcom spoza UE nieuzasadnioną przewagę cenową i sprzyja dumpingowi, często wspieranemu przez subsydia państwowe. Takie praktyki nie tylko marginalizują uczciwe europejskie firmy, ale grożą erozją całego modelu jednolitego rynku.

W rozmowie z XYZ europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz ujawnia kulisy trwających negocjacji nad reformami rynku cyfrowego i handlu. Opowiada o spotkaniach z przedstawicielami polskich firm i o zagrożeniach związanych z ekspansją chińskich platform e-commerce. Wyjaśnia, dlaczego walka o sprawiedliwe warunki konkurencji w Europie stała się jednym z kluczowych priorytetów legislacyjnych.

4,2 miliarda bezcłowych paczek z Chin rocznie

Krzysztof Bulski: Czy Europa nie ma kontroli nad tym, co trafia do naszych skrzynek pocztowych z Chin?

Kamila Gasiuk-Pihowicz, wiceprzewodnicząca Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów w Parlamencie Europejskim: Mówimy o skali, która szokuje. W ubiegłym roku do Europy trafiło ponad 4,2 mld paczek z Chin zwolnionych z cła zgodnie z dyrektywą Rady 2006/112/WE w sprawie podatku VAT. To oznacza, że niemal co sekundę na rynek UE trafia przesyłka, której jakość, bezpieczeństwo i zgodność z normami często pozostawiają wiele do życzenia.

Co kryje się za niskimi cenami tych produktów?

Problem polega na tym, że wiele z nich nie spełnia unijnych standardów. To produkty nieprzebadane, często szkodliwe dla zdrowia, wyprodukowane z pogwałceniem zasad ochrony środowiska. Nie są to sporadyczne przypadki, lecz systemowy problem niszczący nasz rynek wewnętrzny.

Czy Bruksela wreszcie dostrzegła skalę zagrożenia?

Nawet drobne przesyłki, sprowadzane masowo, generują ogromne problemy – nie tylko dla konsumentów, ale też dla systemu gospodarowania odpadami i europejskich producentów przestrzegających restrykcyjnych norm. To nie jest sprawa pojedynczego konsumenta – to zagrożenie systemowe dla całej UE.

Czyli chińskie firmy korzystają z przywilejów, a europejscy przedsiębiorcy płacą za to cenę. Jednym słowem mamy konkurencyjny system, w którym jedna strona gra fair, a druga – bez żadnych reguł?

Kluczowym problemem jest ulga celna dla przesyłek do 150 euro. Produkty o niższej wartości można sprowadzać bez cła i VAT-u, co daje gigantyczną przewagę platformom chińskim, takim jak Shein, Temu czy AliExpress. Europejskie firmy, które muszą przestrzegać przepisów, płacić podatki, inwestować w jakość i bezpieczeństwo, są na straconej pozycji. Wyobraźmy sobie wyścig, w którym polska firma rusza zgodnie z zasadami fair play z linii startu, a chińska już na starcie ma przewagę 50 metrów. Tak właśnie wygląda dziś konkurencja w europejskim e-commerce.

Likwidacja zwolnienia z cła – jest sukces, ale zbyt odległy

Komisja Europejska przyjęła jednak rozwiązanie – likwidację tego zwolnienia. To przełom?

To sukces, ale niewystarczający. Udało nam się przeforsować decyzję o zniesieniu zwolnienia celnego dla przesyłek do 150 euro. Tyle że przepisy wejdą w życie dopiero w 2028 r. To zdecydowanie za późno. Przedsiębiorcy, z którymi rozmawiam, mówią wprost: przez te cztery lata wiele europejskich firm może nie przetrwać.

Czy można przyspieszyć ten termin?

Będziemy o to walczyć. To jedno z kluczowych zadań na najbliższe miesiące – zarówno dla Parlamentu Europejskiego, jak i rządów państw członkowskich.

A co z przedstawicielami biznesu - im powinno najmocniej zależeć na lobbowaniu za przyspieszeniem tej zmiany. Czy polski biznes angażuje się w tę walkę?

Zdecydowanie tak. Polski biznes wreszcie się budzi. Widzę w Brukseli coraz większą aktywność polskich firm. Allegro otworzyło tu swoje biuro, bardzo aktywni są też polscy producenci zabawek i branża wózków dziecięcych. To pozytywne przykłady firm, które rozumieją, że dziś trzeba być w Brukseli i pilnować swoich interesów. Dzisiaj, jeśli nie jesteś tu obecny, po prostu przegrywasz. To dotyczy nie tylko polityków, ale też biznesu, naukowców czy organizacji sportowych. Walka o sprawiedliwe zasady na rynku toczy się tu, każdego dnia.

Jakie lekcje polscy przedsiębiorcy muszą jeszcze odrobić?

Muszą wzmacniać swoją obecność w Brukseli. To kluczowe, by budować relacje z europosłami z całej Europy, śledzić prace Komisji Europejskiej i szybko reagować. Polska gospodarka ma potencjał, by być liderem w wielu branżach. Musimy jednak nauczyć się grać według brukselskich zasad: być obecnym, cierpliwym i działać strategicznie.

Czy w debacie uczestniczą też organizacje konsumentów?

Tak, bo tu chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo. Chcemy mieć pewność, że produkty, które trafiają na nasz rynek, są bezpieczne dla nas i naszych dzieci. Że są trwałe, przyjazne środowisku i zgodne z normami. Chcemy rynku opartego na uczciwej konkurencji, a nie zalewu taniej, niebezpiecznej tandety.

Główne wnioski

  1. Dziś systemowa luka w unijnych przepisach – zwolnienie celne dla przesyłek do 150 euro – pozwala chińskim platformom zalewać europejski rynek tanimi, często niebezpiecznymi produktami.
  2. Zniesienie tego zwolnienia to krok w dobrym kierunku, ale odroczenie zmian do 2028 r. zagraża przetrwaniu wielu unijnych firm.
  3. Polscy przedsiębiorcy muszą być aktywni w Brukseli. Inaczej przegrają walkę o rynek.

Artykuł opublikowany w wydaniu nr 204
Strona główna Biznes Europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz: W Brukseli trwa walka o uczciwy handel online (WYWIAD)