Europejskie sieci energetyczne nie nadążają za rozwojem OZE. W Polsce nie jest najgorzej
Infrastruktura sieciowa w Europie nie nadąża za transformacją w kierunku odnawialnych źródeł energii, co hamuje rozwój czystej i taniej energii – wynika z najnowszego raportu BFF, E3G, Ember i IEEFA. W kolejkach do przyłączenia do sieci utknęły projekty OZE o łącznej mocy aż 1700 GW. Natomiast przymusowe wyłączenia zielonych instalacji tylko w ubiegłym roku kosztowały 7,2 mld euro w siedmiu krajach.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Z jakimi problemami mierzą się wytwórcy zielonej energii w Europie.
- W których krajach kolejki projektów czekających na przyłączenie do sieci są najdłuższe.
- Ile kosztuje poszczególne państwa przymusowa redukcja pracy OZE.
Organizacje: Beyond Fossil Fuels (BFF), E3G, Ember oraz Instytut Ekonomii Energii i Analiz Finansowych (IEEFA) przeanalizowały plany 32 operatorów sieci przesyłowych energii elektrycznej w 28 krajach Europy, aby sprawdzić, jak przygotowują się oni do transformacji energetycznej. Analiza wykazała, że wiele krajów realizuje przestarzałe plany rozwoju infrastruktury, które opóźniają przyłączanie do sieci kolejnych instalacji OZE. Autorzy raportu podkreślają, że choć inwestycje w sieci pozostają wysoko na liście priorytetów poszczególnych państw, to skala wyzwań jest wciąż ogromna.
Raport zwraca uwagę na ostatnią nieplanowaną przerwę w dostawie prądu w Hiszpanii i Portugalii. Do dziś nie są znane przyczyny awarii, ale – jak zaznaczają autorzy raportu – blackout przypomniał o krytycznym znaczeniu modernizacji sieci i zarządzania nią dla bezpieczeństwa dostaw energii. Eksperci ostrzegają też, że bez rozwoju sieci nie rozwiną się dostatecznie zeroemisyjne technologie, co zmusi Europę do dalszego korzystania z paliw kopalnych.
– Europejska sieć energetyczna nie modernizuje się wystarczająco szybko i to musi się zmienić. Aby zbudować odporną gospodarkę, wolną od paliw kopalnych, rządy muszą wysyłać jasne sygnały polityczne o potrzebie osiągnięcia celów klimatycznych i zapewnić, że plany operatorów sieci będą tak ambitne i dalekowzroczne, jak wymaga tego transformacja – komentuje Vilislava Ivanova, ekspertka E3G.
Kolejki do sieci w całej Europie
Według raportu w latach 2024-2025 w 16 krajach Europy na podłączenie do sieci czekały instalacje wykorzystujące odnawialne źródła energii o łącznej mocy 1700 GW. To ponad trzy razy więcej niż potrzeba do osiągnięcia celów UE w zakresie energii i klimatu wyznaczonych na rok 2030. Jak wynika z analizy, największy problem z niedostępnością sieci dla projektów OZE ma Wielka Brytania (722 GW mocy czeka w kolejce) – tam średni czas oczekiwania na przyłączenie do sieci wynosi pięć i pół roku. Na drugim miejscu uplasowała się Finlandia (400 GW), a na trzecim Włochy (348 GW). Polska (51 GW) zajęła piątą lokatę.
Raport wskazuje, że problem kolejek do sieci spowodowany jest nie tylko niewydolną infrastrukturą, ale też brakiem rygorystycznych zasad dla inwestorów, którzy już otrzymali warunki przyłączenia dla swoich projektów. W efekcie mamy projekty „zombie”, które w rzeczywistości nie są realizowane, a stanowią jedynie przedmiot handlu. Mamy też do czynienia z sytuacjami, gdy inwestor składa wiele wniosków o przyłączenie jednej instalacji, sondując miejsca, gdzie faktycznie mógłby farmę słoneczną lub wiatrową wybudować.
Problem projektów „zombie” występuje także w Polsce. Rozwiązaniem ma być wprowadzenie aukcji na dostęp do sieci, które powinny zmobilizować inwestorów do realizacji swoich projektów.
Konieczne ograniczenia pracy OZE
Eksperci apelują o budowę magazynów energii i międzykrajowych mostów energetycznych, które mają pomóc poszczególnym państwom radzić sobie z nadwyżką zielonej energii w szczytach produkcji. Wiele krajów ma problemy z wykorzystaniem nadmiarowej energii w słoneczne lub wietrzne dni i wtedy redukuje pracę farm fotowoltaicznych lub wiatrowych.
Autorzy raportu zebrali dane na temat redukcji mocy i kosztów tego mechanizmu, związanych z wypłatą rekompensat wytwórcom zielonej energii. Dane są niepełne i ograniczone, bo poszczególni operatory używają różnych metodologii i przedziałów czasowych, ale analiza obrazuje skalę problemu. Okazuje się, że w minionym roku koszty ograniczenia produkcji energii odnawialnej sięgnęły 7,2 mld euro w siedmiu europejskich krajach. Najmocniej odczuli to Niemcy, którzy wycenili wyłączenia OZE na 3,3 mld euro. Dla Hiszpanii był to koszt rzędu 2,5 mld euro. Natomiast Polska zdecydowanie nie należy do europejskiej czołówki – raport wycenia koszt redukcji mocy polskich farm wiatrowych i słonecznych na 310 tys. euro, czyli około 1,3 mln zł.
W planach wielkie inwestycje
Tylko pięciu spośród badanych operatorów sieci przesyłowych rozważa scenariusze dla systemu energetycznego, w którym węgiel i gaz ziemny zastąpią odnawialne źródła energii do 2035 r., choć w tym czasie 13 krajów dąży do dekarbonizacji sektorów energetycznych. Oznacza to, że plany wielu operatorów są nieaktualne i nie nadążają za krajowymi strategiami energetycznymi.
W Polsce operatorem sieci przesyłowych, czyli najwyższych napięć, są Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Spółka przedstawiła już plan inwestycji na najbliższą dekadę – na modernizację i rozbudowę infrastruktury planuje wydać 64 mld zł do 2034 r. To inwestycje, które umożliwiają np. przyłączanie do sieci morskich farm wiatrowych czy elektrowni jądrowej. Za te wszystkie projekty ostatecznie zapłacą odbiorcy energii w rachunkach za prąd.
Nie da się wykluczyć, że PSE zetnie swój plan inwestycyjny, dostosowując go do aktualnych potrzeb rozwoju mocy wytwórczych w kraju.
– Nie jesteśmy dumni z tego, że tak dużo pieniędzy chcemy wydać, a sam plan jest praktycznie cały czas aktualizowany. W przyszłym roku zaprezentujemy jego nową wersję. Chcemy wydać jak najmniej, by jak najmniej obciążyć odbiorców. Z drugiej strony chcemy też, żeby był to optymalny model rozwoju sieci – wskazał Grzegorz Onichimowski, prezes PSE, w niedawnej rozmowie z XYZ.
Główne wnioski
- Niewydolne, mało elastyczne sieci energetyczne to problem całej Europy. Organizacje: Beyond Fossil Fuels (BFF), E3G, Ember oraz Instytut Ekonomii Energii i Analiz Finansowych (IEEFA) przeanalizowały plany 32 operatorów sieci przesyłowych energii elektrycznej w 28 europejskich krajach. Analiza wykazała, że sieci nie odpowiadają na potrzeby rozwoju OZE.
- W 16 krajach Europy na podłączenie do sieci czekają instalacje wykorzystujące odnawialne źródła energii o łącznej mocy 1700 GW. Największy problem z przyłączaniem kolejnych projektów OZE ma Wielka Brytania, a następnie Finlandia i Włochy. Polska znalazła się w tym zestawieniu na piątym miejscu.
- Brak magazynów energii powoduje, że w słoneczne i wietrzne dni niektóre kraje mają problem ze zużyciem produkowanego prądu. W takiej sytuacji konieczna jest redukcja mocy OZE, aby zachować bezpieczeństwo pracy systemu. A to wiąże się z wypłatą rekompensat wytwórcom energii. Według raportu w minionym roku koszty ograniczenia produkcji energii odnawialnej sięgnęły 7,2 mld euro w siedmiu europejskich krajach. Najmocniej odczuli to Niemcy, którzy wycenili wyłączenia OZE na 3,3 mld euro. Polskę ten mechanizm kosztował około 1,3 mln zł.
