Resort klimatu przytnie tempo rozwoju OZE? Inwestorzy mówią o niewykorzystanym potencjale biogazu
W resorcie klimatu trwa spór dotyczący ostatecznego kształtu Krajowego planu na rzecz energii i klimatu do 2030 r., który miał być gotowy do końca marca. Burzliwa dyskusja toczy się o plany rozwoju OZE, które zostały przytemperowane w kwietniowej wersji projektu, oraz rolę biomasy i biogazu w polskiej energetyce. Branża biogazowa nie kryje rozczarowania brakiem stabilnych regulacji i sama siebie określa jako grupę pasjonatów, która pomimo barier legislacyjnych realizuje swoje inwestycje.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Na jakiem etapie są prace przy projekcie KPEiK.
- Jakie są punkty zapalne w resorcie klimatu.
- Jakie oczekiwania i plany ma branża biogazowa.
Ministerstwu Klimatu i Środowiska nie udało się jak dotąd przygotować ostatecznej wersji Krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu (KPEiK), wymaganego przez Unię Europejską. To jeden z kilku strategicznych dla polskiej energetyki dokumentów, który pokaże kierunki transformacji naszej gospodarki i tempo zmniejszania emisji CO2. Pierwotnie projekt KPEiK miał być gotowy na koniec 2024 r., a później termin ten przesunięto na koniec I kwartału 2025 r. Prace nad dokumentem wciąż jednak trwają.
Według naszych informacji w kierownictwie resortu klimatu rozgorzał spór o ambicje dotyczące rozwoju OZE. Z pisma, do którego dotarliśmy, wynika, że kwietniowa wersja KPEiK w scenariuszu aktywnej transformacji zakłada zmniejszenie ambicji rozwoju odnawialnych źródeł energii względem projektu opublikowanego w październiku 2024 r. Cel udziału OZE w finalnym zużyciu energii brutto na 2030 r. został nieznacznie zredukowany z 32,6 proc. do 32,1 proc. Jak to się przekłada na poszczególne sektory? Nowa wersja projektu przewiduje udział OZE w energetyce na poziomie 51,8 proc. (spadek z 56,1 proc. wobec poprzedniej wersji KPEiK), a w transporcie na poziomie 16,6 proc. (spadek z 17,7 proc.). Te zmiany nie zyskały poparcia części kierownictwa resortu.
Zażarty spór dotyczy też udziału biomasy w energetyce. Część kierownictwa resortu nie zgadza się z propozycją odchodzenia od spalania biomasy. Twierdzi, że zasadne jest utrzymanie mocy jednostek biomasowych do czasu dostatecznego rozwoju innych źródeł energii, które zapewnią stabilność pracy systemu energetycznego.
Rozbieżności dotyczą też rozwoju biometanu. Według niektórych osób z kierownictwa resortu prognozowany w nowej wersji KPEiK cel dla rozwoju tej technologii jest zbyt ambitny, wymaga większego wsparcia niż przewidziany w projekcie i obciąży odbiorców końcowych nadmiernymi kosztami.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie komentuje naszych doniesień. Informuje natomiast, że prace nad ostateczną wersją dokumentu wciąż się toczą.
– Aktualizacja Krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu jest obecnie na etapie akceptacji i nanoszenia ostatnich uwag. Po zakończeniu tego procesu rozpocznie się proces akceptacji dokumentu na komitetach Rady Ministrów – informuje biuro prasowe MKiŚ.
Niewykorzystany potencjał
Pomimo zapowiedzi kolejnych rządów o rozwoju produkcji biogazu i biometanu, do dziś nie udało się rozkręcić tego rynku w Polsce. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) krajowa branża biogazowa wciąż znajduje się na wczesnym etapie rozwoju względem państw UE. W Polsce na koniec marca 2025 r. działało 415 biogazowni i jedna biometanownia o łącznej mocy 320 MW i rocznej produkcji energii elektrycznej stanowiącej niecały 1 proc. krajowej produkcji.
„Dla porównania, w Europie działa ponad 20 tys. biogazowni i około 1,6 tys. biometanowni, a możliwości techniczne unijnej generacji biometanu już na koniec I kwartału 2024 r. przekroczyły
6,4 mld m sześc., czyli ponad 9800-krotność polskiej produkcji w 2025 r.” – podaje PIE.
Instytut wskazuje, że Polska wykorzystuje potencjał produkcji biogazu i biometanu tylko w minimalnym stopniu. W projekcie KPEiK założono, że szacowany całkowity roczny potencjał produkcji biometanu w Polsce sięga 8 mld m sześc., co pokryłoby 46 proc. zapotrzebowania Polski na gaz ziemny i zmniejszyło uzależnienie kraju od importu tego paliwa. W dokumencie zaznaczono jednak, że potencjał inwestycyjny, czyli ekonomicznie uzasadniony, wynosi 3,2 mld m sześć. Organizacja Gas for Climate idzie jeszcze dalej i twierdzi, że polski potencjał wytwarzania biometanu sięga aż 13 mld m sześc. w perspektywie 2050 r.
Rynek pasjonatów
– Branża biogazu w Polsce wciąż raczkuje i jest to raczej rynek pasjonatów, oprócz dwóch profesjonalnych podmiotów, które pomimo barier legislacyjnych realizują swoje inwestycje. W przeszłości mieliśmy już wiele szumnych zapowiedzi dotyczących rozwoju tego rynku. Biogazownie miały stać w każdej gminie, ruszyły różne programy dotacyjne, a mimo to nie ma przełomu. Główny problem polega na tym, że wszystkie państwowe programy kierowane są do rolników, a ci zazwyczaj mają ograniczone środki inwestycyjne oraz nie mają kompetencji w zakresie produkcji biogazu – zauważa Michał Maćkowiak, członek zarządu Polskiego Centrum Rozwoju Biogazu (PCRB).
PCRB rozpoczęło właśnie współpracę z funduszem OZE Claritas Investments (CLARITAS), by wspólnie realizować inwestycje w biogazownie. Plan zakłada współpracę z polskimi rolnikami, którzy dzięki partnerstwu mogą zagospodarować odpady rolne, pozyskać biokomponenty do upraw, otrzymać dostęp do tańszej energii elektrycznej i przychody z tytułu dzierżawy lub sprzedaży gruntu. PCRB zrealizowało jak dotąd dwa projekty biogazowe i chce postawić kolejne 25 instalacji o mocy do 1,5-2 MW każda.
– My bierzemy na siebie całe ryzyko prowadzenia inwestycji, natomiast po stronie rolnika jest dostarczenie substratu. Jesteśmy jednak otwarci także na ściślejszą współpracę – rolnik może być współwłaścicielem instalacji bez zaangażowania finansowego albo przejąć ją po jakimś czasie. Partnerstwo z funduszem inwestycyjnym Claritas Investment pozwoli nam rozwinąć ten rynek w Polsce. Rozmawiamy też o współpracy z dużymi firmami technologicznymi z branży, które realizowały biogazownie i biometanownie we Włoszech, Austrii czy Niemczech. Chcemy przełamać impas, jaki od lat obserwujemy na polskim rynku – zapowiada Łukasz Hołubowski, członek zarządu PCRB.
Kolejne biogazownie w budowie
Największym graczem na krajowym rynku jest dziś Polska Grupa Biogazowa, która ma 20 biogazowni i buduje kolejne. Założona w 2007 r. firma została w 2023 r. przejęta przez francuski TotalEnergies. W maju 2025 r. połowę udziałów w PGB TotalEnergies sprzedał norweskiej spółce HitecVision. Finalizacja transakcji uzależniona jest od uzyskania potrzebnych zgód.
– TotalEnergies ma w Polsce ugruntowaną pozycję w branży, a jako partnerzy posiadamy wzajemnie uzupełniające się umiejętności, które wspólnie wykorzystamy do znacznego zwiększenia skali działań PGB w ciągu najbliższych kilku lat poprzez inwestycje greenfield [budowa zakładu od podstaw – red.], a także fuzje i przejęcia – zapowiada Erlend Ellingsen, dyrektor generalny HitecVision.
PGB buduje obecnie dwie biogazownie, ale zamierza też zdywersyfikować swoją działalność i wydłużyć łańcuch produkcyjny w kierunku biometanu. Biogaz wykorzystywany jest do produkcji energii elektrycznej i ciepła, natomiast biometan może być także stosowany np. jako paliwo transportowe lub wtłaczany do sieci gazowej.
Na razie w Polsce działa tylko jedna biometanownia uruchomiona w lutym 2025 r. To pilotażowa instalacja wybudowana na terenie Rolniczego Gospodarstwa Doświadczalnego w Brodach, należącego do Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Jej moc sięga zaledwie 0,5 MW. Będzie ona produkować około 650 tys. m sześc. biometanu rocznie sprężanego do postaci bioCNG i sprzedawanego jako paliwo transportowe.
Potrzebne są dobre regulacje
Branża biogazowa podkreśla, że nie walczy o większe dotacje, ale o stabilny system regulacyjny. Ma żal do polityków, że różne przepisy dotyczące biogazu wrzucane są do ustaw regulujących np. rynek energii albo branżę wiatrakową. Inwestorzy twierdzą, że rynek biogazu zasługuje na odrębne traktowanie i ustawę napisaną specjalnie dla tej branży.
– Stabilne prawo pozwoli na uruchomienie inwestycji na szerszą skalę. Nie może to być jednorazowy zryw, jednorazowy program dotacyjny, bo to nie przyniesie efektów. Na razie natomiast mamy problemy chociażby z definicją biogazowni rolniczej, która zmienia się co jakiś czas i podlega różnym interpretacjom przez różne urzędy – przekonuje Łukasz Hołubowski, członek zarządu PCRB.
Regulacje dotyczące biogazu znalazły się w projekcie ustawy, która ma odblokować inwestycje w farmy wiatrowe na lądzie. Przewiduje on wsparcie finansowe dla inwestorów w postaci aukcji dla instalacji wytwarzających biometan o mocy powyżej 1 MW. Projekt wprowadza też ułatwienia dla budowy gazociągów służących do przesyłu biogazu, dzięki czemu możliwe będzie wykorzystanie go poza miejscem wytworzenia. Projekt ustawy wiatrakowej utknął na etapie prac sejmowych.
Główne wnioski
- Ministerstwu Klimatu i Środowiska nie udało się w terminie zakończyć prac nad ostateczną wersją Krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu (KPEiK). Resort poinformował nas, że projekt jest obecnie na etapie akceptacji i nanoszenia ostatnich uwag.
- Według naszych informacji w resorcie klimatu trwa spór o przedstawiony w tym dokumencie cel rozwoju OZE, a także o rolę biomasy i bogazu w krajowej energetyce. Kwietniowa wersja KPEiK przewiduje niższe cele dotyczące udziału OZE w energetyce i transporcie niż zapisano w projekcie z października 2024 r.
- Eksperci podkreślają, że Polska nie wykorzystuje w pełni potencjału w zakresie produkcji biogazu i biometanu. Inwestorzy apelują o jasne i stabilne regulacje tego rynku. – Branża biogazu w Polsce wciąż raczkuje i jest to raczej rynek pasjonatów, oprócz dwóch profesjonalnych podmiotów, którzy pomimo barier legislacyjnych realizują swoje inwestycje – twierdzi Michał Maćkowiak, członek zarządu Polskiego Centrum Rozwoju Biogazu (PCRB).


