Kto dostarczy reaktory do drugiej elektrowni jądrowej? Jest kilku chętnych
W czerwcu Ministerstwo Przemysłu rozpocznie rozmowy z potencjalnymi dostawcami reaktorów dla drugiej elektrowni jądrowej planowanej na terenie naszego kraju. Dialog ten pozwoli resortowi w przyszłym roku wskazać model działania i inwestora, który rozpocznie właściwe negocjacje w sprawie wyboru technologii. Kluczowa ma być gotowość zaangażowania kapitałowego zagranicznego partnera w polski projekt jądrowy.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie spółki wyraziły chęć dostawy reaktorów dla drugiej elektrowni jądrowej w Polsce.
- Gdzie stanie druga elektrownia jądrowa.
- Jakie warunki stawia resort przemysłu dla zagranicznych partnerów przy tym projekcie.
Budowa pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej w gminie Choczewo na Pomorzu ruszy dopiero w 2028 r., a polski rząd już przygotowuje się do kolejnej takiej inwestycji. W czerwcu Ministerstwo Przemysłu rozpocznie rozmowy z potencjalnymi dostawcami technologii dla drugiej elektrowni. Reaktory dla pierwszej siłowni dostarczy amerykański Westinghouse. Chęć uczestnictwa w drugim projekcie wyrazili już Amerykanie, ale też francuski EDF i kanadyjski Candu. Wcześniej swoje aspiracje zgłaszał także południowokoreański KHNP.
– Na tym etapie nie chcemy wskazywać modelu działania, dostawcy technologii ani inwestora drugiej elektrowni jądrowej. Chcemy najpierw wynegocjować z rynkiem warunki ewentualnej współpracy, sprawdzić, co jest możliwe w zakresie dostawy technologii, wykonawstwa inwestycji, kwestii operowania elektrownią oraz elementów finansowania kapitałowego i dłużnego. Będziemy rozmawiać z każdym zainteresowanym podmiotem, w tym z Francuzami, Amerykanami i Kanadyjczykami. Wyślemy do wszystkich zaproszenia i rozpoczniemy intensywny dialog, który pokaże nam, jakie opcje mamy na stole – zapowiada Wojciech Wrochna, wiceminister przemysłu i pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Przed Ministerstwem Przemysłu kilka miesięcy rozmów o jądrowym projekcie z dostawcami reaktorów, ale też z instytucjami finansowymi krajowymi, takimi jak Polski Fundusz Rozwoju, i zagranicznymi. W planach jest spotkanie z branżą finansową w Londynie.
Najpierw inwestor, potem dostawca reaktorów
W 2026 r. po wstępnych rozmowach z potencjalnymi dostawcami technologii Ministerstwo Przemysłu wyznaczy inwestora projektu. W przypadku pierwszej elektrowni jądrowej inwestorem jest państwowa spółka – Polskie Elektrownie Jądrowe. Aby mogła podołać tak wielkiej inwestycji, szacowanej na niemal 200 mld zł, zostanie dokapitalizowana z budżetu państwa kwotą 60 mld zł. Reszta potrzebnych pieniędzy pochodzić będzie z kredytów od banków oraz amerykańskich, kanadyjskich i francuskich instytucji finansowych.
W przypadku drugiej elektrowni polski rząd chce, aby dostawca reaktora zaangażował się kapitałowo w projekt, a więc objął udziały w spółce, która go będzie realizować. Dopiero po wstępnych deklaracjach dostawców resort przemysłu zdecyduje, kto po polskiej stronie będzie odpowiadał za inwestycję – czy będą to Polskie Elektrownie Jądrowe, Polska Grupa Energetyczna, czy może Enea. PGE i Enea nie są wymienione przypadkowo – to na ich terenach może powstać druga siłownia jądrowa.
W zaktualizowanym Programie polskiej energetyki jądrowej, który ma wkrótce zostać opublikowany, w pierwszej kolejności pod budowę obiektu brane są dwie lokalizacje. Pierwsza to Bełchatów, gdzie dziś działa elektrownia węglowa PGE. Druga to Konin – gdzie funkcjonuje elektrownia węglowa prywatnego ZE PAK. To tam ZE PAK wspólnie z PGE planowały zbudować bloki jądrowe z wykorzystaniem południowokoreańskiej technologii. Jako lokalizacje zapasowe wskazane zostaną Kozienice i Połaniec, gdzie elektrownie węglowe ma Enea.
– Druga elektrownia jądrowa ma nie tylko wzmocnić bezpieczeństwo dostaw energii, ale też wspierać transformację regionów. Dlatego wskazane lokalizacje to miejsca powęglowe. PGE i Enea dziś działają na tych terenach i jeśli tylko wyrażą taką chęć, mogą przystąpić do prac przygotowawczych na tych obszarach. O wyborze inwestora zdecydujemy jednak dopiero w przyszłym roku – wyjaśnia Wojciech Wrochna.

Warunki dla dostawców
W następnym kroku wybrany inwestor rozpocznie właściwie negocjacje z dostawcami reaktorów. Jak wskazuje resort przemysłu, kluczowa będzie kwestia zaangażowania kapitałowego zagranicznego koncernu. Podobnie miało być przy pierwszej elektrowni i pierwotnie wszyscy oferenci deklarowali chęć objęcia części udziałów w projekcie jądrowym. Ostatecznie jednak Westinghouse nie zdecydował się na taki krok. Tym razem ma być inaczej.
– Chcemy mieć partnera kapitałowego i w najbliższych miesiącach chcemy zweryfikować, czy jest takie zainteresowanie ze strony koncernów. Na pierwszy projekt jako państwo wykładamy 60 mld zł. Pojawia się pytanie – czy przy drugim projekcie potencjalny partner będzie w stanie wyłożyć 30 mld zł? W pierwszym projekcie pomiędzy deklaracjami, które formalnie uzyskał poprzedni rząd od oferentów, a tym, co ostatecznie udało się uzyskać, jest potężna przepaść. My przeprowadzimy ten proces w sposób bardziej kompetentny – zapewnia Wojciech Wrochna.
Rozmowy z dostawcami technologii będą dotyczyły także udziału polskich firm przy realizacji inwestycji. Premier Donald Tusk we wtorek zapewnił, że 60 mld zł, które popłynie na pierwszy jądrowy projekt, trafi w całości do rodzimych wykonawców.
– Zadanie nie było proste, ale okazało się bardzo dobrym przykładem i zachętą także dla naszych partnerów zagranicznych. Polskie Elektrownie Jądrowe wyłoniły wspólnie z Westinghousem sześć polskich firm, które rozpoczęły właśnie wspólnie z Amerykanami proces certyfikacji jakościowej. Amerykanie zapowiedzieli także w rozmowach z nami, że po zakończeniu tego procesu będą zainteresowani, aby te firmy współpracowały z Westinghousem i dostarczały produkty nie tylko w Polsce – przekazał Donald Tusk.
Wybrane firmy to Ferrum, Famak, Energomontaż-Północ Gdynia, Mostostal Siedlce, Mostostal Kraków i Mostostal Kielce.
Warto wiedzieć
Wstępny harmonogram budowy drugiej elektrowni jądrowej
- 2025 – przeprowadzenie wstępnego przeglądu lokalizacji;
- 2025 – rozpoczęcie postępowania konkurencyjnego dotyczącego wyboru dostawcy technologii reaktora;
- 2026 – wydanie decyzji zasadniczych dla potencjalnych lokalizacji;
- 2026 – rozpoczęcie badań lokalizacyjnych i środowiskowych;
- 2026 – wybór partnera technologicznego;
- 2027 – ostateczne ustalenie modelu biznesowego i wystąpienie z wnioskiem notyfikacyjnym do Komisji Europejskiej;
- 2028 – wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji;
- 2028 – zakończenie badań lokalizacyjnych i decyzja o ustaleniu lokalizacji;
- 2029 – rozpoczęcie prac przygotowawczych na terenie budowy;
- 2031 – wydanie zezwolenia na budowę;
- 2032 – rozpoczęcie budowy pierwszego bloku;
- 2040 – zakończenie budowy pierwszego bloku i rozruch;
- 2041 – zakończenie budowy drugiego bloku i rozruch;
- 2042 – zakończenie budowy trzeciego bloku i rozruch;
- 2043 – rozpoczęcie komercyjnej pracy całej elektrowni jądrowej.
Główne wnioski
- W czerwcu ruszą rozmowy z dostawcami reaktorów na temat budowy w Polsce drugiej elektrowni jądrowej. Siłownia może stanąć w Bełchatowie, Koninie, Kozienicach lub Połańcu. We wszystkich tych lokalizacjach działają dziś elektrownie węglowe. Rozmowy będzie prowadzić Ministerstwo Przemysłu, które równolegle będzie negocjować z instytucjami finansowymi kwestie kredytów dla atomowego projektu.
- Po rozmowach z dostawcami reaktorów i bankami resort przemysłu wyznaczy inwestora projektu, który rozpocznie właściwie negocjacje w sprawie wyboru partnera technologicznego. Ministerstwo liczy na zaangażowanie kapitałowe zagranicznego partnera.
- Istotne przy negocjacjach ma być zapewnienie wysokiego udziału polskich firm przy projekcie jądrowym. W przypadku pierwszej elektrowni, którą dla Polskich Elektrowni Jądrowych buduje amerykańskie konsorcjum Westinghouse-Bechtel, do polskich firm ma popłynąć co najmniej 60 mld zł. To pieniądze, jakie na realizację tej inwestycji popłyną bezpośrednio z budżetu państwa.
