Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Grupa Polmlek wyda 1 mld zł na inwestycje i podwoi eksport do Chin

Największa prywatna grupa mleczarska w Polsce inwestuje we wszystkie zakłady. Dzięki temu zwiększy moce o połowę i zacznie produkować dla przemysłu farmaceutycznego czy superfood. Za granicą rośnie w Maroku, który może zostać jej bazą na region. Jednocześnie w firmie trwa "pełzająca" sukcesja, jak to określają synowie założycieli Adam Grabowski, wiceprezes, i Szymon Borucki, prezes Polmlek Trading.

- W Polmleku sukcesja jest procesem pełzającym, sukcesywnie właściciele przekazują nam obowiązki, odpowiedzialność za kolejne aspekty funkcjonowania firmy. Jesteśmy w trakcie zakładania fundacji rodzinnej i w organicznej fazie porządkowania struktury Grupy - zapewniają przyszli sukcesorzy Grupy Polmlek - Adam Grabowski i Szymon Borucki/ Fot. materiały prasowe
Przyszli sukcesorzy Grupy Polmlek: Adam Grabowski (z lewej) i Szymon Borucki od początku swojej zawodowej historii są związani z firmą założoną przez ich ojców. Adam Grabowski, wiceprezes Polmlek Trading, jest o siedem lat starszy od Szymona Boruckiego, który jest prezesem tej spółki. Jego ojciec jest o tyle samo lat starszy od swojego wspólnika. Przypadek? Na pewno to szczęśliwa siódemka, twierdzą młodzi menedżerowie. Fot. materiały prasowe

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Na ilu i jakich biznesowych nogach stoi Grupa Polmlek.
  2. Jakie plany i strategię inwestycyjną ma mleczarski gigant.
  3. Jakie są skutki wojny celnej USA dla Grupy Polmlek i jej eksportu.

Grupa Polmlek, największa prywatna firma mleczarska w Polsce i jedno z największych przedsiębiorstw branży rolno spożywczej z przychodami na poziomie 10 mld zł, jest w trakcie dużej ekspansji, ogromnych inwestycji i układania struktur. Zmiany organizacyjne stopniowo mają doprowadzić do sukcesji i przejmowania sterów przez Adama Grabowskiego i Szymona Boruckiego. To synowie Andrzeja Grabowskiego i Jerzego Boruckiego, którzy w 1994 r. stworzyli Polmlek. Założyciele nadal zarządzają firmą. Ich synowie od lat pracują w spółkach, znają grupę od podszewki i nadal się jej uczą. 

– W Polmleku sukcesja jest procesem pełzającym. Właściciele stopniowo przekazują nam obowiązki, odpowiedzialność za kolejne aspekty funkcjonowania firmy. Jesteśmy w trakcie zakładania fundacji rodzinnej i w organicznej fazie porządkowania struktury grupy. W ostatnich latach rozwijaliśmy się dynamicznie przez przejęcia, nie było wystarczająco czasu na ułożenie czy stworzenie struktur. Co chwilę dochodził nowy zakład, nowe zarządy, nowe jednostki organizacyjne na różnym etapie rozwoju organizacji. Dalej będziemy kupować i przejmować. Chcielibyśmy, aby sukcesja nastąpiła jak najpóźniej, żeby nasi ojcowie mieli jak najdłużej dużo sił i pomysłów, by pracować, kontrolować nas i edukować – mówią zgodnie Szymon Borucki i Adam Grabowski.  

Adam Grabowski, wiceprezes Polmlek Trading, odpowiada za produkcję, wydajność, optymalizację i inwestycje. Z kolei Szymon Borucki, prezes spółki, zajmuje się handlem, eksportem i sprzedażą.

Grupa Polmlek wyda 1 mld zł na inwestycje  

Przetwórstwo mleka, które generuje 90 proc. sprzedaży, pozostanie dominującą dziedziną dla Grupy Polmlek. W toku są potężne inwestycje.

– W tym i następnym roku zainwestujemy łącznie 1 mld zł głównie z własnych pieniędzy, ale też dofinansowania. Udało nam się pozyskać rekordowe kwoty z KPO. Od lat jesteśmy też w branży rolno-spożywczej liderem w pozyskiwaniu wsparcia na badania i rozwój. Pieniądze wydajemy głównie na automatyzację i cyfryzację naszych zakładów produkcyjnych mówi Adam Grabowski, wiceprezes Polmlek Trading. 

Modernizację przechodzą wszystkie spółki w grupie.

– Inwestujemy w nowe linie w Piotrkowie Kujawskim, Raciążu, Końskich, Fortunie, Grudziądzu. Mniejsze zakłady, jak Mleczarnia Gościno także zyskują nowy sprzęt. Dziesiątki milionów złotych niemal w każdym kwartale inwestujemy w nasz największy zakład w Lidzbarku Warmińskim. Instalujemy nie tylko światowej klasy maszyny, linie rozlewnicze, wyparki, roboty i automaty pakujące, ale także budujemy biogazownie, bioreaktory, nowe oczyszczalnie ścieków, automatyzujemy magazyny, zrobotyzujemy dystrybucję – opowiada wiceprezes Polmlek Trading.

Przez ostatnie lata spółka szybko rosła przez akwizycje.

– Podjęliśmy decyzję, że w tym roku skupimy się bardziej na organicznym wzroście i doinwestowaniu naszych zakładów. Proste przewagi kosztowe w Polsce zaczynają znikać, więc koszt zatrudnienia ludzi jest coraz większy. Mamy najdroższą w Europie energię, dlatego, uciekamy do przodu. Zamierzamy jak najbardziej się automatyzować, uniezależnić i unifikować procesy produkcyjne – zapewnia Adam Grabowski. 

Warto wiedzieć

Grupa Polmlek w liczbach

Grupa Polmlek, firma ze 100-procentowym polskim prywatnym kapitałem, ma obecnie 15 zakładów produkcyjnych i 13 mleczarskich w Polsce, jedną z większych mleczarni w północnej Afryce – w Jibal w Maroku (przejęła ją w 2022 r.) oraz nowoczesny zakład sokowy Fortuny w Tymienicach.

Zatrudnia ponad 5 tys. osób, z czego 3,5 tys. w Polsce i 1,5 tys. w Maroku. 

Grupa Polmlek codziennie produkuje 2 mln litrów soków i napojów, przerabia 4,5 mln litrów mleka i około 4 mln litrów serwatki. Współpracuje z ponad 10 tys. rolników w Polsce i 14 tys. w Maroku.  

XYZ za Grupa Polmlek

Moce produkcyjne Grupy Polmlek wzrosną o 50 proc.

Dzięki inwestycjom moce produkcyjne wzrosną o 50 proc.

– Da nam to możliwość dywersyfikacji produkcji, a to z kolei przewagę konkurencyjną i elastyczność. Dzisiaj dużo małych zakładów jest niewolnikami swojego produktu. Mają konkretne moce produkcyjne, konkretną ilość mleka do przerobienia i technologię, która zawęża możliwości. My jesteśmy w dobrej sytuacji, możemy szybko przestawić produkcję, dopasować się do koniunktury na poszczególne produkty. Gdy jest koniunktura na mleko w proszku, działamy szybko, z dnia na dzień – jest gotowe mleko w proszku. Gdy trzeba, przerzucamy moce produkcyjne np. na sery. Ale co najważniejsze – coraz mniej polegamy na tzw. mleczarskich komodity [z ang. commodities, produkty żywnościowe pierwszej potrzeby – red.]. Niestabilność polityczna na świecie spędza nam sen z powiek, dlatego dywersyfikacja jest dla nas tak ważna – mówi Adam Grabowski. 

Twierdzi, że produkcja mleka z roku na rok rośnie, mimo że ubywa gospodarstw. Parametry mleka są jednak coraz lepsze m.in. dzięki ścisłej współpracy z rolnikami, którzy świadomie lepiej żywią i dbają o zwierzęta. Mleko ma mniej bakterii i zawiera więcej białka i tłuszczu.

Zarząd zapewnia, że w najbliższych 3-5 latach spółki z grupy będą się skupiać na wytwarzaniu produktów bardziej specjalistycznych, dostosowanych do specyficznego klienta.  

– Dla takich kontrahentów jesteśmy partnerami, a nie tylko dostawcami – zapewnia Szymon Borucki, prezes Polmlek Trading. 

- W tym i następnym roku zainwestujemy łącznie 1 mld zł. Sfinansujemy je głównie z własnych pieniędzy, ale też dofinansowania. Udało nam się pozyskać rekordowe kwoty z KPO. Od lat jesteśmy też w branży rolno-spożywczej liderem w pozyskiwaniu wsparcia na badania i rozwój. Pieniądze wydajemy głównie na automatyzację i cyfryzację naszych zakładów produkcyjnych – mówi Adam Grabowski, wiceprezes Polmlek Trading.

Grupa Polmlek inwestuje ponad 100 mln zł w produkcję laktoferyny 

Jeszcze w tym roku Polmlek uruchomi w zakładzie w Lidzbarku Warmińskim innowacyjną linię produkcyjną laktoferyny, czyli bardzo specyficznego białka wielofunkcyjnego, które ma właściwości bakteriobójcze i immunologiczne.  

– Laktoferyna degraduje się w mleku podczas normalnego procesu produkcyjnego. Niszczy ją wysoka temperatura. My ją pozyskujemy wcześniej, przed procesem pasteryzacji, by zachować jej właściwości. Projekt B+R, który jest obecnie realizowany w Lidzbarku Warmińskim, polega na utworzeniu najbardziej innowacyjnej instalacji do pozyskiwania laktoferyny i laktoperoksydazy w Europie. Pozwoli uzyskać niemal 90 proc. zawartość substancji czynnej w proszku. Instalacja to nasze i naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego Poznaniu autorskie dzieło. Tych specyficznych białek, jakimi jest laktoferyna i laktoperoksydaza, jest w mleku bardzo mało. Niewiele firm na świecie je wytwarza, jest zaledwie pięć takich zakładów w Europie. My w procesie produkcyjnym będziemy używać specjalistycznych maszyn, wykorzystywanych np. przez producentów szczepionek. Projekt pochłonie 100 mln zł, część pieniędzy pozyskaliśmy z projektu dla badań i rozwoju z NCBiR – mówi Adam Grabowski. 

Dzięki tej inwestycji Polmlek celuje w pozyskanie zupełnie nowych klientów: z branży farmaceutycznej czy superfood na całym świecie.

Polmlek inwestuje też w markę Fortuna, producenta soków, napojów i musów owocowych. Soki odpowiadają za 9 proc. przychodów grupy.

– To również perspektywiczny sektor, chcemy go rozwijać. Zamierzamy mocniej inwestować w produkty funkcjonalne, w tym w ofertę z większą zawartością białka a także nową serię dla osób aktywnych fizycznie, w tym będących na diecie keto i niskowęglowodanowej – wylicza Szymon Borucki. 

Zarząd Grupy Polmlek zapewnia, że we wszystkich planowanych inwestycjach są elementy AI.  

– Na podstawie danych historycznych i algorytmów możemy oszacować, które urządzenia będą musiały w najbliższym czasie zostać wymienione, bo są narażone na awarię. Łatwiej i efektywniej jest nam zainwestować w sztuczną inteligencję, predykcję czy algorytmy, niż później ponosić koszty potencjalnej awarii, która może np. zatrzymać produkcję na parę godzin – wylicza Adam Grabowski. 

I zapewnia, że mimo automatyzacji grupa nie planuje zwolnień.

– Będziemy odchodzić od zatrudnia pracowników do prostych robót fizycznych na rzecz bardziej skomplikowanych zadań. Nie oznacza to zmniejszenia zatrudnienia, a wręcz odwrotnie, zmieniać będzie się powolutku struktura zatrudnienia – zapewnia Adam Grabowski.

Zdaniem eksperta

Polscy przetwórcy są traktowani na świecie jako dostawcy półproduktów. Czas na stworzenie rodzimej marki mleczarskiej

Polska branża mleczarska należy do ścisłej unijnej czołówki pod względem wielkości produkcji. Jesteśmy również liczącym się eksporterem produktów mleczarskich. Trzy największe podmioty na rynku polskim, czyli Grupa Polmek, Mlekovita i SM Mlekpol znajdują się na liście 25 największych europejskich firm mleczarskich pod względem przychodów ze sprzedaży. Całkiem możliwe, że niedługo jeden z tych podmiotów stanie się wystarczająco duży, by zostać sklasyfikowanym na liście 25 największych światowych przetwórców mleka. Nie jest to bariera nie do pokonania.

Problemem polskich przetwórców jest brak marki – którą mają np. francuskie czy włoskie sery. Polscy przetwórcy są nadal traktowani na świecie często raczej jako dostawcy półproduktów, a nie jak producenci wyrobów gotowych o ugruntowanej reputacji. Gdyby udało się to zmienić, zawirowania na światowym rynku mleka, bariery celne, choroby zakaźne, takie jak np. pryszczyca nie stanowiłyby aż takiego problemu jak dotychczas. Niezależnie od wszystkiego wiadomo byłoby, że jeżeli parmezan to z Włoch, jeżeli Brie to z Francji, a produkt X – tylko z Polski.

Czym może być ów produkt X? Wielu polskich mleczarzy, którzy patrzą w przyszłość i widzą ten problem, stawia sprawę jasno – największą szansę na utworzenie polskiej marki ma serowarstwo. A więc czas już na stworzenie rodzimej marki mleczarskiej. Na pewno jako branża jesteśmy na to gotowi i byłby to naturalny krok w rozwoju polskiego mleczarstwa. Mam nadzieję, że w najbliższych latach tego doczekamy.

Grupa Polmlek – kierunek akwizycje  

Grupa Polmlek ma już na koncie wiele akwizycji. Co ciekawe, część zakładów, np. w Lidzbarku Warmińskim, Makowie Mazowieckim, Grudziądzu i Gościnie przejęła od kapitału zagranicznego.

– Jako podmiot prywatny z sukcesem włączamy w nasze struktury także zakłady należące do spółdzielni, jak mleczarnia Końskich. Nie wykluczamy kolejnych akwizycji. Nie ma miesiąca, żebyśmy nie otrzymywali kilku zapytań o potencjalne przejęcia. I to nie tylko w Polsce i Europie, ale także poza Europą, po tym, jak dwa lata temu kupiliśmy w Maroku zakład i dużą sieć dystrybucji . My mamy autorskie podejście do akwizycji. Nie prowadzimy rocznych przygotowań do takich transakcji. Czasem wystarczą dwa, trzy spotkania, czasem dochodzimy do porozumienia z dnia na dzień. Dlatego nie wykluczamy dalszych akwizycji, ale też ich nie planujemy z dużym wyprzedzeniem. O sukcesie danej transakcji decyduje wyłącznie to, czy matematyka i ekonomia się zgadza. Współpracujemy z podmiotami z wielu różnych kategorii branży spożywczej, sprzedajemy białka mleka do firm produkujących mięso, współpracujemy z producentami słodyczy, dań gotowych i jesteśmy otwarci na współpracę z szeroko pojętą branżą produkcji żywności – zapewnia Szymon Borucki. 

Jego zdaniem na rynek trzeba patrzeć bardzo szeroko.  

– Proces konsolidacji jest nieunikniony. Jeśli mamy pozostać konkurencyjni, nie chcemy być peryferiami rynku europejskiego. Konsolidacja będzie systematycznie postępowała na świecie i w Europie, a my chcemy być jej istotną częścią – dodaje Szymon Borucki. 

Polmlek rozwija się w Maroku  

W 2022 r. Grupa Polmlek przejęła firmę mleczarską i sieć dystrybucji Jibal w Maroku.  

– Maroko traktujemy jako całkowicie oddzielny biznes, strukturę trochę niezależną od tego, jak działamy w Polsce. Maroko to nie tylko nasza fabryka. Jibal to 16 agencji i magazynów logistycznych w całym Maroku. Fabryka produkuje mleko, jogurty, produkty funkcjonalne, desery, serki, ostatnio soki, a niebawem także sery). Obecnie ją modernizujemy – mówi Szymon Borucki.

To jednak tylko część afrykańskiego biznesu.

– Mamy tam również farmę z około 1000 krów. Podstawą jest silny w Północnej Afryce brand. Docieramy zarówno do najmniejszych sklepików, jaki i największych sieci handlowych. Dysponujemy m.in. 390 samochodami, co drugi dzień odwiedzamy wszystkie sklepiki, do których dostarczamy produkty, a jest ich ok. 20 tys. W Maroko króluje typowy van selling czyli sprzedaż z samochodów za gotówkę. Nadal 80 proc. stanowi rynek tradycyjny, sklepiki osiedlowe, wiejskie, chociaż bardzo szybko, intensywnie rozwija się segment dyskontów. Maroko to cenne know-how i potencjalny hub naszej dalszej ekspansji, także dla wyrobów z Polski – dodaje Szymon Borucki.

Grupa Polmlek chce podwoić eksport do Chin   

Grupa eksportuje 55-60 proc. produkcji. Dominującymi rynkami sprzedaży są dzisiaj Zatoka Perska, Afryka Północna i Azja Południowo-Wschodnia. 

– Sprzedajemy do 140 krajów na świecie. Na pewno chcemy inwestować w Afrykę Północną i Bliski Wschód. Przyrost ludności nadal będzie tam postępował, a ze względu na warunki klimatyczne produkcja mleka na miejscu jest albo nieopłacalna, albo wręcz niemożliwa. A jeśli chodzi o produkty bardziej specjalistyczne, celujemy w kraje, które się będą najszybciej bogacić, czyli Chiny, Wietnam, Indonezja – wylicza Szymon Borucki. 

Jego zdaniem dzisiaj klienci poszukują produktu europejskiego. 

– Jesteśmy jednym z wiodących producentów i eksporterów mozzarelli. 70 proc. tego produktu wysyłamy poza Polskę, głównie do Arabii Saudyjskiej, Jordanii, Malezji, Korei Południowej – dodaje Szymon Borucki. 

My mamy autorskie podejście do akwizycji. Nie prowadzimy rocznych przygotowań do takich transakcji. Czasem wystarczą dwa, trzy spotkania, czasem dochodzimy do porozumienia z dnia na dzień. Dlatego nie wykluczamy dalszych akwizycji, ale też ich nie planujemy z dużym wyprzedzeniem. O sukcesie danej transakcji decyduje wyłącznie to, czy matematyka i ekonomia się zgadza.

Co ciekawe firma ma coraz więcej zapytań z Chin. 

– Nagle Europa zaczęła być atrakcyjna cenowo, m.in. przez wojnę celną USA. Mimo że Chiny w 80 proc. są samowystarczalne, jeśli chodzi o proste produkty mleczarskie, to jednak poszukują wysokiej jakości proszków specjalistycznych. Polmlek jest wiodącym w Europie producentem WPC, czyli koncentratu białek serwatkowych, a także laktozy i laktozy farmaceutycznej. Tę ostatnią produkujemy jako jedyni w Polsce. Dzisiaj eksport do Chin stanowi 7 proc., w tym roku zamierzamy podwoić tę wartość – wylicza Szymon Borucki. 

Zagrożenia i wyzwania

Zdaniem Adama Grabowskiego głównym zagrożeniem dla prowadzenia biznesu spożywczego w Polsce są zdarzenia, na które firma nie ma wpływu.  

– Przykładem jest pryszczyca, która szaleje na południu Europy. Jeśli okazałoby się, że w Polsce jest chociaż jeden przypadek, nasza sprzedaż eksportowa zostałaby wstrzymana na co najmniej trzy miesiące. To duży problem – przyznaje Adam Grabowski. 

Na liście wyzwań jest również przeregulowanie i biurokracja, która nie ma nic wspólnego z zieloną produkcją. 

– Każdy biznes, który generuje emisje, powinien zacząć zwracać uwagę na wpływ swojej działalności na środowisko. Trzeba być naprawdę ślepym, żeby nie zauważyć, że klimat się zmienia. Niestety, rozwiązania zaproponowane w ramach Zielonego Ładu niekoniecznie przyczyniają się do realnego ograniczenia emisji czy przyszłego zmniejszenia śladu węglowego. Zbyt duży nacisk położono na biurokrację, a za mało na konkretne, praktyczne działania – mówi Szymon Borucki.

Jest przekonany, że transformacja energetyczna się wydarzy, ale tylko wtedy, gdy będzie opłacalna ekonomicznie.

– Już zaczyna tak być. Od jakiegoś czasu oszczędzanie energii, wody czy gazu po prostu się opłaca. Izolacja, odzysk ciepła ze spalin, ponowne wykorzystanie wody – wszystko to przynosi realne oszczędności. Redukcja śladu węglowego staje się w praktyce formą optymalizacji kosztów. Przedsiębiorcy, którzy patrzą na to w ten sposób, szybciej i skuteczniej wprowadzają zmiany, bez potrzeby tworzenia sztucznych i nieprecyzyjnych raportów, które każdy interpretuje na swój sposób. U nas podejście zero waste wprowadzamy od kilku lat i to nie dlatego, że ktoś kazał nam redukować ślad węglowy, ale dlatego, że to się po prostu opłaca. Widzimy, jakie efekty przynosi takie podejście również w wymiarze społecznym, nasze zakłady są coraz bardziej przyjazne otoczeniu. Marnowanie zasobów jest zwyczajnie nieekonomiczne i nierozsądne – uważa Szymon Borucki. 

Warto wiedzieć

Grupa Polmlek inwestuje w hotele 

Poza branżą spożywczą założyciele Polmleku inwestują też w historyczne obiekty hotelowe.  

Obecność w tym segmencie jest związana z zamiłowaniem do historii ojców założycieli Grupy Polmlek – Andrzeja Grabowskiego (ojca Adama Grabowskiego) i Jerzego Boruckiego (ojca Szymona Boruckiego). Obecnie Polmlek ma trzy hotele: Zamek Gniew, Hotel ST. Bruno w Giżycku i Witoldówkę w Krynicy. Biznes hotelowy broni się, hotele zarabiają na siebie.

XYZ za Polmlek

Główne wnioski

  1. Przetwórstwo mleka jest i będzie dominującą dziedziną dla Grupy Polmlek. Spółki są w trakcie potężnych inwestycji za 1 mld zł.
  2. Polmlek planuje inwestycje we wszystkich swoich zakładach produkcyjnych. Dzięki temu moce produkcyjne grupy wzrosną o 50 proc., co da jej możliwość dywersyfikacji produkcji, a to z kolei przewagę konkurencyjną i elastyczność.
  3. Nagle Europa zaczęła być atrakcyjna cenowo, m.in. przez wojnę celną USA. Mimo, że Chiny w 80 proc. są samowystarczalne, jeśli chodzi o proste produkty mleczarskie, to jednak poszukują wysokiej jakości proszków specjalistycznych. Dzisiaj eksport Grupy Polmlek do Chin stanowi 7 proc., w tym roku zamierzamy podwoić tę wartość.