Wojsko, kawa i wybory. Anna Kiełbasińska zakończyła karierę, ale nie zwolniła tempa
Sprinterka Anna Kiełbasińska zakończyła już karierę sportową, ale nie pożegnała się ze sportem. Nabytym przez 20 spędzonych na bieżni lat doświadczeniem dzieli się jako ekspertka telewizyjna. Organizuje też obozy biegowe dla chcących poprawić technikę biegu i swoje osiągnięcia. W podcaście "Sport to pieniądz" opowiada o swoich pozostałych pomysłach na sportową emeryturę i o tym, jak służba w wojsku zapewniała jej finansową stabilizację.
Z tego odcinka dowiesz się…
- Jakie pomysły na życie po karierze ma Anna Kiełbasińska.
- Dlaczego tak wielu polskich sportowców zatrudnionych jest w wojsku.
- Co sprawia, że lekkoatletki rywalizują w strojach
Wideocast
Powiększ video
Wideocast
Powiększ audio
Na bieżni wybiegała olimpijskie srebro i wicemistrzostwo świata – oba medale w sztafecie 4x400 metrów. Teraz nadal można spotkać ją na stadionie, ale już nie na bieżni, a w studiu telewizyjnym.
Po zakończeniu kariery Anna Kiełbasińska rozpoczęła współpracę z TVP Sport, gdzie dzieli się z widzami swoim spojrzeniem na lekkoatletyczną rywalizację. Tak było przy okazji igrzysk olimpijskich w Paryżu czy niedawnych halowych mistrzostw Europy.
Z doświadczenia naszej sprinterki mogą też korzystać sportowcy-amatorzy. Anna Kiełbasińska organizuje obozy Slow Sprint, gdzie doradza uczestnikom jak poprawić swoje sportowe wyniki. Jak mówi, nie chodzi tylko o odpowiedni trening, ale i właściwą regenerację, której według niej brakuje. Wiele osób biegających rekreacyjnie, wpada w wir rywalizacji z innymi amatorami.
– Bieganie miało być taką alternatywą do tego pędu życia zawodowego. A odnoszę wrażenie, że niektórzy popadli w taką bardzo mocną rywalizację i że ten układ nerwowy dostaje olbrzymie obciążenie i w pracy, i potem na treningu. Dzisiejszy świat jest taki, że chcemy być idealni na każdym polu swojego życia, ale myślę, że to, co warto sobie czasami przypomnieć, to że musimy zachować balans w życiu i że jeżeli uprawiamy ten sport, to nie róbmy go na takim poziomie, jak robią tu zawodowcy, Nasze ciało po prostu nie jest w stanie tego udźwignąć. I właśnie na moim obozie też przekazuje bardzo często, że najlepsze efekty uzyskujesz wtedy, kiedy jest odpowiednia regeneracja – tłumaczy.
W tej regeneracji Annie Kiełbasińskiej pomaga... kawa. Sprinterka współpracuje z palarnią Miga Coffee, z którą wspólnie wypuścili na rynek drip bagi z kawą speciality.
Żołd dla sportowca
Do czasu zakończenia kariery sportowej Anna Kiełbasińska, podobnie jak liczna grupa polskich sportowców, była zatrudniona w wojsku. Dzięki wojsku mogła liczyć na stabilizację finansową i nie musiała drżeć o brak nagród za wyniki sportowe czy nagłą utratę sponsorów.
– Pojawiło się wojsko i nagle od tego momentu wszystko zaczęło znowu kwitnąć. Jest to dla nas bardzo duże wsparcie finansowe i przede wszystkim stałe wsparcie finansowe. I myślę, że to powoduje też dlaczego większość z nas tam idzie. I to nie jest tak, że tylko jesteśmy w tym zespole sportowym. Jak już weszłam do zawodowej służby, to musiałam też odbywać służby 24-godzinne, żeby pilnować na przykład obiektów w Poznaniu – opowiada.
Jak wskazuje, najtrudniejsze finansowo są dla sportowców dwa momenty: rozpoczęcie i zakończenie studiów, gdy nie można jeszcze lub już liczyć na stypendium uczelniane, a wyniki sportowe mogą nie gwarantować zainteresowanie ze strony sponsorów.
– Gdy rozpoczęłam nowy kierunek studiów, w którym nie miałam stypendium żadnego, musiałam prosić mamę o 20 zł, żebym coś zjadła pomiędzy zajęciami na uczelni a treningiem. Strasznie się źle z tym czułam, że muszę prosić o takie kwoty i to codziennie. No ale wtedy właśnie też po jakimś czasie pojawiło się też wojsko i dzięki temu byłam w stanie dalej już samodzielnie funkcjonować – wspomina.
„ Najważniejsza jest autentyczność"
Największą gwiazdą lekkoatletyki jest dziś bez wątpienia Armand Duplantis, taśmowo bijący rekordy świata w skoku o tyczce. Szwed przyciąga widzów nie tylko na skoczni, ale i bieżni – w widowiskowym pojedynku w biegu na 100 metrów zmierzył się niedawno z czterystumetrowcem Karstenem Warholmem.
– Byłam bardzo podekscytowana tym wydarzeniem, Dwóch rekordzistów świata, tylko w ogóle na zgoła odmiennych konkurencjach. Cała otoczka, która wokół tego była zbudowana, te wszystkie materiały, które zostały wokół tego nakręcone, że tak naprawdę do końca nie wiedziałeś, czy oni sobie robią jaja, czy jednak wezmą to na poważnie, powodowało to, że to zainteresowanie wzrosło – mówi Anna Kiełbasińska.
Jej zdaniem lekkoatletyka potrzebuje zmian i wyrazistych postaci, utrzymującej zainteresowanie tą dyscypliną. Pomocne są w tym social media, gdzie wielu zawodników dzieli się kulisami swoich startów i życia prywatnego z obserwującymi.
– Potrzebujemy ludzi kolorowych, charyzmatycznych, którzy też nie boją się pokazywać siebie w sposób autentyczny. Na przykład uważam, że fenomenem wyborów w Polsce prezydenckich jest pani Joanna Senyszyn. Dlaczego? Dlatego, bo ona jest autentyczna, jest jakaś, kolorowa. Bardzo cenię sobie ludzi autentycznych i naturalnych. My mamy taką osobowość w naszej lekkoatletyce. To Ewa Swoboda. Dziewczyna, która jest dla niektórych kontrowersyjna. Nie zawsze wszystkim się podobają jej wypowiedzi i też zawsze wszystko idealnie rezonuje z tym, co ja myślę. Ale ja zawsze czekam na jej wywiady – dodaje Anna Kiełbasińska.
