Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Transakcja za ponad 1 mld zł. Twórca Benefitu Systems sprzedał większość akcji

W jednej z gwiazd GPW ostatnich lat zmienia się układ sił. Wehikuł Jamesa Van Bergha sprzedał poniżej bieżącej ceny więcej akcji, niż zapowiadał, co poskutkowało dwucyfrową przeceną lidera rynku fitness. Przedsiębiorca przestał być największym akcjonariuszem. „To wcale nie musi oznaczać nic złego” – podkreślają eksperci.

James Van Bergh, założyciel Benefitu Systems
James Van Bergh, założyciel Benefitu Systems, od lat nie zasiada we władzach spółki, jednak status największego akcjonariusza zapewniał mu duży wpływ na strategiczne decyzje. Fot. PAP/Szymon Łaszewski

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Ile akcji sprzedał i nadal posiada założyciel Benefitu Systems.
  2. Jak może się zmienić układ sił w spółce.
  3. Jak radzą sobie na GPW duże spółki bez założyciela w roli głównego akcjonariusza.

Wiosna 2020 r. wybucha pandemia COVID-19 i władza wprowadza pierwszy z serii lockdownów – zamknięcie lub drastyczne ograniczenie działalności dotyka nie tylko sklepy, ale też obiekty sportowe. Cena akcji notowanego na GPW Benefitu Systems, lidera polskiego rynku fitness kojarzonego m.in. z MultiSportem i siecią siłowni Zdrofit, spada z ok. 1 tys. zł do ponad 700 zł.

Przez trzy lata utrzymuje się w tym przedziale, aż zaczyna rajd do 3 tys. zł, co oznacza ok. 10 mld zł kapitalizacji. Podczas giełdowej sesji 29 maja z wyceny „wyparowuje” jednak ponad 1 mld zł za sprawą spadku notowań o kilkanaście procent. Powód? Transakcja na akcjach warta 1,36 mld zł. Takich ofert, uwzględniając rynek wtórny i pierwotny (sprzedaż istniejących akcji i emisja nowych), było w ostatnich latach na GPW ledwie kilka.

„Wykres notowań Benefitu Systems to marzenie każdego inwestora”

Benefit Invest 1 Company, wehikuł powiązany z Jamesem van Berghiem, poinformował 28 maja o rozpoczęciu procesu tzw. przyspieszonej budowy księgi popytu (ABB) skierowanego wyłącznie do wybranych inwestorów. Zamierzał sprzedać 260 tys. akcji (7,94 proc.) z posiadanych 453,69 tys. (13,85 proc.). Proces zakończył się jeszcze tego samego dnia – niespodzianką.

„W związku z dużym popytem ze strony licznych polskich i zagranicznych inwestorów” główny akcjonariusz Benefitu sprzedał jednak wszystkie akcje trzymane we wspomnianym wehikule po 3 tys. zł. Nabywcy jeszcze się nie ujawnili. Z uwagi na rozproszony akcjonariat (brak osoby lub podmiotu aspirującego do przejęcia kontroli w firmie) prawdopodobnie tak dużą ofertą podzieliło się grono inwestorów instytucjonalnych.

Warto wiedzieć

Droga Benefitu i założyciela

James Van Bergh to absolwent Harvard Business School z 1985 r. W latach 1981-1990 pracował w Bostonie i w Londynie jako konsultant w Bain&Co, a później m.in. był dyrektorem w Task Force on Company Assistance. Prowadził projekt ONZ służący wsparciu polskich przedsiębiorstw państwowych w procesach restrukturyzacji przez współpracę z ekspertami biznesowymi z różnych krajów.

W następnych latach kierował Trinity Management oraz E-Katalyst, a w 2014 r. założył w Kanadzie fundusz Good&Well. Inwestuje w innowacyjne firmy na wczesnym etapie rozwoju, dla których istotne są cele społeczne.

Benefit Systems przedsiębiorca stworzył w 2000 r. Firma zaczynała od świadczeń dla pracowników z zakresu usług finansowych, sport i rekreacja były tylko niewielkim dodatkiem. W 2004 r. kilka klubów fitness w Warszawie zaczęło honorować kartę MultiSport. Z biegiem lat spółka rozszerzyła ofertę o inne benefity pracownicze oraz wyszła za granicę. Od lat jest w Polsce operatorem największego programu kart sportowych oraz właścicielem największej sieci siłowni.

To nie pierwsza w ostatnich latach tego typu transakcja w wykonaniu Jamesa Van Bergha. Np. w listopadzie 2022 r. sprzedał pośrednio 250 tys. akcji (8,52 proc.) po 630 zł, czyli za łącznie 157,5 mln zł.

Pozbycie się kolejnych walorów nie oznacza, że James Van Bergh rozstaje się całkowicie ze stworzoną przez siebie spółką. Do powiązanej z nim Fundacji Drzewo i Jutro należy 6,36-procentowy pakiet (wart po bieżącym kursie ponad 600 mln zł). Przedsiębiorca pozostaje też, przynajmniej na razie, przewodniczącym rady nadzorczej.

„Kluczowe informacje związane ze sprzedażą akcji zostały zawarte w raporcie bieżącym. James Van Bergh nadal wspiera ostatnie strategiczne działania spółki oraz utrzymuje pozytywne nastawienie wobec perspektyw jej rozwoju. Znaczącym akcjonariuszem Benefitu Systems pozostaje Fundacja Drzewo i Jutro, której założycielami są państwo Van Bergh” – informuje biuro prasowe Benefitu Systems.

– Wykres notowań Benefitu Systems z ostatnich trzech lat to marzenie każdego inwestora. Spadek kursu nie zaskakuje. Historia ABB w Polsce jest mało przyjazna dla szerokiego grona akcjonariuszy. Zazwyczaj do sprzedaży dochodzi po cenie poniżej bieżącego kursu, bo negocjacje nie trwają dzień ani dwa dni. Skoro więc środowa sesja zamknęła się z ceną akcji Benefitu 3,5 tys. zł, a ktoś kupił akcje po 3 tys. zł, to nerwowa sytuacja inwestorów jest oczywista. Dlaczego mam kupować akcje po 1x, skoro ktoś je kupił po np. 0,85x? Podobny scenariusz powtarzał się w ostatnich latach w XTB, którego główny akcjonariusz przeprowadził już kilka ABB – komentuje Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (SII).

Zdaniem eksperta

Potwierdzenie siły rynku

Tego typu wyjścia inwestorów strategicznych nie są niczym nadzwyczajnym. Na pewno transakcja jest potwierdzeniem siły rynku i dużego zainteresowania polskim rynkiem kapitałowym przez inwestorów instytucjonalnych. Na GPW mamy już obecnie spółki, które w akcjonariacie mają głównie inwestorów finansowych i zarządzane są przez profesjonalne zarządy, a rolą akcjonariuszy jest sprawowanie jakościowego nadzoru właścicielskiego. Bardzo często podmioty te radzą sobie biznesowo bardzo dobrze. Warto wspomnieć, chociażby takie spółki jak Kęty czy Develia. 

Fundusze emerytalne przejmą rolę po założycielu?

Jest tajemnicą poliszynela, że James Van Bergh mimo braku pełnienia w spółce funkcji zarządczej miał ogromny wpływ na kierunek jej rozwoju. Znamienny jest nietypowy skład zarządu Benefitu. Nie ma w nim prezesa ani wiceprezesa, tylko czterej członkowie zarządu (obecnie Emilia Rogalewicz, Marcin Fojudzki, Marek Trepko i Adam Kędzierski). Obecność w zarządzie nie jest niezbędna do zarządzania firmą w jakimś zakresie. Było to widoczne np. w czasie, gdy Dariusz Miłek, założyciel CCC, zamienił fotel prezesa na stołek szefa rady nadzorczej.

– James Van Bergh był aktywny w spółce w zakresie tworzenia strategii, uczestniczył w podejmowaniu kluczowych decyzji. Trudno stwierdzić, jak będzie dalej, bo decyzja o sprzedaży całego pakietu akcji swojego wehikułu mnie zaskoczyła. Gdyby ograniczył się do pierwotnie zapowiedzianego pakietu, to uznałbym, że nic się nie zmieni. Teraz nastąpi duża zmiana w strukturze akcjonariatu i pewnie decyzje będą podejmować przede wszystkim działające w jakimś porozumieniu OFE [Otwarte Fundusze Emerytalne – red.] – mówi jedna z osób znających sytuację w spółce i prosząca o anonimowość.

Pałeczkę największego akcjonariusza przejęło po założycielu Nationale-Nederlanden PTE (10,49 proc. akcji). Znaczącymi akcjonariuszami są jeszcze dwa fundusze – Allianz OFE (9,23 proc.) i Generali OFE (6,6 proc.) – oraz inwestor giełdowy Marek Kamola (7,11 proc.). W wolnym obrocie pozostaje 46,35 proc. akcji. To dane na koniec I kw., ostatnia transakcja wprowadzi ważne zmiany w strukturze.

Zdaniem eksperta

Z korzyścią dla polskich emerytów

Rolą rynku kapitałowego jest zapewnianie spółkom pieniędzy na ekspansję i umożliwienie dezinwestycji dotychczasowym akcjonariuszom. Biorąc to pod uwagę, decyzja głównego akcjonariusza Benefitu Systems nie jest niczym nadzwyczajnym. Dominującą pozycję zyskają teraz prawdopodobnie OFE, więc pozostaje pogratulować sukcesu przyszłym emerytom, bo spółka zdecydowanie należy do tych jakościowych. Skutecznie multiplikuje za granicą sprawdzony model biznesowy.

Ta transakcja może z jednej strony przejściowo obniżyć obroty na akcjach Benefitu Systems, bo część inwestorów zaspokoiła swój popyt na nie na jakiś czas. Jednak z drugiej strony do wzmożonego popytu może doprowadzić zwiększona aktywność funduszy benchmarkowych, odwzorowujących wagę spółek w indeksach. W konsekwencji rosną szanse Benefitu Systems na wejście do WIG20, choć wydaje się to jeszcze odległa perspektywa.

Trudno przewidzieć, jak zmiana w akcjonariacie wpłynie na zarządzanie spółką. Na pewno inaczej negocjuje się z jednym głównym akcjonariuszem, a inaczej z porozumieniem kilku funduszy. Bez względu na to Benefit Systems może stać się kolejną spółką na GPW prezentującą wysokie standardy ładu korporacyjnego. Nie ma na naszej giełdzie wielu przykładów spółek, w których największymi akcjonariuszami są OFE. Jednym z nich jest Grupa Kęty, która jest świetnie zarządzana i wpisuje się w anglosaskie standardy przez m.in. publikowanie prognoz. Inwestorzy to sobie cenią. Mam nadzieję, że takich firm będzie na GPW więcej, bo to zwiększy zaufanie do polskiego rynku kapitałowego.

Benefit śladem Grupy Kęty i Develii

Michał Masłowski podkreśla, że w przypadku wielu spółek to bardzo dobrze, że głównym akcjonariuszem jest ojciec-założyciel, który cały czas czuwa, bo jest to w jego interesie. I sprzedaż przez niego większości akcji zawsze tworzy ryzyko, że coś się posypie.

– Tylko to wcale nie musi oznaczać nic złego. Jeżeli wiodącą rolę przejmuje np. OFE, to w ich interesie również leży to, by spółka jak najlepiej się rozwijała i zwiększała wartość. Mamy już na GPW przykłady takich firm jak Grupa Kęty czy Develia, w których fundusze świetnie się dogadują i wybierają profesjonalny, stabilny zarząd. W odróżnieniu od np. spółek Skarbu Państwa, w których zarząd zmienia się nieustannie – wyjaśnia wiceprezes SII.

Mamy już na GPW przykłady takich firm jak Grupa Kęty czy Develia, w których fundusze świetnie się dogadują i wybierają profesjonalny, stabilny zarząd.

Tłumaczy, że w Polsce mamy na tle zagranicznych giełd, wyjątkowo dużo firm z silną pozycją założyciela w akcjonariacie ze względu na krótką historię rynku kapitałowego.

– W USA też zdarzają się takie przypadki jak Elon Musk i Tesla albo Jeff Bezos i Amazon, ale spójrzmy chociażby na akcjonariat Apple, gdzie wiodącą rolę odgrywają takie fundusze jak Vanguard, BlackRock czy Berkshire Hataway. Wiele amerykańskich firm jest notowanych np. od lat 50. i zaangażowane jest w nie już któreś pokolenie rodziny założycieli. Trudno, by z pokolenia na pokolenie to zaangażowanie nie słabło – mówi Michał Masłowski.

Potencjał po strategicznym przejęciu w Turcji

W latach 2019-24 Benefit Systems zwiększył przychody z 1,5 do 3,4 mld zł, a zysk EBITDA z 357,9 do 981,3 mln zł, poprawiając marżę z 23,4 do 28,9 proc. I kw. 2025 r. przyniósł wzrost sprzedaży rok do roku o 150 mln zł i spadek zysku EBITDA o 5 mln zł.

Na koniec ubiegłego kwartału spółka miała 1,69 mln kart sportowych w Polsce i 0,6 mln za granicą. W kraju miała też 286 tys. karnetów na siłownię i 249 klubów, a na pozostałych swoich rynkach unijnych odpowiednio: 38,9 tys. i 86. W maju wykonała strategiczny ruch: sfinalizowała przejęcie grupy MAC zarządzającej ponad 120 klubami fitness w Turcji. Wartość transakcji wyniosła 431,6 mln dolarów (ok. 1,6 mld zł), co czyni ją prawdopodobnie największą inwestycją w tym kraju wśród polskich firm.

– W tej firmie ciągle tkwi duży potencjał. Wciąż ma przestrzeń do poprawy efektywności w Polsce i duże pole do wzrostu za granicą. Ostatnie ruchy związane z zabezpieczeniem finansowania i przejęciem w Turcji były bardzo dobre. Inwestorzy zawsze muszę brać pod uwagę ryzyko, niemniej model biznesowy Benefitu zapewnia dość duży komfort, o ile tylko realizacja strategii będzie egzekwowana – mówi były menedżer spółki, pragnący zachować anonimowość.

Warto wiedzieć

Głód rozwoju

Benefit Systems przedstawił w listopadzie ambitną strategię na lata 2025-27. Celem firmy jest m.in. zwiększenie przychodów do 5,7-6,3 mld zł, co przy zakładanej rentowności operacyjnej na poziomie 17-18 proc. przełoży się na 0,97-1,13 mld zł zysku operacyjnego. Za gros wyników ma odpowiadać 2,9-3,1 mln kart sportowych z dostępem do 5,5-6,5 tys. obiektów sportowych w Polsce (nie licząc zagranicznych). Liczba klubów fitness Benefitu ma rosnąć w tempie 21-25 proc. rocznie, osiągając 600-650 obiektów, z czego 370-400 w Polsce. Nakłady inwestycyjne (CAPEX) mają wynieść średnio ok. 350 mln zł rocznie, bez uwzględnienia przejęć.

– Zakładamy w strategii powiększenie sieci klubów o 300-350 obiektów w trzy lata. Przy nakładach ok. 6 mln zł per klub, wydatki inwestycyjne – nie licząc CAPEX-u utrzymaniowego oraz innych obszarów działalności grupy – wyniosą ok. 2 mld zł. W momencie publikacji strategii nie zakładaliśmy jeszcze scenariusza warunkowego nabycia grupy MAC. Ta transakcja de facto nie zmienia naszych planów. W Turcji będziemy nadal inwestować w nowe kluby, a na pozostałych rynkach plany inwestycyjne pozostają bez zmian. Oznacza to, że obecny i przyszły rok będą obciążone wydatkami inwestycyjnymi, stąd m.in. decyzja o zaproponowaniu emisji akcji – mówi Marcin Fojudzki, członek zarządu Benefitu Systems.

Główne wnioski

  1. Sprzedaż
    Benefit Invest 1 Company, wehikuł powiązany z Jamesem van Berghiem, planował sprzedać 7,94 proc. akcji, a znalazł kupców na cały swój pakiet 13,85 proc. za 1,36 mld zł. Założyciel Benefitu Systems ma jeszcze pośrednio – przez założoną z żoną Fundację Drzewo i Jutro – 6,36 proc. akcji.
  2. Zmiana
    James Van Bergh od lat nie zasiada we władzach spółki, ale status największego akcjonariusza zapewniał mu wpływ na strategiczne decyzje. Po transakcji wiodącą role przejmą fundusze emerytalne: trzy z nich są już od dawna znaczącymi akcjonariuszami spółki.
  3. Korzyść
    Zdaniem ekspertów Benefit Systems może stać się kolejną spółką na GPW prezentującą wysokie standardy ładu korporacyjnego dzięki braku dominacji jednego akcjonariusza. Przykłady takich spółek jak Grupa Kęty czy Develia dowodzą, że silna pozycja funduszy emerytalnych może pozytywnie przełożyć się na jakość zarządzania.