Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Biohackerka wchodzi na rynek napojów funkcjonalnych w Polsce. Sven Hannawald i Lothar Matthäus mają pomóc

Klaudia Saferna, polska biohackerka na stałe mieszkająca w Niemczech i zarządzająca firmą z branży automotive, planuje podbój rynku napojów funkcjonalnych. Jej produkty są już dostępne w niemieckich i austriackich sieciach handlowych – teraz przyszedł czas na ekspansję w Polsce.

Napój BLITZbee wszedł do największych sieci handlowych w Niemczech. - Na początku natrafiliśmy na barierę związaną z tym, że nasz produkt jest wytwarzany w Polsce, a Niemcy mocno stawiają na rodzime marki. W momencie, kiedy do grona ambasadorów naszej marki dołączyli wybitni sportowcy: piłkarz Lothar Matthaus i Sven Hannawald, skoczek narciarki, rozmowy z sieciami nabrały tempa - zapewnia Klaudia Saferna, współwłaścicielka BLITZbee. Na zdjęciu wraz ze Svenem Hannavaldem, niemieckim skoczkiem narciarskim, ambasadorem marki/ fot. materiały prasowe
Napój BLITZbee trafił do największych sieci w Niemczech. – Na początku natknęliśmy się na barierę: nasz produkt był wytwarzany w Polsce, a niemiecki rynek mocno preferuje rodzime marki. W momencie, gdy do grona ambasadorów dołączyli wybitni sportowcy – piłkarz Lothar Matthäus i skoczek narciarski Sven Hannawald – rozmowy z sieciami znacznie przyspieszyły – mówi Klaudia Saferna, współwłaścicielka BLITZbee. Na zdjęciu: Klaudia Saferna wraz ze Svenem Hannawaldem, ambasadorem marki. Fot. materiały prasowe

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czym jest biohacking i jak przenika do świata biznesu.
  2. Jaka jest historia powstania BLITZbee – napoju funkcjonalnego na bazie miodu.
  3. Jaki plan na rozwój marki ma Klaudia Saferna – zarówno w Polsce, jak i w Niemczech.

Rynek napojów funkcjonalnych w Polsce dynamicznie rośnie, wpisując się w globalne trendy zdrowego stylu życia i wygody konsumenckiej. Jak podaje Nielsen IQ, po pierwszym kwartale 2025 r. jego wartość wyniosła blisko 5,2 mld zł, notując 14-procentowy wzrost rok do roku, zarówno pod względem wartości, jak i wolumenu. Rozwijają się wszystkie segmenty – od napojów sportowych i witaminowych, po funkcjonalne wody.

Polski BLITZbee w niemieckich sieciach handlowych

Klaudia Saferna – biohackerka [biohacking to praktyka polegająca na wprowadzaniu drobnych zmian m.in. w diecie i stylu życia w celu „hakowania” ciała i umysłu, by osiągnąć ich optymalne funkcjonowanie – przyp. red.] – postanowiła spróbować swoich sił w segmencie napojów funkcjonalnych z marką BLITZbee.

– Pierwszy napój BLITZ – w czarnej puszce, z kofeiną i na bazie miodu – powstał w czasach pandemii. Stworzył go jeden z inżynierów pracujących w firmie automotive, którą zarządzam na co dzień w Niemczech. Potrzebował alternatywy dla kawy – czegoś, co doda mu energii w bardzo intensywnym zawodowo okresie. Gdy zabrakło mu przestrzeni na rozwijanie tego projektu, wspólnie z właścicielem firmy automotive postanowiliśmy zainwestować w markę i rozwijać ją pod brandem BLITZbee – wspomina Klaudia Saferna.

Widzę ogromny potencjał w rozwoju segmentu napojów przedtreningowych dla kobiet, który jest dziś mocno zaniedbany. Chcę dostarczyć w tym obszarze ciekawe rozwiązania.

Napoje z tym logo są produkowane w Polsce, gdzie firma outsourcuje linie produkcyjne. Na razie dostępne są w Niemczech i Austrii.

– BLITZbee trafił do największych sieci handlowych, choć na początku napotkaliśmy barierę. Nasz produkt powstaje w Polsce, a niemieccy konsumenci mocno stawiają na lokalne marki. Pomogło nam to, że drugi współwłaściciel firmy jest Niemcem. Kiedy do grona ambasadorów marki dołączyli wybitni sportowcy – piłkarz Lothar Matthäus i skoczek narciarski Sven Hannawald – rozmowy z sieciami znacznie przyspieszyły. W Niemczech rzadko zdarza się, by startup naszej skali współpracował z tak rozpoznawalnymi ambasadorami. Finalnie produkt został bardzo dobrze przyjęty – otrzymaliśmy nawet pierwsze oferty zakupu marki, ale na razie nie jesteśmy tym zainteresowani. W biznesie jednak nigdy nie mówi się „nigdy” – dodaje Klaudia Saferna.

BLITZbee w Polsce. Do trzech razy sztuka

Na razie polscy konsumenci mogą kupić BLITZbee tylko online. Marka jednak ponownie próbuje wejść na polski rynek detaliczny – i nie jest to pierwsza próba.

– W przeszłości mieliśmy dwa nieudane debiuty w Polsce. Dziś myślę, że po prostu było za wcześnie. Wtedy popularne były produkty bez cukru, a nasz napój zawiera miód, który miał wówczas złą prasę. Dodatkowo dominowała dieta keto, promująca unikanie miodu, co utrudniało dotarcie do grupy docelowej. Prawda jest taka, że Niemcy od razu lepiej przyjęli nasz produkt niż Polacy, ale dziś wierzę, że nadeszła odpowiednia chwila dla BLITZbee w Polsce. Segment rośnie, a nasze produkty bazują wyłącznie na naturalnych składnikach, nie zawierają białego cukru i mają krótki, przejrzysty skład – podkreśla Klaudia Saferna.

Zdaniem eksperta

Przy napojach funkcjonalnych często pojawiają się nazwiska związane ze światem sportu

Jeśli chodzi o polski rynek, również nie brakuje kampanii z udziałem znanych postaci. Świetnym przykładem jest marka Oshee, której wybór Igi Świątek na ambasadorkę okazał się strzałem w dziesiątkę. Produkty z tenisistką zyskały nawet potoczną nazwę „wywar z Igi Świątek”, co nadało całej kampanii dodatkowego impetu. To duży sukces – jeśli wokół kampanii marki powstają treści tworzone przez samych konsumentów (UGC), oznacza to autentyczne zaangażowanie.

Inny przykład to marka DrWitt, która w kampanii „BE A LEGEND” postawiła na Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. Z kolei w obszarze influencer marketingu warto wspomnieć o marce WK Dzik – jej założyciele, rozpoczynający działalność na YouTube, sami stali się marką. To znakomity przykład na to, jak precyzyjnie zbudować brand własny – spójny z wizerunkiem twórcy, autentyczny i oferujący dobry produkt. Powyższe przykłady wyraźnie pokazują, że sportowe nazwiska naturalnie wpisują się w kategorię napojów funkcjonalnych. Dają wiarygodność, przyciągają uwagę i pomagają budować zaufanie.

Trafnie dobrane ambasadorstwo to zawsze dobry kierunek. Niezależnie od segmentu, warto szukać osób, których wizerunek współgra z wartościami marki i które potrafią mówić jej językiem. Idealny ambasador utrwala pozytywny obraz produktu, a swoją rozpoznawalnością otwiera dostęp do nowych grup konsumentów.

Warto także słuchać samych ambasadorów – to zazwyczaj osoby z doświadczeniem, które znają swoją społeczność i wiedzą, co do niej trafia. Współpraca z nimi może przynieść nie tylko zasięg, ale też wartościowy feedback.

Przedsiębiorczyni przyznaje, że rozwijanie nowego produktu spożywczego w Polsce jest znacznie trudniejsze niż w Niemczech.

– W Polsce potrzeba zdecydowanie większych nakładów finansowych na start. Mała firma ma bardzo ograniczone możliwości wejścia do sieci handlowych. Obecnie prowadzimy rozmowy z kilkoma detalistami i mam nadzieję, że pierwsze napoje trafią na polski rynek już w czerwcu lub lipcu 2025 r. Twardo stąpamy po ziemi – jesteśmy startupem i mamy świadomość, że tylko jeden na dziesięć produktów FMCG utrzymuje się na rynku dłużej niż dwa lata. Ale wierzymy, że BLITZbee się uda. Jeśli rynek przyjmie produkt pozytywnie, rozważymy stworzenie własnej rozlewni w Polsce – dodaje Klaudia Saferna.

Równocześnie marka BLITZbee jest obecna także na rynku tureckim, gdzie współpracuje z lokalnym dystrybutorem.

Biohacking w biznesie

 
Od kilku lat, obok zarządzania firmą i rozwijania marki napojów, Klaudia Saferna aktywnie działa w mediach społecznościowych jako biohackerka. Na Instagramie obserwuje ją już ponad 50 tys. osób. W Polsce rozpoznawalność marki BLITZbee wspiera również Michał Wichowski – trener i motywator.

Zdaniem eksperta

Funkcjonalność przestała być domeną sportowców – dziś to lifestyle

Rynek napojów funkcjonalnych w Polsce wkroczył w fazę dynamicznego wzrostu. Odpowiadają za to przede wszystkim młodsi konsumenci – pokolenie Z i Millenialsi, którzy poszukują produktów łączących przyjemny smak z konkretną funkcją: wsparciem odporności, koncentracji, trawienia, relaksu czy snu. Popularnością cieszą się napoje z adaptogenami, probiotykami, L-teaniną, magnezem oraz witaminami z grupy B. Równie ważne stają się: naturalny skład, prostota receptury i przejrzystość komunikacji. Konsumenci chcą dokładnie wiedzieć, jak działa napój i dlaczego.

Funkcjonalność przestała być zarezerwowana dla sportowców – dziś to styl życia. Produkty wychodzą z siłowni i trafiają do codziennej diety. Obok shotów czy izotoników, pojawiają się napary RTD, nootropowe wody (czyli napoje wspierające pamięć, koncentrację i redukcję stresu), a nawet produkty poprawiające nastrój czy jakość snu. Kategoria dojrzewa i zyskuje na znaczeniu.

Zmienia się także sposób komunikacji. Marki coraz rzadziej skupiają się wyłącznie na składnikach – zamiast tego stawiają na konkretny, odczuwalny efekt. Konsumenci oczekują jasnych komunikatów: „lepsza koncentracja”, „naturalne pobudzenie”, „spokój w stresie”, „detoks”. Komunikacja coraz częściej opiera się na momentach użycia, np. „przed spotkaniem”, „po ciężkim dniu”, „na wieczorne wyciszenie”.

Design opakowań również ewoluuje – marki odchodzą od sportowej estetyki na rzecz stylu wellness: pastelowe kolory, minimalistyczne formy, symbole natury i balansu. To znak, że napoje funkcjonalne stają się codziennym rytuałem, a nie tylko wsparciem treningowym.
Silnym trendem jest edukacja. Marki tłumaczą, skąd pochodzą ich składniki, jak działają i co realnie oferują organizmowi. Edukacyjne treści w social mediach, współprace z dietetykami i „snackowe” formaty wideo budują zaufanie i lojalność wobec brandu.

Napoje funkcjonalne zdobywają nie tylko półki sklepowe, ale i codzienne nawyki konsumenckie. Ich rozwój napędza nie tylko innowacja produktowa, lecz także świadoma, trafna komunikacja – prowadzona językiem efektów, stylu życia i realnych potrzeb.

– Po 15 latach pracy w biznesie wiem, że jestem w stanie wspierać kobiety zarówno w budowaniu własnej marki i pozycji zawodowej, jak i w obszarach zdrowego stylu życia i odżywiania. W trzy lata zbudowałam nowy departament Software Developmentu, który przynosi dziś większe przychody niż dział inżynierii w firmie automotive, którą zarządzam. Liczę na podobny sukces w przypadku BLITZbee – przyznaje Klaudia Saferna.

Ogromnym zagrożeniem na rynku jest dziś dominacja napojów słodzonych, zawierających konserwanty i sztuczne dodatki.

Podkreśla, że biohacking to jej prywatna działalność, pasja i inicjatywa, która dziś realnie wpływa na rozwój marki.

– Efektem tego zaangażowania jest nowy produkt z kolagenem w różowej puszce – stworzony z myślą o kobietach. Pracuję nad rozwojem całej oferty. Wkrótce na półkach pojawią się biohackerskie napoje o różnych funkcjach. Jeden z nich, o działaniu relaksacyjnym, ma stanowić bezalkoholową alternatywę dla wieczornego wina. Pomysłów mam znacznie więcej – widzę ogromny potencjał w rozwoju segmentu napojów przedtreningowych dla kobiet, który jest dziś mocno zaniedbany. Chcę dostarczyć w tym obszarze ciekawe rozwiązania – zapowiada.

Biohacking o co chodzi?

Główną ideą biohackingu jest świadome, optymalizacyjne działanie na własnym organizmie – mające na celu poprawę zdrowia, kondycji fizycznej i sprawności umysłowej. To styl życia oparty na holistycznym podejściu do codziennych nawyków – obejmuje m.in. regularną aktywność fizyczną, odpowiednią jakość snu, umiejętne zarządzanie stresem oraz zbilansowaną dietę opartą na naturalnych produktach.

Warto wiedzieć

Rynek napojów funkcjonalnych w rozkwicie

Rynek napojów funkcjonalnych w Polsce rozwija się dynamicznie. Rosną wszystkie segmenty – od napojów sportowych i witaminowych po funkcjonalne wody. Po wejściu w życie nowych regulacji, sprzedaż klasycznych napojów energetycznych wyraźnie spowolniła. W odpowiedzi rynek szybko zareagował, wprowadzając warianty o niższej zawartości kofeiny, które dziś notują największy wzrost.

To właśnie „soft” energetyki rosną najszybciej, ale każdy segment wnosi istotny wkład – napoje witaminowe odnotowały wzrost wartości o 30 proc., a sportowe o 23 proc. Rozwój wspiera także coraz bogatsza oferta i aktywność mniejszych, innowacyjnych graczy.

Napoje funkcjonalne stają się elementem codziennego stylu życia, nie tylko domeną osób aktywnych fizycznie. Ich wzrost napędzają skuteczne działania marketingowe oraz wpływ influencerów, którzy realnie kształtują wybory konsumenckie.

XYZ za Nielsen IQ

– To jedyna uniwersalna dieta, którą każdy z nas – niezależnie od wieku, pochodzenia czy zawodu – powinien stosować. Mówi się o „magicznej piątce” – jeśli produkt ma więcej niż pięć składników, nie powinniśmy go spożywać. Ogromnym zagrożeniem na rynku jest dziś dominacja napojów słodzonych, zawierających konserwanty i sztuczne dodatki. Świadomość konsumencka co prawda szybko rośnie, ale wciąż wiele osób nie zdaje sobie sprawy z długofalowych skutków spożywania takich produktów. Nadmiar cukru obniża jakość życia – nie daje energii, lecz ją odbiera. Dlatego edukacja – szczególnie dzieci i młodzieży – jest tu absolutnie kluczowa. Konsumenci powinni wiedzieć, czym różnią się napoje energetyczne od funkcjonalnych i jak te drugie mogą wspierać zdrowie oraz samopoczucie – podkreśla Klaudia Saferna.

Jej zdaniem, w dobie natłoku treści w internecie, coraz trudniej oddzielić rzetelną wiedzę od marketingowej manipulacji.

– Sporym wyzwaniem jest fakt, że dziś mamy badania niemal na każdy temat – ich wyniki często zależą od tego, kto je zleca. To tworzy przestrzeń do nadużyć i sprawia, że nawet świadomi konsumenci często nie potrafią rozróżnić, które źródła są wiarygodne – zauważa Klaudia Saferna.

Główne wnioski

  1. Rynek napojów funkcjonalnych w Polsce dynamicznie rośnie. Jak wynika z danych Nielsen IQ, po pierwszym kwartale 2025 r. jego wartość wynosi blisko 5,2 mld zł, notując 14-procentowy wzrost y/y, zarówno pod względem wartości, jak i wolumenu.
  2. Klaudia Saferna – biohackerka, współwłaścicielka marki BLITZbee i menedżerka w branży automotive – planuje ekspansję na polski rynek. Jej napoje funkcjonalne są już obecne w Niemczech i Austrii, teraz czas na kolejne wyzwanie.
  3. Biohacking opiera się na świadomym i optymalizacyjnym wpływaniu na własny organizm – w celu poprawy zdrowia, wydajności fizycznej i mentalnej. Za jedno z największych zagrożeń na rynku napojów funkcjonalnych uznaje się dziś dominację produktów zawierających cukier, konserwanty i sztuczne dodatki.