Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Nieszczęście wisi w powietrzu. Manny Pacquiao wraca do boksu w wieku 46 lat

Manny Pacquiao był megagwiazdą sportu pierwszych dekad XXI wieku, zarobił w ringu 750 mln dolarów. Później chciał zostać prezydentem Filipin, ale przegrał z kretesem. Teraz wraca do boksu, a w lipcu będzie walczył o mistrzostwo świata na gali bokserskiej, na której wystąpi też jego syn.

Na zdjęciu Manny Pacquiao (z lewej), jeden z najwybitniejszych pięściarzy XXI wieku
Manny Pacquiao (z lewej) stoczył w swojej karierze aż 72 walki. 62 razy wygrał, osiem razy przegrał i dwukrotnie zremisował.
Fot. Getty Images Europe

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego walki bokserskie z kategorii lekkich bywają bardziej niebezpieczne dla zdrowia pięściarzy niż te z wagi ciężkiej.
  2. Jak dużą karę otrzymał pięściarz Chris Eubank Jr za przekroczenie limitu wagowego o 22 gramy.
  3. Jak zakończyło się zaangażowanie Manny'ego Pacquaio w życie polityczne Filipin.

Tytułowe słowa o „nieszczęściu wiszącym w powietrzu” mogą być mylące. Wielu z tych, którzy pamiętają wielkie zwycięstwa Manny’ego Pacquiao, może instynktownie pomyśleć, że „nieszczęście” sprowadzają na siebie rywale Filipińczyka. Pacquiao bowiem wygrywał tak spektakularnie – i często z rywalami wyraźnie większymi od siebie – że niełatwo go sobie wyobrazić w sytuacji, w której to jemu grozi niebezpieczeństwo.

Jednak wszyscy, którzy dobrze pamiętają karierę Manny’ego Pacquiao, mogą odczuwać niepokój. Żona pięściarza, która tego wieczoru obejrzy najpierw pojedynek syna, a następnie męża, już wcześniej przeżyła koszmar przy ringu. W 2012 r. Manny Pacquiao został ciężko znokautowany przez Meksykanina Juana Manuela Marqueza i przez niepokojąco długi czas nie podnosił się z maty. Kamery pokazywały wówczas twarz jego żony – był to dojmujący widok.

Manny Pacquiao kontra Meksykanie

To właśnie wtedy, w 2012 r., po raz pierwszy zaczęto ogłaszać zmierzch filipińskiego wojownika – jednego z największych w historii boksu. On jednak nie myślał o sportowej emeryturze; zakończył karierę dopiero w 2021 r. W 2015 r. przegrał długo wyczekiwany pojedynek z Amerykaninem Floydem Mayweatherem – obaj zarobili wówczas gigantyczne kwoty: Filipińczyk otrzymał 125 mln dolarów, a Mayweather ponad 200 mln dolarów.

https://youtu.be/pV-ClqNWSM0

Trzynaście lat po nokaucie z rąk Marqueza Pacquiao znów stanie do walki z Meksykaninem – choć tym razem urodzonym w Teksasie. Mario Barrios ma 30 lat, nie należy do tej samej ligi co Juan Manuel Marquez, ale w obecnych okolicznościach stanowi dla Pacquiao znacznie większe zagrożenie.

Filipińczyk nie pojawił się w ringu od czterech lat. Już podczas ostatniej walki w 2021 r. nie przypominał siebie z czasów największych triumfów. Przegrał na punkty i wydawało się, że to jego definitywny koniec kariery. Zwłaszcza że był już wtedy mocno zaangażowany w politykę – otwarcie celował w urząd prezydenta. W wyborach w 2022 r. poniósł jednak druzgocącą porażkę, zdobywając mniej niż 10 procent głosów.

Na zdjęciu Manny Pacquiao, filipiński mistrz boksu
Za walkę z Floydem Mayweatherem w 2015 r. Manny Pacquiao zarobił 125 mln dolarów. Fot. PAP/EPA

Wraca do boksu i od razu otrzymał szansę walki o mistrzostwo świata. Przez lata był gigantyczną postacią tego sportu, może liczyć na specjalne traktowanie. Ale z tym faktem – pojedynkiem o mistrzostwo świata – wiążą się dwa największe niebezpieczeństwa grożące Manny’emu Pacquiao. Jedno jest jasne – walczy o mistrzostwo, więc będzie się bił z bardzo mocnym rywalem. Druga sprawa jest równie niebezpieczna, acz nieco zaskakująca.

Niebezpieczne zrzucanie wagi

Stawką walki Manny Pacquiao – Mario Barrios będzie mistrzowski pas federacji WBC w kategorii półśredniej. Żaden z rywali podczas ważenia przed pojedynkiem nie będzie mógł przekroczyć limitu 66,7 kg. Trudno przypuszczać, by Pacquiao – choć mierzy 166 cm wzrostu – na sportowej emeryturze cały czas utrzymywał wagę zbliżoną do limitu kategorii półśredniej. Co więcej, wie on też, że jego rywal w tym limicie będzie się chciał „zmieścić” tylko podczas ważenia dzień przed pojedynkiem. Tuż po ważeniu będzie już przybierał na wadze, by w ringu być niebezpieczniejszym – to stała praktyka w boksie zawodowym. Można więc przypuszczać, że Manny Pacquiao podąży podobną drogą, czyli również zaplanuje sobie, by w czasie walki ważyć więcej niż 66,7 kg. A więc przed oficjalnym ważeniem obaj pięściarze będą „zbijać wagę”, by nie przekroczyć limitu. A to może okazać się dla Pacquiao wyjątkowo niebezpieczne.

Groźne lekkie wagi

To paradoks, ale boks wagi ciężkiej, w którym biją się ludzie ważący ponad 110 kg, bywa mniej niebezpieczny niż ten, w którym walczą pięściarze ważący ok. 60 czy 70 kg. Wszystko dlatego, że ci drudzy „zbijają wagę” tuż przed pojedynkami. Kontrakty bywają brutalne dla tych, którzy nie mieszczą się w limicie danej kategorii. W kwietniu Brytyjczyk Chris Eubank Jr przekroczył taki limit o 0,05 funta (czyli zaledwie 22 gramy!) i musiał zapłacić 500 tys. dol. kary. To przykład skrajny, bo kontrakt był wyjątkowo rygorystyczny, ale uświadamia, że pięściarzom musi zależeć na tym, by limitów nie przekraczać w dniu ważenia. Później – między ważeniem a walką – niektórzy już spokojnie zyskują kilka kilogramów.

Takie procesy „zbijania wagi” – godziny w saunach, bieganie w specjalnych strojach itd. – są bardzo niebezpieczne dla mózgów pięściarzy. Gdy próbują oni schudnąć w szybkim tempie, bardzo mocno się odwadniają. Wtedy ich krew gęstnieje do niebezpiecznego poziomu – bywa już bardziej dżemem niż płynem. W czasie walki, po licznych uderzeniach, w głowie boksera kumulują się mikrourazy. Dużo gęstsza niż zwykle krew pięściarza oznacza, że rośnie ryzyko „zaczopowania” jakiegoś naczynia w mózgu. A to już może skutkować niedokrwieniem. To zaś grozi śmiercią. Gdy mowa o 46-latku, który na pewno stracił wiele z dawnego refleksu, niebezpieczeństwo jest jeszcze większe. Bokserski paradoks numer dwa polega więc na tym, że szybki nokaut może być w takich okolicznościach bezpieczniejszy dla zdrowia niż kumulacja wielu uderzeń. To też zmora niższych wag – pięściarze nie biją tam aż tak mocno, by szybko nokautować, lecz na tyle mocno, by seria ciosów mogła przynieść tragiczny efekt.

Manny Pacquiao nie wygląda na przejętego. Zapewnia, że wraca nie tylko na jedną walkę – zamierza toczyć kolejne. Niedawno w internecie pojawił się filmik, na którym Filipińczyk wbiega sprintem z dużą grupą ludzi na szczyt góry. Do walki pozostało jeszcze kilka tygodni – odbędzie się ona 25 lipca.

Główne wnioski

  1. Manny Pacquiao ostatnią walkę bokserską stoczył w 2021 r. i przegrał. Cztery lata później znów wraca na ring – i to w walce o mistrzostwo świata. Jest przekonany, że wygra i będzie mógł stoczyć kolejne pojedynki.
  2. Proces zbijania wagi jest dla bokserów wyjątkowo niebezpieczny, gdyż powoduje zagęszczenie krwi. A gęsta krew, po wielu uderzeniach, może wywołać „zaczopowanie” naczyń w mózgu i w konsekwencji jego niedokrwienie.
  3. W związku z tym szybka porażka przez nokaut bywa dla pięściarza korzystniejsza niż przyjmowanie wielu ciosów przez 12 rund.