Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Renesans energetyki gazowej. Producenci turbin już szykują się na wzrost sprzedaży

W najbliższej dekadzie polska energetyka będzie wielkim placem budowy, na którym powstaną m.in. liczne bloki opalane błękitnym paliwem. Tylko PGE planuje wydać na ten cel nawet 37 mld zł. Wąskim gardłem może być jednak dostęp do kluczowych urządzeń, takich jak turbiny gazowe i ekip wykonawczych. – Renesans energetyki gazowej obserwujemy nie tylko w Polsce, ale też w skali globalnej. Pracujemy nad tym, by zwiększyć moce produkcyjne – deklaruje Sławomir Żygowski, szef GE Vernova w Polsce.

Na zdjęciu nowy blok gazowy w Elektrowni Dolna Odra w Gryfinie
Budowa elektrowni gazowej w Gryfinie kosztowała 3,7 mld zł netto. To największa tego typu siłownia w Polsce. Fot. PGE

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Gdzie planowane są w Polsce bloki gazowe.
  2. Jakie problemy mogą napotkać koncerny energetyczne przy realizacji swoich strategii.
  3. Jak na wzrost popytu przygotowują się producenci turbin gazowych.

Z opublikowanych strategii największych krajowych koncernów energetycznych wyłania się obraz tego, jak będzie się zmieniał sektor w najbliższej dekadzie. Bloki węglowe stopniowo zastępowane będą jednostkami gazowymi, które mają stabilizować system przy wysokim udziale zależnych od pogody odnawialnych źródeł energii.

Największy program inwestycyjny ogłosiła Polska Grupa Energetyczna, która obok inwestycji w OZE stawia właśnie na gaz. Do 2035 r. chce mieć nawet 10 GW mocy w tej technologii. W praktyce może to oznaczać budowę kilkunastu jednostek opalanych gazem rozsianych po całym kraju. Z tego połowa zostanie zrealizowana tylko wówczas, gdy państwo zapewni takim źródłom energii odpowiedni poziom wsparcia z tzw. rynku mocy, który wynagradza elektrownie za samą gotowość do pracy. Dziś korzystają z tego mechanizmu głównie elektrownie węglowe.

PGE pod koniec ubiegłego roku uruchomiła dwa duże bloki gazowe w Elektrowni Dolna Odra w Gryfinie. Już teraz stabilizują system, elastycznie odpowiadając na zmienną pracę instalacji OZE. To największa elektrownia gazowa w Polsce, o mocy 1 366 MW. Jej budowa kosztowała ponad 3,7 mld zł netto, a wykonawcą kontraktu były firmy GE Vernova i Polimex Mostostal. Kolejny blok powstaje w Rybniku i ma ruszyć na przełomie lat 2026-2027. Inwestycję realizują firmy Polimex Mostostal i Siemens Energy. PGE planuje też stawianie takich obiektów m.in. na terenie Elektrowni Turów w Bogatyni i w Ostrowie Wielkopolskim. Negocjuje też zakup od ZE PAK rozpoczętej inwestycji w blok gazowy na terenie byłej elektrowni węglowej Adamów.

– Planujmy też budowę mniejszych turbin gazowych o mocy 200-300 MW albo niższej, bo są bardzo elastyczne i pracowałyby w szczytach zapotrzebowania na energię. Mogłyby one stanąć na terenie niektórych naszych elektrociepłowni – zapowiedział prezes PGE Dariusz Marzec w wywiadzie dla XYZ.

Inwestycje PGE w energetykę gazową pochłonąć mogą 37 mld zł do 2035 r.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Kilka bloków w budowie, kolejne w planach

Na finiszu jest budowa przez Energę z grupy Orlen bloków gazowych w Ostrołęce i Grudziądzu. Prace zostały tam wykonane w 90 proc. i mają zakończyć się w pierwszej połowie 2026 r. W samej Ostrołęce na placu budowy pracuje obecnie ponad tysiąc osób, a doliczając do tego firmy kooperujące, to w projekt ten zaangażowanych jest około 1,2 tys. pracowników. Orlen przygotowuje już kolejne inwestycje – w Grudziądzu (druga jednostka), Gdańsku i Warszawie.

Enea realizuje z kolei projekt budowy dwóch bloków gazowych w Kozienicach i analizuje podobną inwestycję w Połańcu. Dużo bardziej zaawansowany jest ten pierwszy projekt, ale spółka mierzy się z komplikacjami. Do dwóch ogłoszonych przetargów na budowę bloków nie zgłosił się żaden oferent. Dlatego koncern postanowił wybrać wykonawcę z wolnej ręki i negocjuje teraz warunki kontraktu z turecką firmą Çalık Enerji.

Gaz odegra też kluczową rolę w dekarbonizacji sektora ciepłowniczego. Zamianę kotłów węglowych na turbiny gazowe planuje np. Tauron. Katowicki koncern szacuje, że do 2035 r. z paliwa gazowego wytwarzać będzie 45-50 proc. ciepła. Nowe jednostki będą przystosowane do stopniowego wprowadzania paliw wolnych od emisji CO2, np. zielonego wodoru.

Obecnie elektrownie gazowe odpowiadają za około 10 proc. wyprodukowanej w kraju energii elektrycznej.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Kolejki do producentów turbin

Realizacja tak wielu projektów gazowych w krótkim czasie może okazać się dużym wyzwaniem. Tym bardziej że polskie koncerny energetyczne będą musiały walczyć o dostawy kluczowych urządzeń, takich jak turbiny gazowe, z konkurentami z innych krajów.

– Renesans energetyki gazowej obserwujemy nie tylko w Polsce, ale też w skali globalnej. Przyczyn należy upatrywać w szybkim rozwoju OZE, które wymaga bilansowania stabilnymi źródłami energii. Drugim powodem wzrostu popytu jest rozwój centrów danych, zwłaszcza w USA – to nowy gracz na rynku, który potrzebuje dużych i pewnych dostaw energii. Skala rozwoju sztucznej inteligencji sprawia, że zapotrzebowanie na energię elektryczną rośnie bardzo szybko. W GE Vernova staramy się odpowiedzieć na to wyzwanie istotnym zwiększeniem mocy produkcyjnych, które pozwoli nam sprostać popytowi rynkowemu – podkreśla Sławomir Żygowski, szef koncernu GE Vernova w Polsce, produkującego turbiny gazowe.

Zatory mogą wystąpić także w obszarze podwykonawców, bo skala planowanych inwestycji w polskiej energetyce jest ogromna.

– Mam wątpliwości, czy uda się zrealizować w terminie wszystkie planowane projekty w energetyce gazowej. Liczba lokalnych podwykonawców na rynku jest ograniczona. Inwestycji do zrobienia jest bardzo dużo i to nie tylko w energetyce gazowej, bo inwestujemy też przecież w sieci energetyczne. Mamy jeden wielki plac budowy, do którego potrzebować będziemy dostaw cementu, stali czy ekip budowlanych. Gdzieś te wąskie gardła będą się pojawiały – twierdzi Marcin Izdebski, ekspert Centrum Strategii Rozwojowych.

O zatory przy realizacji projektów nie obawia się natomiast PGE.

– Nasze dotychczasowe inwestycje pokazały, że potrafimy dobrze zarządzać tym procesem. Jesteśmy w kontakcie z dostawcami technologii i rozmawiamy o naszych planach. Mogą pojawić się pewne problemy. Moce produkcyjne dostawców są przecież ograniczone. Przedstawiamy jednak wcześniej nasze plany właśnie po to, by nie byli oni zaskoczeni i przygotowali się na zwiększony popyt – zapewnia Dariusz Marzec, prezes PGE.

Dostawcy zacierają ręce

Producenci turbin gazowych już szykują się na zwiększone zapotrzebowanie na ich produkty.

– Dostęp do nowych turbin gazowych staje się wąskim gardłem. Dlatego analizujemy teraz, jak mądrze alokować nasze moce produkcyjne, by zaspokoić potrzeby klientów. Przez pewien czas możemy jednak obserwować nierównowagę rynkową polegającą na zdecydowanej przewadze popytu nad podażą. Pracujemy nad tym, by zwiększyć moce produkcyjne na świecie i w Polsce, gdzie mamy dwie fabryki dostarczające kluczowe komponenty dla projektów energetyki gazowej realizowanych na całym świecie – przekonuje Sławomir Żygowski, szef GE Vernova w Polsce.

Dostawcy zdają sobie sprawę, że popyt na technologie gazowe w Europie może się szybko skończyć. Docelowo UE chce być wolna od emisji CO2. Bloki opalane gazem ziemnym są emisyjne, choć znacznie mniej niż bloki węglowe. Dlatego przyszłością tego sektora ma być spalanie gazów odnawialnych albo wychwytywanie CO2 i składowanie go pod ziemią.

– Widzimy istotną rolę gazu w energetyce w okresie przejściowym od węgla do zeroemisyjności, ale to nie koniec naszej misji. Nasze jednostki są przygotowane do współspalania wodoru, czy też innych niskoemisyjnych paliw oraz do wychwytywania CO2. W przyszłości możemy więc nadal spalać gaz ziemny, eliminując CO2, albo zamienić go np. na zielony wodór. Technologia spalania wodoru jest już dojrzała, wyzwaniem natomiast jest dostępność wodoru i rozwój właściwej infrastruktury przesyłowej do jego transportu. Jeśli inwestorzy zdecydują się na inwestycje w tym obszarze, to jesteśmy gotowi dostarczyć odpowiednie rozwiązania – podkreśla Sławomir Żygowski.

Główne wnioski

  1. Koncerny energetyczne planują w Polsce budowę bloków gazowych, które mają zastępować wysłużone i wysokoemisyjne jednostki węglowe. Polska Grupa Energetyczna chce mieć nawet 10 GW mocy w tej technologii do 2035 r., co będzie kosztować 37 mld zł. Gaz ma też zastępować węgiel w ciepłowniach. Kilka obiektów gazowych na terenie naszego kraju jest już w budowie.
  2. Realizacja tak wielu projektów gazowych w krótkim czasie może okazać się dużym wyzwaniem, bo liczba dostawców technologii, kluczowych urządzeń i lokalnych ekip wykonawczych jest ograniczona. Tymczasem renesans energetyki gazowej eksperci obserwują też poza Polską, co związane jest z szybkim rozwojem OZE, które wymaga bilansowania stabilnymi źródłami energii i rozwojem centrów danych.
  3. Na wzmożony popyt szykuje się dostawca turbin gazowych GE Vernova. Koncern pracuje nad zwiększeniem mocy produkcyjnych na świecie i w Polsce. Przekonuje też, że jego technologia przygotowana jest do współspalania wodoru i do wychwytywania CO2. Ma to wydłużyć perspektywę pracy elektrowni gazowych.