Nowa era filtrowania internetu. Na czym polega „slow content”, postperfekcjonizm i kuratorowanie treści?
Postawienie na „slow media”, poszukiwanie jakości oraz autorytetów, którzy pomagają odnaleźć wartościowe treści w czasach clickbaitowych tytułów i postów tworzonych pod algorytmy, to jedne z nowych trendów w mediach społecznościowych. Sprawdzamy, jak to działa i czy zostanie z nami na dłużej.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie są obecnie popularne trendy w mediach społecznościowych.
- Na czym polegają „slow content”, kuratorowanie treści i postperfekcjonizm.
- Jakie są oczekiwania odbiorców mediów i mediów społecznościowych wobec twórców.
Z jednej strony nie wyobrażamy sobie życia bez smartfona, mediów i mediów społecznościowych. Tymczasem z drugiej – wiele osób czuje zmęczenie technologią i chętnie przestawiłoby się z trybu online na offline. Tyle że nie potrafią tego zrobić.
– „Według badań przeciętnie sięgamy po telefon 205 razy dziennie. Licząc wszystkie godziny spędzone przed ekranem, wychodzi, że dorosły człowiek traci 88 dni w roku tylko na to. Niektórzy pewnie i więcej. Telefon sprawił, że często nie potrafimy się już nawet ponudzić, na przykład patrząc przez chwilę w okno. Zamiast tego bierzemy smartfona i bezmyślnie scrollujemy treści, których i tak jest już za dużo w sieci” – powiedziała Maja Musznicka-Janiec, obserwatorka trendów i strateżka, założycielka Trendify.lab, wspierająca marki w projektowaniu przyszłościowych narracji, podczas konferencji Trend Track, zorganizowanej przez agencję marketingu influencerskiego BrandLift. Spotkanie poświęcono zmianom trendów w sieci i ich wpływowi na marki oraz twórców.
Zdaniem ekspertki, obecnie jesteśmy w momencie cyfrowego przesytu. Tych treści jest tak dużo, że nie jesteśmy w stanie przeczytać czy obejrzeć wszystkiego. Nawet pomimo tego, że mnóstwo czasu spędzamy w internecie, a algorytmy często dopasowują treści do naszych zainteresowań.
– Te czynniki sprawiają, że aktualnie najważniejszą walutą w internecie jest nasza uwaga. Każda marka, profil, technologia czy aplikacja walczy o naszą uwagę. To też nie jest tak, że konkurencją dla nich jest np. marka, która tworzy coś podobnego. Jest nią wszystko, co podpowiada nam algorytm – ocenia Maja Musznicka-Janiec.
Warto wiedzieć
Słownik nowych trendów: co oznaczają te pojęcia?
„Slow content”
- To podejście do tworzenia i konsumowania treści, które stawia na jakość, głębię i refleksję. Zamiast masowego produkowania postów pod algorytmy, liczy się autentyczność, przemyślana narracja i szacunek do odbiorcy. Mniej znaczy więcej.
Postperfekcjonizm
- Trend oparty na odrzuceniu nierealistycznych standardów i „idealnego” wizerunku w sieci. Zamiast filtrów i wygładzonych zdjęć – niedoskonałość, szczerość i codzienność. Użytkownicy coraz częściej cenią prawdziwość ponad perfekcyjny wizerunek.
Kuratorowanie treści
- Nowa rola twórców i użytkowników polegająca na selekcjonowaniu wartościowych materiałów z nadmiaru informacji. Zamiast tworzyć kolejne treści, kuratorzy wskazują to, co naprawdę warte uwagi. To cyfrowi przewodnicy po świecie informacji.
„Slow content” receptą na zmęczenie cyfrowym światem
Zdaniem ekspertki, zmęczenie cyfrowym światem i przebodźcowanie mediami społecznościowymi przekłada się na naszą gorszą koncentrację.
– Poświęcenie pół godziny na przeczytanie merytorycznego tekstu staje się wyzwaniem. Według badań społeczeństwo średnio potrafi skupić uwagę przez 12 sekund. Kilka lat temu mówiło się, że rolki na Instagramie powinny trwać osiem sekund. To wszystko sprawia, że nasze skupienie się totalnie załamało. My już nawet nie reagujemy na to, co nas interesuje, ponieważ jesteśmy przeciążeni informacyjnie – ocenia ekspertka.
Rozwiązaniem w tej sytuacji jest selekcja treści, które naprawdę nas interesują. Dodatkowo zaś warto podążyć za jednym z popularniejszych obecnie trendów – „slow contentem”.
– Nowym luksusem, nową umiejętnością jest funkcjonowanie w świecie online na własnych zasadach. Uczymy się podejmować świadome decyzje odnośnie do tego, gdzie i na co kierowana jest nasza uwaga. Wiąże się z tym aktualnie jeden z wiodących trendów: „slow content”. To niejako bycie w opozycji do tego, jak funkcjonują obecnie media społecznościowe. W dobie fast mediów, w których tempo jest ogromne, „slow content” jest kontrą i sposobem na działanie według własnej prędkości – tłumaczy Maja Musznicka-Janiec.
„Slow content” stawia jakość ponad ilość i traktuje treść jako wartość, a nie przerywnik.
– Dzisiaj liczą się treści, które mogą nas dłużej zatrzymać. Stąd na przykład coraz większą popularnością cieszą się newslettery, które wracają do łask. Ale co ważne – nie w formie reklamowej czy promocyjnej. Chodzi o newslettery, które dają prawdziwą wartość i pozwalają dowiedzieć się nowych rzeczy. Podobnie wygląda sytuacja z podcastami – to dłuższa forma, która daje szansę na głębsze zastanowienie się nad danym tematem – zaznacza ekspertka.
Mikrospołeczności i kuratorowanie treści wśród trendów
Selekcja treści wiąże się z ograniczeniem masowego przepływu informacji i sprowadza się do zainteresowania konkretnymi tematami – często poprzez przynależność do określonych grup tematycznych.
– Odpowiedzią na to, że jesteśmy zmęczeni tym, że internet jest dla wszystkich, jest dołączanie do konkretnych grup tematycznych, w których ważniejsza od liczby osób i odwiedzin jest wartościowa treść oraz zaangażowanie osób, które ją tworzą – bez presji społecznej – podkreśla obserwatorka trendów.
Jak dodaje, kolejnym popularnym trendem w mediach społecznościowych jest kuratorowanie treści – czyli poszukiwanie osób, które pomogą nam odnaleźć się w cyfrowym, przesyconym informacjami świecie.
– Szukamy przewodników, którzy w tym cyfrowym bałaganie zrobią za nas selekcję treści – na przykład w formie wspomnianego jakościowego newslettera – lub opowiedzą nam o jakimś zjawisku. Dlatego zamiast algorytmu wybieramy zaufanie do twórcy treści, którego traktujemy jako filtr, a nie tylko nadawcę – tłumaczy Maja Musznicka-Janiec.
Postperfekcjonizm manifestem normalnego życia
Kolejnym widocznym trendem w świecie cyfrowym jest postperfekcjonizm, który pozwala działać na własnych zasadach, a nie według algorytmu i utartych schematów. Jego głównym założeniem jest autentyczność.
– Postperfekcjonizm mówi nam o autentyczności 2.0, a może nawet 3.0 – bo o autentyczności w marketingu mówi się już od dawna i była odmieniana przez wszystkie przypadki. Chodzi też o to, że jesteśmy zmęczeni aspiracyjnym kontentem, który publikowany jest od dłuższego czasu. Funkcjonujemy w czasach, w których blisko nas jest wojna i kryzys ekonomiczny. Ta niepewność cały czas nam towarzyszy i niekoniecznie utożsamiamy się z tym fantastycznym contentem, który pokazuje, jakie życie jest wspaniałe – bo mierzymy się z innymi wyzwaniami – wyjaśnia założycielka Trendify.lab.
Jej zdaniem postperfekcjonizm to pokazywanie w mediach społecznościowych codziennego życia, całego procesu tworzenia danego projektu – a nie tylko gotowego, idealnego efektu.
„Slow media” to nie rewolucja
Nowe trendy w mediach społecznościowych nie zmienią internetu z dnia na dzień, ale mogą pomóc nam odnaleźć się w cyfrowym świecie – pełnym niesprawdzonych informacji, powielanych fake newsów i wyimaginowanej rzeczywistości.
– Te trendy sprawiają, że coraz więcej osób szuka dla siebie przestrzeni w internecie. Zamiast chaosu chcemy lepszej selekcji treści, głębi zamiast szybkości i jakości zamiast zasięgów. Oczywiście to nie jest łatwe – wszystkie media społecznościowe opierają się na tym, żeby content był jak najbardziej dopaminowy, czyli dostarczał jak najwięcej bodźców. Przyszłość kultury cyfrowej nie jest czarno-biała i trudno przewidzieć, w jakim kierunku będzie zmierzać. „Slow media” to ruch, a nie rewolucja – jeden z większych trendów i kierunków zmian w społeczeństwie. Niestety, dla wielu nadal wiodącym ruchem pozostanie doomscrolling, czyli bezrefleksyjne wpatrywanie się w ekran – podsumowuje ekspertka.
Zdaniem eksperta
Media społecznościowe to wylęgarnia trendów
Dzisiaj wszechobecny Doomscrolling nie służy konsumentom i nawet jeśli reklamodawców zadowala korzystanie z ich materiałów (Time Watch), to okoliczności nie sprzyjają pozytywnej ocenie tych treści. Obecnie Digital wellbeing to cenna umiejętność, która powinna być elementem wychowania społecznego. Uważam, że nie zakazy, nie kary, ale autokorekta wszystkim wyjdzie na plus. Trend slow scrolling jak każdy inny będzie miał swoich zwolenników i przeciwników. Naszą rolą jest wskazywanie kierunku zmian klientom i dostosowywanie komunikacji do trendu.
Główne wnioski
- Zainteresowanie odbiorców nową walutą cyfrowego świata. Twórcy contentu coraz mocniej walczą o uwagę odbiorców, którzy są zmęczeni przesytem informacji. „Slow content”, mikrospołeczności i kuratorowanie treści to trendy, które mają pomóc użytkownikom selektywnie korzystać z treści.
- Jakość ponad ilość. Trendy takie jak „slow media” odzwierciedlają rosnącą potrzebę autentyczności, głębi i wartościowych treści. Coraz więcej osób odchodzi od idealizowanego obrazu życia na rzecz pokazywania codzienności i niedoskonałości, co buduje większe zaufanie i zaangażowanie ze strony odbiorców.
- „Slow media” to nie rewolucja, lecz ewolucja. Zmiana sposobu korzystania z mediów społecznościowych nie nastąpi natychmiast. Ruch w stronę „slow content” i świadomego odbioru to powolna ewolucja. Choć doomscrolling wciąż dominuje, coraz więcej użytkowników próbuje uporządkować swoje cyfrowe życie.

