Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Analizy

Polska gospodarka łapie wiatr w żagle

Majowe dane z gospodarki sygnalizują wyraźniejsze ożywienie konsumpcji oraz pierwsze symptomy przyspieszenia inwestycji. Sprzedaż detaliczna rośnie drugi miesiąc z rzędu, produkcja dóbr inwestycyjnych zdecydowanie przyspieszyła, a wynagrodzenia zaczynają się stabilizować. Choć sytuacja w przemyśle i budownictwie pozostaje nierówna, fundamenty wzrostu w II połowie roku wyglądają znacznie solidniej niż jeszcze kilka miesięcy temu.

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co mówią najnowsze dane GUS o stanie polskiej gospodarki.
  2. Jakie wskaźniki mogą zwiastować boom inwestycyjny w drugiej połowie 2025 r.
  3. Jak zmiany w wynagrodzeniach mogą wpłynąć na decyzje Rady Polityki Pieniężnej.

GUS opublikował zestaw danych za maj, które rzucają więcej światła na perspektywy makroekonomiczne drugiej połowy 2025 r. Wnioski są umiarkowanie optymistyczne – wiele zależy od utrzymania obecnych trendów w konsumpcji i inwestycjach.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Zacznijmy od sprzedaży detalicznej, która w cenach stałych wzrosła o 4,4 proc. r/r. To drugi z rzędu wyraźny wzrost w tej kategorii – po 7,6-proc. wzroście w kwietniu, choć wówczas na wynik silnie wpłynęły czynniki sezonowe związane z Wielkanocą. Obecne dane sugerują, że konsumenci zaczynają trwale zwiększać swoje wydatki.

Największe wzrosty sprzedaży odnotowano w kategorii mebli i sprzętu gospodarstwa domowego – aż 18,9 proc. r/r. W przypadku samochodów, motocykli i części wzrost wyniósł 15,7 proc. r/r. To sygnał, że konsumenci patrzą w przyszłość z większym optymizmem i podejmują decyzje zakupowe dotyczące dóbr trwałego użytku.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły w maju o 8,4 proc. r/r, co oznacza spowolnienie wobec kwietnia, gdy dynamika wyniosła 9,3 proc. To może sugerować powrót płac do trendu spadkowego. Z perspektywy całej gospodarki to dobra wiadomość, ponieważ wskazuje na stabilizację procesów płacowych.

Produkcja przemysłowa po odsezonowaniu wzrosła w maju o 1,6 proc. r/r, wobec spadku o 0,2 proc. w kwietniu. To również pozytywny sygnał, choć warto zauważyć, że w ostatnich miesiącach dynamika produkcji była niestabilna. Dlatego trudno jeszcze mówić o trwałej poprawie sytuacji w przemyśle.

Na uwagę zasługuje jednak silny wzrost w produkcji dóbr inwestycyjnych – aż 10,2 proc. r/r – co może świadczyć o rosnącej aktywności inwestycyjnej firm.

Produkcja budowlano-montażowa okazała się jedyną kategorią, która wyraźnie rozczarowała. W maju spadła o 3,8 proc. r/r (po odsezonowaniu, w cenach stałych), wobec spadku o 2,9 proc. w kwietniu.

Najgłębszy spadek odnotowano w budowie budynków – aż 9 proc. r/r. Produkcja w zakresie obiektów inżynierii lądowej i wodnej spadła o 1,4 proc. r/r, natomiast w obszarze specjalistycznych robót budowlanych odnotowano niewielki wzrost – 2,6 proc. r/r.

Optyka XYZ

W ostatnich miesiącach przed polską gospodarką stało kilka znaków zapytania.  Pierwszy dotyczył skali odbicia inwestycji, zwłaszcza tych napędzanych przez środki z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Drugi – potencjalnego ożywienia konsumpcji, po tym jak gospodarstwa domowe odbudowały oszczędności naruszone przez wysoką inflację. Trzeci – tempa wygasania presji inflacyjnej.

Majowe dane pozwalają lepiej zarysować perspektywy w tych obszarach. Zacznijmy od inwestycji. Według danych GUS o PKB w I kw. br. nakłady inwestycyjne wzrosły o 4 proc. r/r – to sygnał pewnego odbicia, choć jeszcze nie na poziomie, który można by nazwać boomem inwestycyjnym.

Warto jednak zwrócić uwagę na dwa zjawiska sugerujące, że inwestycyjne przyspieszenie może być blisko. Po pierwsze – silny wzrost produkcji dóbr inwestycyjnych, po drugie – wzrost produkcji budowlano-montażowej w obszarze specjalistycznych robót budowlanych. To może oznaczać, że w drugiej połowie roku inwestycje wreszcie ruszą pełną parą.

Dane o sprzedaży detalicznej za maj wskazują także na coraz silniejsze ożywienie konsumpcji. Na początku roku ekonomiści spodziewali się, że wyższe dochody realne i odbudowane oszczędności przełożą się na wzrost wydatków. Jednak po mocnym styczniu, luty i marzec przyniosły spadki. Teraz sytuacja wydaje się wyraźnie lepsza.

Dalszemu wzrostowi konsumpcji sprzyjać mogą obniżki stóp procentowych. Za takim scenariuszem przemawia również ścieżka hamującej inflacji. Rada Polityki Pieniężnej (RPP) dotychczas dokonała jednego cięcia – stopa referencyjna spadła z 5,75 do 5,25 proc. W tym roku bardzo prawdopodobne są kolejne obniżki – nawet o 0,5-0,75 pkt proc.

W tym kontekście istotne są dane o wynagrodzeniach. Po kwietniowym skoku dynamiki płac, w maju wzrost był już wyraźnie niższy, co – jak zauważył m.in. Ludwik Kotecki z RPP – może być ważnym argumentem w decyzjach Rady.

Co dalej? Wszystko wskazuje na to, że polska gospodarka zmierza w dobrym kierunku. Ryzyka oczywiście pozostają – chociażby te związane z napięciami na Bliskim Wschodzie i możliwym wzrostem cen surowców energetycznych. Jednak fundamenty gospodarki na drugą połowę roku wyglądają znacznie solidniej niż jeszcze kilka miesięcy temu.

Główne wnioski

  1. Ożywienie konsumpcji nabiera trwałości. Wzrost sprzedaży detalicznej o 4,4 proc. r/r sugeruje, że gospodarstwa domowe zaczynają śmielej wydawać, zwłaszcza na dobra trwałego użytku, takie jak meble czy samochody. To może świadczyć o rosnącym optymizmie konsumentów i stabilizacji ich sytuacji finansowej.
  2. Oznaki inwestycyjnego ożywienia. Choć w pierwszym kwartale inwestycje rosły umiarkowanie, dane za maj – w tym silny wzrost produkcji dóbr inwestycyjnych – wskazują na możliwe przyspieszenie aktywności inwestycyjnej w kolejnych miesiącach.
  3. Fundamenty pod kolejne obniżki stóp procentowych. Spowolnienie dynamiki płac i brak silnej presji płacowej to argumenty przemawiające za dalszym luzowaniem polityki pieniężnej przez RPP. W połączeniu z postępującą dezinflacją może to poprawić warunki dla wzrostu gospodarczego.