Polak w Kosmosie. A na Ziemi polityka i branża upominająca się o wsparcie
Entuzjazm związany z lotem polskiego astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na Międzynarodową Stację Kosmiczną udzielił się zarówno społeczeństwu, jak i politykom. Misja zrodziła nadzieje, że na popularności zyskają nauki ścisłe, a branża kosmiczna będzie przyciągać młode talenty. Pojawiły się też oczekiwania, że wydarzenie popchnie administrację publiczną i rząd do odważnych decyzji w sprawie wysokości składki na programy opcjonalne Europejskiej Agencji Kosmicznej. Sektor czeka również na niedokończony krajowy program kosmiczny.
Z tego artykułu dowiesz się…
- W jaki sposób misja z udziałem polskiego astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego może wpłynąć na pozycję całej krajowej branży kosmicznej.
- Czy misja IGNIS przekierowała uwagę polityków na krajowe firmy kosmiczne. Jakiego wsparcia ze strony rządu i administracji publicznej najbardziej oczekują firmy?
- Czy fakt, że technologie kosmiczne są elementem nowoczesnych systemów obronnych, może zwiększyć liczbę zamówień ze strony administracji publicznej.
„Drogie Polki, drodzy Polacy, dziś robimy ogromny krok w stronę przyszłości technologicznej Polski. Polski opartej na nauce, wiedzy i wizji” – już z Kosmosu, z drogi na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), przemówił Sławosz Uznański-Wiśniewski. W środę oczy całej Polski i świata zwrócone były właśnie w jego kierunku.
“Mamy to! Polska sięgnęła gwiazd” – napisał na serwisie X premier Donald Tusk.
Społeczny entuzjazm związany z udziałem Polaka w technologiczno-naukowej misji IGNIS (część misji Axiom Mission 4 – Ax4) jest ogromny. Czy utrzyma się także po powrocie astronauty na Ziemię, zwłaszcza wśród administracji publicznej i polityków? A to od nich w dużym stopniu zależy dalszy rozwój sektora kosmicznego w kraju. Testem będą dwie istotne dla branży kwestie: wielkość krajowej składki do Europejskiej Agencji Kosmicznej (European Space Agency – ESA) i wybór programów opcjonalnych oraz dokończenie prac nad krajowym programem kosmicznym.
Wystartowała misja technologiczno-naukowa
Udział Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w misji IGNIS ma wymiar społeczny: promocyjny i edukacyjny. Z całą pewnością jako narodowy symbol astronauta trafi w przyszłości do szkolnych podręczników. Po Mirosławie Hermaszewskim to drugi Polak, który „odwiedził” Kosmos. Rodzą się nadzieje, że to wydarzenie w wielu młodych ludziach rozbudzi chęć kształcenia się w zakresie nauk technicznych i inżynieryjnych. A krajowa branża kosmiczna będzie potrzebować dopływu talentów.
– W Stanach Zjednoczonych program Apollo, którego celem było lądowanie człowieka na Księżycu, spowodował falowy wzrost zainteresowania naukami ścisłymi i napływ talentów do gospodarki. Ponadto Sławosz Uznański-Wiśniewski ma do zrealizowania w Kosmosie szereg ciekawych eksperymentów naukowych – dla zaangażowanych w nie instytucji i firm mogą one stać się polem do dalszych działań technologicznych i biznesowych. W Polsce natomiast ostatnio pojawił się społeczny głód realizacji dużych przedsięwzięć, także w sektorze kosmicznym. Wierzę, że ten entuzjazm utrzyma się również w przestrzeni politycznej. I zyska cała branża kosmiczna. Parafrazując jedną z wypowiedzi George'a H. W. Bush'a, program Apollo przyniósł amerykańskiej gospodarce zwrot z inwestycji porównywalny do tego, jaki Leonardo Da Vinci osiągnął z zakupu pierwszego szkicownika – mówi Grzegorz Brona, prezes Creotech Instruments.
Wskazuje, że współczesne przedsięwzięcia i inwestycje kosmiczne przynoszą amerykańskiej gospodarce nawet 40-krotny zwrot. Mowa o potencjale naukowców i inżynierów, patentach, technologiach, nowych produktach itp. Do tego, by choć w części osiągnąć taki sukces w Polsce, potrzeba właściwych decyzji politycznych i wsparcia ze strony administracji publicznej.

Zdaniem eksperta
Na misji skorzysta cały krajowy sektor kosmiczny
Udział w misji Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego powoduje, że o istnieniu i aktywności krajowego sektora kosmicznego dowiaduje się całe społeczeństwo. Podbój kosmosu, obecność człowieka w kosmosie, powszechnie kojarzą się bardziej z NASA czy szerzej z USA, a tak wszyscy mamy okazję oglądać Polaka w kosmosie. To coś, co wydawało się nieprawdopodobne, wręcz nieosiągalne jeszcze kilkanaście lat temu. Ten wymiar społeczno-edukacyjny, naukowy misji jest najistotniejszy. Mimo że sama misja nie jest przecież realizowana przez polskie firmy, tao także polski sektor kosmiczny na niej skorzysta.
Ważne jest jednak, by decydenci mieli świadomość, że kondycja polskiego sektora kosmicznego przekłada się na gospodarkę całego kraju. Przyjmuje się, że na świecie ok. 60 proc. zamówień napływających do sektora kosmicznego pochodzi od administracji publicznej. A to właśnie świadomość społeczna i społeczny entuzjazm dają politykom legitymację do inwestycji w tym zakresie. Pamiętajmy przy tym, że technologie kosmiczne są obecnie kluczowe dla obronności kraju i bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej.
Zwrot z kosmicznej misji. Czy możliwy w Polsce?
„Jeśli ktoś nie rozumie, że 65 mln euro przeznaczonych na misję kosmiczną Axiom-4 jest inwestycją, to tłumaczę: misja umożliwia realizację 13 eksperymentów polskich firm i uczelni – z potencjałem rozwoju całych sektorów. Każde 1 euro zainwestowane w sektor kosmiczny to 3-6 euro zwrotu dla gospodarki, a obecność Polaka w misji to szansa dla branży” – napisał w serwisie X minister finansów Andrzej Domański, odnosząc się do lotu Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego.
Minister stwierdził, że dla Polski jest to inwestycja w innowacje, kompetencje i przyszłość.
– Myślę, że misja z udziałem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego pozytywnie wpłynie na postrzeganie krajowej branży kosmicznej przez polityków. Bardziej dostrzegą rolę, którą może odgrywać w gospodarce. Misja realizowana jest na orbicie okołoziemskiej i może skupić uwagę również na innych działaniach w tej przestrzeni, istotnych dla naszego kraju. Mowa o przedsięwzięciach z zakresu telekomunikacji czy przede wszystkim obserwacji Ziemi, które zwłaszcza przy obecnej sytuacji geopolitycznej zyskują na znaczeniu – podkreśla Maciej Krzyżanowski, prezes CloudFerro.
Jego zdaniem, potencjał strategiczny, technologiczny i biznesowy projektów z tych obszarów powinien znaleźć odzwierciedlenie w wyborze programów opcjonalnych ESA i wysokości krajowej składki.
Gra o satysfakcjonującą krajową składkę do ESA
Decyzje w tej sprawie zapadną jesienią 2025 r. podczas Rady Ministerialnej ESA. Generalnie, polska branża kosmiczna oczekuje, że składka Polski na programy opcjonalne ESA zostanie utrzymana na dotychczasowym poziomie lub wręcz zwiększona. Decyzja leży w gestii polityków.
– Dopiero w ostatnich latach administracja publiczna zdała sobie sprawę z tego, że udział polskich firm w programach opcjonalnych ESA może mieć realne przełożenie na krajową gospodarkę, ale i bezpieczeństwo. Wzrósł tym samym udział finansowy Polski w programach opcjonalnych – wskazuje Maciej Krzyżanowski.
W krajach wysokorozwiniętych istotnym odbiorcą usług i technologii kosmicznych jest właśnie administracja publiczna. W tym aspekcie Polska dopiero teraz zdaje się wybudzać ze snu.
– Procesy zakupowe warto konstruować tak, by po stronie dostawców preferowane były firmy lokalne. Niestety pokusa robienia zakupów za granicą wciąż jest duża. Wprawdzie nie mamy własnych rakiet nośnych, ale polskie firmy posiadają już kompetencje w zakresie budowy satelitów czy naziemnej obsługi danych satelitarnych – podkreśla Maciej Krzyżanowski.
Przypomina, że krajowa administracja w ostatnim czasie za pośrednictwem ESA zamówiła konstelację obserwacyjną CAMILA, a Ministerstwo Obrony Narodowej konstelację satelitów MikroGlob, satelity radarowe MikroSAR. Za ich projektowaniem i produkcją stroją polskie firmy.
Nadal brak krajowego programu kosmicznego
Poza kapitałem w postaci europejskich zleceń ważne dla branży są również warunki rozwoju tworzone w Polsce. A do tego potrzebny jest krajowy program kosmiczny. Próby jego opracowania i przyjęcia były wprawdzie podejmowane, ale okazały się nieskuteczne. Sektor wciąż oczekuje rządowego programu.
Zdaniem eksperta
Sektor w Polsce rośnie i buduje kompetencje
Udział Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w misji IGNIS (część misji misji Axiom Mission 4 – Ax4) zapewnia dopływ kompetencji do sektora, ale także zwiększa jego rozpoznawalność na arenie europejskiej. W przyszłości może się to przełożyć na kontrakty i zlecenia dla naszych przedsiębiorstw. Dodatkowo eksperymenty, które będą przez polskiego astronautę realizowane w Kosmosie, mogą stać się zalążkiem do nowych technologii czy produktów. Sam Sławosz Uznański-Wiśniewski wydaje się być dobrym ambasadorem nauki.
Sektor, by się prężniej rozwijać, nadal potrzebuje wsparcia. A wciąż nie został przyjęty krajowy program kosmiczny, choć podejmowano już kilka prób opracowania ustawy. Branża potrzebuje stabilności prawnej, ale i administracyjnej. Trudno o wypracowanie właściwych kierunków działania, gdy wciąż zmieniają się zarządy głównych instytucji publicznych odpowiedzialnych za współpracę państwa z branżą kosmiczną.
Główne wnioski
- 25 czerwca 2025 r. po kilkukrotnym przekładaniu terminu, wystartowała misja IGNIS (część misji Axiom Mission 4 – Ax4). Na Międzynarodową Stację Kosmiczną poleciał polski astronauta i naukowiec Sławosz Uznański-Wiśniewski. Lot wzbudził ogromny społeczny entuzjazm i rozbudził nadzieje przedstawicieli krajowej branży kosmicznej.
- "Każde 1 euro zainwestowane w sektor kosmiczny to 3-6 euro zwrotu dla gospodarki, a obecność Polaka w misji to szansa dla branży” – napisał w serwisie X minister finansów Andrzej Domański. Branża kosmiczna, by się rozwijać i poszerzać kompetencje, nadal potrzebuje rządowego wsparcia i odważnych decyzji polityków. A przed nami jesienna Rada Ministerialna ESA, na której rząd zadeklaruje stawkę na programy opcjonalne.
- "W Polsce ostatnio pojawił się społeczny głód realizacji dużych przedsięwzięć, także w sektorze kosmicznym. Wierzę, że ten entuzjazm utrzyma się również w przestrzeni politycznej. I zyska cała branża kosmiczna" – mówi Grzegorz Brona, prezes Creotech Instruments.