Energia z latawca od wrocławskiego startupu. Czy polski wynalazek ma szansę zrewolucjonizować energetykę wiatrową?
Autonomiczne latawce do efektywnego pozyskiwania energii wiatrowej to rozwiązanie opracowane przez wrocławską firmę Njord Energy. Startup w najbliższych miesiącach dostarczy pierwszy demonstracyjny system partnerowi w Omanie. Natomiast komercyjna produkcja może ruszyć już w przyszłym roku, o ile spółka pozyska finansowanie i podpisze kontrakty. Podobne koncepcje są testowane na świecie od lat. – Niestety, żaden z pomysłów – mimo dużych nakładów finansowych – nie zbliżył się nawet do komercjalizacji – podkreśla Katarzyna Michałowska-Knap z Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak działa mobilny system wiatrowy wrocławskiej spółki Njord Energy.
- Jakie kraje zainteresowane są wdrożeniem polskiej technologii.
- Co o wynalazku myślą eksperci.
System pozyskujący energię elektryczną dzięki pracy latawca opracowali inżynierowie z Wrocławia. Składa się on z kilku elementów: naziemnej platformy, w której siła wiatru zamieniana jest na energię elektryczną, latawca oraz skrzynki z czujnikami i silnikami sterującymi jego lotem.
Twórcy technologii przekonują, że rozwiązanie osiąga efektywność energetyczną na poziomie do 70 proc. To prawie o połowę lepiej niż w przypadku małych, przydomowych turbin wiatrowych. Co więcej, wrocławski system zajmuje mniej miejsca niż elektrownie fotowoltaiczne. Nie wymaga też budowy tak dużych konstrukcji jak klasyczne farmy wiatrowe.
Njord Energy deklaruje, że w skali roku system AWES Njord 50 kW produkuje około 360 600 kWh energii. Taka ilość wystarcza do zasilenia od 100 do 120 standardowych domów. Latawce generujące prąd działają w promieniu od 10 do 1000 m od platformy startowej. Uruchomienie całego systemu trwa zaledwie 48 godzin.
Rozwiązanie dla regionów o szczególnych potrzebach
Wrocławska technologia może znaleźć zastosowanie w miejscach, gdzie zapotrzebowanie na energię jest duże, a budowa klasycznych turbin – nieopłacalna lub niemożliwa. Dlatego pierwszy demonstracyjny mobilny system trafi do regionu Musandam w północnym Omanie. Budowę dużych wiatraków utrudnia tam ukształtowanie terenu, natomiast warunki wiatrowe są znakomite.
W ramach umowy z Musandam Global Investment polska spółka dostarczy kompletny system pilotażowy, gotowy do demonstracji swoich zdolności technologicznych. Strona omańska przekaże dane wietrzne oraz regulacje prawne, co pozwoli dostosować rozwiązanie do lokalnych warunków. Powstanie również wspólny zespół roboczy, odpowiedzialny za lokalizację systemu, przygotowanie dokumentacji biznesowej oraz pozyskanie finansowania.
– Podpisanie umowy z Musandam Global Investment to przełomowy krok w wielu wymiarach, a jej beneficjentami są wszystkie strony. Dla nas to przede wszystkim szansa na przetestowanie systemu demonstracyjnego i eksport polskiej technologii, która może przyczynić się do współtworzenia zupełnie nowego rynku. To także klucz otwierający drzwi do współpracy z kolejnymi partnerami – a tych już teraz jest wielu. Obecnie prowadzimy rozmowy w sprawie pilotaży m.in. w Rwandzie, Kenii i Indiach. Naszą technologią interesują się również przedstawiciele rządów USA, Kolumbii, państw Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji Południowo-Wschodniej. Oman zyska natomiast technologię, która umożliwi dywersyfikację gospodarki i odejście od paliw kopalnych – zgodnie z narodową strategią Oman Vision 2040 – podkreśla Sebastian Szymański z Njord Energy.
Njord Energy prowadzi obecnie rozmowy z funduszami venture capital oraz inwestorami branżowymi w celu pozyskania finansowania na skalowanie działalności. Spółka liczy, że komercyjna produkcja mobilnych systemów OZE rozpocznie się w 2026 r.


Sensacja na miarę odkryć Tesli czy nadmierny optymizm?
O ocenę technologii zapytaliśmy ekspertów Instytutu Energetyki Odnawialnej. Zwracają uwagę, że sam opis działania systemu nie wystarcza do rzetelnej oceny rozwiązania. Podkreślają jednak, że AWES (Airborne Wind Energy Systems) jako koncepcja funkcjonuje od kilkudziesięciu lat. Od potencjału teoretycznego do rzeczywistego wdrożenia technologicznego, a następnie ekonomicznego i rynkowego – droga jest długa i wymagająca.
– Mniej więcej od początku XXI wieku zainteresowanie tym sposobem pozyskiwania energii z wiatru wzrosło. Pojawiły się różne koncepcje, jak można by to zrealizować. W zasadzie istnieją dwa podstawowe typy systemów AWES, różniące się sposobem przesyłu energii „na dół”. Kolokwialnie można je opisać tak: jeden wynosi na górę generator i przesyła energię elektryczną kablem, drugi przesyła energię mechaniczną – jest przymocowany do „sznurka”, po którym kręci się w kółko lub porusza w górę i w dół, wprawiając w ruch generator na ziemi. Jak łatwo się domyślić, eksploatacja kilometrowego sznurka lub kabla w takich warunkach nastręcza niemałych trudności technicznych – wyjaśnia Katarzyna Michałowska-Knap z Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Ekspertka zaznacza, że widziała już podobne latawce do tego, który proponuje wrocławski startup, ale popularne są również koncepcje wykorzystujące np. drony na uwięzi. Rozwój różnych systemów finansowano z funduszy europejskich i krajowych, a ponadto badania wspierały duże firmy technologiczne – w tym Google.
– Niestety, żaden z dotychczasowych pomysłów – mimo dużych nakładów finansowych – nie zbliżył się nawet do etapu komercjalizacji. W szczególności żadne z rozwiązań nie udowodniło przekonująco, że jest w stanie produkować znaczącą energię netto, tzn. że ilość wyprodukowanej energii przewyższa zużycie własne, związane głównie z wynoszeniem AWES na odpowiednią wysokość i jego utrzymaniem tam przez dłuższy czas. Różnych problemów praktycznych związanych z eksploatacją takich systemów jest mnóstwo – wskazuje Katarzyna Michałowska-Knap.
Jej zdaniem przedstawiony przez Njord Energy wskaźnik wykorzystania mocy może okazać się nadmiernie optymistyczny.
– Mam nadzieję, że autorzy opisywanej innowacji znają dotychczasową historię AWES i przedstawiając swoje rozwiązanie, przeanalizowali przyczyny porażek wcześniejszych projektów – zwłaszcza tych bardzo podobnych do ich koncepcji. W każdym razie bardzo im kibicuję – współczynnik wykorzystania mocy na tym poziomie byłby sensacją na miarę odkryć Tesli – kwituje ekspertka IEO.
Główne wnioski
- Wrocławska firma Njord Energy stworzyła system wykorzystujący autonomiczne latawce do efektywnego pozyskiwania energii wiatrowej. Produkcja pierwszej serii komercyjnej zaplanowana jest na 2026 r. Natomiast jeszcze w tym roku pierwszy demonstracyjny system zostanie wysłany do Omanu, gdzie będzie testowany. Technologia może sprawdzić się w miejscach, w których budowa klasycznych turbin wiatrowych jest niemożliwa.
- Twórcy rozwiązania podkreślają, że kontrakt w Omanie może otworzyć drogę do współpracy z kolejnymi partnerami. Spółka prowadzi już rozmowy w sprawie pilotaży m.in. w Rwandzie, Kenii i Indiach. Technologią interesują się również przedstawiciele rządów USA, Kolumbii, państw Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji Południowo-Wschodniej.
- Eksperci przypominają, że powietrzne systemy do produkcji energii są testowane od lat, a ich rozwojem zajmowali się nawet giganci tacy jak Google. – Niestety, żaden z dotychczasowych pomysłów – mimo dużych nakładów finansowych – nie zbliżył się nawet do komercjalizacji. W szczególności żadne z rozwiązań nie udowodniło przekonująco, że produkuje znaczącą energię netto – wskazuje Katarzyna Michałowska-Knap z Instytutu Energetyki Odnawialnej.

