Liczba wakatów w warszawskiej policji przeraża. Jest źle i lepiej raczej nie będzie
Wiadomo, że w policji brakuje ludzi. Potężne braki są m.in. w Warszawie. Ale dopiero oficjalne dane pokazują skalę zjawiska. W niektórych komórkach brakuje nawet jednej trzeciej funkcjonariuszy. I zapewnienia komendanta głównego nic nie zmieniają.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak dużo jest wakatów w policji w Warszawie.
- Gdzie są największe luki i w czym "przodują" Oddziały Prewencji Policji.
- Gdzie sytuacja jest relatywnie najlepsza.
Awans generała. Marek Boroń miał uzupełnić kadrowe luki w policji
22 lipca był ważnym dniem w życiu Marka Boronia. Komendant Główny Policji otrzymał drugą gwiazdkę generalską i został generalnym inspektorem policji. To najwyższy stopień w formacji, którą kieruje. Na 17 komendantów głównych po roku 1990, Boroń będzie ósmym generalnym inspektorem policji.
Jednym z głównych zadań, które zostały postawione przed Boroniem, gdy obejmował fotel komendanta głównego, było uzupełnienie wakatów. To, że w Policji dramatycznie brakuje ludzi, wiadomo nie od dziś. Boroń zabrał się więc do pracy.
Obowiązki komendanta głównego Marek Boroń pełni od grudnia 2023. Przez ten czas miał załatać luki kadrowe i dbać o bezpieczeństwo obywateli. Co udało mu się osiągnąć przez ten czas?
Wakaty w KSP porażają. Brakuje jednej trzeciej stanu docelowego
– Robimy wszystko, by stan wakatów nie wpływał na bezpieczeństwo wewnętrzne w kraju, ale nie ma co ukrywać, że sytuacja wymaga pilnych działań – to słowa szefa polskiej policji z września ub. roku.
Sprawdźmy liczby. Z danych, które Komenda Główna Policji przekazała we wrześniu PAP, wynikało, że według stanu na 1 sierpnia ub. roku, w policji służyło 94 253 funkcjonariuszy. Powinno służyć 108 909, dawało to 14 656 wakatów.
Pod względem liczbowym najwięcej, bo 2468 nieobsadzonych stanowisk było wtedy w Komendzie Stołecznej Policji. Pod względem procentowym najgorzej wypadało Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości. Tam, nieobsadzonych było 48,23 proc. stanowisk.
Czy coś zmieniło się przez rok, jeśli mówimy o Komendzie Stołecznej? Zwróciliśmy się do KSP z zapytaniem o to, jak wygląda stan kadrowy. Mówiąc krótko – wygląda to źle. W niektórych Komendach Rejonowych i posterunkach brakuje nawet jednej czwartej stanu.
Rozłóżmy zatem na czynniki pierwsze to, co dzieje się w samej Warszawie.
Komenda Stołeczna Policji to największa komenda policji w Polsce, nie licząc Komendy Głównej. Trzeba pamiętać, że garnizon stołeczny tworzy KSP i komendy powiatowe z warszawskiego „obwarzanka”. Chodzi o otaczające samą stolicę powiaty: otwocki, wołomiński itp.
Według informacji przekazanej przez rzecznika KSP cały garnizon stołeczny liczy, na 1 lipca tego roku, 10120 osób. Z czego na samą stolicę przypada ok. 5200 funkcjonariuszy.
Gdzie brakuje najwięcej? Niechlubny rekord Oddziałów Prewencji Policji
Przyjrzyjmy się zatem temu, jak wygląda stan samej stolicy, bez powiatów z „obwarzanka”.
Komenda Stołeczna ma „pod sobą” Komendy Rejonowe Policji (jest ich siedem i obejmują swoją jurysdykcją konkretne dzielnice, a szczebel niżej są Komisariaty Policji), oraz Oddziały Prewencji Policji, Wydział Ruchu Drogowego KSP i Wydział Wywiadowczo-Patrolowy. A także Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji (SPKP). Przyjrzyjmy się zatem konkretnym danym.
W udzielonej odpowiedzi czytamy, że Komenda Rejonowa Policji I (KRP I) powinna mieć, według stanu etatowego 542 funkcjonariuszy. A wakaty to 131 osób. To 24 procent. Gorzej jest w KRP II. Na 418 etatów, brakuje 121 osób. Co daje już nieomal 29 proc. Oznacza to, że KRP II brakuje prawie jednej trzeciej stanu!
34 proc. to wakaty w KRP III, gdzie na 243 etaty brakuje 83 osób. 365 osób to etaty KRP IV, a brakuje 110. Niemal jednej czwartej etatów brakuje KRP V (etaty: 294, wakaty: 72) i KRP VI (etaty: 252, wakaty: 62), a niemal 31 proc. wakatów jest w KRP VII (397 etatów i 123 stanowiska nieobsadzone).
Dramatyczna sytuacja jest w oddziałach prewencji. Na 1204 etaty, nieobsadzonych jest aż 461, co daje rekordowe 38 proc. stanu. Jednej czwartej stanu brakuje w Wydziale Ruchu Drogowego (etaty: 639, wakaty: 163), a nieco ponad jednej piątej w Wydziale Wywiadowczo-Patrolowym (etaty: 197, wakaty: 45, co daje 22 proc.). Jednej piątej policjantów brakuje w Komisariacie Policji Warszawa Rembertów.
Jest jeszcze SPKP Warszawa. Tu policja danych nie podała, należy uznać, że ze względów bezpieczeństwa. W czerwcu, jak wynika z wiedzy XYZ, wakaty sięgały tam 33 proc.
Sumując wszystkie podane liczby, wychodzi, że na 5097 funkcjonariuszy w samej KSP i jej komórkach, jest 1735 wakatów. Co stanowi 34 proc. całości. Przy czym podkreślamy: nie – całego garnizonu stołecznego – a wyłącznie jednostek i komórek będących w bezpośredniej podległości komendy stołecznej na terenie miasta stołecznego Warszawy.
Kontrterror bez oddzielnego szkolenia szczebla centralnego
Warto zatrzymać się na moment nad działaniami kontrterrorystycznymi. Służba w tych jednostkach jest wyjątkowo wymagająca, pod względem zarówno fizycznym, jak i psychicznym.
Jak wynika z odpowiedzi udzielonej XYZ przez Komendę Główną Policji, formacja… nie ma jednolitego, bazowego (podstawowego) kursu dla operatorów służby kontrterrorystycznej.
KGP tłumaczy, że obecnie w polskiej Policji obowiązuje czterostopniowy system szkolenia. Obejmuje on szkolenie zawodowe podstawowe (obowiązkowe dla wszystkich nowo przyjętych policjantów), szkolenie zawodowe podoficerskie, szkolenie zawodowe aspiranckie oraz szkolenie zawodowe oficerskie.
W ramach szkolenia zawodowego i doskonalenia zawodowego specjalistycznego uczestnikiem przedsięwzięcia szkoleniowego może być każdy policjant zgłoszony na szkolenie lub kurs przez swojego przełożonego. Potrzeby szkoleniowe zbiera i zgłasza dla Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji BOA (CPKP BOA) Komenda Główna Policji, a dla SPKP-ów wojewódzkich robią to komendy wojewódzkie Policji. Szkolenia zawodowe prowadzone są w oparciu o jednolite ogólnopolicyjne programy.
Dalej jest jednak ciekawiej. KGP podaje, że „w ofercie szkoleń zawodowych nie uwzględnia się oddzielnych przedsięwzięć dla funkcjonariuszy służby kontrterrorystycznej”. Innymi słowy – nie ma jednego, centralnego kursu dla wysokiej klasy specjalistów ze służby kontrterrorystycznej.
Równie ciekawy jest kolejny fragment. Funkcjonariusze pododdziałów kontrterrorystycznych Policji kształcą się w toku centralnego doskonalenia zawodowego. Proces ten jest istotnym elementem systemu szkolenia policyjnego i obejmuje zarówno kursy centralne organizowane przez szkoły policji, jak i specjalistyczne szkolenia prowadzone przez Biuro Operacji Antyterrorystycznych (BOA) Komendy Głównej Policji, które pełnią funkcję jednostki koordynującej działania kontrterrorystyczne w Polsce.
Co to oznacza? Dokładnie to, że specjalistyczne kursy organizowane są w szkołach policji, takich jak Centrum Szkolenia Policji (CSP) Legionowo czy Akademia Policji (AP) w Szczytnie.
To np. szkolenia z użycia broni w warunkach podwyższonego stresu, czy zatrzymywania niebezpiecznych przestępców. O tych pisaliśmy niedawno na łamach XYZ, powołując się na dane, udostępnione przez CSP i AP. Wynikało z nich, że w ciągu 10 lat w dwóch największych ośrodkach kształcenia i doskonalenia zawodowego Policji specjalistyczne kursy ukończyło łącznie 1483 funkcjonariuszy i funkcjonariuszek.
Komenda główna podała, że w minionym roku, w ramach szkolenia centralnego przeszkolonych zostało ponad 25 tys. policjantów. Ponadto, jak czytamy dalej w odpowiedzi, „w jednostkach Policji prowadzone jest doskonalenie lokalne. Z tego typu formy szkolenia korzystają wszystkie jednostki Policji, a najczęściej CPKP BOA”. Co to znaczy? Tyle że młody funkcjonariusz, który chce służyć w jednostce kontrterrorystycznej, kształci się pod okiem innych, już służących w niej policjantów. Ponieważ jednolitego kursu podstawowego, jak wynika z odpowiedzi, nie ma.
„Obraz jest przerażający”. Wakaty nadal dławią największe polskie miasto
Wróćmy jednak do sprawy wakatów. Bardzo doświadczony oficer policji, który większość zawodowego życia służył w Warszawie i funkcjonowanie stołecznej policji zna od podszewki, kreśli w rozmowie z XYZ bardzo ponury scenariusz.
– Sytuacja jest przerażająca. Zwraca uwagę np. Warszawa Włochy, gdzie brakuje 30 osób na 80 etatów. Realnie mamy zatem 50 osób. Odejmijmy kierownictwo i służbę dyżurną, czyli kilkanaście osób. Do faktycznej pracy, w kryminalnej, w patrolach itp. zostanie trzydziestu kilku policjantów. Albo weźmy jako przykład taki Targówek, gdzie są blokowiska i zawsze spora przestępczość. Realnie służy 107 osób. A teraz, kiedy odliczmy od tej ogólnej liczby szkoły, kursy doskonalenia zawodowego, urlopy czy choćby urlopy macierzyńskie, to mamy dramat – mówi oficer.
Tłumaczy, że służba patrolowa funkcjonuje w systemie pięciozmianowym, bo de facto trzeba wystawić pięć zmian, żeby to wszystko działało. Co pozwala stwierdzić, że warszawskie Włochy w zasadzie nie mają wydolnej służby.
W jego ocenie, aby na ulice Włoch wyjechał jeden dwuosobowy patrol, potrzeba 10 osób. A żeby wystawić dwa patrole – 20 osób. Dlaczego? Bo trzeba służby dyżurnej, kierownictwa, zabezpieczenia itp.
– Niewydolne są Oddziały Prewencji Policji (OPP). Na podstawie tych danych, odliczając kierownictwo, urlopy, macierzyńskie, zwolnienia lekarskie itp., zostanie 700 ludzi do realnej służby. Na stolicę! Do większych imprez, meczów, zabezpieczeń itp. trzeba ściągać ludzi, skąd się da – mówi policjant.
To samo dotyczy zresztą Wydziału Ruchu Drogowego. W przypadku kolizji na przyjazd policji czeka się dziś nawet osiem godzin.
Nasz rozmówca podkreśla, że stan etatowy KSP nie zmienił się w zasadzie od 30 lat. A rozwinęło się miasto, przybyło mieszkańców, firm, ludzi, zmienił się charakter przestępczości. Co zrobiono, aby to realnie poprawić?
– Kuleje nabór do całej formacji, nie tylko do policji w Warszawie. Przychodzi coraz słabszy "materiał ludzki", co przy kiepskiej jakości szkoleń i obniżaniu kryteriów odczujemy wszyscy, jako obywatele – podsumowuje oficer.
Policyjny bal na Titanicu trwa w najlepsze, a kapelmistrz tej orkiestry właśnie dostał awans.
Główne wnioski
- Wakaty tylko w warszawskiej policji (nie w całym garnizonie stołecznym) sięgają 34 proc.
- Najgorzej jest w odpowiedzialnych np. za zabezpieczenie imprez masowych oddziałach prewencji.
- Źle wygląda sytuacja także w stołecznym pododdziale kontrterrorystycznym. A kontrterroryści jako formacja nie mają osobnego szkolenia na poziomie centralnym.