Mniej znaczy więcej. Jak prefabrykaty mogą rozwiązać kryzys mieszkaniowy w Kanadzie
Kanada potrzebuje ponad 3 mln nowych domów do 2030 r. – a tempo budów wciąż jest zbyt wolne. Odpowiedzią mają być prefabrykaty, które skracają czas budowy o połowę i pozwalają ograniczyć marnotrawstwo. Czy „domy z klocków” uratują rynek?
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak duży jest obecnie kryzys mieszkaniowy w Kanadzie i dlaczego rząd stawia na prefabrykaty.
- Czy domy prefabrykowane mogą łączyć dobrą jakość, estetykę i oszczędność.
- Czy drewniane konstrukcje nadają się także do budowy większych budynków, a nie tylko domów jednorodzinnych.
Jakość peerelowskiego budownictwa z prefabrykatów można krytykować – bo jest za co. Jednak sama idea prefabrykowanych domów powraca dziś w Kanadzie jako sposób na rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego. Kryzys jest poważny: przynajmniej 3,1 mln domów i mieszkań powinno powstać do 2030 r.
To dane z raportu Parliamentary Budget Officer (PBO) – urzędu podlegającego parlamentowi, który ocenia m.in. budżet i propozycje rządowe. Oznacza to konieczność budowy średnio 436 tys. domów i mieszkań rocznie do 2030 r. To o 181 tys. więcej rocznie niż obecnie. Z kolei Canada Mortgage and Housing Corporation (CMHC), rządowa agencja odpowiedzialna za ubezpieczanie kredytów i rynek mieszkaniowy, informowała w czerwcu br., że w ciągu 10 lat trzeba zbudować 4,8 mln nowych domów i mieszkań, by relacja podaży do popytu wróciła do poziomu z 2019 r. Tymczasem w 2024 r. rozpoczęto budowę nieco ponad 245,1 tys. jednostek mieszkalnych. To, co prawda, o 2 proc. więcej niż w 2023 r., ale wciąż prawie 200 tys. mniej niż potrzeba.
Budownictwo mieszkaniowe to w Kanadzie domena władz prowincji – te jednak przez lata ufały niewidzialnej ręce rynku (spoiler: nie zadziałała). Ponieważ problem narastał, poprzedni rząd federalny premiera Justina Trudeau rozpoczął szereg programów mieszkaniowych. Obecny rząd premiera Marka Carneya uczynił z mieszkalnictwa jedno z kół zamachowych gospodarki na czasy ceł Trumpa. Ważnym elementem tych planów jest budowa domów prefabrykowanych.
O wyższości drewna nad cegłą
W Kanadzie około 90 proc. nowych domów powstaje w tzw. technologii kanadyjskiej, czyli z wykorzystaniem drewnianego szkieletu – podaje Wydział Architektury Uniwersytetu Toronto (UofT). Taki szkielet można montować bezpośrednio na placu budowy, ale też przygotować w wyspecjalizowanym zakładzie i przywieźć gotowe ramy ścian.
Zdaniem ekspertów prefabrykacja nie oznacza niższej jakości. W lipcu br. Ehsan Noroozinejad Farsangi z grupy Smart Structures Research Group na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej (UBC) oraz profesor Tony Young, specjalista od inżynierii budowlanej z UBC, pisali w magazynie „The Conversation”, że prefabrykacja skraca czas budowy o 50 proc., obniża koszty o 35 proc., ogranicza zużycie energii i materiałów, a jakość pozostaje stabilna. Badacze z UBC postulują wręcz powołanie międzynarodowego konsorcjum budowy tanich prefabrykowanych domów. Kanada mogłaby współpracować z krajami mającymi doświadczenie w tej dziedzinie: Australią, Japonią, Niemcami i Szwecją. Można by zacząć od biblioteki darmowych projektów, a skończyć na wspólnych zamówieniach i wzajemnym uznawaniu kwalifikacji budowlanych.
Badanie z 2009 r. przeprowadzone na Uniwersytecie Alberty wykazało, że domy prefabrykowane pozwalają zredukować emisję gazów cieplarnianych o ponad 40 proc. Zapewniają też lepsze wykorzystanie materiałów. Przykład? Firma Triple M Housing z Alberty, specjalizująca się w takich domach, informuje na swojej stronie, że dzięki dobrze zaplanowanemu procesowi produkcji udało się ograniczyć odpady budowlane o ponad 60 proc.
To może być całkiem realne. Rozmowy z kanadyjskimi budowlańcami obfitują w opowieści o marnotrawstwie drewna i płyt gipsowo-kartonowych na placach budowy nowych osiedli. Wskazują na niedbałość pracowników, braki w wyszkoleniu i niewystarczający nadzór. Sama widziałam, jak młody robotnik – zamiast odciąć jednostopowy kawałek z leżącego na ziemi krótszego drewnianego słupka („studu”) – odciął go z elementu przeznaczonego do montażu w ścianie. Taki „stud” ma standardowo 7 i 3/4 stopy długości, czyli niemal 93 cale i przekrój dwa na cztery cale. Rozwścieczony majster urządził awanturę – i trudno się dziwić, bo zarzuty o brak myślenia nie są bezzasadne.
Jest jednak pewien problem. Jak informuje Real Estate Institute of Canada (organizacja non profit wspierająca sektor mieszkaniowy), obecnie w kraju działa zaledwie ok. 40 producentów domów prefabrykowanych, a większość z nich wytwarza mniej niż 100 domów rocznie. Jeśli liczba domów modułowych ma wzrosnąć do 20-30 tys. rocznie, konieczne jest pojawienie się większych producentów. Czyli takich, którzy będą w stanie produkować cztery domy dziennie.
Mniej znaczy więcej?
Słynny architekt Ludwig Mies van der Rohe mawiał, że „mniej znaczy więcej” (less is more). Tymczasem kanadyjskie budownictwo mieszkaniowe cierpi na nadmiar – zwłaszcza w przypadku domów o zbyt dużych powierzchniach. W Ontario stopa kwadratowa (1 m kw. to ponad 10 stóp kw.) kosztuje szacunkowo 200-450 dolarów (w wariancie „pod klucz”). Domy budowane w tradycyjny sposób – bezpośrednio na placu – generują koszty sięgające nawet 600 dolarów za stopę kwadratową – podaje portal Greenbuildingcanada.ca.
I choć wiele osób ma zdolność kredytową, by kupić dom za np. 450 tys. dolarów o powierzchni 1000 stóp kwadratowych (czyli ok. 93 m kw.), to znalezienie takiego domu graniczy z cudem. Zmniejszenie powierzchni dotyczy niemal wyłącznie mieszkań – według danych, ich średnia wielkość spadła o 30 proc. od lat 70.
Dużo małych domów powstawało w 1945 r., gdy Kanada realizowała wielki federalny projekt budowy mieszkań dla powracających z wojny żołnierzy. Przeciętny „wojenny” dom miał powierzchnię nieco ponad 800 stóp kw. (czyli niespełna 75 m kw.). W 1975 r. średnia powierzchnia nowo budowanego domu wynosiła 1075 stóp kw. (ok. 100 m kw.), a w 2000 r. – aż 2266 stóp kw., czyli ponad 210 m kw. Jednocześnie – według danych Statistics Canada – średnia liczba osób w gospodarstwie domowym spadła z 4,3 w 1941 r. do 2,6 w 2001 r. W tym czasie liczba gospodarstw domowych wzrosła z ponad 2,5 mln do 13,3 mln. Domy więc rosną, choć mieszkańców w nich coraz mniej.
Wygląda jednak na to, że oczekiwania deweloperów rozminęły się z realiami finansowymi kupujących. Canadian Real Estate Association, organizacja zrzeszająca brokerów nieruchomości, jeszcze w styczniu prognozowała wzrost sprzedaży nieruchomości w 2025 r. o 8,6 proc. Tymczasem już dwukrotnie obniżyła prognozy, a lipcowa aktualizacja przewiduje spadek o 3 proc. względem 2024 r. Rynek sam z siebie się nie odrodzi. Według CMHC, wysokie ceny domów i mieszkań, niesprzedane „zapasy” oraz trudności kredytowe osób o niższych dochodach, utrzymają się również w 2025 r.
Estetyczne składanie dużych klocków
Jak podkreśla Wydział Architektury Uniwersytetu Toronto w materiałach dydaktycznych, budownictwo szkieletowe to nie tylko wygodne rozwiązanie dla domów jednorodzinnych. Można tak budować także bliźniaki i domy szeregowe – wszędzie tam, gdzie można zastosować lekką konstrukcję drewnianą. A przy użyciu drewna klejonego (mass timber), możliwości są znacznie większe. Przykład? Czternastopiętrowy budynek na kampusie Uniwersytetu Toronto, zaprojektowany przez Patkau Architects i MJMA Architecture & Design. W jego konstrukcji zastosowano właśnie drewno klejone i stal. Budowa zakończy się w 2026 r. Rektor UofT Meric Gertler uznał „Academic Wood Tower” za dowód kanadyjskiego mistrzostwa w nowoczesnym budownictwie drewnianym.
Co istotne, domy prefabrykowane nie muszą oznaczać estetycznej bylejakości. Montrealska pracownia Ménard Dworkind Architecture & Design otrzymała w 2021 r. nagrodę quebeckich architektów. Wyróżniono Hinterhouse – dom letniskowy wykonany z prefabrykatów, który właściciel planował powielić i wynajmować. Nagrodzony dom w La Conception można dziś wynająć.
Real Estate Institute of Canada szacuje wartość rynku domów prefabrykowanych na około 2,5 mld dolarów kanadyjskich, przy skumulowanej rocznej stopie wzrostu na poziomie 6,7 proc. W świetle zapowiedzi rządowych, dynamika tego wzrostu może w najbliższych latach znacznie przyspieszyć.
Warto wiedzieć
Potrzebne miliony
Rządowa National Housing Strategy to 115 mld dolarów przeznaczonych na wsparcie budownictwa mieszkaniowego w ciągu 10 lat. Jednym z ciekawszych elementów tych planów są domy prefabrykowane – jako część programu mieszkaniowego dla osób o niskich i średnich dochodach. W kampanii wyborczej Mark Carney zapowiadał powołanie agencji Build Canada Homes, która miałaby otrzymać od rządu 25 mld dolarów kanadyjskich na finansowanie długiem „innowacyjnych [firm] budujących prefabrykowane domy”. Obecnie trwają końcowe prace nad uruchomieniem tej rządowej agencji, która będzie wspierać budownictwo mieszkaniowe w segmencie określanym jako „dostępny” (affordable).
Prefabrykaty jako sposób na szybką i tanią budowę testował już rząd Justina Trudeau. Rządowy program Rapid Housing Initiative, uruchomiony w czasie pandemii, w 2020 r. przeznaczył 1 mld dolarów kanadyjskich na projekty modułowe oraz przekształcanie istniejących budynków w tanie mieszkania. W 2021 r. dołożono kolejne 1,5 mld dolarów. Efekt? Powstało 4,7 tys. tanich domów – więcej, niż zakładano. Trzecia faza programu rozpoczęła się w 2022 r., a jej celem jest budowa ponad 5,2 tys. nowych domów.
Łącznie cały projekt realizowany jest z myślą m.in. o osobach zagrożonych bezdomnością, kobietach uciekających przed przemocą, osobach z niepełnosprawnościami oraz weteranach. W sumie ma powstać ponad 16 tys. domów i mieszkań.
Z kolei w ubiegłorocznym budżecie utworzono fundusz Homebuilding Technology and Innovation Fund, który ma wspierać właśnie budowę prefabrykowanych domów – także budynków apartamentowych. Fundusz dysponuje kwotą 550 mln dolarów, przeznaczoną m.in. na niskooprocentowane pożyczki.
Główne wnioski
- W Kanadzie ok. 90 proc. nowych domów buduje się w tzw. technologii kanadyjskiej, czyli z wykorzystaniem drewnianej konstrukcji szkieletu. Produkcja gotowych elementów skraca czas budowy nawet o 50 proc.
- Kanadyjski kryzys mieszkaniowy oznacza konieczność budowy ok. 436 tys. domów i mieszkań rocznie.
- Rynek domów prefabrykowanych rośnie w Kanadzie o 6,7 proc. rocznie, a konstrukcje modułowe stanowią już ponad 6 proc. powierzchni nowopowstających budynków.