Andrzej Klesyk w miejsce Artura Olecha. Reakcja rynku i wyzwania dla prezesa
Odchodzący prezes grupy ubezpieczeniowej ma za sobą wymianę dyrektorów, walkę ze skutkami powodzi, audyt działań poprzedników i ogłoszenie ambitnej strategii. Nowy tymczasowy szef PZU w pierwszej kolejności zbada działania wszystkich członków zarządu. Na dłuższą metę wyzwań jest dużo więcej.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego ostatnie dwa tygodnie na Rondzie Daszyńskiego były bardzo nerwowe.
- Czego podczas swojej prezesury dokonał Artur Olech.
- Jakie – zdaniem analityków bankowych – będą główne wyzwania dla nowego prezesa PZU.
Niecałe 10 miesięcy Artur Olech kierował pracami zarządu PZU. 27 stycznia rada nadzorcza największej w Polsce grupy ubezpieczeniowej zdecydowała o odwołaniu go z funkcji prezesa w trybie natychmiastowym. Przywitany z entuzjazmem przez branżę Artur Olech został zatem najkrócej urzędującym szefem PZU od czasu Agaty Rowińskiej w 2007 r. Wtedy zastąpił ją Andrzej Klesyk, który kierował grupą przez kolejne osiem lat. Historia właśnie zatoczyła koło.
Nerwowe dwa tygodnie na Rondzie Daszyńskiego
Artur Olech i Andrzej Klesyk pierwszy bój o PZU stoczyli w marcu 2024 r. Wraz z kilkoma innymi kandydatami walczyli o stanowisko szefa grupy ubezpieczeniowej. Ku zaskoczeniu rynku, konkurs wygrał pierwszy z nich – wtedy prezes Trasti, polskiego insurtechu specjalizującego się w sprzedaży polis komunikacyjnych Triglavu, największego słoweńskiego ubezpieczyciela.
Na drugą odsłonę pojedynku trzeba było poczekać kilka miesięcy. 10 stycznia 2025 r. zwolniło się miejsce w radzie nadzorczej PZU – to efekt odwołania Wojciecha Olejniczaka, zatrzymanego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) w związku z pracą w Alior Banku w latach 2016-2019. Pięć dni później mniejszościowy akcjonariusz PZU, Nationale-Nederlanden OFE, podał, że jego kandydatem na to stanowisko będzie Andrzej Klesyk, prezes PZU w latach 2007-2015. Taka nominacja zaskoczyła Artura Olecha i nie była po jego myśli. Następnego dnia udał się do siedziby Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP), sprawującego kontrolę nad grupą ubezpieczeniową.
Starania o zablokowanie nominacji się nie powiodły, resort nie zdecydował się na wystawienie swojego kontrkandydata i na walnym zgromadzeniu 21 stycznia poparł Andrzeja Klesyka. Jeszcze tego samego dnia przy Rondzie Daszyńskiego (to tam mieści się siedziba PZU) spotkała się rada nadzorcza ubezpieczyciela, a w porządku obrad pojawił się punkt dotyczący odwołania prezesa. Wtedy nie został on jednak rozpatrzony.
Ulga nie trwała długo, bo pod koniec tygodnia odbyło się kolejne posiedzenie rady nadzorczej. Tu także nie zapadła żadna decyzja o zmianach personalnych. Po weekendzie rada zebrała się po raz trzeci. I tym razem doprowadziła już sprawę do końca (choć niejednomyślnie), o czym XYZ poinformowało jako pierwsze.
W samej grupie PZU panowało przekonanie, że roszady kadrowe będą tylko kwestią czasu. Tajemnicą poliszynela były zarówno prezesowskie ambicje Andrzeja Klesyka, jak i starania broniącego prezesury Artura Olecha, by zablokować wejście tego menedżera do rady nadzorczej. Kluczowy mógł być układ sił w MAP. Nasi rozmówcy przypominają, że minister Jakub Jaworowski przeszedł do resortu aktywów w maju 2024 r., półtora miesiąca po zakończeniu konkursu w PZU.
Krótka, ale treściwa prezesura Olecha
Zdaniem naszych rozmówców mimo krótkiej prezesury, Artur Olech nie ma się czego wstydzić. Krótko po wygranej w konkursie rozpoczął zmiany kadrowe w grupie PZU, nie tylko w spółach zależnych, ale i na stanowiskach dyrektorskich towarzystw ubezpieczeniowych.
Szybko rozpoczął prace nad audytem działań poprzedników w latach 2016-2024 r. W październiku przedstawił wyniki badania – okazało się, że liczne nieprawidłowości w grupie ubezpieczeniowej doprowadziły do wyrządzenia szkód wielkich rozmiarów w grupie PZU na kwotę 700 mln zł. Zarzuty dotyczyły m.in. transakcji nabycia bankrutującej spółki Ruch za 270 mln zł, czy usługi doradców zarządu, którzy często nie wykazywali żadnych śladów aktywności, a kosztowali grupę łącznie 45 mln zł. Już w październiku do prokuratury trafiły trzy pierwsze zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, kolejne były w przygotowaniu.
Dwa miesiące później, na początku grudnia, Artur Olech wraz z innymi menedżerami przedstawili opinii publicznej nową strategię biznesową na lata 2025-2027. Dokument zakłada m.in. uproszczenie struktury organizacyjnej grupy. To nie tylko zapowiadane z wyprzedzeniem przez XYZ podpisanie listu intencyjnego o reorganizacji aktywów, zakładających przeniesienie Alior Banku do Pekao, ale też zapowiedź zmian w modelu organizacyjnym Link4, czy stworzenie specjalnych ośmiu jednostek (ang. business units), które działają od 15 stycznia 2025 r.
PZU zapowiedziało też dodatkowe 7,5 mld zł dodatkowych przychodów z ubezpieczeń w perspektywie strategii, utrzymanie pozycji lidera w bancassurance (sprzedaż ubezpieczeń za pośrednictwem banków), a przede wszystkim zainwestowanie 1 mld zł w segment zdrowotny.
– Wydaje mi się, że Artur Olech ma dobry start. Jako prezes największego ubezpieczyciela w Polsce jest odpowiedzialny nie tylko za grupę ubezpieczeniową, ale w zasadzie za cały ten rynek. I patrząc na dotychczasowe działania, mam wrażenie, że traktuje tę rolę poważnie. Polski rynek ubezpieczeniowy potrzebuje silnego przywództwa PZU – oceniał w wywiadzie dla XYZ Roger Hodgkiss, prezes konkurencyjnego Generali, a w latach 2017-2020 członek zarządu PZU.
W swojej kadencji zmierzył się też z walką z konsekwencjami wrześniowej powodzi na południu Polski. Artur Olech chwalił się, że grupa proaktywnie kontaktowała się z poszkodowanymi, wysłała natychmiast na miejsce swoich rzeczoznawców i uruchomiła całodobową infolinię. Otrzymała najwięcej zgłoszeń o szkodach w branży, co jest naturalną konsekwencją pozycji rynkowej PZU.
Nie obyło się bez małej wpadki, gdy okazało się, że właściciele wartego 1 mln zł domu w okolicach Lądka-Zdroju dostali wskutek powodzi jedynie 85 tys. zł odszkodowania. PZU szybko odpowiedział, że to tylko zaliczki i wstępne odszkodowanie, a nie ostateczna wycena.
Były prezes z sukcesami i niezrealizowanym planem
Ostatnim punktem poniedziałkowej rady nadzorczej PZU było oddelegowanie do zarządu Andrzeja Klesyka i powierzenie mu kierowania pracami tego organu na okres maksymalnie trzech miesięcy, czyli do czasu wyboru nowego prezesa. Na razie nie wiadomo, czy rada będzie rozpisywać konkurs na nowego szefa grupy. Tymczasowa prezesura z pewnością nie jest szczytem marzeń doświadczonego menedżera. Słyszymy, że liczy na objęcie stanowiska na dłuższy czas.
Na razie jednak ma przed sobą ważne zadanie. W odpowiedzi na pytania Polskiej Agencji Prasowej resort aktywów odpowiedział, że oczekuje od Andrzeja Klesyka dokładnej analizy pracy wszystkich członków zarządu PZU. To jego pierwsze i najważniejsze na ten moment zadanie.
Andrzej Klesyk kierował PZU od 2007 do 2015 r. Był najdłużej urzędującym prezesem PZU co najmniej od 1990 r. Brał udział w wielu przełomowych momentach w historii grupy. W 2010 r. wprowadzał ją na Giełdę Papierów Wartościowych (GPW), co było wówczas największym debiutem w historii warszawskiego parkietu. W 2012 r. odświeżył markę i zmienił logotyp na ten znany do dziś. W 2014 r. przejął konkurencyjne Link4, specjalizujące się w sprzedaży bezpośredniej polis (direct), a także biznesy ubezpieczeniowe w krajach bałtyckich.
Rok później ogłaszał przejęcie pakietu kontrolnego Alior Banku. Zapowiadał wtedy chęć uczestnictwa w konsolidacji sektora bankowego. Miał plan przejęcia od dwóch do czterech mniejszych banków, a następnie połączenia ich i stworzenia tym samym podmiotu, który znalazłby się w pierwszej piątce sektora pod względem wielkości aktywów. Nie zdążył już zrealizować tego pomysłu. W listopadzie 2015 r. władzę w Polsce przejęło Prawo i Sprawiedliwość, i zaczęło się czyszczenie spółek skarbu państwa. W grudniu Klesyk zrezygnował z funkcji prezesa.
Od 2020 r. był partnerem zarządzającym w Cornerstone Partners, funduszu private equity zarządzającym łącznie 5 mld euro. Firma zainwestowała m.in. w Ecowipes, europejskiego producenta biodegradowalnych mokrych chusteczek, a w 2021 r. w konsorcjum z funduszem Oaktree stworzyli platformę weterynaryjną LuxVet i zapowiedzieli plan otwarcia 200 przychodni oraz lecznic. Obecnie ten plan jest zrealizowany w jednej czwartej, a grupa poza działalnością w Polsce, przejmuje także placówki w Rumunii, ostatnie w listopadzie i grudniu 2024 r.
Andrzej Klesyk nie porzucił w pełni branży ubezpieczeniowej. W 2022 r. był przewodniczącym rady dyrektorów Ethniki, największego greckiego ubezpieczyciela. Wszedł tam przeszło miesiąc po tym, gdy 90 proc. udziałów Ethniki od Narodowego Banku Grecji przejął fundusz CVC Capital Partners. W czerwcu 2024 r. został przewodniczącym rady nadzorczej MJM Holding, brokera ubezpieczeniowego. Musiał zrezygnować z tej funkcji z racji potencjalnego konfliktu interesów.
Inwestorzy cenią stabilność, ale nie sprzedają akcji
Zdaniem analityków, wymiana prezesa banku po niecałych 10 miesiącach kierowania pracami zarządu jest złą informacją dla inwestorów.
– Naszym zdaniem inwestorzy oczekiwali stabilizacji na stanowiskach managerskich po karuzeli kadrowej, jaka miała miejsce w ostatnich latach – zaznacza Michał Konarski, analityk BM mBanku.
Uważa, żę nowy prezes będzie musiał odbudować zaufanie inwestorów. Chodzi o przekonanie ich do tego, że zostanie na stanowisku na tyle długo, aby zrealizować założenia jakiejkolwiek strategii. Niezależnie od tego, czy będzie to aktualna strategia, czy w jakiś sposób zmodyfikowana.
– Oprócz typowych wyzwań typu obrony czy zdobywania udziałów rynkowych, dodatkowo przed nowym prezesem stanie wyzwanie dokończenia restrukturyzacji grupy bankowej, która została zapowiedziana, ale bez żadnych konkretów. Nadal nie wiemy, na jakich warunkach Pekao odkupi od PZU udział w Aliorze i co dalej z przyszłością obu banków – wskazuje analityk.
Na razie inwestorzy przyjęli zmianę prezesa bez większych emocji. W poniedziałek kurs akcji PZU minimalnie wzrósł, do 50,56 zł. Inwestorów nie przestraszyły nawet spekulacje. W ciągu ostatnich dwóch tygodni notowania PZU poszły w górę o 6,1 proc., czyli jedynie niewiele mniej niż cały indeks WIG20, który w tym czasie urósł o 7 proc.
Wyzwań dla nowego zarządu jest co najmniej kilka
Według Michała Sobolewskiego, analityka DM BOŚ, kluczowym zadaniem nowego prezesa będzie nie tylko utrzymanie udziału rynkowego, co jest samo w sobie wymagające, ale także przyciągnięcie nowych klientów przez rozwój spersonalizowanej oferty produktowej, zwiększenie efektywności sprzedaży i inwestycje w innowacyjne rozwiązania, takie jak ubezpieczenia parametryczne i zintegrowane platformy usługowe.
– Drugim obszarem jest digitalizacja procesów, rozwój platform online oraz wdrożenie nowoczesnych narzędzi do analizy danych. To nie tylko szansa na zwiększenie efektywności operacyjnej, lecz także odpowiedź na rosnące oczekiwania klientów w zakresie łatwości dostępu do usług – podkreśla Michał Sobolewski.
Podobnie jak Michał Konarski, także analityk DM BOŚ zastanawia się co dalej z działalnością bankową w grupie PZU.
– Sprzedaż udziałów w Aliora na rzecz Pekao, planowana w pierwszej połowie 2025 r., stanowi kluczowy krok w uproszczeniu struktury kapitałowej i zwiększeniu przejrzystości. Nowy zarząd będzie musiał zapewnić płynność tego procesu, minimalizując ryzyko negatywnego wpływu na wyniki finansowe i reputację grupy. Równocześnie ważne będzie określenie strategii dalszej współpracy między PZU a Pekao, aby w pełni wykorzystać potencjał synergii w obszarach takich jak bancassurance czy wspólne projekty cyfrowe – zaznacza analityk.

Główne wnioski
- Od czasu powołania Andrzeja Klesyka do rady nadzorczej PZU, odbyły się już trzy spotkania tego organu. Dopiero za trzecim razem doszło do głosowania nad odwołaniem prezesa Artura Olecha.
- Artur Olech w trakcie swojej krótkiej kadencji dokonał szeregu zmian personalnych, zakończył audyt i przedstawił ambitną strategię na najbliższe trzy lata. Zmierzył się też ze skutkami wrześniowej powodzi na południu kraju.
- Jego następca będzie musiał odbudować zaufanie inwestorów, utracone po zbyt szybkich roszadach kadrowych w zarządzie ubezpieczyciela. Analitycy mówią też o zwiększeniu udziałów rynkowych, przyciągnięciu nowych klientów i digitalizacji oferty.