Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!

Impact'25

Partner
Newsy

Barack Obama na Impact'25: realna zmiana wymaga kompromisów

– Myślę, że ta część sceny politycznej, która jest mi bliska, amerykańska centrolewica, była zbyt przekonana o swojej słuszności i przez to nie stworzyliśmy wymaganej szerokiej koalicji, odepchnęliśmy od siebie potencjalnych sojuszników – powiedział na Impact'25 były prezydent USA Barack Obama w rozmowie, którą zdominował temat, czy USA mogą jeszcze odegrać taką rolę na świecie, jak przez dziesiątki lat po zakończeniu II wojny światowej.

Barack Obama, były prezydent USA w czasie Impact`25
Barack Obama, były prezydent USA na Impact`25. Fot. Impact

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. O czym mówił Barack Obama w czasie wizyty w Polsce na Impact'25.
  2. Jak były prezydent USA postrzega zmiany zachodzące w kraju pod wodzą Donalda Trumpa.
  3. Jakie możliwości mają społeczeństwa, by realnie wpływać na polityczne decyzje swoich krajów.

Barack Obama gościł w czwartek w Poznaniu na Impact’25. Nie jest to jednak jego pierwsza wizyta w Polsce, wcześniej odwiedził nasz kraj jako urzędujący prezydent USA.

W czwartek Poznaniu przypomniał to, co mówił w 2009 r., że dla niego to polska Solidarność w latach 80., obok Nelsona Mandeli, była jedną z głównych inspiracji, że „zmiana w polityce jest możliwa, że stare struktury mogą być zastąpione nową wizją, wolnego demokratycznego społeczeństwa opartego na porządku prawnym”.

Barack Obama: autorytarne czy nie, USA pozostaną kluczowym graczem

– To nie jest pierwszy raz, gdy Amerykanie powinni brać przykład z innych krajów. Miejmy nadzieję, że dzisiejsze zwycięstwa waszego regionu, będą też inspiracją dla Amerykanów – stwierdził Obama.

Jak zauważył rozmówca Obamy na scenie Impact Santander prof. Timothy Snyder, wybitny amerykański historyk specjalizujący się w zagadnieniach autorytaryzmu i historii Europy Środkowo-Wschodniej, gdy Obama był w Polsce wiosną 2009 r., to nawet na zdjęciach widać zupełnie inny nastrój.

– Byliśmy postrzegani jako ci, którzy niosą pozytywną zmianę. Czy możemy jeszcze wrócić do takiego porządku świata, gdy USA widzi się jako ten kraj, który go zapewnia? – pytał Snyder, odnosząc się do wydarzeń z ostatnich miesięcy, gdy przedstawiciele administracji prezydenta Donalda Trumpa odwrócili się od europejskich sojuszników, sugerując nawet wycofanie się z Europy czy w ogóle z NATO, a także zerwanie pomocy dla Ukrainy.

Jak podkreślił Obama, jeśli w USA faktycznie zmierza do autokracji, to prognoza dla całego świata nie jest najlepsza.

USA dalej będą kluczowym graczem, demokratyczne czy nie. Chiny też na pewno w takim scenariuszu nie będą się zachowywać lepiej, także na arenie międzynarodowej.

– USA dalej będą kluczowym graczem, demokratyczne czy nie. Chiny też na pewno w takim scenariuszu nie będą się zachowywać lepiej, także na arenie międzynarodowej – stwierdził Barack Obama.

Obama: rządy prawa to nie powinno być coś, z czego biznes chce zrezygnować

Przypomniał, że ten światowy porządek, na którym wszyscy się wychowywaliśmy, wyrósł na gruzach tragedii II wojny światowej.

– Ten nowy porządek powstał, aby takiej tragedii uniknąć. Stworzyliśmy instytucje, które miały to gwarantować, Pojęcia, że każdy człowiek ma godność i swoje prawa, że większe państwa nie mogą podbijać mniejszych, gdy tylko przyjdzie im na to ochota, że narody mają prawo do dobrobytu. Skłonność do jawnych kłamstw czy tworzenia własnych faktów przez osoby, które są u władzy, to było coś, z czego się śmialiśmy w dowcipach. W ZSRR propaganda głosiła, że "za nami są najlepsze zbiory pszenicy w historii", a ludzie tak naprawdę głodowali. Teraz widzimy, jak w ten sposób manipulują władze USA, także z wykorzystaniem możliwości, jakie daje internet, który jest narzędziem nie tylko do przekazywania wiadomości, ale też szerzenia dezinformacji – powiedział Obama.

Były prezydent USA poruszył też w Poznaniu bardzo głośną w USA kwestię, jaką wywołało wsparcie dla kandydatury Trumpa w Dolinie Krzemowej.

– Byłem w Dolinie Krzemowej. Rozmawiałem o tym z naprawdę bogatymi ludźmi. Co im powiedziałem? Założę się, że nigdy nie robiliście biznesu w miejscu, gdzie nie ma rządów prawa. Bo gdybyście robili biznes w takim miejscu, gdzie przychodzi polityk i mówi, że chce swoją dolę, albo w ogóle tracicie cały biznes, gdy uzna, że jesteście zagrożeniem dla jego władzy, albo musicie zatrudniać kogoś, kogo każą wam wskażą. Wtedy mielibyście inne zdanie. Rządy prawa to jest podstawa także do prowadzenia biznesu: jeśli zachowujesz się uczciwie, to inni się będą zachowywać uczciwie. To jest coś, czego nie powinno się nigdy chcieć przehandlować za coś innego: mamy system, który działa i gwarantuje rządy prawa. Ten porządek zbudowany po II wojnie światowej powinien być czymś, co każdy chce zachować, niezależnie od tego, po jakiej stronie sceny politycznej się znajduje – stwierdził Obama.

Obama zaznaczył przy tym, że na arenie międzynarodowej są kraje, które po tym, jak dzięki temu porządkowi stanęły gospodarczo na nogi, potem zmieniły swoją postawę – jak Chiny.

– Są Chiny, Brazylia, czy inne kraje, które powinny zauważyć, że jeśli chcemy zachować światowy wolny handel [który jest częścią tego porządku, na którym wszyscy zyskują – przyp. red.], to wszyscy muszą grać uczciwie wedle tych samych reguł – zaznaczył Barack Obama.

Według niego obecna sytuacja uczy nas, że postęp w dziedzinie praw człowieka czy walki ze zmianami klimatu, „we wszystkich najważniejszych tematach”, to nie jest coś, co leży w rękach tylko Amerykanów. Europa też powinna i ma potencjał, aby realizować własną agendę. Podkreślił, że większość Amerykanów czuje solidarność z Europą i „to nie zależy od naszego rządu, to jest w sercach obywateli”.

– Sam jestem z Chicago, gdzie oczywiście mieszka mnóstwo Polaków. Obchodzi ich to, co się dzieje na świecie. Obrazy uciekających Ukraińców przed bombami i Polaków, którzy nie zamknęli przed nimi granic, nie zbudowali muru, tylko wpuścili ich do siebie, to jest obraz, który wszystkich Amerykanów poruszył do głębi – zauważył prezydent.

Ma nadzieję, że Europejczycy nie zapomną, że Amerykanie podejmują właściwe decyzje, choć popełniają błędy.

Obama: rzeczywistość wymaga od nas kompromisów w dążeniu do zmiany

– Myślę, że ta część sceny politycznej, która jest mi bliska, centrolewica, była zbyt przekonana o swojej słuszności i przez to nie stworzyliśmy wymaganej szerokiej koalicji, odepchnęliśmy od siebie potencjalnych sojuszników. To jest lekcja, którą powinniśmy wyciągnąć i tego możemy też nauczyć się od Polaków [gdzie taka szeroka koalicja została zbudowana – przyp. red.] – stwierdził Obama.

Jako przykład podał własną reformę służby zdrowia.

– W USA mieliśmy 85 proc. osób z dostępem do służby zdrowia i 15 proc., która jej nie miała. Oczywiście chciałem to zmienić i preferowałbym takie rozwiązanie, jakie obowiązuje w Kanadzie czy Francji, gdzie jest państwowa służba zdrowia oferująca wszystkim jakąś formę podstawowej opieki. Ale opieka zdrowotna w USA jest sprywatyzowana od dekad. To wielki biznes zatrudniający mnóstwo osób. Idea, żeby to wszystko zburzyć w cztery lata [kadencja prezydenta w USA – przyp. red.], byłaby szalona. To nie było możliwe. W marzeniach można osiągnąć wszystko, ale realna zmiana wymaga kompromisów. Jeśli w drodze realizacji swoich marzeń na nie nie pójdziemy, to nie uda się wprowadzić zmian – powiedział Obama na scenie Impactu'25.

Główne wnioski

  1. Barack Obama mówił o ogromnym wpływie Polaków na rozwój demokracji w Europie i na świecie.
  2. Według prezydenta błędem amerykańskiej centrolewicy było to, że nie umiała pójść na kompromis, to zaważyło na politycznych wyborach w USA.
  3. Porozumienie i budowanie szerokich koalicji – zdaniem Obamy – to klucz do realizacji politycznych i społecznych konkretów.