Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Biedronka z zarzutami. Jej akcje promocyjne oszukiwały klientów

Prezes UOKiK postawił zarzuty właścicielowi sieci Biedronka, spółce Jeronimo Martins Polska. Firma miała wprowadzać w błąd klientów podczas dwóch akcji promocyjnych: Specjalnej Środy i Walentynkowej Środy. Grozi jej sroga kara.

Na zdjęciu widać sklep Biedronka
Biedronka to obecnie największa sieć sklepów spożywczych w Polsce jeśli chodzi o łączną sprzedaż, fot. Jakub Porzycki/NurPhoto via Getty Images)

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego UOKiK postawił zarzuty właścicielowi Biedronki
  2. Na czym polegały akcje promocyjne i dlaczego były one prowadzone, zgodnie z deklaracją UOKiK, niezgodnie z zasadami
  3. Co grozi Biedronce

Jak wynika z komunikatu UOKiK, na początku roku, 31 stycznia i 14 lutego, w sklepach Biedronka odbyły się jednodniowe akcje promocyjne – „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa”. Klienci byli zachęcani do kupienia określonych produktów. Mieli za nie otrzymać „Zwrot 100% na voucher”. Okazało się jednak, że firma w przekazach reklamowych nie informowała jasno o zasadach akcji.

W efekcie prezes UOKiK postawił spółce Jeronimo Martins Polska zarzut naruszenia zbiorowych interesów konsumentów.

Kampania promocyjna sieci Biedronka

Reklamy w sklepach, na mediach społecznościowych sieci czy w aplikacji przedstawiały bardzo uproszczone warunki korzystania z vouchera. W rzeczywistości konsumenci nie mogli wymienić go za darmo na dowolny asortyment, co sugerowało hasło „Zwrot 100% na voucher”. Obowiązywały jednak konkretne reguły i ograniczenia. Przykładowo, za zakup trzech czekolad konsumenci otrzymywali voucher o wartości 13,99 zł. Na kosmetyki – o ile zrobią zakupy z tej kategorii za 29,99 zł. Kupno parówek uprawniało do uzyskania vouchera na owoce i warzywa, ale znów – pod warunkiem wydania ustalonej minimalnej kwoty, przewyższającej wartość przyznanego wcześniej vouchera. Przy zakupie produktów na wagę, kwota zwrotu była ograniczona do wartości kilograma. O tym też konsumenci nie wiedzieli zapoznając się z reklamą.

Jak informuje UOKiK, obowiązywał limit jednego vouchera na kartę lojalnościową sieci. Pomimo, że te informacje miały duże znaczenie do oceny atrakcyjności promocji, spółka Jeronimo Martins Polska wymagała, aby klienci sprawdzili je na stronie biedronka.pl, tablicy ogłoszeń lub dopiero na voucherze wydawanym przy kasie już po zrobieniu zakupów. W praktyce konsumenci mogli nie mieć możliwości zapoznania się z warunkami akcji. Zwłaszcza wtedy, gdy zachęceni reklamą decydowali się na skorzystanie z promocji.

– Wybór treści reklamowych i sposób ich prezentowania nie może wprowadzać konsumentów w błąd. Przekaz marketingowy powinien zawierać informacje najważniejsze z punktu widzenia konsumenta. Klienci Biedronki kupili produkty wskazane przez sklep z myślą o tym, że realnie zaoszczędzą na produktach, które sami będę mogli wybrać. Tymczasem, już po fakcie dowiadywali się o istotnych ograniczeniach, przykładowo o możliwości wykorzystania vouchera tylko na określone produkty – mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Przedsiębiorcy mają obowiązek przekazywać konsumentom we właściwym czasie czytelne, jednoznaczne informacje niezbędne do podjęcia świadomej decyzji zakupowej.  Nie mogą ograniczać się jednie do wyeksponowania korzyści, pomijając kwestie mające istotny wpływ na ocenę promowanej oferty.

Jeśli zarzuty się potwierdzą, spółka Jeronimo Martins Polska może ponieść karę do 10 proc. obrotu.

Biedronka i kolejny cios

To nie pierwszy raz kiedy prezes UOKiK kwestionuje sposób informowania konsumentów o promocjach cenowych w sieci sklepów Biedronka. Ostatnia działania dotyczyły akcji „Magia Rabatów”. Spółka oferowała vouchery za dokonanie zakupów konkretnych towarów, ale konsumenci nie wiedzieli o istotnych ograniczeniach dotyczących ich wykorzystania. Prezes UOKiK w decyzji zobowiązał Jeronimo Martins Polska do zmiany praktyk i przyznania poszkodowanym klientom 150 zł rekompensaty.

Przypomnijmy, miesiąc temu Sąd Okręgowy przyznał rację Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK). Potwierdził tym samym, że właściciel sieci Biedronka bezprawnie uzyskiwał od dostawców produktów spożywczych rabaty, które nie były wcześniej uzgodnione. Sprawa rozpoczęła się w 2020 roku. Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, nałożył wtedy na Biedronkę ponad 723 mln zł kary. Powodem były nieuczciwe praktyki wobec dostawców. Ostatecznie spółka musi zapłacić karę w wysokości ponad 500 mln zł.

Warto wiedzieć

Biedronka poprawia wyniki finansowe

Sprzedaż Biedronki w III kwartale wzrosła o 3,9 proc. w porównaniu do minionego roku. Sprzedaż zgodnie ze wskaźnikiem LFL (like for like – czyli dla porównywalnej liczby sklepów) spadła jednak o 1,9 proc. W II kwartale br. wskaźnik LFL wynosił -4,6 proc., a w I kwartale: +4,6 proc. Można więc dostrzec znaki odbicia. Rok temu, czyli w III kwartale 2023 r., Biedronka chwaliła się jednak wskaźnikiem LFL na poziomie 12,8 proc.

Od początku br. łączna sprzedaż Biedronki wyniosła 17,5 mld euro, o 10,4 proc. więcej (w przeliczeniu na euro), niż rok wcześniej. W samym III kwartale było to 5,9 mln euro, o 7,8 proc. więcej, niż rok wcześniej.

Raport finansowy Jeronimo Martins za III kwartał br.

Prezes UOKiK bada również inne komunikaty marketingowe stosowane przez sieci spożywcze. Aktualnie prowadzone są m.in. postępowania wyjaśniające dotyczące kampanii reklamowej „Lidlowy przegląd cenowy” stosowanej przez Lidl, kampanii reklamowej „Niskie ceny nie mają właściciela”, „Niskie ceny dla wszystkich”, „Grill dla wszystkich” stosowanej przez Eurocash Franczyza oraz kampanii reklamowej „Po najtańszy koszyk zakupów do Biedronki idę!” stosowanej przez Jeronimo Martins Polska.